Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zuzkaa5

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zuzkaa5

  1. A nasz nie chce pić herbatki z butelki... Owszem, butelka jest fajna, ale do zabawy, ciumkania, gryzienia, ale ciągnąć nie ciągnie, może dlatego, że to jest ta z Medeli (na podciśnienie) i się mu nie chce, a kiedyś z niej pił... My dziś wreszcie pobraliśmy krew na ten panel alergiczny. Ale miałam stres, bo Mały pił pierś, ale co chwilę się odstawiał i spoglądał zaciekawiony na pielęgniarkę, bałam się, że jak wbije mi igłę, bo będzie wielki krzyk, że jest zbyt rozbudzony i za mało głodny, aby uspokoiła go pierś, a mój dzielny synuś nawet nie kwęknął przy wbijaniu igły, pobieranie trwało chyba z 10 minut, też był spokojny, taka byłam z niego dumna. Nietoperku, u nas też Mały potrafi "śpiewać", wyć, kwiczeć, można paść ze śmiechu. A jak się tymi swoimi dźwiękami delektuje:)
  2. A przed chwilą podaliśmy pierwszy raz parę łyżeczek jabłuszka z Hippa.
  3. Aha, ktoś tu pytał chyba, jakie leki na alergię dajemy, więc maści/kremy już wymieniłam, a do tego Clemastin w syropie 1ml oraz Fenistil w kroplach 5 kropli - 3 razy dziennie, rzadko jednak dajemy 3 razy dziennie, boję się tego nadmiaru leków, chemii, z reguły dajemy 2 razy dziennie.
  4. Edith, ja jestem, ale jestem tak zmęczona po niespokojnej nocy z Małym, że nie mam siły nawet pisać. My 5 maja skończyliśmy 5 m-cy, ważymy 7 kg, te okropne plamy z buzi nie chcą zniknąć:( Już nie wiem, co używać, wiele razy dziennie przemywamy buzię, wodą termalną z La Roche, naparem z czarnej herbaty, z kremami to już mamy hurtownię, na zmianę Zinalfat, Cicaplast, Cicaplast z Neomycyną, Clotrimazol, Bepanthen maść, Lipikar Baume AP. Wnerwia mnie to ślinienie się, bo chyba m.in. od tej śliny nie chce się to dziadostwo zagoić:((( To są takie duże sączące się plamy, taki jakby zdarty naskórek. Na dodatek Mały co chwilę na brzuszku, tarza się buzią w pieluszkach, kocyku i też to podrażnia, 2 dni temu wracaliśmy wcześniej z wycieczki, bo tak się miotał w wózku tą buźką, po śliniaku i pieluszce, że za chwilę było na nich pełno plamek z krwi:(( I jak wyleczyć te ranko-plamy u dziecka, jak ono nie będzie spokojnie siedzieć i czekać, aż się zagoi:((( Ryczeć mi się chce, jak patrzę na tę buzię:(( Mam dość spojrzeń i tekstów ludzi "ojej, jaki biedny, co mu jest":(((( A ludzie doprowadzają mnie czasem do szału, wczoraj np. w parku pewna matki mówi do około 6 letniej dziewczynki (zapatrzonej w nasze dziecko) "widzisz jaki fajny dzidziuś, idź daj mu cześć, no idź". No kurczę, jeszcze tego brakuje, aby obce dziecko przyszło dotykać moje... Na szczęście dziewczynka nie miała odwagi i nie podeszła, a ja zaczęłam się dyskretnie ulatniać:) A przy innych ludziach, których znam, nauczyłam się mówić prosto z mostu "proszę nie dotykać Małego po rączkach i po buzi". Wczoraj myślałam, że padnę za zawał jak zobaczyłam mojego tatę z Małym na rękach przy bramie ze starszą sąsiadką, już sobie wyobraziłam, że pewnie starsza pani go wymaca, już miałam tam biec, ale sąsiadka zaczęła odchodzić, tata wraca do domu i już z daleka woła do mnie "spokojnie, nikt go nie dotykał, Pani S. była kulturalna, z daleka machała do Małego, a ja i tak na wszelki wypadek schowałem mu rączki". Ostatnio był u mnie dawno nie widziany wujek, a mój tata do niego "idź umyć ręce, jak chcesz poznać mojego wnuka", haha:)
  5. A u nas dziś hit: prawie 7,5h snu!!!:)))) Ale ja, mimo że dziecko śpi, to i tak się budzę, wstaję, patrzę do łóżeczka, poprawię kocyk, popatrzę na pulsujące delikatnie w rytm oddechu małe słodkie ciałko... Ogólnie ostatnio, jak już pisałam, Mały ma nie najgorsze spanie (normalnie ten jeden dłuższy sen nie trwa tak jak dziś aż te 7h, raczej koło 3-5h), za to moje spanie się popsuło, tzn. mój czujny sen i kontrolowanie Małego, jak śpi, to jedno, a drugie to to, że mam problem zasnąć, czasem męczę się 15, 20, 30 minut, nawet godzinę, a potem to budzenie się, zbyt częste. Może dlatego, że jest tak ciepło, a może za dużo przetrawiam myśli w mojej głowie i one nie dają mi spać.
