Czasami mam wrażenie, że są wkoło mnie pewne osoby, które za bardzo przyzwyczaiłam, że "biegam" za nimi, zawsze pomogę.
Jak się pokłócę z kimś to wolę ustąpić i się pogodzić, jednak co zrobić z kimś kto naprawdę już myśli, że ZAWSZE będę pierwsza wyciągać rękę do zgody i to zaczyna wykorzystywać?
Tak właśnie czuję, że ta osoba zaczęła strzelać fochy, bo i tak zawsze jestem...
Dobrze wiem, że sama pozwoliłam sobie wejść na głowę, zdaje sobie z tego sprawę...
Co proponujecie w takiej sytuacji?