Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zuzkaa5

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zuzkaa5

  1. I jeszcze jedno: kupowała któraś z Was taki drewniany płotek/kojec zagrodę dla dziecka? Jeśli tak, to gdzie i czy jesteście zadowolone. U nas by się to przydało, bo jak trzeba coś zrobić w kuchni itp. to jest ciężko, bo Mały za chwilę szarpię mi kapcie albo targa kable, albo idzie do komputera albo "ucieka" na przedpokój z zimnymi kafelkami.
  2. Dodam jeszcze, że ten zakaz sadzania w spacerówce jest bardzo uciążliwy, bo Mały w półleżącej pozycji marudzi i spacery bywają męczące, jakby mógł siedzieć, to byłby spokojniejszy, wiem, bo sprawdzaliśmy, a tu nie wolno:( Nosidło w góry też już czeka, przebieramy z mężem nogami, aby wreszcie gdzieś się przejść, poza asfaltem, a tu nici:( W wanience też chciałby siedzieć i tak się męczymy z tym zakazem sadzania na każdym kroku. Ech:(
  3. Dziewczyny, jak z siedzenie, siadaniem, raczkowaniem i chodzeniem Waszych dzieci? My byliśmy tydzień temu u neurologa, akurat Mały miał skończone 8 m-cy. Pięknie i szybko pełza, często przyjmuje pozycję do raczkowania, pokiwa się chwilę i "bęc", trzymany na rękach lub kładziony w wózku podciąga się do siedzenia, ale sam nie siada oraz nie siedzi. Lekarz pociągnął go za rączki i powiedział, że ma trochę za słabe mięśnie grzbietu, odrobinę za wolno zbiera się do siadu (przy ciągnięciu za rączki) i za szybko pod koniec opuszcza główkę. Ja tego nie widziałam, ale lekarz tak. Wg lekarza to ciągle pozostałość po tych pierwszych 3 m-cach, kiedy Mały nie chciał leżeć na brzuszku oraz tego, że z powodu jego alergii, płaczu, zębów i marudnego czasem charakterku był/jest za dużo noszony. Nie ma potrzeby rehabilitacji, jak chcemy, możemy robić takie ćwiczenie na kolanie oraz na piłce. Ma dużo być na ziemi, w miarę możliwości mało noszenia, zakaz sadzania w spacerówce oraz zakaz używania nosidła w góry, póki sam nie usiądzie:( Martwię się tym troszkę. Jak to u Was wygląda? Wszystkie dzieci już siadają, raczkują, wstają?
  4. Ciężarówka, super to opisałaś. Uśmiechałam się wiele razy czytając opis:) Z tymi obawami Cię rozumiem. Wyjazd byłby męczący, gdybyś miała się stresować. My na razie chyba też nie wyjeżdżamy, choć bardzo nas kusi, mąż też namawia, żal trochę, bo rodzice i siostra z mężem wyjeżdżają za tydzień na tydzień, będzie mi bardzo samotnie, bo mieszkamy wszyscy obok siebie. Ja czuję, że taki wyjazd bardzo by mnie wymęczył, samo pakowanie, a najgorszy ten strach o alergie. My tu w domu mamy już swoje znane alergeny, wiemy, kiedy sąsiad kosi trawę itp., a gdzie indziej? Boję się, że coś Małego uczuli, jesteśmy zdani tylko na nowe apartamenty/kwatery (mniej kurzu, starych mebli itp.), a wiadomo, że te najfajniejsze są drogie i zajęte w sezonie. Poza tym upały nie są wskazane przy problemach skórnych. W domu mamy rolety, klimatyzację. W ogrodzie skoszoną trawę. Jak grzeje, to na chwilę Mały pluska się w baseniku, potem uciekamy ochłodzić się w domu. Przydałby się dla odporności pobyt nad morzem, ale na razie chyba odpada:(( Może we wrześniu...
