Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zuzkaa5

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zuzkaa5

  1. A jak to zwykle bywa, jak człowiek zaspany, to wszystkie problemy wydają się być większe... więc musiałam wyjść z łóżka... głodna jestem jak wilk, ale nie mogę nic zjeść, póki nie wezmę leku i nie odczekam 30 minut, a nie wiem, czy mogę tak przesunąć czas brania leku, bo biorę go raczej zawsze koło 10 rano. Ech...
  2. Julita, ja właśnie się nigdy NIE maluję, bo nie widzę potrzeby, nie umiem, nie za bardzo mogę (alergia), ale od czasu do czasu zdarza mi się przypudrować nos, albo nałożyć błyszczyk, chociaż w ciąży nic nie robię, bo mam super cerę, chyba nigdy takiej nie miałam, pod tym względem ciąża na mnie super wpływa, na moje atopowe zapalenie skóry też, nie pamiętam, kiedy się tak super czułam ze skórą na dłoniach:) Ale skoro mam być takim strachem na wróble po porodzie, z wymęczona twarzą, to wtedy chyba jedyny ratunek, to troszkę pudru itp. A włosy umyte, to fajna rzecz, ale czy znajdziemy na to siłę?:)
  3. Tak właśnie zastanawiam się nad tym zadbaniem o siebie po porodzie, zrobiłam sobie już listę, co chcę zabrać do torby i do kosmetyczki dla siebie. Wiadomo, że wtedy wiele innych rzeczy jest ważniejszych i że często czujemy się okropnie, na nic nie ma siły, ale macie rację, kiepski wygląd jeszcze chyba to pogłębia. Tylko żebym w tym szpitalu mogła się jeszcze teleportować na czas kąpieli i pielęgnacji do swojej łazienki. Jak ja nie znoszę obcych łazienek, a co dopiero szpitalnej... Poza tym, jak tu się wyperfumować (nie mówię o dezodorancie), jak nosek noworodka wrażliwy i lepiej nie narażać go od razu na takie zapachy, jak przytulać i całować maleńką główkę z pudrem na twarzy i błyszczykiem na ustach? ech...
  4. Mzelle, wiem, ale jak nie mamy wpływu na pewne rzeczy, to trzeba się pocieszać, że w razie czego szansa jest. To może ja napiszę mój zestaw, może nie jest aż tak duży, ale też mam wrażenie, że ciągle łykam leki, a mnie przy tym tak mdli, że na samą myśl o kolejnej dawce mam dość. Rano przed śniadaniem Ethyrox (co drugi dzień inna dawka). Po południu Tardyferon, a co drugi dzień do tego PregnaPlus. Wczesnym wieczorem wapno. Póżnym wieczorem 3 tabletki MagneB6 oraz inhalator na astmę (bo którym też mnie mdli).
  5. Dziewczyny, wiadomo, że lepiej urodzić o czasie, ale pocieszające jest to, że chyba wszystkie z nas są już na tym etapie ciąży, że w razie czego dzieciątka mają już spore szanse, a każdy kolejny dzień, każdy kolejny tydzień, to większa szansa i większy spokój. Będzie dobrze. Na poprawę nastroju polecam też piosenkę "Gaj", Boba Marleya, Boney M. Wiem, wiem, nie każdy to trawi , ale mnie to super poprawia nastrój:))
  6. Dree, jak to śpiewali u Monty Pythona "always look on the bright side of life" (w ogóle polecam każdemu puścić sobie tę piosenkę w razie obniżenia nastroju:)): to świadczy chyba o tym, że nie powinnaś mieć problemów z laktacją oraz z porodem. Trzymaj się!
  7. U mnie też by pewnie poleciało po laktatorze, bo prawie codziennie po nocy mam plamki z mleka na piżamie, ale lekarka powiedziała, że to normalne.
  8. Ojeh, Dree, nie rób już może nic z piersiami, bo nie wiem, czy w skrajnym przypadku takie pobudzanie piersi nie może zwiększyć ryzyka wystąpienia skurczy macicy.
  9. Tak dla rozluźnienia atmosfery, ostatnio na szkole rodzenia pytam, czy mają już torby spakowane, nikt raczej nie miał, ale to nieważne, jeden chłopak stwierdził, że "a może zrobimy sobie już kanapki:) i do lodówki":)) Oczywiście to nie była złośliwość z jego strony. Ja w każdym razie padłam ze śmiechu na myśl o kanapce w lodówce czekającej na mnie do grudnia:) Potem położna pyta, co się pozmieniało w naszym życiu od czasu zajścia w ciążę i padły odpowiedzi od dziewczyn, że o wiele więcej im wolno, w sensie, że mężowie prawie na wszystko przymykają oko, a położna pyta "no to co konkretnie na przykład Wam wolno", a taki chłopak "mogą przebywać w salonie".
