Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zuzkaa5

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zuzkaa5

  1. O, teraz widzę zdjęcie Szun, też piękny brzuch, jeden brzuch piękniejszy od drugiego:) Ja dziś siedziałam z siostrą w poczekalni u alergologa i co chwilę wybuchałyśmy śmiechem, bo tak mi brzuch falował:) Nietoperek, to dobrze, że okulista się odezwał. Też mnie zastanawia, co by było jakbyś nagle zaczęła rodzić, bez "papierka" od okulisty... Ponoć w Wojewódzkim jest odsetek cesarek 40%, byłam w szoku. Szkoda, że musisz jechać aż do K-c... ale cóż, jak mus to mus. Dziewczyny, co u Dree?
  2. Nietoperek, ale się uśmiałam z tych Waszych snów:) Snami się nie przejmuj, bo ja w ciąży już miałam tyle dziwnych snów, że hej:) Jakieś parę tygodni temu śniło mi się, że rodzę, ogólnie takie przerażanie, ból, to uczucie, że to "już", że nie ucieknę, była tam moja lekarka, dotyka brzucha i nagle mówi "nie czuję ruchów, szybko, cesarka", a ja "jak to, 2 sekundy pani nic nie czuje i już od razu cesarka?", a ona "tak, szybko", i nagle jestem na stole operacyjnym, pełno lekarzy, dostaję znieczulenie i budzę się "po" i zamiast pytać o dziecko, to mówię, że coś mi drętwieje ciało a anestezjolog się śmieje "a bo jeszcze znieczulenie działa" (a mi po prostu przez sen chyba coś drętwiało, haha), po chwilę oprzytomniałam i pytam "a dziecko, co z dzieckiem?", a oni w śmiech "no nareszcie pani pyta o to, co trzeba, z dzieckiem wszystko super", a ja "a ta cesarka była potrzebna?", a oni "tak, bo mała zamiast się rodzić, to trzymała się rączką za piętkę i kręciła w kółko" i wszyscy w śmiech. Zamiast chłopca urodziłam dziewczynkę:)
  3. Nietoperek, ale masz piękny brzuch:) Wózek z fotelikiem prezentują się fajnie, fajne kolory. Ja myślałam, że już w tym tygodniu przyjdzie łóżeczko, a tu jednak nie, będzie dopiero początkiem przyszłego tygodnia, a ja już przebieram nogami:) Dzisiaj za to przyszły do mnie 2 suszarki na pranie (jedna nawannowa, druga stojąca), bo przy dziecku będzie więcej prania, mniej czasu, więc chciałam wreszcie jakieś wygodne rozwiązanie, bo nasza stara suszarka się chwieje, rdzewieje i mam jej dość.
  4. Barbera, może tak i lepiej, a nie potem 7, 10 dni po terminie leżeć na patologii ciąży i modlić się o poród, który nie chce się zacząć i się stresować, czy oby dziecko nie jest tam w środku już za długo, poza tym te wywoływane porodu często nie należą do przyjemnych...
  5. Barbera, co to znaczy "sytuacja zacznie się wyjaśniać"?:)
  6. Nietoperek, słyszałam o tym filmie, dziś sobie obejrzę:) Na szczęście mój mąż mnie rozumie, wspiera i naprawdę się stara. Wzrusza mnie, jak co wieczór robi dla mnie w łóżku "gniazdo", tzn. układa odpowiednio moją poduszkę-kojec do spania, poduszki, kołdry, podwija, wygładza:)
  7. A wiecie co mnie irytuje? To, że za parę dni jedziemy do przyjaciół na parapetówkę i ona nie potrafi do końca zrozumieć, że nie będziemy tam spać. Kurczę, bardzo bym chciała, na drugi dzień moglibyśmy się jeszcze nagadać, miło spędzić czas, do spania mielibyśmy własny wygodny pokój, ale dla mnie to zbyt męczące, ja w tym stanie męczę się we własnym łóżku, a co dopiero w obcym, węższym. Poza tym ja nie wiem, ile wysiedzę, możliwe, że o 22:00 już będę chciała iść spać, zaczną mnie boleć nogi, wieczorem to ja sama nie wiem, czego chcę, mąż przynosi mi mleko na zgagę, za chwilę herbatę koperkową na kolki, ja za chwilę stwierdzam, że nic nie tknę, bo mi tak niedobrze, a za 15 minut robię się nagle wilczo głodna i np. koniecznie muszę zjeść banana. W nocy mnóstwo wizyt w WC, u siebie nawet jak jestem zaspana, to idę "na pamięć", u obcych bałabym się, że gdzieś walnę. Nie mogę się doczekać, aż przyjaciółka będzie w ciąży i wtedy zrozumie o czym mówię, bo teraz uważa, że przesadzam i to mnie wkurza:(
  8. Pączku, współczuję Ci bardzo, ja nie muszę leżeć a i tak zaczynam powoli marzyć o porodzie. Wczorajsza scenka: mąż do mnie "no chodź, pojedziemy na wycieczkę, podziwiać jesień", ja "zaraz, muszę chwilę posiedzieć, bo mi słabo, taka słaba jestem", on "to w aucie posiedzisz", ja "tak, ale za chwilę i tak muszę do WC", on "o nie, a potem się będziesz myła, za chwilę zgłodniejesz a na koniec położysz się na drzemkę i nigdzie nie pojedziesz":) Ja też mam dość spania na bokach, co chwilę w nocy się przewracam z boku na bok, a mam takie ataki bólu bioder, że aż mi się płakać chce, ale absolutnie nie położę się na plecach, bo to nie tyle chodzi o to, że mi będzie słabo, ale o to, że wtedy też dzidziuś dostaje mniej tlenu czy jakoś tak. Poza tym śpię wysoko, z powodu tej zgagi i cofania się jedzenia:( Troszkę mnie przeraża, że po porodzie nie będzie lepiej, możliwe, że obolałe krocze i Maleństwo "wołające" o jedzonko co 2 godziny.
