Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zuzkaa5

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zuzkaa5

  1. Nietoperek, może się nawet minęłyśmy?:) Z tym że ja byłam dziś po południa u Frydy, w Rosmannie na Sarnim Stoku, w aptece w Tesco:)
  2. Szun, ja mam w garderobie półki, które są szufladami, tzn wyjeżdżają na prowadnicach, więc malutkie rzeczy dla dziecka muszę ułożyć w plastikowym pudełku, bo inaczej by "latały":)
  3. A tak w ogóle co u Dree i u Olcika? Wie ktoś? Czy było pisane, a ja przeoczyłam?
  4. Agatka, ja nigdy tak nie miałam po badaniu, więc nie wiem, co o tym myśleć, jednak wypowiedź Barbery na ten temat brzmi sensownie:) Kasztanka, chodzi o to urządzenie http://www.bodyclock.pl/product-pol-4972-BODY-CLOCK-Elle-TENS-urzadzenie-skutecznie-lagodzace-bol-porodowy-z-technologia-Opti-Max.html?gclid=CN6Co_LGhKwCFQUNfAodQzXbAw , http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/porod/tens-nowy-sposob-na-bol-porodowy_37262.html Szun, ja też mam problem z układaniem rzeczy, nie umiem się do końca w tym odnaleźć:) szczególnie, że nie mamy jeszcze komody, a nie chcę kisić rzeczy w pudełkach, a na półkach się zakurzą. Aha, szpitali też nie lubię, wiem, nikt nie lubi, ale mnie wyjątkowo przerażają szpitale, ja mam zbyt dużą wyobraźnie, już widzę te miliony bakterii, które czają się na każdej klamce, szafce, podłodze itp:) Dlatego też, tak ciężko mi się, spakować, bo człowiek chciałby wziąć fajne/ładne, a tu szkoda do tego brudu, szkoda mi wziąć ładną nową torbę, bo potem jej nie wypiorę, a wiadomo, że na podłodze w szpitalu na pewno ją postawię, poza tym ja nie lubię korzystać z WC nawet u rodziny, a co dopiero w szpitalu:/ a tam człowiek będzie jeszcze pokiereszowany, zmęczony. Kupiłam sobie coś takiego http://www.toly.pl/jednorazowe_nakladki_sedesowe/1/0/ Wiem, że to brzmi histerycznie, ale taka jestem i już. Klapki szpitalne na pewno wyrzucę potem do kosza.
  5. poza tym denerwuje mnie to, że w domu człowiek chce przygotować idealne miejsce dla dziecka, wszystko przemyślane, pod ręką itp., a tu te pierwsze najtrudniejsze dni i tak będą w szpitalu, wszystko obce, obce miejsce, obca sytuacja, samopoczucie nieciekawe, brak bliskich do pomocy i wsparcia, przeraża mnie też to kąpanie dziecka pod kranem...
  6. Nietoperku, ja idę do Wojewódzkiego, mamy tam super położną. Będę też mogła skorzystać w tego urządzenia do minimalizacji bólu, TENS, musimy tylko zapłacić 30zł za elektrody. Termin mamy na 13 grudnia wg OM. Barbera, u mnie na półce te rzeczy leżą już od kilku ładnych tygodni, już sama nawet nie wiedziałam, co tam mam, postanowiłam więc sprawdzić, jak to się mieści w torbie i już to chyba w niej zostawię. Za rzeczy dla dziecka biorę się niebawem, już dziś chyba puszczę 1 pranie. Ja dla dziecka muszę mieć prawie wszystko, ręcznik i flanelkę na "zaraz po porodzie", na potem pieluszki, chusteczki do dupki, body/kaftaniki, śpiochy/pajacyki, rożek, niedrapki. Muszę też przygotować w domu rzeczy, które mąż ma przywieźć dla mnie i dla dziecka, jak będzie nas odbierał ze szpitala, chociaż to zrobię pewnie zaraz przed porodem, bo skąd ja mam wiedzieć, w czym pojadę do szpitala oraz jaka będzie pogoda, jak będziemy wychodzić. Na szczęście mój mąż jest dosyć bystry w takich sprawach:) Nie jest z tych, co to żonie zimą przywiozą letnią sukienkę, jedyne, czego troszkę się boję, że nie będzie mógł czegoś znaleźć, szczególnie, że ja teraz jestem na etapie gruntownych porządków w domu i zmieniam też miejsca przechowywania różnych rzeczy, niby mu to pokazuję, co gdzie, ale on to wpuszcza jednym uchem, drugim wypuszcza:)
  7. A ja właśnie pakuję torbę szpitalną dla mnie i jakiegoś mam doła:( Strasznie dużo miejsca to wszystko zajmuje, do tej torby nie zmieszczą mi się już rzeczy dla dziecka, a i tak biorę do niej np. tylko jedną paczkę tych wielkich podpasek, drugą potem dowiezie mi mąż.