  5. Edith, współczuję pobytu w szpitalu i alergii:( U nas z alergią raz lepiej, raz gorzej. Buźka i miejsca pod kolankami nigdy nie są idealne:( A do tego raz nas jakiś czas zdarza nam się ostra reakcja, puchnięcie i zaczerwienienie buźki, bąble, płacz, drapanie i to wszystko narasta np. z minuty na minutę. Jasiu w końcu nauczył się pić z butelki i niekapka. Pije tak wodę lub soki. Zjada już duży słoik zupki oraz owoców. Daję m.in. te owoce z Rossmanna, one są z mąką ryżową, więc to zastępuje jakby kaszkę. Czasem zrobię mu też zwykłą kaszkę, ale ryżową, na moim mleku, ale nie zawsze dam radę odciągnąć moje mleko. Poza tym króluje dalej moja pierś, ale już nie tak często, bo taki słoiczkowy obiadek wydłuża przerwę między jedną piersią a drugą nawet o 6 godzin. Kiedyś to było nie do pomyślenia, hehe:) Czasem dostaje też chrupka kukurydzianego albo wafelka ryżowego (te z Hippa), ale jakoś specjalnie za tym nie szaleje. Często ma przy tym odruch wymiotny, bo te cząstki chrupka przyklejają mu się na język. Tak samo jest z zupkami z drobnymi kawałkami. Nasze 5 zębów czyścimy już zwykłą szczoteczką, z okrągłym uchwytem, dziecko może ją trzymać i nie zrobi sobie krzywdy. Super rzecz. Ile Wasze dzieci teraz przybierają na wadze? U nas ostatnio było 200g w 2 tygodnie. Nasz obecna waga to 8200g, wiek 7m-cy 3 tygodnie. Pełzanie idzie super, stanie i kiwanie się na czworakach też. Gorzej z siedzeniem. Sam nie siedzi:/ jednak w krzesełku, albo na kolanach siada. Dużo "gada", "lala", "mamamama", "tatatata" oraz trudne do powtórzenia ciągi. Potrafi zrobić "ciap ciap", czyli poproszony klepie kogoś po otwartej dłoni swoją dłonią, nieudolnie i nie zawsze robi "brawo", potrafi pokazać rączką, gdzie jest lampa.
  6. Ojej, Edith, współczuję:(( Długo już jesteście w szpitalu? Biedne te dzieciaczki:( Jak Twój Skarb znosi te kroplówki i szpital jako taki? Jesteś z nim tam całą dobę? U mnie trochę lepiej z piersią, ale wieczorem było okropnie, gorączka skoczyła na 38 stopni i samopoczucie jak przy mega grypie. Mąż stwierdził, że sam wykąpie synusia, ale matka kwoka i tak wkroczyła do akcji i ledwo stojąc na nogach śpiewała synkowi przy kąpieli "Jedzie pociąg z daleka", aby nie płakał, bo był już trochę zmęczony. I w trakcie śpiewanie wymacała dziecku 5 ząbka, wczoraj się przebił:))
  7. Koszmaru ciąg dalszy:( w tej piersi z ranką zrobiło mi się okropne zapalenie, pierś boli niemiłosiernie:( W nocy budziłam się z dreszczami, głowa mnie boli, czuję się jakbym miała grypę:( robię okłady z kapusty i próbuję Jasia przystawiać do tej piersi, bo w takim przypadku trzeba jak najczęściej, ale ból wtedy okropny, bo zapalenie i ranka, a pół godziny temu ulał krwią (tak jak kiedyś), czyli z ranki leje się krew;(((( Nawet nie wiecie, jakiego mam doła. Na mnie laktator nie działa, jak mam opróżniać tę pierś? Nie wiem:(((
  8. A ja jestem załamana, bo... bo przed chwilą po tylu miesiącach przerwy pęknął mi znów sutek i leci krew:((( Tym razem nie będę już mieć siły na walkę i karmienie w bólu, a z drugiej strony co dam Jasiowi? On nie może zwykłego mleka, a to dla alergików jest niesmaczne i wątpię, by chciał go pić, poza tym on nie pije z butelki:((( Już się boję, co to będzie:(((( Wcale więc nie cieszą mnie te jego zęby (bo z ich powodu), mogły jeszcze poczekać parę m-cy:(((
  9. A u nas idzie 5 ząb (górna dwójka) i jest bardzo marudnie, mniejszy apetyt, nawet pierś bywa "be", zdarzyły się też wymioty, buzia znów gorsza, od tej śliny. Czy Wam też dzieci wymiotowały podczas ząbkowania? Nasz pediatra na urlopie i troszkę skołowana jestem.