  9. Nietoperek, cieszę się, że z moczem wszystko OK:) Mzelle, masz rację, czas od połowy ciąży pędzie coraz szybciej, a teraz to już w ogóle galopuje i faktycznie rzeczy sporo do zrobienia/załatwienia jeszcze i trochę to przeraża:/ Ogólnie staję się coraz bardziej rozdrażniona i marudna:/ na dodatek bardzo często mnie mdli, chyba od zgagi i uciskania żołądka:/
  10. Nietoperek, ja właśnie jestem na etapie sortowanie, prania, prasowania i układania rzeczy dla Maleństwa (wczoraj z mężem odcinaliśmy metki od większości ubranek, aby Maluszka nie drapały, matko, niektóre metki są paskudne) i też się zastanawiamy, jaki rozmiar brać do szpitala i w ogóle jak duży będzie Synuś, inna sprawa, że rozmiar rozmiarowi nierówny, 56 z jednej firmy, to 62 z innej... Niektóre rzeczy wydają mi się wyjątkowo małe, a inne wyjątkowo duże. Tak czy siak poprane i poprasowane chcę mieć rzeczy 56 i 62, wydaje mi się, że to powinno wystarczyć na pierwsze 2, 3 miesiące, a może się mylę... Nie wiem też, co zabrać do szpitala, i mniej rzeczy będzie miała kontakt ze szpitalnymi bakteriami, tym lepiej, dlatego nie chcę brać nie wiadomo ile. Na pewno biorę flanelkę i ręczniczek na chwile zaraz po porodzie. Biorę też miękki rożek, kilka tetrówek, rękawiczki niedrapki, paczkę chusteczek nawilżanych i właśnie nie wiem, co dalej, myślę, nad opcją: 2 body z długim rękawem i 2 pajacyki bawełniane. Resztę dowiezie najwyżej mąż. Pieluszek "pampersowych" to może na początek 2, 3 sztuki, bo ja nie wiem, czy te akurat, które wezmę spasują dziecku, więc jak się okażą OK, to mąż dowiezie resztę, a jak nie OK, to dowiezie inne, mamy w domu chyba 5 typów. Muszę dopytać położną, czy trzeba czapkę, kremik do pupki i coś do mycia. Tego na liście nie ma, może dlatego, że dają swoje, nie wiem.
  11. Edith, ja myślę nad ZZO, ale w sensie, że wolałabym z niego nie korzystać, ale mieć świadomość, że w razie czego je dostanę, niestety w moim szpitalu szansa na to jest prawie że zerowa. A żeby mieć jakąkolwiek szansę, to przed porodem trzeba iść w tym szpitalu na konsultację do anestezjologa, chyba się wybiorę, tak z ciekawości. Na razie rozmyślamy z mężem nad porodem do wody, bo u nas można i lekarka i położna to polecają. Wtedy już i tak odpada ZZO oraz wszelkie inne ingerencje medyczne w stylu nacinanie itp.
  12. Nietoperek, ja mam zamówiony śpiworek, dostałam go gratis do wózka, na ile się przyda/będzie użyteczny, nie wiem. A jaki konkretnie podoba Ci się z tego Womaru? Weszłam na ich stronę i mają fajne. Fajna jest ta wełna. Ja nie chciałam z wełną, bo mam uczulenie i boję się, że Mały też będzie miał.