  8. Asia, ja o tym "Numisie" usłyszałam od lekarki pierwszy raz. Nie mam o tym zdania. Ja mam AZS i u mnie świetnie się np. sprawdza mydło Nivea Baby. Dziewczyny, pod pewnym względem trochę Wam zazdroszczę tej cesarki:) Macie kontrolę nad sytuacją, a poród siłami natury to wielka niewiadoma:) Pączku, gdzie będziesz mieć tę cesarkę? W Escu? A Ty Nietoperku? Umawiacie się z jakimś konkretnym lekarzem na tę cesarkę, czy po prostu na dzień i kto wtedy będzie, to będzie?
  9. Pączku, to super, że wszystko super:) Tak w ogóle to umknęło mi, że coś tam poza cukrzycą Ci się działo, za dużo osób tu pisze, za dużo tematów, czasem więc się gubię, więc jakby co, przepraszam za gafy:) Co do kąpania, to podpisuję się pod Twoją wypowiedzią, lepiej bym tego nie ujęła, ale oczywiście każdy robi, jak uważa. A kosmetyki z Rosmanna może dlatego takie tanie, że może mają prosty (a przez to może korzystny skład), poza tym może oszczędzają kasę na reklamie, marketingu, a inne firmy pompują kasę w budowanie wizerunku. To takie moje gdybanie, jak jest naprawdę, nie wiem. Dziewczyny, robicie coś takiego jak babyshower? Co o tym myślicie?
  10. Szun, mnie się też kiedyś "podobała" ta seria z Mustella, ale jak spojrzałam na skład, to nie podoba mi się z nich te "PEG' i Propylene Glycol, nie wiem, czy to są "te" PEGi, którymi straszą na różnych stronach, czy inne. Może to nic groźnego. Ja się nie znam, a szkoda. Mogę zapytać o Mustelę, jak nie zapomnę. Myślę, że to nie jest też tak, że jak jakiś lekarz/położna poleci jakiś kosmetyk/środek, to jest to jedyny słuszny, przecież oni nie znają wszystkich kosmetyków i nie uczą się ich składów na pamięć, mają pewnie parę "faworytów" i parę na czarnej liście a o resztę trzeba pewnie pytać i samemu im pokazać. Julita ma też dobry sposób, te próbki, co jednemu zaszkodzi, innemu pomoże, choć na pewno są środki, które ewidentnie zawierają wątpliwe substancje i jak nawet żadnych skutków ubocznych nie widać, to nie znaczy, że ich nie ma, że skóra/organizm nie chłonie jakiś szkodliwych substancji, a wyjdzie to dopiero po czasie i nie bezpośrednio. Dziewczyny, nie mam pojęcia, czy te konsultacje są obowiązkowe, nie wiem też, dlaczego ja to mam na karcie, a Wy nie. Podejrzewam, że jakby to było aż tak bardzo ważne, to Wasi lekarze o tym by powiedzieli, poza tym przecież nie wyrzucą Was chyba z porodówki, bo nie macie jakiegoś wpisu:) Z resztą, czasem kobiety rodzą wcześniej i nawet jakby chciały mieć wpis, to mogą nie zdążyć, a dziecko urodzić trzeba:) Wydaje mi się, że takie wymagania, to jest taka dodatkowa troska o pacjentkę, niektórzy lekarze może bardziej się "martwią", a inni mniej. Na pewno jest to jakieś dodatkowe "zabezpieczenie", a nóż widelec ktoś coś ma z sercem np., a sam o tym nie wie, coś ciąża uaktywniła, ale pewnie takie przypadki są rzadko, nie wiem.
