Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zuzkaa5

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zuzkaa5

  1. Kasia, o tym płaczu mówiłam 3 pediatrom, żaden nic ciekawego nie powiedział, że niby może kolki itp., badaliśmy mocz, bo niby czasem jest ukryta infekcja, ale wyszło super. A ten płacz to jest wg nas głównie ze zmęczenia, on ciągle ziewa, uśpienie go nie zajmuje teraz nam za dużo czasu, choć głównie wtedy płacze, ale często zasypia po około 5-15 minutach "walki", problemem jest to, że pośpi 5, 15, 30 minut i się budzi i płacz i znów usypianie, ja nic nie zrobię, bo co chwilę się budzi. Dłużej pośpi na rękach, ale przecież nie o to chodzi... wtedy już jestem uziemiona w ogóle... poza tym ręce mi odpadają powoli. Często jest też tak, że płacze okropnie, położę na przewijak, aby zmienić pieluszkę i nagle cisza, coś tam sobie guga, jakby mu coś dolegało, to by się tak chyba nie uspakajał znienacka. Oczywiście potem znów płacz.
  2. Dziewczyny, dobijacie mnie tym długim spaniem, rzadkim jedzeniem i szybkim zasypianiem Waszych dzieci:) Ja chcę choć jedną z tych rzeczy;) Irytuje mnie to, że nie mamy nawet czasu na spokojną rozmowę z mężem, bo albo jedno albo drugie zabawia dziecko, albo u jednego śpi, albo u drugiego i trzeba być cicho. Na dodatek mam pobrać krew, iść do ginekologa, do endokrynologa, na usg piersi, do fryzjera (to najmniej ważne, ale te włosy mnie skrajnie denerwują, szczególnie w trakcie nocnych karmień, przeszkadzają) a nie mam jak, bo Mały ciągle chce jeść. Musimy iść też do sklepu kupić np. nawilżacz powietrza, chcę wybrać z mężem, a jak tu zostawić ciągle płaczące dziecko? Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
  3. Julita, na potówki dermatolog poleciła przemywanie naparem z czarnej herbaty, na trądzik niemowlęcy też. Ja przerabiam właśnie książkę "Język niemowląt" i od 2 dni próbuję naszego Maluszka nauczyć zasypiania i spania w łóżeczku, męczące to strasznie, ale może się uda... mam nadzieję, że ten ciąg niespania w dzień i jedynie spania na kimś się skończy. Czy Wasze dzieci też zrobiły się ostatnio takie "żarłoczne"?:) Nasz skończył 8 tygodni i upomina się o pierś często co 1h, 1,5h i potrafi jeść 30, 40, 50 minut. Co z tą kawą? Pijecie?
  4. Millea, nasz zakaszle od czasu do czasu, nie liczę tego, raz jest 3 razy dziennie, raz może więcej, raz w ogóle. Ja to odbieram jako taki kaszel, że jakiś "kłaczek" w gardełku się zaplątał:) tzn. lekkie zakrztuszenie się ślinką itp.
