Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zuzkaa5

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zuzkaa5

  1. Ostatni link wklejam jeszcze raz, bo coś "nie wchodzi": http://www.poukladanyswiat.com/pl,produkt,28.html
  2. Pączek, no to masz ostrą końcówkę. Będę jutro z Tobą myślami. Wszystko będzie dobrze. Nietoperek, jedno z tych pudełek było takie http://www.calineczka.pl/sklep/bebejou-kosmetyczny-patyczkami-wacikami-kolor-zielony-p-12227.html , ja wzięłam w kolorze kremowym, wydaje mi się, że zostały tylko malinowe i pomarańczowe, ale nie jestem pewna, cena 27 zł, to i tak dużo, ale ja chciałam bardzo coś takiego mieć, w środku to wygląda tak http://www.bebe-jou.com/product/show/20/Box%20with%20Q-tips.html (na małe zdjęcie trzeba "wejść"), dwa pozostałej były z tej firmy OKT Prima Baby, a dwa pozostałe to były te (jednak znalazłam je w necie): http://www.babystyle.pl/Pojemnik+kosmetyczny++rne+kolory+Prima+Baby_p5402.html ja wzięłam zielony i niebieski, bo nie mogłam się zdecydować, zostało chyba parę żółtych, aha, były po 7,90zł, bo oni je wyprzedają i już ich nie będzie. Aha, ta góra, ta przykrywka jest taka ruchoma, kołysząca się, ale można ją całkiem zdjąć, więc może to pełnić funkcję kubełka na odpadki, albo pojemnika na płatki, cokolwiek. Aha, a na wodę do maczania płatków bawełnianych w trakcie mycia pupy/buzi itp. kupiłam w Auchan coś takiego http://www.chh.pl/produkty/127272/MISKA_do_mieszania_z_pokrywka_1L_PLAST_TEAM tylko że pojemność 0,5 litra, za jakieś 6 zł, kremowe, z dziubkiem (fajnie się będzie wylewać wodę, chociaż w tych pojemniczkach z OKT też można trzymać wodę, ale wydają mi się odrobinę za duże jak na ten cel. A na inne drobiazgi oraz do przechowywania małych ubranek, pieluszek w szufladzie komody mam nakupione takie koszyczki http://www.poukladanyswiat.com/pl,produkt,28.html , najlepszy wybór jest chyba w naszej Castoramie, kosztują około 11 zł za sztukę, fajne są, bo z daleka wygląda to jak wiklina, a tak naprawdę to tworzywo, łatwe do utrzymania w czystości. Tulipanek, nie martw się tak tą wyprawką do szpitala, jeśli tylko Twoi bliscy są mobilny i chętni do odwiedzin, to w razie czego wszystko Ci dowiozą, ja biorę zupełne minimum, bo nie wiem, co się sprawdzi i jak duże będzie dziecko.
  3. Nietoperek, ja na tego lekarza trafiłam na izbie przyjęć w 21 tygodniu. Badanie nie było super delikatne, ale miałam wrażenie, że jednak się starał. Mi też wszystko z rąk leci, od dawna, dosyć, że ciężko mi się schylać, to jeszcze co chwilę coś leży na podłodze, pół biedy, jak to jest coś w stylu ołówek, gorzej jak właśnie jakiś otwarty jogurt, porcelanowa mydelniczka, komórka:) Ja wczoraj "upolowałam" w Gluck'u na Komorowickiej takie fajne pudełko na patyczki i płatki kosmetyczne dla Maleństwa, za pół ceny oraz dodatkowo takie dwa małe kubełki z prima baby na nowe lub zużyte waciki lub inne akcesoria, niestety nie mogę tego znaleźć w internecie, wcześniej też tego nigdzie w sklepach nie widziałam. Irytujące jest to, że w tych sklepach w sumie niewiele jest, choćby takie pojemniczki na akcesoria dziecięce, człowiek na to wpada przez przypadek albo musi się naszukać jak głupi. Szkoda, że nie ma jednego, dwóch dużych sklepów, gdzie jest prawie wszystko. Ciekawe, co tam u Pączka? Myślę, że urodziła, bo nic nie słychać.
  4. Nietoperek, czy to był dr z ciemnymi włosami i ciemnym małym wąsikiem? :) Taki raczej młody, tzn. koło 35-40 lat? Mnie się wydaje, że im późniejsza ciąża, tym te badania są mniej przyjemne, może to niezależne od lekarza, mnie u mojej też ostatnio było niekomfortowo, a jest na pewno delikatna.