  11. Nietoperek, to faktycznie może być trochę późno. Od tego badania będzie zależeć wskazanie do cesarki, czy tak czy siak musisz mieć cesarkę? Co do karty ciąży: ja mam tam rubryki "konsultacja internistyczna" oraz "konsultacja stomatologiczna" i lekarka mówiła, że Ci lekarze mają mi to wypełnić, że powinnam wyleczyć zęby, a u internisty zrobić ekg itp. Zęby i tak leczyłam, bo mimo że zaraz przed ciążą miałam wyleczone wszystko, to przez pierwsze miesiące ciąży strasznie mi się posypały:/ Mimo, że o zęby dbam. Nas też w szkole rodzenia kilka razy uczulali, aby zęby wyleczyć, bo zaraz po porodzie spada odporności i jakieś bakterie z zębów mogą mamie bardzo zaszkodzić, doprowadzić do jakiegoś ogólnego zakażenia, czy coś w tym stylu. Rozmawiałam o tym z dentystką, ona mówiła, że to raczej chodzi o przypadki, że ktoś ma okropne stany zapalne w zębach, ropę, czarne zęby itp, a nie drobne dziurki, jakie ja miałam. Tak czy siak stwierdziła, że moje zęby nawet z tymi dziureczkami były OK i że bym się zdziwiła, z jakimi stanami w jamie ustnej przychodzą kobiety w ciąży/po ciąży. Poza tym tu też chodzi o to, że potem przy maleńkim dziecku ciężko się wyrwać np. do dentysty, wiadomo, jak mus to mus, ale lepiej takie sprawy załatwić przed porodem. Szun, ja myślę, że ta oliwka z oliwek nie jest zła. W szkole rodzenia mówili też, że może być, ale że musi być dobra, z pierwszego tłoczenia itp., ale z opinii dermatologa wynikało, że "oliwienie"/smarowanie całego ciała, jak nic się nie dzieje nie jest za dobre, bo po pierwsze skóra nie oddycha, a po drugie po co skórę przyzwyczajać, jak nic się nie dzieje, niech lepiej skóra sama się "uczy" dbać o siebie, taki mniej więcej był przekaz:) Oilatum (czyli coś na bazie parafiny) zalecają jak najbardziej w szkole rodzenia, ale dermatolog powiedział, żeby tego absolutnie nie dawać, że to jest zbyt specjalistyczny środek, że potem skóra nie oddycha, żeby myć w zwykłej wodzie, i akurat mi mówiła o mydle SebaMed Baby (albo Numis Med), aby tym umyć dziecko. Ogólnie powiedziała, że teraz się odchodzi od tych różnych parafin, bo to zatyka pory itp. Ona mi na pupkę dziecka przy każdym przewijaniu oraz na ewentualne suchości (np. stópki) poleciła Physiogel Krem. Ja jeszcze jej podrzucę ulotki z tych Hipp i z Babydream z Rosmanna i zapytam, czy to też ewentualnie mogłoby być:)
  12. Pączku, powodzenia u lekarza. Ja dziś zaliczyłam ostatnią wizytę u dentysty, wszystko wyleczone, mogę dostać pozytywny wpis w karcie ciąży w miejscu "konsultacja stomatologiczna":) Zaliczyłam też już "konsultacja internistyczna", ekg itp. w porządku:) Mogę rodzić:) Fajnie, jak coraz więcej rzeczy jest 'odhaczonych". Dziś mąż przywiózł zamówiony blat do komody dla Maleństwa, którą mam nadzieję zrobi w tym tygodniu.