  10. Le soileil, Jasiu gryzł mnie bardziej zaraz po tym, jak mu wyszły te 2 pierwsze zęby, ale za każdym razem odstawiałam go wtedy od piersi i mówiłam poważnym głosem "nie wolno gryźć mamy, nie wolno", patrzyłam mu poważnie w oczy, bez uśmiechu i w sumie problem zniknął, zdarza się sporadycznie, głównie wtedy, jak nie chce piersi, to z "nudów" ugryzie. Przy 4 zębach o dziwo jest lepiej, choć 2 dni temu tak mnie ugryzł, że moje krzyknięcie było słychać na całe mieszkanie. Faktycznie, jest to bardzo nieprzyjemne, ale ja po tych 3 pierwszych miesiącach karmienia pogryzionymi piersiami jestem w miarę odporna:)
  11. A my dziś kończymy 7 m-cy:) W lodówce chłodzi się na tę okazję torcik z owoców leśnych (robiony o 2:00 w nocy), kończę robić do niego sos malinowy i bitą śmietankę, jutro z tej okazji przychodzi krzesełko do karmienia. Wymiary Małego sprzed paru dni: 77cm, 8kg. Z butelki dalej nie chce pić, troszkę lepiej idzie z niekapka, ale też bez rewelacji. Do picia daję soczek jabłkowy lub śliwkowy (od dziś), nie rozcieńczam, bo Mały i tak tego mało pije. Czasem podaję mu to łyżeczką, wtedy w miarę chętnie pije, chociaż on na zaspokojenia pragnienia ma pierś i tyle. Pierś króluje, ale potrafi sobie robić długie przerwy, nawet 4h, zrobi 5 łyków i nie chce, bo świat taki ciekawy, że szkoda czasu na picie/jedzenie:) Fik na brzuszek i ucieka od piersi:) Świat jest tak ciekawy, że szkoda nawet czasu na nocne spanie, ostatnio często się zdarza, że jest po 23:00, a ten dalej figluje... Wczoraj usypiał go mąż bujając w foteliku samochodowym, o 24:00!!! Potem jak jest dobra noc, to śpi u siebie w łóżeczku do 5:00-7:00, budzi się, dostaje pierś i dosypia z jedną lub brakiem przerwy do 10:00-11:00. Staram się, aby zjadał co dziennie jeden słoiczek owoców, jabłko&banan labo śliwka z grysikiem ryżowym (pycha) z Hippa. Raczej chętnie to je, szczególnie śliwkę, ale czasem marudzi, trzeba zagadywać itp. Gorzej z obiadkami/zupkami, w miarę chętnie je zupkę Marchew&Ziemniak z Hippa, ale tam nie ma mięsa, a przy tych mięsnych często trzeba się mocno nagimnastykować, aby zjadł choć pół słoiczka (małego), czasem zje cały, albo prawie cały. Z obiadków jemy Dynia z Indykiem lub Marchew z Ryżem i Cielęciną lub Kukurydza z Ryżem, Ziemniakami i Indykiem. Czekam na info z Nestle jakie to tłuszcze roślinne zawiera Sinlac (bo nie jest wyszczególnione i boję się, czy aby nie ma tam jakiegoś orzechowego oleju, wolę dmuchać na zimne...), jak się doczekam odpowiedzi, to na noc będę próbować dawać kaszkę, na razie na noc jest zupka/obiad (przed kąpielą), a potem pierś na deser:) Od jakiegoś czasu Mały próbuje stawać na czworakach, udaje się mu to przez chwilę, na dłużej nie, często traci wtedy równowagę, kołysze się lub przewraca na bok, próbuje też pełzać, ale ciężko mu to idzie. W różnych miejscach, jak znajdzie punkt oparcia, próbuje siadać, ale nie aż tak bardzo często, sam nie potrafi siedzieć, przewraca się. Duuużo gada, robi przecudne minki szczerząc 4 zęby. Na dłużej nie potrafi się zająć jakąś zabawką, woli być w ruchu, na macie piankowej pełno zabawek, a on za główną rozrywkę ma targanie koca albo, o zgrozo, rozmontowywanie tej maty i gryzienie elementów. Uczulenie na buzi dalej jest, jest lepiej niż w najgorszym momencie, ale idealnie nigdy, raz lepiej, prawie nie widać, za chwilę gorzej, bo potrze. Nóżki dalej drapie:(
  12. No te upały są okropne, większość dnia siedzimy w domu, wychodzimy dopiero późnymi popołudniami/wieczorami, czasem jeszcze o 21:30 jesteśmy na zewnątrz, ale jakoś musimy pooddychać świeżym powietrzem, jak większość dnia kisimy się w domu. Tej nocy, zanim poszłam spać, Jasiu budził się 2 razy z płaczem, chyba mu było za gorąco. W sypialni było niecałe 26 stopniu, ale Mały spocony. Okna zamknęliśmy, włączyliśmy klimę i wreszcie był spokój, tylko ja ciągle mam lekki stres, czy ta klima Małemu nie zaszkodzi.