  5. Mężowie będą zabawiać dzieci, a my będziemy plotkować :P
  6. Tak, tak, jedno dziecko ładniejsze od drugiego:) Szun, Twoja córka to jak skóra zdjęta z Ciebie:) Niesamowite podobieństwo:)
  7. Ganesh, ciężko nam ustalić w mieszkaniu optymalną temperaturę, bo jak go przebieramy, to mamy często wrażenie, że mu zimno, a tak normalnie że mu może trochę za ciepło. Tydzień temu był u nas pediatra i powiedział "on jest przegrzany" i zalecił aby przez 2h dziennie był tylko w pieluszce, ale jak skoro mi by na pewno było zimno, mężowi też? Mi bywa chłodnawo np. jak go karmię i mam podniesioną bluzkę i gołe plecy/brzuch. Inna kwestia, że u nas jest kuchnia z jadalnią połączona z salonem a w przedpokoju nie ma drzwi, więc boję się "przeciągu". Od jakiegoś czasu jednak jak go tak ciągle mamy przy sobie (i grzejemy własnym ciałem), to Mały często jest tylko w bodziaku z krótkim rękawem, nóżki gołe przykryte czymś cienkim. Majcys, no właśnie, irytuje mnie gadanie ludzi "rozpuściliście go, trzeba było tyle nie nosić". Litości! To nie było tak, że on spokojnie leżał, a my go z uporem maniaka bujaliśmy, on od początku był płaczliwy. I co ja mam patrzeć jak dziecko płacze i nie bujać, bo się przyzwyczai? Głównie stare pokolenie ma takie barbarzyńskie rady. Też chcę kupić huśtawkę/bujaczek, bo nam ręce odpadają powoli, ale to już nawet nie chodzi o ręce, tylko o to, że nie mamy w domu sprzątaczki i kucharki, ktoś musi ogarnąć dom, mąż musi odpocząć, by wstać do odpowiedzialnej i stresującej pracy, aby na ten dom zarobić. Jak ktoś jest milionerem bez obowiązków i ze służbą, to sobie może cały dzień z żoną i dzieckiem leżeć w łóżku:)
  8. Nasz często płacze nawet gdy jest na rękach, bujany, kołysany, przytulany... Samo noszenie nie wystarcza:/
  9. a co Wasze dzieci robią, jak nie śpią? Nasz dalej ma etap niespania i nic by w tym strasznego nie było gdyby nie to, że wtedy często płacze...Teraz np. popłakuje od chyba 2h i nie moze zasnąć, a jest najedzony, kolki raczej nie ma, kupa zrobiona, wyprzytulany, wybawiony...
  10. Nam też pediatra powiedział, że spokojnie można te rurki umyć i użyć jeszcze raz. Pączek, myślałam, że podlegasz pod BB. Kiedy idziemy z Nietoperkiem na ten spacer?:) Mały właśnie leży na macie edukacyjnej i zabawia go moja siostra, przedtem jak mi marudził po jedzeniu, to go położyłam na matę i uspokoił się i ... zaczął zamykać oczy, byłby zasnął, ale przez przypadek trącił rączką w jedną z grzechoczących zabawek i go to obudziło i niestety płacz, a było już tak dobrze. O, Mały już płacze... ech... O niczym innym nie marzę jak o tym, aby wyrósł z tego płakania, od rana jest przy mnie non stop, wręcz przyklejony do mnie, przerwę mam, jak na chwilę weźmie go mąż (pracuje teraz w domu), albo tak jak teraz siostra.
  11. Piękne te Wasze dzieci. Starbuck, my mamy taką karuzelę: http://cokupic.pl/produkt/Fisher-Price-Karuzela-Rainforest-Od-0-M-Ca (rusza się i gra), naprawdę jest fajna i przede wszystkim bardzo kolorowa, oczywiście do pokoju i mojego gustu pasowałaby mi bardziej pastelowa, ale dzieci muszę mieć mocne kolory. Matę mamy z tej samej serii. Olcik, ile dajesz tego Espumisanu? Pączek, u nas becikowe załatwia się w MOPSie na ul. 3 Maja, ogólnie są duże kolejki i na decyzję czeka się do miesiąca.
  12. le_soleil - mój Mały miał/ma podobne zmiany na buzi, o ile nie identyczne i dermatolog powiedziała, że to trądzik niemowlęcy. Zaleciła przemywanie naparem w czarnej herbaty i faktycznie to pomagało. Pocieszę Cię, że u mojego syna wyglądało to momentami o wiele gorzej niż u Twojej córki. Teraz ma dalej troszkę czerwone, ale bardziej suche i smaruję to tym: http://www.laroche-posay.pl/produkty-do-zabieg%C3%B3w-piel%C4%99gnacyjnych/Lipikar/Lipikar-Balsam-AP-p4107.aspx - jest lepiej. Na dodatek ma okropną ciemieniuchę, łuszczy się okropnie, główkę z tymi łuszczącymi się płatami myjemy tym http://www.laroche-posay.pl/produkty-do-zabieg%C3%B3w-piel%C4%99gnacyjnych/Lipikar/Lipikar-Syndet-p4055.aspx i smarujemy Clotrimazolem, bo ponoć te zmiany są na bazie grzyba. Co do wychodzenia, sama wychodzę tylko do rodziców za płot i raz wybyłam na około 45 minut do sklepu, zawsze to jest na tyle blisko domu, że jestem w stanie do 10 minut wrócić. Mam inny problem, bardzo bym chciała wyskoczyć gdzieś z mężem, np. do sklepu na godzinę i siostra albo mama chętnie by zostały z Małym, ale ja się boję i w ogóle jak pomyślę, że zostałaby na ten czas bez mamy i taty, nawet gdyby spał, to już mi się płakać chce. Z innej beczki: dziś synuś dostał matę edukacyjną i grającą ruchomą karuzelę nad łóżeczko. Położony na macie przez co najmniej 20 minut obserwował z zaciekawieniem zabawki, uśmiechał się, coś tam "gugał", a reakcja na karuzelę była jeszcze lepsza - w trakcie usypiania jak zwykłe mi się rozbudził, położyłam go więc w łóżeczku, włączyłam karuzelę i obserwowałam z boku, przez około 30 minut "gadał" do karuzeli, z wielką fascynacją obserwował i w ogóle robił wrażenie bardzo spokojnego i zadowolonego, w normalnych warunkach po 5 minutach zacząłby płakać, albo wcześniej.