  6. Dziewczyny, czy przy takiej pogodzie zostawiacie w nocy otwarte okno? Mały śpi z nami w pokoju, aż się chce otworzyć okno, ale sama nie wiem, nie zawieje go? My zawsze spaliśmy przy otwartym oknie, czasem nawet zimą i teraz przy dziecku bardzo mi tego brakuje, szczególnie, że mamy ciepłe mieszkanie.
  7. Oj Nietoperku, niech te zęby u Was już wyjdą, choć jeden... biedne te dzieci. U nas idą chyba teraz górne... Ale jak tak trochę poczytałam oraz dodałam do tego moje przemyślenia, to wyszło mi, że tak wczesne zęby to nic dobrego, bo ponoć te, które wychodzą tak wcześnie są słabiej zmineralizowane, do tego dochodzi podgryzanie piersi mamy (coraz częściej nam się zdarza) oraz wcześniej trzeba o nie dbać. Niby piszą, że trzeba już pierwsze ząbki przemywać gazikiem namoczonym wodą przegotowaną, ale u nas ciężko to idzie... Jak to wygląda u Was, mamy zębaczy? Nam w ogóle w szkole rodzenia zalecali co dziennie przed kąpielą mycie wnętrza buźki gazikiem namoczonym w wodzie przegotowanej, mimo najszczerszych chęci nie wychodziło to nam, Mały z reguły nie dawał sobie tego zrobić, poza tym ten stres, że "ucieknie" mi ten gazik... Co do piersi, pragnienia i karmienia, Mały mimo że dostaje pierś co 0,5-2h, to pije raczej z głodu, a nie pragnienia, tzn. nie zaobserwowałam, aby w te upały zrobił tylko parę łyków, a potem nie chciał, bo chciał się napić, a nie najeść. Dziś próbowałam dać mu wodę, w butelce, baaardzo dawno nie dostawał butelki, prawie chyba 2 m-ce i chyba zapomniał, o co w tym chodzi... Nie chciał pić, ciągnąć... Wczoraj synuś zaliczył pierwszego grilla w ogrodzie:) udało nam się wytrzymać chyba prawie 2h... siedział w foteliku i bujał się z nami na huśtawce ogrodowej, z zaciekawieniem obserwował ognisko, potem gadał, gadał, a następnie zasnął na około 45 minut ukołysany w foteliku. Prawie do 22:00 nam zeszło. Dziś na grillu u sąsiadów pospał też tylko 40 minut, ale zawsze coś... Aha, noce są lepsze, zdarza się sen po 4-5h. Możliwe, że to dzięki tym lekom na alergie. Drapania jest mniej, ale jest:( a wysypki dalej są. W mieszkaniu mamy skwar, ratuje nas klimatyzacja, ale przy Małym nie da się jej tak łatwo używać, bo trzeba go wynosić z pomieszczenia, gdy jest włączona, boję się, aby go nie zawiało.