  13. Luiza, ja nie piłam Karmi w ciąży, a tym bardziej normalnego piwa. Za dużo się naczytałam o FAS i unikałam jak ognia rzeczy, które zawierają choć minimalną ilość alkoholu. Inna sprawa, że ja w ogóle nie pijam alkoholu:)
  14. A jak Tosia to znosi? Patrząc na opuchnięte dziąsła mojego Szkraba wydaje mi się, że lada moment wyjdą nam też górne dwójki i trójki, czyli niedługo powinniśmy mieć 6 zębów na górze (jedynki, dwójki, trójki) oraz 2 zęby na dole (jedynki).
  15. Olcik, ale sinlac i minima rozny maja sklad procentowy tej maczki chlebs swietojanskiego i ryzowej. Ktora wg ciebie jest lepsza/smaczniejsza? P.S. Ktory to zab? My mamy 4 jedynki.
  16. Dziewczyny, co do kwiatów/roślin: trzeba bardzo uważać, sprawdzić, jakie macie w domu i wyrzucić te trujące albo postawić je w miejscu, gdzie na pewno dziecko nie dosięgnie, chociaż ja bym te trujące wywaliła, nigdy nie wiadomo, czy ktoś nie będzie trzymał dziecka na ich wysokości i dziecko ukradkiem nie skubnie liścia. Fikus beniaminek jest trujący!!! Bardzo trujące są też np. konwalie, woda w której stoją.
  17. Dziewczyny, ja bym chętnie więcej pisała, ale czasu brak... Może za niedługo będzie lepiej, jak mąż wreszcie odrobi się z robotą. Mamy już 4 zęby, 2 górne jedynki się przebiły, Małego trochę to męczy, ale i tak jest dzielny, bo ponoć te górne są bolesne, poza tym u nas te górne są wyjątkowo duże, takie "łopaty". Z jedzeniem ciężko nam idzie, deserki jeszcze spoko, słoiczek Jabłko lub Jabłko i Banan z Hippa potrafi cały zjeść, ale trwa to wieki, choć raczej mu smakuje, ale ostatnio ma problem ze zjedzeniem całego słoiczka, a dania/zupki z mięsem - bardzo kiepsko, pluje, nie otwiera buzi, często zje dosłownie parę łyżeczek. Co z tym zrobić? Nie wiem. Widzieliśmy się znów z lekarzem, mamy próbować wprowadzać kaszki, bezglutenowe, np. Sinlac, albo tę Minima z Bobovity. Tej Minima doktor nie znał, więc kazał zrobić dla siebie, aby spróbować, jak smakuje:) Picie z butelki lub niekapka też średnio idzie, wypicie 10 ml wody lub soku to sukces, nadal głównym daniem i napojem jest pierś. Ech, ta ruchliwość:) Najgorsze, że Mały ciągle robi nie to, co trzeba, cała mata dla niego, zabawki itp, a ten z uporem złazi na panele, pełno zabawek, a ten by gryzł poduszki, teraz też, ciągle idzie w kierunki takiej gąbki i chce ją gryźć, pełno zabawek itp. a jego kręci taki "badziew". Aaaaaaaaaaaaa. Ostatnio zaliczyliśmy pierwszą kąpiel w ogrodzie.