  13. Pączku, tylko te linki źle mi się wkleiły, musisz usunąć z nich spacje
  14. Starbuck, był u nas wczoraj pediatra i zalecił Esputicon, ale nie 4x1kropla jak jest w ulotce, tylko 3x15kropli, bo wg niego ta cudowna skuteczność SabSimplexa wynika z wielkości dawki, a nie składu, bo substancja czynna jest chyba ta sama. Zaaprobował też Windi, powiedział, że jak pracował w szpitalu, to też tak odgazowywali dzieci, tzn na tej samej zasadzie, ale wtedy Windi nie było tylko inne rurki. Choć wydaje mi się, że to niespanie Małego nie wynika zawsze z kolek, bo co? Cały dzień kolki? Pączek nasz Mały ma różne problemy skórne, ale dermatolog powiedziała, że odradza Oilatumy i Balneum, bo na to ponoć często są dzieci uczulone i że ogólnie to jest niby dla większych dzieci. Suchości na ciele smaruję Małemu tym: http://www.aptekagalen.pl/p3669,la+roche-posay+lipikar+baume+ap+natluszczajacy+balsam+do+ciala+400ml (nie musiałam kupować, bo sama tego używam) i tę serię poleciła mi dermatolog, tak więc od paru dni do kąpieli i mycia używamy tylko tego: http://www.aptekagalen.pl/p1919,la+roche-posay+lipikar+syndet+zel-krem+do+mycia+twarzy+i+ciala+przeciw+podraznieniom+200ml (też zużywam własne zapasy), zastanawiam się nad kupnem tego: http://www.aptekagalen.pl/p2987,la+roche-posay+lipikar+huile+natluszczajaca+oliwka+myjaca+200ml Szkoda, że to wszystko takie drogie... ale ja jako alergik jestem już przyzwyczajona do cen tych różnych specyfików... U mnie już był jakiś czas temu doradca laktacyjny, konsultowałam się też ostatnio przez telefon, od paru dni staram się intensywnie wietrzyć piersi i widzę, że po wietrzeniu jest lepiej, ranki się zmniejszają, ale co dziwne, karmienie boli, a były momenty, że ranki były większe/gorsze a mniej bolało, a momentami w ogóle... Nie wiem, może to ogólnie piersi mnie bolą... A wracając do wietrzenia, problemem jest to, że Mały dużo jest przy mnie i nie mam za bardzo jak wietrzyć, bo mi podrażnia piersi. Dziewczyny, jak wygląda u Was przystawianie dziecka do piersi? Spokojnie i ładnie otwierają Wam buzie? U nas Mały strasznie się miota, płacze (z nerwów, bo już chce pierś) i co najgorsze strasznie macha rączkami i przeszkadza mi w prawidłowym przystawieniu, a na dodatek prawie zawsze trąci mnie rączką w moje ranki:((( Niestety nie da się zawinąć rączek, bo on tego nie znosi i zawsze jakoś wystawi rączkę, a gdyby mu się nie udało, to będzie się jeszcze bardziej miotał z nerwów nad rączką. W tych nerwach (moich i jego) mimo starań często się zdarza, że on gwałtownie złapie sam sutek i znów robi mi dodatkowy ból... Nie mam pojęcia jak go "namówić", aby był spokojny, ładnie otworzył buzię i nie machał rączkami... A właśnie, czy Wasze dzieci też czasem tak cmokają przy piersi, wiem, że to świadczy o złym przystawieniu chyba, jak z zewnątrz często wszystko dobrze wygląda, a on ma czasem takie napady cmokania, raz, że nie pije wtedy efektywnie, dwa - boli mnie to...