  10. Ciężarówka, dzięki! Jutro w takim razie skuszę się na śledzia:)) A pytałaś ją w kontekście, że to surowe? Tylko że u nas raczej nie ma innych śledzi, nie piecze się ich, ani nie gotuje, więc chyba lekarz zdaje sobie sprawę, o jakie śledzie (ze słoika/plastikowego pudełka) nam chodzi:) Moonia, tylko nie miej potem do mnie pretensji, jak ta Teutonia się nie sprawdzi:)) bo to się dopiero w praniu okaże (jak z każdym wózkiem), czy było warto go kupować.
  11. Aszja, Ty nie miej wyrzutów, tylko jak nie dajesz rady z tymi dziećmi, to powiedz to ich rodzicom/opiekunom, każdy powinien to zrozumieć, jesteś w ciąży przecież i nie możesz się przemęczać.
  12. Nietoperek, a gdzie to kupiłaś? To ma być zestaw do szpitala, czy po prostu do domu?
  13. Nie, Teutonia Mistral S, o ile załapiemy się na jakaś promocję:)
  14. Hehe, temat materacyków też nie jest prosty, ale ja już wiele tygodni temu wybrałam i chociaż z tym mam względny spokój, no chyba, że ktoś ewidentnie mnie przekona, że mój wybór jest zły. Jeszcze nie zamówiłam. Boję się wstawić linka, że mnie zjecie za ceny:) Możecie wpisać w google "materacyk bryza", powinien się pojawić producent. Tam jest wiele modeli, w różnych cenach. Ja się boję, że nasze dziecko będzie alergikiem i chciałabym zrobić wszystko, żeby ograniczyć ryzyko rozwoju alergii, wiadomo, co ma być, to będzie, ale np. może dobrze wentylowany materacyk zabezpieczy go przed wysypkami.
  15. Szun - jak kupię wózek, rozłożę w domu i dojdę w związku z tym do jakiś wniosków (oby nie takich "o nie, źle wybrałam", haha), to dam znać:) Co do materacyka, zamierzam kupić jakiś naprawdę porządny, bo dziecko będzie wiele godzin poświęcać na sen. Ja się skłaniam ku materacykowi z czegoś w stylu pianki termoelastycznej. Nietoperek - Twoje przemyślenia odnośnie ciąży są bardzo trafne. Tosieńka - gratuluję decyzji, że w końcu podjęta:) Mnie ten wózek też się podoba bardzo, ale na razie mam inny typ.
  16. Dree, już miałam właśnie pytać, co u Ciebie, bo cisza była. Szkoda że się tak meczysz, biedulko. Na szczęście to już 3 trymestr. Mnie tak wymęczył pierwszy trymestr, a nawet miesiąc więcej. Co prawda powód, inny, ale, przez ponad 2 m-ce nigdzie, dosłownie nigdzie poza lekarzem nie wychodziłam, bo non stop mnie mdliło, wymiotowałam (tak, że czasem myślałam, że się udławię własnymi wymiotami), po paru metrach ledwo żyłam, serce waliło jak oszalałe, a czasem nie miałam siły zajść do łazienki. Trzymaj się ciepło!
  17. Szun, nie pokazuj nam takich zdjęć ze szpitala, bo się popłaczę:( U nas aż tak fajnie chyba nie jest. Super masz z tą położną i szkołą rodzenia za darmo. Czemu wszędzie tak nie jest???
  18. Julita, mnie męczą kolki, czasem okropnie, a czasem jest lepiej, ale ponoć to normalne w ciąży. Ja przez te kolki nie patrzę nawet na fasole, kapusty itp:( Na kolki piję herbatę z kopru włoskiego.
  19. Ja bym chciała na obiad zrobić buraczki na ciepło w śmietanie i smażoną panierowaną cukinię:) Ale nie wiem, czy znajdę siły na to:)
  20. Trzeba się tu spotkać z rok po porodzie i wtedy ocenimy wózki:P
  21. Żeby nie było, moonia, mój typ na razie to Teutonia Mistral S:) Ale co ostatecznie kupię, nie wiem:) aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
  22. Hehe, widzę że nie tylko mnie zaczął nudzić i irytować temat wózków:) Oczywiście pogadać można i nie mam nic do osób, które o tym piszą:)
  23. Klaka, no na pewno jest to koszmarne. Wiadomo, że lepiej mieć, ale na wszystkie przypadki życiowe i tak nie jesteśmy w stanie się przygotować. Równie dobrze można trafić na oddział w 6 tygodniu ciąży, a wątpię, czy ktoś ma wtedy torbę przygotowaną.
×