  13. Kasztanka, ja też tak mam. Dzidziuś już jest za duży na "skoki". Czasem mi go żal, że ma już tak ciasno. Ja jako ruch liczę rozciąganie się, dotykanie, przemieszczanie. Główne ruchy jakie teraz odczuwam to jeżdżenie stópkami, pukanie rączkami (na dole), wiercenie się, wypychanie pupki, nóżek. Od czasu do czasu zdarzy się kopniak, albo bolesny kuksaniec rączkami na dole. Ogólnie cały dzień Maleństwo daje znać o sobie.
  14. Dziewczyny, mnie nie puchną raczej stopy, ale miałam często okropne uczucie ciężkich nóg, bolały, jakby mi ktoś imadłem ściskał. Dostałam od lekarki Cyclo3 Fort i naprawdę pomaga. Jest o wiele lepiej.
  15. Ale miałam dziś okropną noc. Spanie na lewym boku -boli, niewygodnie; na prawym - niewygodnie. Do tego ni to głód ni to mdłości, a i super zgaga, przełyk pali, a od czasu do czasu jeszcze jedzenie cofa się do przełyku, a jak już na chwilę jest w miarę fajnie, to zaczyna ugniatać pęcherz i trzeba wstać do WC:) Straszna maruda jestem od wczoraj, biedny mój mąż. Ostatnio mój tata mówi do mnie "ale się zrobiłaś marudna", a ja na to "przyzwyczajcie się, teraz tak już będzie aż do porodu":), bo wcześniej w ciąży ponoć byłam bardzo fajna, miła i pogodna:) Naiwni, myśleli, że tak będzie do końca:P
  16. Hehe, Julita, ja też mam takie odczucia:) Obu tylko tu jakiś troll nie wpadł. To ja jeszcze o jednym: od jakiś 2 tygodni bolą mnie palce u rąk, głównie przy zginaniu, albo jak próbuję coś odkręcić, nie jest to jakiś straszny ból, ale jest. Mówię o tym dziś lekarce, a ona na to, że to jest zespół cieśni nadgarstka, charakterystyczny m.in. dla ciąży. Mam nadzieję, że nie rozwinie się bardziej.
  17. Nietoperku, współczuję, ale Barbera ma chyba rację. Wizytę masz już za 3 dni, to szybko, weekend przeleci jak z bicza trzasnął, a w poniedziałek już pogadasz z lekarką. A czytając o "uprzejmej" rejestratorce aż miałam ochotę sama na nią nakrzyczeć. U mnie w rejonie jak się robi badania na fundusz, to laboratorium daje dwie kopie, dla pacjenta i dla lekarza. Tak było przynajmniej kiedyś i tak powinno być wszędzie. Ja dziś też byłam u lekarki. od drzwi usłyszałam "ale Ci brzuch urósł":) Szyjka trzyma jak "dzika" i się śmiała, że jeszcze będziemy Dzidziulka prosić, aby wyszedł:)
  18. Tosienka, ja Cię rozumiem, ja mam chwile, że czuję się pięknie i fajnie, a czasem faktycznie tak jak Ty, czuję się niezdarną kulką:) Ostatnio mąż myślał, że sobie jaja robię, idąc "jak kaczka", a ja po prostu tak szłam... Ja będę i tak z sentymentem i łezką w oku wspominać ciążę, mimo tych różnych niedogodności, ale ucieszę się też, jak już wreszcie będę się mogła normalnie na plecach położyć, obracać w łóżku i nie będę drżeć o brzuch, aby się w niego nie uderzyć, albo żeby się nie potknąć. Dziewczyny, czy Wy dziś też macie taki okropny dzień? Może to pogoda? Ja od rana czuję się okropnie zmęczona, jakbym nie spała w ogóle, ciągle ziewam, mam wrażenie, że zasnę na stojąco, momentami mam wrażenie, jakbym miała zemdleć, zupełny brak sił. Zmierzyłam ciśnienie, wcale nie takie niskie jak na mnie109/70, ale za to tętno 107:/ Może to od tego tętna?