  13. Oj Dziewczyny, myślałam, że tylko ja tak mam, że jak stoję przy półce z kosmetykami dla dzieci, to najchętniej brałabym wszystko:) Też się pocieszam, że te zbędne najwyżej sama zużyję:) Najlepsze, że dziś byłam na pogawędce u dermatologa i on zalecił mi dla dziecka trochę inne rzeczy i już sama nie wiem... Aha, ta lekarka jest przeciwna kąpaniu dziecka w "tłuszczach", oliwkach a już absolutnie nie w parafinowanych cudach, tak samo przeciwna jest smarowaniu dziecka po kąpieli od stóp do głów, a już na pewno nie produktami z parafiną. Jej zdaniem skóra wtedy nie oddycha i nie jest to za dobre.
  14. Nietoperku, a nie wysusza Ci za bardzo skóry ten Jeleń?:) Bo mi trochę tak i bałabym się trochę go "tam" używać... ale może u mnie tak działa, bo ja mam atopowe zapalenie skóry i naprawdę niewiele jest mydeł, które mi nie szkodzą choć trochę. Mój Mały czasem też tak "tańczy", że aż się zastanawiam, czy wszystko u niego OK. Ale on tak często ma:) Plecy też mi czasem dają w kość, a najbardziej kości biodrowe w czasie snu na boku:/
  15. Nietoperek, to niezła balanga:) Fajnie, że macie od kogo odkupić monitor. Niestety ja nie mam raczej znajomych, od których mogłabym coś fajnego odkupić, a od zupełnie obcych nie chcę. Nam też by ktoś mógł kupić nianię, hehe, ale niestety otaczają nas albo niedomyślni i/lub sknery i/lub niezamożni :) więc ja już się boję tych "trafionych" prezentów, ja jestem z tych osób, które wolą dostać porządny gryzaczek za 25 zł, niż jakieś tandetne sztuczne niepraktyczne ubranko za 50zł. Pisząc "szare mydło" masz na myślę Biały Jeleń, bo chyba nie ma już mydeł o nazwie "szare mydło"? Czy się mylę?
  16. Pączku, ja też mam parę rzeczy z Rosmanna:) Te, które mają właśnie w tym niemieckim teście konsumenckim ocenę "sehr gut" (bardzo dobra), sporo tych Hipp też ma ocenę "sehr gut". Ja z Rosmanna mam chusteczki nawilżane do pupki ( ocenę "sehr gut" mają te extrasensitive), w dwupaku wyszły naprawdę korzystnie cenowo, nie wiem, czy nie 6,5zł za 2 paczki. Kupiłam też z Rosmanna takie duże kosmetyczne płatki bawełniane dla dzieci niebielone chlorem, bo w domu na początku mam zamiar tym myć pupkę Maleństwa (plus ciepła woda), jak również oczka, buzię itp. W ogóle Rosmann ma kilka kosmetyków dla dzieci z oceną "sehr gut", wystarczy poszperać na półce w sklepie i można znaleźć rzeczy z tym napisem. Ja się bardziej skłoniłam do Hippa, bo sama go używam i jestem zadowolona, ale kupiłam też ostatnio parę rzeczy z Rosmanna dla siebie i będę próbować. Aha, w Rosmannie widziałam też pieluszki jednorazowe niebielone chlorem, ciekawe, jak się sprawują... Co do monitora oddechu, to czytałam/słyszałam też podobne opinie, co "wstrącę się obserwująca" i dlatego nie jestem do tego do końca przekonana, chociaż trochę mnie to kusi. Co do tego płynu z Mustela, też się nad nim zastanawiałam, ale nie spodobał mi się w jego składzie ten "PEG" i "Propylene Glycol". Co do niani, nie wiem, czy kupimy, ale jak już to z monitorem, to ma wtedy dla mnie sens, co z tego, że nie będę słyszeć płaczu dziecka, jak ono w tym czasie np. może ulewać itp., a tego bez monitora nie zobaczę... Niestety ceny takich zestawów powalają z nóg. Myślę, że to fajna rzecz, dziecko śpi w sypialni, a my coś robimy w kuchni i zerkamy sobie na monitor ustawiony na blacie.