  18. Ganesh, nam też upały dają w kość, ale chyba bardziej mi:) Większość dnia kisimy się w domu (rolety w oknach, co jakiś czas idzie klimatyzacja, ale przy dziecku boję się w pełni z niej korzystać, z reguły jest włączona, jak jesteśmy w drugim pokoju, jednak bez niej mielibyśmy w mieszkaniu 30 stopni, mimo rolet zewnętrznych, taki urok okien dachowych, buu, a tak mamy w mieszkaniu 25-26 stopni, boję się bardziej schładzać), bo w taki skwar nie da się długo na zewnątrz wytrzymać. Kupiliśmy nawet mini basenik dla Małego, wczoraj był test, ale w łazience, radość była duża, ale Mały musi konkretniej siedzieć, aby mógł w pełni korzystać z tego.
  19. Tak wcześnie może być już próchnica? A w jakim wieku jest dzidziuś? Napisz proszę, co dokładnie na wizycie powiedział i zrobił dentysta. Ja myję Małemu dziąsła i ząbki pieluszką zmoczoną w wodzie przegotowanej. Kiedyś ciężko to szło, nie chciał współpracować, a teraz nawet to polubił.
  20. U nas zęby są białe, ale mamy je dopiero 2 m-ce:)
  21. Jak znosicie te upały? My wychodzimy dopiero późnym popołudniem/wieczorem.
  22. Nietoperku, fajnie, że się udał pierwszy dzień. Może zadzwonię dziś, jak się uda, to pogadamy, bo stukać w klawisze mi się nie chce. Kanatika, ja też na razie nie interesuję się tematem spacerówek, bo korzystamy z wózka 3w1 z nałożonym siedziskiem spacerówki, bardzo mi to odpowiada póki co, bo wózek ma świetną budkę, dużą, można też z niej zrobić moskitierę. Zaczynam za to myśleć w końcu o krzesełku do karmienia. Jak to i Was jest? Macie materiałowe obicia? To się sprawdza? Ja się boję, że przy moim Małym Brudasku obicie materiałowe nadawałoby się co dziennie do prania, a to ponad moje siły. Ceratkowe fajne w utrzymaniu czystości, ale troszkę nieprzyjemne, myślę nad ekoskórą, ktoś takie ma? Albo zna kogoś, kto ma? U nas Mały ostatnie dni strasznie marudny, nie potrafi się na dłużej sam sobą zająć, na dłużej, tzn. na ponad 5,10 minut. Można oszaleć. Jak słyszę, że moja sąsiadka przy 2 małych dzieci piekła ciasta, to się zastanawiam, czy te dzieci były takie grzeczne, czy to ja jestem jakiś nieudacznik i nie potrafię sobie życia z dzieckiem zorganizować... Muszę kończyć, bo Mały Wyjec znów daje koncert. Aaaaaaaaa. Mam wrażenie, że chwila, kiedy powiem "oj, moje dziecko to się bawi tym prawie godzinę" nigdy nie nadejdzie. Ryczał ciągle pierwsze 3 m-ce, potem niby lepiej, ale kolorowo nigdy nie było i nadal nie jest, Ciężko coś przy nim zrobić. Słodki jest jak jest na rękach, albo ktoś go zabawia, a reszta czasu... szkoda gadać, a ja już powoli tracę siły i cierpliwość. Prawie 7 m-cy minęły, a w domu ciągle mniejszy lub większy chaos. syn 05.12
  23. A u nas ostatnio coraz częściej pojawia się fajne nocne spanie Małego, 7-9h ciągiem, położony koło 22:00 do łóżeczka śpi z reguły do 5:00, 6:00 lub nawet 7:00 (jednorazowy rekord), potem pierś i dosypia ze mną do 10:00, ale czasem nawet 11:00, 12:00, tak średnio mi wychodzi, że Mały potrzebuje 12:00-13:00 snu nocnego. Po tej pierwszej pobudce Mały śpi już ze mną w łóżku i je czasem raz, a czasem kilka razy. W dzień średnio 2 drzemki po 30 minut i tyle.
  24. Pączku, nam lekarz zalecił na bolesne ząbkowanie paracetamol w czopku, 50mg. Parę razy daliśmy. Współczuję takiej nocy:( Biedny Rafałek, biedna Ty:( A my dziś obudziliśmy się o... uwaga... 12:30!!! To pewnie przez tę pogodę. A teraz tak nam deszcz wali po oknach dachowych, taki hałas jest, że pewnie zaraz Małego obudzi z drzemki:(
×