  15. Piszę szybko, bo boję się, że Mały zaraz się obudzi (ciąg samodzielnego niespania i płakania dalej trwa, co dziwne, na nas/przy nas Mały potrafi dłużej i spokojniej spać, 2, 3h, słodkie to jest, ale nie mogę cały dzień spać z dzieckiem). Nasz średnio lubi leżeć na brzuszku, choć czasem jak płacze i go tak położę, to się uspakaja. O, już się obudził, aaaaaaaaaaaaa
  16. Pączku, nie martw się guzkiem, choć wiem, że trudno się nie martwić. Ja od ponad 3 lat mam łagodnego guzka (włókniakogruczolak), a przed samą ciążą wykryli mi drugiego, 3 m-ce po porodzie mam iść na usg, też się boję, ale wierzę, że będzie dobrze. Ja mam za sobą mnóstwo usg piersi, biopsję. Ważne, abyś poszła do lekarza, który ma dobry aparat usg i "dobre oko". Nawet jak Cię wyślą na biopsję, to nie panikuj, ja byłam i wyszła zmiana łagodna. Przykro mi z powodu Twojego karmienia, ważne, że nie masz sobie nic do zarzucenia, chciałaś, a nie wyszło, ja jak mam kryzysy laktacyjne (te poranione piersi, chwilowe zaniki pokarmu przy odciąganiu), to mam doła, ale staram się wtedy szukać pozytywnych stron karmienia mm, będziesz miała większą wolność, zawsze ktoś za Ciebie może nakarmić, wiesz, ile dziecko zjadło, pewnie dłużej będzie spać w nocy, bo będzie bardziej syte. U nas dziś kolejny dzień niespania, tzn. Mały przysypia ale na krótko, po długim lulaniu, często samo noszenie, przytulanie, bujanie nie pomaga i płacze mimo tego, a jak zostanie odłożony, to po krótkiej chwili się budzi. Walczymy teraz z ciemieniuchą. Czy Wasze dzieci też mają na szyjce z tyłu głowy takie wyczuwalne pod skórą grudki wielkości hmmm groszku? Ostatnio je wymacałam...
  17. Starbuck, u nas świetnie się sprawdza ta rurka Windi, wiem, że wiele osób ma opory, my też mieliśmy, ale jak widzimy ulgę, jaką przynosi ona Małemu, to stosujemy, z umiarem. Przy stosowaniu tej rurki dosłownie słychać świst ulatniających się gazów, na koniec z reguły jest kupka, a Mały jest tak zrelaksowany, zadowolony, coś tam sobie "guga" i leży odprężony.