  19. Edith, ja miewam takie bóle jakby mięśnie/skóry brzucha, bardziej jak już u góry brzucha, można to porównać właśnie do zakwasów. Pojawiają się głównie przy poruszaniu się/zmianie pozycji w łóżku/ponoszeniu się do siedzenia. Lekarka powiedziała, że to od tego, że wszystko się rozciąga. Ja mam w ogóle wrażenie, że brzuch w ciąży rośnie mi takimi jakby "skokami" i przy tych "skokach" mam jakby więcej tych "zakwasów". Starbuck, niby masz rację, że lepszy tańszy biustonosz, bo nie wiadomo, jak z rozmiarem itp, ale weź też pod uwagę, że musi być wygodny, z dobrego materiału. Mój biust jest bardzo wrażliwy na jakieś szorstkie, nieprzyjemne materiały.. Czasem w rękach jakiś materiał wydaje się być miły, a jak założę, to coś "drapie":/ A po porodzie, przy pierwszych karmieniach piersi są już w ogóle bardzo wrażliwe. Co do body zapinanego "na długości", to dobry pomysł, ja z tych mniejszych mam trochę takich właśnie i na pewno takie biorę do szpitala, z tego samego powodu, co Ty:) Ja kupiłam takie w C&A i w H&M (w H&M trzeba uważać, bo niektóre są fajnie rozpinane, ekobawełna, ale nie 100% bawełna, tylko dodatek czegoś sztucznego, dopiero w trakcie prania to zauważyłam:/)
  20. To mnie pocieszyłyście z tymi włochatymi brzuchami:) Co do zgagi, ja niestety długo przed ciąży leczyłam chorobę refluksową, więc dobrze wiem, co to solidna zgaga, bałam się, że choroba wróci/rozwinie się w ciąży, ale na szczęście nie jest źle, mam napady okropnej zgagi, jakby mi ktoś kwasem przełyk polewał, ale szybko mijają, przed ciążą miewałam to non stop, przez żadnej przerwy, dzień w dzień, jak nie brałam leków.
  21. Ja ponoć wyglądam korzystnie w ciąży. Mam ogólnie gęstsze i mocniejsze włosy, ładniejszą cerę - to sama przyznaję nieskromnie, ogólnie brzuch jest 'zgrabny", ale niestety w ciąży obrósł we włoski i to jest mój kompleks:( Dziewczyny, w jakiej temperaturze pierzecie rzeczy dla dziecka? Wkurza mnie to, że mam sporo ubranek, 100% bawełna, ale na metce "40 stopni", kurczę, to co to za bawełna? Chyba producenci wiedzą, że rzeczy dla dziecka pierze się w 60 stopniach. Ja piorę w 60 stopniach i mam w nosie metki. Oczywiście kombinezonu itp. nie będę prała w 60, tylko raczej 30, 40 stopniach, bo to jednak inny materiał, ale litości, 100% bawełna i nie wolno prać w 60?
  22. Tosieńka, może masz rację, że za wcześnie piorę, ale po prostu czuję się z tym spokojniejsza:) Przy okazji jeszcze raz przeglądam, co mam, powkładam je do pudełek typu "rzeczy do szpitala", "rzeczy na co dzień", "rzeczy na wyjścia", jakoś łatwiej mi będzie to ogarnąć. Widzę też, jak się rzeczy zachowują w praniu, haha, ale to brzmi:D Boję się, że pod sam koniec mogę nie mieć siły, albo że się coś wcześniej wydarzy, wiadomo, w razie czego mąż wszystko zrobi, albo mama/siostra podejdą i też popiorą/poprasują, ale ja jestem z tych osób, które uważają, że same zrobią lepiej:) Inna sprawa, że sprawia mi to ogromną przyjemność, ja sobie powoli na spokojnie celebruję te chwile:) Mam nawet sesję zdjęciową "pierwsze pranie dla Maleństwa":) Co do zdjęć: co parę tygodni przychodzi nasz przyjaciel i robi nam zdjęcia z brzuchem. Wiem, że potrafi też zrobić taką typową sesję zdjęciową z "nagim brzuchem", bardziej artystyczną (widziałam jego możliwości), ale mojemu mężowi by się to nie spodobało, ja się z nim tak droczę, ale prawda jest taka, że nawet jakby nie miał nic przeciwko, to ja bym miał opór, goły brzuch to już takie troszkę zbyt intymne dla mnie... nie wiem, może jestem zacofana...
  23. Wczoraj w pierwszym praniu puściłam białe pieluszki, a w drugim błękitne, beżowe, oraz parę ciuszków w kolorze białym, błękitnym, ogólnie jasne kolory i co wyszło? Okazało się, że chyba jedne (troszkę w ciemniejszym niebieskim) spodenki zafarbowały część białych rzeczy:/ Ale tak dziwnie, niektóre rzeczy z białymi częściami są dalej białe, a niektóre np. całe białe body ma takie delikatnie niebieskie zabarwienie, którego nawet na pierwszy rzut oka nie widać, dobrze, że tak jednolicie się to zafarbowało, ogólnie nie wygląda to źle, ale troszkę się wkurzyłam na te spodenki.
  24. Właśnie puściłam pierwsze pranie z rzeczami dla dziecka:) Pieluszki tetrowe i flanelowe. Umyłam też porządnie ciepłą wodą i mydłem plastikowe pudełko, do którego je na razie włożę, jak wyschną i zostaną wyprasowane.
×