  5. A ja właśnie nie mam apetytu za bardzo, ciągle mi niedobrze, ciągle mam zgagę, to zniechęca do jedzenia:((( chociaż na słodkie mnie ciągnie, jak zawsze :)
  6. Dziewczyny, czy też Was już dopada takie skrajne marudzenie, ogólne rozbicie i takie "sama nie wiem, czego chcę i co czuję"? Strach mieszany z podnieceniem, przeplatany radością i obawami? Ja mam wrażenie, że żyję od jednej zgagi do drugiej, od jednej wizyty w WC do drugiej, od jednego napiętego brzucha do drugiego, od jednej kolki do drugiej, od jednej mdłości do drugiej, od jednej drzemki i zmęczenia do drugiej. A pogoda i pora roku w tym wszystkim nie pomaga... Jeszcze jak sobie pomyślę, że poród od razu nie rozwiąże tych dolegliwości, to mam ochotę ryczeć, tzn. rozwiąże jedne, ale w zamian będą inne, a tu obok będzie nasz Skarb, którym chciałoby się od razu na pełnych obrotach zająć...
  7. Nietoperek, to dobrze, że jest dobrze, Ty teoretycznie masz termin tydzień wcześniej ode mnie. Ja mam na 13 grudnia. 1 grudnia mam wizytę u ginki i jak powie, że dalej się nic nie dzieje, że wszystko zamknięte, nieskrócone, to zapytam o sposoby i zgodę na "namawianie Maluszka do szykowania się na wyjście";) bo nie uśmiecha mi się leżenie po terminie na patologii ciąży i czekanie, z resztą, na razie wersja od lekarki i położnej jest taka, że nie muszę przychodzić w terminie, że jak nic niepokojącego nie będzie się dziać, to stawiam się w szpitalu parę dni po terminie. Co do picia: ja pijam owocowe herbaty, kakao, soki (głównie ekologiczne, bez cukru itp.), mnóstwo wody źródlanej (lekarka powiedziała, że mineralna może za bardzo obciążać nerki). Oprócz tego na kolki piję herbatę koperkową, a na zgagę mleczko. Tak więc na szafce nocnej mam z reguły kubek mleka, butelkę z wodą oraz herbatę koperkową. Dziewczyny, macie kupione te kremy na piersi 100% lanolina? To ponoć naprawdę pomaga na poranione, popękane brodawki na początku karmienia (a przy pierwszym dziecku ponoć łatwo o takie problemy), ale najlepiej mieć to "pod ręką" od razu, a nie szukać w razie "awarii". Ja kupiłam ten kremik już dawno i jak czasem jak mam napady swędzenia piersi, albo suchą skórę na piersiach, to smaruję i naprawdę pomaga, łagodzi podrażnienia. Ja kupiłam sobie też coś takiego http://www.babymama.pl/wkladki-zelowe-carriwell-breast-soother-p276.html
  8. Dziewczyny, czy Was też tak "suszy" w ciąży? Wcześniej aż tak się nad tym nie zastanawiałam, ogólnie więcej piję w ciąży, ale dziś np. mam taki dzień, że mam wrażenie, że non stop chce mi się pić, w nocy też pije, zawsze mam jakieś napoje na szafce nocnej. Mogłabym pić i pić. Aha, glukoza w 1 trymestrze, a potem test obciążenia glukozą wyszły mi OK, ostatnie badanie krwi i moczu idealne.
  9. Nietoperek, co u Ciebie? Pączek, kiedy masz iść na cc? Wszystko OK u Ciebie?
  10. Nietoperek, ja się nie znam, ale wydaje mi się, że Cię nie zostawią, jak się okaże, że nic się nie dzieje, tzn. coś tam się dzieje, ale to jeszcze nie to, a ciąża już donoszona. Wg mnie spokojnie możesz jechać, uspokoisz się.
  11. Nietoperek, będzie dobrze, to nerwy, my też na siebie warczymy:) np. teraz się wkurzyłam, bo przyszedł wózek, a mój w gorącej wodzie kąpany mąż musiał postawić siedzisko spacerówki na stole i porysował dębową ławę:( Starbuck, ja biorę do szpitala rożek miękki, ale myślę, że to nie ma znaczenia, tak samo fajny może być kocyk, zależy jaki, ja biorę rożek, bo jest tańszy od kocyka i w razie zniszczenia/poplamienia/zgubienia w szpitalu nie będzie mi tak żal:)
  12. Najdokładniejsze są chyba te termometry do NPR, np. z Microlife'a, z dokładnością do 2 miejsc po przecinku, kosztują kilkanaście złotych i taki chciałam kupić (jeden w domu już mam), ale parę osób (np. położna, ratownik medyczny), powiedziały, że trudno Maleństwu, które ma np. dreszcze od gorączki, płacze itp. mierzyć czymś takim temperaturę... więc kupiliśmy taki http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=8734191, nie wiem, czy to dobry wybór, ale będę się zastanawiać, jak coś faktycznie będzie się dziać, a mam nadzieję, że nie będzie. Ostatnio pediatra nam powiedział, że dzieci karmione piersią mają małe ryzyko gorączki/infekcji w ciągu pierwszych 6 m-cy, bo otrzymują przeciwciała od mamy.