  17. Ten drugi link dotyczący kremu na wiatr i niepogodę źle mi się wkleił, więc wklejam jeszcze raz: http://www.doz.pl/apteka/p4014-Bubchen_krem_ochronny_na_kazda_pogode_75_ml :) A Wy jakie kosmetyki kupujecie?
  18. Szun, dobrze, że już jest w miarę OK. Ja na awaryjne sytuacje (odparzona pupka) kupiłam mały Sudokrem (tak jak zaleciła położna), na wiatr i mróz na buźkę (bo koniecznie trzeba dziecku smarować buźkę na spacery, tak mówili w szkole rodzenia, nawet jak temperatura jest powyżej zera) mam to: http://dodomku.pl/salon_hipp/produkt/30726/9062300113317/HiPP_Babysanft_krem_ochronny_na_wiatr_i_niepogode_50ml.html oraz to http://www.bobomarket.pl/P-k-k-/P-g-j-/k-m-k-/k-m-m-/produkt,krem-na-kazda-pogode-75-ml-bubchen,27519124,1.html nie mogłam się zdecydować i kupiłam 2, nie wiem, który będę używać. Co do reszty mam wątpliwości, w poniedziałek pogadam z dermatologiem i podejmę decyzję, ale możliwe, że do kąpieli wezmę to: http://www.hipp.pl/tce/frame/main/21.htm , do smarowania ciała może to: http://www.hipp.pl/tce/frame/main/53.htm , a na co dzień do pupki może to http://www.hipp.pl/tce/frame/main/55.htm . W szkole rodzenia do pupki na co dzień polecali Alantan Plus, a do kąpieli Oilatum, lub zwykła ciekła parafinę, tak samo do ciałka zwykłą ciekłą parafinę, ale ja sama nie wiem, co mam myśleć o tej parafinie, jak czytam takie artykuły: http://www.zdrowylink.pl/parabeny-sole-aluminium-parafina (o parafinie jest na samym dole), a sporo producentów kosmetyków chwali się wręcz, że nie zawierają parafiny (lejów mineralnych - to jest to samo ponoć). Oczywiście na te naturalne olejki w stylu migdałowy dziecko pewnie też może być uczulone, jak nie spróbujemy, to się nie dowiemy. Popytam dermatologa, to może coś sensownego mi powie. Aha, w szkole rodzenia nam mówili, że na początku nie trzeba żadnych mydeł, ani żeli do mycia, tylko woda z dodatkiem jakiegoś płynu, im mniej środków, tym lepiej.
  19. Kasztanka, ja przeoczyłam Twój wpis o karmieniu. Ja bym chciała karmić tak do roku, a minimum 6 m-cy, ale tak jak dziewczyny piszą, wszystko okaże się w praniu:) A czy piersi się "zniszczą" od karmienia, to myślę, że trudno przewidzieć, to chyba zależy od wielu czynników, m.in. chyba od tego, jaki kto ma biust, mnie się wydaje, że niestety mój jest podatny na takie "zniszczenia", ale trudno. Poza tym położna mówiłam nam, że jak ktoś się "boi" o biust, to w ogóle w ciążę nie powinien zachodzić, bo już sama ciąża "obciąża" biust. Pączku, z tymi imprezami to było też tak, że troszkę było mi smutno, ale i tak o wiele większa była radość z dzidziusia i od tej strony to były moje najszczęśliwsze urodziny i najszczęśliwsza rocznica ślubu:)
  20. Pączku, mi teraz w sumie nie chodziło o spacery, tylko o posiedzenie w kawiarni przy szklance wody:) Ja sama też bym nie dojechała, musiałby mnie mąż wieźć i odebrać:) Co do rocznicy: mnie ominęła i rocznica i 30 urodziny z powodu złego samopoczucia i wymiotów na początku ciąży. Bardzo chciałam zrobić imprezę, symboliczna 30tka, ale nie było szans:( A może i dobrze, bo przez to złe samopoczucie nawet nie miałam siły "zapłakać" i popaść w refleksję nad tymi symbolicznymi urodzinami.