  8. No właśnie, mamy piersiowe, jak to jest z tym pragnieniem dziecka w upalne dni? Jesteście tylko na piersi? My tak, ale jak jest teraz tak ciepło, to mimo że Mały się nie upomina, to i tak często podsuwam mu pierś czasem co godzinę, a czasem co pół, bo boję się, żeby się nie odwodnił. Wczoraj 1 raz byliśmy na zewnątrz w krótkim rękawku. W naszym mieście jest wyprzedaż w likwidowanym sklepie dziecięcym i moi rodzice szaleją. Kupili do siebie piękny kojec z matą, nareszcie będę miała u nich jakieś sensowne miejsce do odłożenia dziecka, kupili też sobie kocyk, aby Mały miał u nich oraz fotelik do ich auta, aby mogli przewozić Małego, co prawda fotelik jest 9-18kg, więc do użycia dopiero za parę m-cy, ale to akurat nie problem, bo póki Mały jest taki mały, to i tak nie będę go samego puszczać z dziadkami. Choć z drugiej strony zawsze mogę wskoczyć z nim do auta dziadków, jak mąż będzie zapracowany. Fotelik jest świetny i nie wiem, czy jak Mały wyrośnie ze swojego, to dla nas nie kupimy takiego samego, ma regulację szerokości oraz kąta nachylenia oraz jest z bazą Isofix, nie trzeba używać pasów. Teraz też mamy bazę, ale chyba to nie jest Isofix, jednak pasami nie przypinamy fotelika, tylko zatrzaskujemy w takiej podstawce. A i moi rodzice kupili sobie nosidełko, jakby kiedyś mieli iść z Małym na spacer bez wózka:)) Kojec stoi na razie w ogrodzie i czeka aż go umyję, a ja nie mam jak, bo Mały zasnął SAM (!!!) w łóżeczku.
  9. O matko, byłam pewna, że pisałam "dupkę"... tak to jest, jak się pilnuje dziecko i pisze jednocześnie... Ale wstyd...
  10. Moncia, piękna masz Żabkę:) W kapturze na głowie też super:) I na różowo w wózku. Starbuck, miesiąc temu podnosił go za rączki neurolog, powiedział, że trochę słabo ciągnie główkę, ale w szerokiej normie się mieści, kazał dużo kłaść go na brzuszku i nosić tak, jak Ty opisałaś. Od tego czasu intensywnie robimy te wszystkie czynności. A przy próbie podciągnięcia robi tak, jak Kubuś Nietoperka - podnosi dupę, robi mostek. Co do maty, faktycznie, cena jest wysoka i to mnie zniechęca:/ Szkoda, że tak słono trzeba płacić za dziecięce rzeczy, które mają jakieś walory estetyczne... Strasznie mnie razi pstrokacizna, kicz i tandetny wygląd wielu dziecięcych artykułów. Ta mata i tak mogłaby być bardziej jednolita, przecież na niej będzie potem sporo kolorowych zabawek, ale i tak jest lepsza niż te maty z alfabetem, oczy bolą.
  11. Barbera, gratuluję i... i zazdroszczę trochę;) Ciężarówka29, może to kręcenie główką to od zębów? U nas też się to zdarza, dobre określenie: głowa chodzi jak wycieraczki:)
  12. Moncia, współczuję. Moje dziecko mnie dziś wykończyło, w sumie wczoraj był podobny dzień, prawie non stop jojczy, albo wyje tak, że uszy pękają. Spacery, piękna pogoda, wiosna średnio cieszą, bo na zewnątrz też marudzi. A ja sobie rok temu wyobrażałam, między jedną nudnością a drugą, że za rok o tej porze będę siedzieć w ogrodzie, delektować się wiosną, a mój Skarb będzie słodko spał w wózku... Taa... Aha, noce są lepsze od tego niedawnego koszmaru, nie wiem, czy to zasługa leków na alergię, czy przypadek. Mały zasypia koło 22:00 i budzi się koło 1:00, czasem 2:00 (lepiej niż kiedyś, ale i tak się super nie wysypiam, bo nie idę spać razem z nim o tej 22:00, tylko koło 23:00-24:00, więc jak zrobi pobudkę o 1:00, 2:00, to jestem ledwo żywa), choć dziś obudził się koło 4:00 (z tym że ja i tak wstaję do niego między tym, bo strasznie się wierci w łóżeczku, mnie to budzi, poprawiam mu ułożenie itp.), potem koło 6:00, z reguły po tym jednym dłuższym śnie następne już są po 1-2h. Tak więc nie jest źle, ale do ideału (czyli np. sen 22:00-5:00, a potem np. 5:00-8:00, hehe, pomarzyć można) dużo brakuje.