  13. Jutro przychodzi wreszcie wózek z fotelikiem, wanienka ze stelażem, mąż dziś przykręci mi uchwyty do komody i wniesie do mieszkania. Musimy jeszcze zamówić kogoś do wyczyszczenia rogówki w salonie i umycia okien i w sumie możemy witać Maleństwo:) Wiele rzeczy i tak nie zdążyliśmy zrobić, ale trudno, najważniejsze są. Aha, został nam do kupienia nawilżacz powietrza, bo kupiliśmy wilgotnościomierz i pokazał nam, że mamy trochę za sucho, szkoda, bo "boję" się trochę nawilżacza, aby nie podnieść za bardzo wilgotności i nie wyhodować sobie pleśni i roztoczy...
  14. Nietoperek, nie martw się, mnie położna trochę uspokoiła, że raczej będę wiedzieć, że tu "już", że mam jechać, jak odejdą wody, albo jak skurcze zrobią się w miarę regularne, nawet co 7 minut. A Ty masz ponoć blisko:) Wczoraj byliśmy w Auchan kupić miseczkę na wodę przegotowaną, do maczania wacików podczas mycia buźki, uszek, oczu i dziąsełek dziecka, a drugą na zużyte waciki. Udało mi się kupić małe, ładne miseczki (na dziale kuchennym), które będę pasować do komody i łóżeczka:) Wcześniej zastanawiałam się nad czymś takim http://www.ceneo.pl/11371152 ale stwierdziłam, że to jest trochę nieporęczne, za duże i za drogie. Aha, i w tym Auchan tak się źle poczułam, że myślałam, że rodzę, ale jak zaczęłam oglądać czekolady na półce, to mąż stwierdził, że chyba jednak nie rodzę, a ja na to "no muszę się odstresować", a potem mnie tknęło, że jak faktycznie rodzę, to nie mogę jeść, bo znieczulenie itp. Tak czy siak jechaliśmy wtedy do szpitala pogadać z położną, więc bez stresu, a złe samopoczucie minęło.
  15. Starbuck, dobrze, że poprawiłaś się, że na plecach, bo mocno mnie zdziwiło to "na brzuchu":) Dziewczyny, mnie też bolą mięśnie brzucha, jakbym miała zakwasy, czasem mniej to czuć, czasem więcej. Nietoperek, dziś byliśmy na rozmowie (w Wojewódzkim) z położną, odnośnie tego cc. Wytłumaczyła nam jeszcze raz dokładnie plusy czekania z cc aż do rozpoczęcia się akcji porodowej. Na salę operacyjną idę w swojej koszuli, ale dla dziecka nie biorę żadnych rzeczy na salę operacyjną. Po wyjęciu dziecka, na chwilę je dostanę, potem jest owijane/ubierane w szpitalne rzeczy i przenoszone do pomieszczenia obok, gdzie czeka tatuś, który dostaje dziecko i czeka na mnie. Oczywiście to jest taki zarys, wszystko zależy od wielu czynników, jak się dzidziuś czuje itp.
  16. Starbuck, ja wiem, że do torby (m.in. dla dziecka), pakuję minimum i na pewno mąż będzie dowoził np. pampersiki, bo 3 sztuki to na "parę godzin", ale ja nie wiem, jak się akurat te sprawdzą, w domu mamy kilka typów, może trzeba będzie przywieźć inne, a nie chcę mieć torby jak straganiarka, bo tam w szpitalu nie ma na to miejsca/szaf:) Ubranek też biorę minimum, bo nie wiem, co się sprawdzi, jak duże będzie dziecko itp. Mąż, mama i siostra (mają klucz do naszego mieszkania), będą wiedzieli, gdzie w domu są dziecięce rzeczy, więc w razie czego będą przeglądać i coś przywiozą:) Zawsze też w razie czego są szpitalne ciuszki. Co do torby dla dziecka, ja już pisałam, że biorę rzeczy w plastikowej skrzyneczce i chyba ją potem wywalę, bo to drogie nie było, na pewno postawię ją tam choć parę razy (jak nie cały czas) na podłodze, a wiadomo, co "żyje" na szpitalnej podłodze, nawet w najczystszym szpitalu i tych "żyjątek" nie zmyjemy wodą i mydłem, a nie mam zamiaru po powrocie dezynfekować torby:) Typowej torby dla dziecka, którą potem bym chciała używać na co dzień bym nie brała, bo takiej torby nie da się chyba porządnie (w stylu na 60, 90 stopni) wyprać.