  21. Starbuck, wydaje mi się, że taki przewijak się przydaje, wiadomo, że bez też można się obejść, ale raczej z nim jest wygodniej, szczególnie chyba na początku, jak dziecko jest drobne, delikatne, często moczy pieluszkę. Ja będę taki na komodę kupować, 50x70cm, kupię, jak mąż skończy komodę, czyli za jakiś tydzień. Na razie mam tylko 2 pokrowce frotte na ten przewijak:) Marchewka, współczuję tej cukrzycy, ale sytuacja ma ten plus, że wiesz już kiedy i jak się urodzi Twoje dziecko, zawsze to jakiś luz psychiczny. Trzymaj się! A cesarka planowana jest o wiele bezpieczniejsza niż taka nagła, więc będzie wszystko dobrze:)
  22. No tak Nietoperku, mieszkanie na kupie na swoje plusy, ale i minusy. My niby też mieszkamy "na kupie", ale nie aż takiej, ale to brzmi, hehe:) Ja nie mam wskazań do leżenia, ani nic z tych rzeczy, ale i tak boję się gdzieś sama ruszyć, tak samo boję się prowadzić samochód, autobus mnie przeraża, więc tkwię w domu, a jak gdzieś wychodzę, to zawsze z kimś, głównie z mężem, sporadycznie z siostrą/mamą. Czasem jak siedzę sama w domu, jest ładna pogoda, to mam ochotę przejść się do sklepu, to jest jakiś niecały kilometr, ale mam jakieś takie schizy, że się boję iść sama i już, boję się, że zrobi mi się słabo, że źle się poczuję, nie będę miała gdzie usiąść, ani się położyć.
  23. Nietoperek, fajny ten kominek, jak jeszcze ta obudowa kremowa, to w ogóle super, bardzo mi się podobają takie kominki:) Lubię takie zgrabne, a nie kominki-grobowce:) A jak on Wam grzeje? przez kaloryfery? Wiem, że głupie to może pytanie, ale ja się na tym nie znam:) Co do spotkania, fajnie by się było nawet teraz spotkać, ale ja nie do końca mobilna jestem:/ Najlepszy byłby "zlot" w jakimś ogólnie wszystkim znanym miejscu, w jakieś kawiarni w centrum BB, w Sferze, czy coś w tym stylu. Tylko czy Wy macie siłę na takie eskapady? Pączku, Tobie z tą cukrzycą chyba ciężko się gdzieś wyrwać?:(
  24. Nietoperku, tego ogrzewania Ci współczuję, bo masz rację, to jest ważna rzecz. A wiecie już kto i jak będzie Wam robił to gazowe? Macie wybrany piec itp.? A co do kominka, to proszę, uważaj na niego, tzn. na czad, kobiety w ciąży oraz małe dzieci są bardziej narażone na jego działanie i mniejsze dawki są dla nich szkodliwe. Pewnie szkoda by Wam teraz było kupować czujnik czadu, skoro lada moment pozbywacie się kominka, ale dbajcie chociaż o dobrą wentylację itp.A tak poza tym wszystko się ułoży, i z szyjką, i z ogrzewaniem, może spotkamy się w lutym, z Pączkiem na spacerze z wózkami pod Zaporą np., jak zima będzie łaskawa, a dzieci już trochę zahartowane i będziemy się śmiać z naszych obecnych stresów:) Tego nam życzę:)
×