  18. Dziewczyny, jesteście kochane. Dziś poranek jest lepszy bo mąż idzie później do pracy (ale noc była kiepska). Barbera, masz rację, że dziecko przejmuje moje emocje, martwi mnie to, bo to jest błędne koło, on marudzi, ja mam stres i wtedy on jeszcze bardziej marudzi. Zauważyłam że takie wyjątkowe ataki płaczu ma on wtedy, gdy jest ze mną sam. Mój mąż jest spokojniejszy, a ja jak Mały np. się krztusi, to aż mi słabo z nerwów. Raz Mały tak się zakrztusił, że mąż musiał zastosować ten chwyt dla niemowląt, zrobił to na spokojnie, a ja obok prawie umarłam z przerażenia. A jeśli chodzi o osoby z otoczenia, to faktycznie jest ciężko, nawet z tymi, którzy chcą pomóc, na szczęście moja mama i ciotka mnie rozumieją, bo ich dzieci na początku też były strasznie marudne i dały im nieźle w kość, ale już rady "on jest głody", "masz może za mało pokarmu" (a piersi pełne...), "masz pewnie za chudy pokarm", "daj mu sztuczne mleko" - z tym jest najgorzej, to jest starsze pokolenie (mamy, ciotki), za ich czasów nie było takiej świadomości karmienia piersią, co druga ma historię "karmiłam tylko 2 m-ce bo miałam pokarm za chudy". Wkurza mnie też jak ktoś akurat przyjdzie jak Mały śpi i "ale on jest spokojny jak słodko śpi, a Ty narzekasz", nie dociera już, że przez kilkadziesiąt minut go usypiałam i że pewnie jak wyjdą to za 5 minut się obudzi. Wkurza mnie też, że jak ktoś przyjdzie i go weźmie na ręce to słyszę "no rób coś, nie siedź", a ja muszę choć przez 2 minuty "zresetować" mózg. Ech... mąż w domu, mam parę ważnych spraw z nim do omówienia, ale się nie da, bo od 2 godzin nosi płaczącego i przysypiającego na parę sekund Maluszka, w uszach wibruje mi odgłos suszarki albo zmywarki, który dosyć głośno puszczamy z komputera, to trochę Małego uspakaja... Puszczamy też Małemu Mozarta, Bacha, kołysanki, ale to na niego tak nie działa, a szkoda, bo od tego szumu suszarki już mózg mi w poprzek staje... Aha, Mały teraz marudzi okropnie, a jest najedzony, jadł z krótkimi przerwami prawie 1,5h!, ma sucho, ciepło, jest odgazowany i "wykupkany"... Czemu płacze? Nie wiem... Może jest zbyt zmęczony, by zasnąć, ale kurczę, to niemożliwe, że dzień w dzień jest zbyt zmęczony by zasnąć. P.S. Nie ma nadmiaru bodźców, nie mamy tabunów gości, prawie nigdzie z nim nie wychodzimy, mówimy do niego cicho i spokojnie. Jest wygłaskany, wyprzytulany, wylulany, bardziej się nie da...
  19. Ech dziewczyny, aż się poryczałam, jak przeczytałam o Waszych aniołkach, ja mam dziś w ogóle ciężki dzień:( Mały dał nam wczoraj popalić, na szczęście w nocy spał od 1:00 do 5:00 czyli 4 godziny, a to jest wyjątek, normalnie w nocy karmienie wypada co 2 godziny:((( i żeby jeszcze to trwało 20 minut (bo tyle je), to trwa to czasem i 1h albo więcej, bo zje, odbija, uleje, zrobi kupę, płacze, znów chce jeść, znów uleje, potem jeszcze nie chce zasnąć i np. trzeba go usypiać 30, 40, 60 minut... No więc dziś zjadł o tej 5:00, potem wzięłam go do łóżka i spał ze mną do 7:00 (hura), o 7:00 znów jedzenie i koło 9:00 znów karmienie i wtedy się zaczęło, po karmieniu ładnie się ze mną pobawił, pouśmiechał z 20 minut, a potem płacz przez 2h i to nie jest tak, że jak go noszę, przytulam, to się uspakaja, nieeeee, miota się dalej, odłożyć się nie da nawet na sekundę, bo zanosi się od płaczu, mi ręce odpadają, uszy, serca się kraje, jestem głodna, zmarznięta (bo w koszuli nocnej), z pełnym pęcherzem, w sypialni bałagan po tych wszystkich kupach, ulewaniach, wszędzie się walają pieluchy, kocyki, jedną ręką (trzymając go na drugiej) dałam radę wyjąć ciastka z szafki, aby cokolwiek zjeść, potem tak mi się prężył na rękach, że ciastka wysypały mi się na podłogę i tyle z mojego jedzenia, 2h