  17. Ja mam dla siebie raczej większą torbę, a i tak dodatkowe klapki, dodatkowy ręcznik papierowy, drugą paczkę podkładów, dodatkową koszulę zostawiam w domu, w szufladzie i w razie potrzeby dowiezie mąż albo reszta rodziny. W razie jechania do szpitala muszę do torby wrzucić szlafrok (bo na razie w nim chodzę), część dokumentów, aparat, komórkę, ładowarkę. Rzeczy dla dziecka mam w takiej plastikowej skrzyneczce z zatrzaskiwaną pokrywką i rączką, pojemność 18l. Tam mieści się ręczniczek, 3 tetrówki, 1 flanelka, 3 pampersiki, chusteczki nawilżane do pupki, rożek miękki, 2 pajacyki, 3 body, 1 półśpioszki, rękawiczki niedrapki, czapeczka i tyle. Jutro mój mąż kończy robić komodę - nareszcie!
  18. W ogóle ta ciąża, mimo różnych niedogodności, szybko przeleciała... Ja wczoraj po raz setny układałam i zmieniałam torbę dla siebie i dziecka:)
  19. Ale super wieści!!! Barbera, gratulacje wielkie!!!:D
  20. Figazmakiem, to fajnie, tak powinno być, no chyba że dziadkowie/pradziadkowe mają krucho z kasą, wtedy to zrozumiałe, że nie mają już dla innych. Ale jestem zaskoczona, Twoi dziadkowie są tacy młodzi, czy na tyle sprawni, że "potrafią" kupić ubranka? Moja jedna babcia może i ma siłę, aby zajść/zajechać do sklepu, ale nie wyobrażam sobie, że sama kupuje coś dla dziecka, chyba że w ten sposób, że bierze "byle co" do koszyka, w sensie idzie do Tesco, bierze z półki jakiś tam rozmiar, jakiś tam kolor i tyle, nieważne, że na plecach są ugniatające guziczki, a obrazek na brzuszku brzydki i drapiący:)
  21. Aha, to tak jak u nas:) Ja ogólnie się boję tych nietrafionych prezentów "bez konsultacji" od rodziny i znajomych:)
  22. Dziewczyny, czy Wasi Dziadkowie i Babcie, o ile ich jeszcze macie, kupują coś dla prawnuków?
  23. Pączku, na tym etapie już raczej dziecku nic od przeziębienia na grozi, jedynie Ty się męczysz.
  24. Oj Nietoperek, jeszcze się tam spotkamy:) Ja też mówię mojej lekarce, że mam stres przed taką "nieumówioną" cesarską, że się boję, że będą niemili, że nie wiem, na kogo trafię, a ona "to już nie te czasy"... Ale i ona i inna lekarka i położna twierdzą, że jak cc jest robione już w trakcie akcji porodowej, to jest to lepsze, że łatwiej naciąć, że mniej krwawi, wierzę, że mają rację, ale i tam mnie to przeraża... Ja mam następną wizytę za 2 tygodnie, a jutro lub w sobotę i tak idziemy się spotkać z położną. Tak czy siak chcę, aby przyjechała na nasz poród, choćby na ten początek, będę się czuć raźniej, że jest ktoś, kogo znam. Ja się pocieszam, że dzięki cc Maluszek po 5 minutach (tyle trwa wyjęcie) będzie już bezpieczny na świecie, co prawda nie w ramionach mamy;( ale bezpieczny, bez ryzyka niedotlenienia, urazów, zaklinowania - to też ważne. Maluszka dostanę tylko na chwilę do przytulenia, potem mnie szyją, a położna się nim zajmuje, po szyciu jedziemy do pomieszczenia, gdzie jest tatuś i w trójkę jesteśmy razem. Wtedy można dziecko rozebrać i przytulić "skóra do skóry", na spokojnie już. Aha, mama leży na płasko 12h, przez pierwszą dobę kroplówki, przez drugą papki, a w trzeciej normalniejsze jedzenie:/ To podobno z powodu utrudnionej pracy jelit w wyniku znieczulenia. Jak jest wszystko OK, to po 3 dniach można wyjść. Zapomniałam dopytać, czy w domu robimy sobie zastrzyki przeciwzakrzepowe. Dopytam.
×