płaczu i znów pora na karmienie, a ja przez ten czas nie zdążyłam nawet umyć piersi po poprzednim karmieniu, ani zrobić sobie opatrunków z maści, bo dalej mam poranione piersi;(((( zjadł, odbił, na dosłownie parę minut przysnął i znów ryk, tak przez kolejne 2 godziny. I jak tu wyjść na spacer albo cokolwiek zrobić, jak ja nie mam jak wyjść do WC, takich poranków jest wiele, nienawidzę tych poranków, potem nie jest dużo lepiej, ale zdarza się, że koło południa, albo trochę później na chwilę wpada z pracy mąż, albo mój tata albo mama i na chwilę wezmą go na ręce, abym mogłam w błyskawicznie się umyć, zjeść coś w locie, wejść na forum w ramach odstresowania:) powiesić pranie. I tak wyglądają moje dni (w weekend jest trochę lepiej bo jest mąż), często płaczę razem z nim, kocham go nad życie, ale w takich chwilach czuję się jak w więzieniu... najgorsze, że nie wiem, czemu tak płacze... A jak już zaśnie na troszkę dłużej, albo ktoś mi pomaga, to nie wiem, czy mam spać i regenerować siły, czy sprzątać/gotować, czy pozwolić sobie na dawne przyjemności (zerknąć okiem na TV, internet, wyjść na chwilę do domu obok na plotki do rodziny). Na spanie szkoda mi czasu, bo i tak mam go mało, przyjemności kuszą, obowiązki wzywają... Jakby było lato, to bym go płaczącego wzięła ponosić na rękach w ogrodzie, od razu byłoby mi weselej, słońce, ptaki. Miał przyjść przyjaciel zrobić nam rodzinne zdjęcia, mam iść na wizytę kontrolną go gina, do endokrynologa, ale jak, jak u nas nie ma ani trochę rytmu dnia tylko jeden wielki chaos. Jestem zmęczona, bardziej chyba psychicznie jednak, od prawie roku moje życie jest do góry nogami, moje ciało nie współgra ze mną, najpierw 4 m-ce ciągłego rzygania w ciąży, potem inne dolegliwości ciążowe, mieliśmy pojechać na ostatnie wakacje we 2, ale przez moje samopoczucie nie wyszło, poród i dni po porodzie to w ogóle koszmar, teraz te poranione piersi...
  20. Barbera, masz złote dziecko. Nasz mały skończył wczoraj 6 tygodni i np. wczoraj od rana ani razu nie miał konkretnego dłuższego snu, takie krótkie zasypianie, po 10, 15 minut, ewentualnie 30 minut, z reguły budziły go bąki, jeden, drugi przez sen, a potem któryś bąk go na tyle wkurzał, męczył, że się budził, bąki mijały, ale Mały mimo lulania itp. nie potrafił na dłużej zasnąć i to nie chodzi o to, że dziecko nie śpi, bo ja mogę się z nim bawić, przytulać, rozmawiać, śpiewać, ale on w tym czasie po prostu płacze. Rodzice mieszkają za płotem, była impreza rodzinna, wzięłam go tam na chwilę i za chwilę musiałam z nim wracać, bo nic z tej wizyty nie miałam, bo Mały płakał, albo ssał pierś (bardziej w ramach uspakajania, a nie zaspakajania głodu). Zazdroszczę tym, którzy mogą gdzieś wyjść do ludzi z dzieckiem, ja nawet nie mogę wyjść do rodziców za płotem... W konkretny 3godzinny sen zapadł dopiero po 21:00, a tak to przysypiał na nas, jeden wielki chaos, marzę o spokojnej chwili z mężem... Teraz znów płacz, po 30 minutach snu:((( lecę:((
  21. Ja wiem, że dla dziecka wszystko, ale z kminkiem bym nie dała rady, mam naprawdę odruch wymiotny i mimo najszczerszych chęci nie mogę się przemóc:) Ale dziś u nas zima, niby fajnie i pięknie, ale boję się, że zostanę uwięziona w domu, bo nie dam rady z wózkiem po takim śniegu się przedzierać. Dziś zaliczyliśmy pierwszy spacer po śniegu i w trakcie sypania, ale jutro już chyba tego śniegu będzie za dużo:( W ogóle złości mnie czasem fakt, że jest zima, takie ubieranie Maluszka w ciepłe rzeczy jest męczące, ja spocona, dziecko spłakane a na zewnątrz i tak dłużej nie można pobyć, więcej ubierania i rozbierania niż samego spaceru:( Szkoda, że nie jest na tyle ciepło, że ubieramy pajacyka, bierzemy kocyk i wio na zewnątrz.
  22. Dziewczyny, nasz Mały też bardziej chyba obraca głowę w prawo i też trochę się wygina w C i też nam powiedziała położna, że to od pozycji w brzuchu i też się staramy go korygować:)
  23. Dermatolog powiedział, że to grzybek, zapytałam "od czego?" a ona "od niczego, takim małym dzieciom różne rzeczy się robią ot tak, ich organizm dopiero się uczy wszystkiego, to normalne", przepisała nam na to Clotrimazol i po 3 użyciach prawie już tego nie ma, a było okropne, te suche płaty zamieniły się z koloru kremowego na żółty/pomarańczowy i zaczęły odpadać, ta zmiana koloru świadczy chyba on tym, że grzyb został zabity. U nas kup jest sporo w ciągu dnia, nie liczę, ale kilka na pewno, nie wiem, czy nie z 6. A pranie też stąd, że Mały często zrobi kupkę w trakcie przewijania, nie mówiąc już o tym, że lubi nas (i otoczenie) obsikać, mimo że pilnujemy, aby się to nie przytrafiło. A że to chłopczyk, to wiadomo... Czy zdarza się Wam, że w kupie są takie ciemne/czarne kawałki? Na tle żółtej kupy?
  24. Podziwiam Was z tym kminkiem, ja na widok kminki mam odruch wymiotny, piję zwykłą herbatę koperkową. Tak jak już pisałam, na te gazy/kolki/problemy z kupką dobra jest (ale droga) ta rurka Windi, u nas się sprawdza. Millea, my raczej niczym nie smarujemy pupy przy przewijaniu, od czasu do czasu dam krem przeciw odparzeniom z Hippa, staramy się przwijać bardzo często i pupa z reguły jest zdrowa, choć czasem zdarzy się zaczerwienienie i wtedy dajemy Sudokrem. Nietoperek, co masz na myśli pisząc "szare mydło"? Jeśli to Biały Jeleń, to ono faktycznie jest z małą ilością "chemii", ale za bardzo wysusza skórę i dermatolog mi go odradzał, że jest zbyt mocne dla mnie atopowca i dla niemowląt. Nam teraz w dużym stopniu poprawiła się buzia i szyjka Małego, a przemywaliśmy tylko wodą przegotowaną i/lub naparem z czarnej herbaty. Jesteśmy też w trakcie leczenia grzybicy na brwiach (takie duże suche łuszczące się płaty). Starbuck, zazdroszczę "pożegnania z wkładkami laktacyjnymi":) Ja się dalej męczę, drażni mnie to uważanie, zalewanie ubrań Małego, pościeli, piżamy, kapanie po podłodze. Wczoraj Mały odstawił się nagle od piersi a tu z piersi sika na niego dosłownie strumień mleka, całą buzię mu oblało, to nie było kapanie, tylko strumień pod ciśnieniem, strasznie śmiesznie to wyglądało. Dziewczyny, czy u Was też z reguły przynajmniej raz dziennie idzie pralka? Czy też macie tyle brudnych ubranek, tetrówek, kocyków, ręczniczków? U nas wszystko się brudzi na potęgę, od ulewania, od sików, kupki, obślinienia (Mały lubi ciumkać rękawy), od mojego mleka. Pokrowce na przewijak mamy 4, a i tak non stop trzeba prać, bo by brakło. Plus tego jest taki, że pranie suszymy w sypialni i dzięki temu nie potrzebujemy nawilżacza powietrza (ja non stop kontroluję wilgotność w pomieszczeniu, aby nie było za sucho). Jupi, Mały przespał tej nocy 5 godzin!!! Pierwszy raz od tylu dni mieliśmy 5 godzin snu ciągiem:))))
  25. No właśnie, my też dajemy tę herbatkę Hipp, Mały chętnie ją pije i wydaje nam się, że lepiej mu idzie z gazami po tej herbatce, minus taki, że dostaje ją w butelce, my mamy butelkę z Medeli i Mały podobnie z niej pije jak z piersi, robi "karpika", musi mocno ciągnąć, więc może tak butelka aż tak mu nie szkodzi, tzn. smoczek.
×