  13. zmierzyłam kocyk na którym leży Mały, kocyk ma 69 cm, a Mały idealnie ma długosc kocyka, a waga 6600g
  14. Dodatkowo ślini się na potęgę i po chwili leżenia na brzuszku jest zupełnie mokro pod nim, musiałabym mieć chyba z 20 kocyków, aby mu co chwilę wymieniać, na dodatek jak jest po jedzeniu, to jeszcze ulewa na brzuszku no i powstaje dziwna sytuacja, dziecko rwie się bo przewrotów, a trzeba mu je limitować...
  15. A u nas faza przewrotów na brzuch na całego, tylko nie jest to takie kolorowe, bo... bo Mały strasznie rwie się do przewracania, ale jak już jest na brzuszku, to jęczy, wyje, marudzi, popłakuje, wścieka się, dupka do góry, nóżki za wszelką cenę próbują się odpychać, ale mu to nie idzie, pełzanie i się irytuje, na chwilę jest to słodkie i zabawne, ale po czasie nie wiadomo, co robić, bo Mały się wścieka, na plecy nie chce, od razu wraca z powrotem na brzuch i na chwilę nie można go zostawić, bo ciągle jest walka... Macie jakiś pomysł, co z tym zrobić?
  16. Olcik, a te badania to na podstawie jakich wskazań? Julita, dziwne te Wasze historie łóżeczkowe... Trudno wysnuć jakiś sensowny wniosek. Napiszę tylko, że ja jestem alergikiem od urodzenia i od urodzenia mam ogromne problemy ze skórą i u takich osób często swędzenie pojawia się w sytuacjach stresowych. Może Mała najbezpieczniej czuje się u Was w łóżku i dlatego mniej się tam drapie? Ale w takim razie dlaczego nie drapała się przez pierwsze dni w turystycznym łóżeczku? U nas materacyk był jedną z najdroższych rzeczy w wyprawce, bo bałam się alergii. Nie mamy w łóżeczku ceraty/podkładki antyprzemoczeniowej, bo wtedy jest gorsza cyrkulacja powietrza, w razie ulania, przesikania pierzemy pokrowiec materacyka, ale jest to tak sprytnie zrobione, że na czas prania zostaje nam do używania 2 połowa pokrowca, a sam pokrowiec ma taką strukturę, że nie przepuszcza tej wilgoci wgłąb materaca i szybko schnie po praniu.
  17. Julita, my jeszcze przed pobraniem. Dużo tej krwi biorą? Nas też czeka wesele, końcem maja i też nie wiem, jak to będzie, bo wszystkie osoby, które w miarę znają "obsługę" naszego dziecka (mama, siostra) też będą na tym weselu, a iść chcę i muszę, bo to wesele mojej siostry. Ciężarówka, dobrze, że już wszystko idzie ku lepszemu. A rodzinie na pewno bym opowiedziała, wyraźnie i dobitnie, jakie skutki miała ich bezmyślność! Starbuck, wg mnie niezły skład mają chusteczki z Rossmanna, te sensitive. Ja dziś kupiłam też to: http://www.ceneo.pl/16343561 Cenię też zabawki, gryzaki, które można sterylizować, ale mało takich jest, parę jednak mamy i co jakiś czas wrzucam je do sterylizatora i po 9 minutach czyściutkie:)
  18. Starbuck, właśnie miałam o tym pisać, nasz Maluch od dawna miał fazę na przekręcanie się na brzuch i z powrotem, robił tak wiele razy w ciągu dnia, co dziennie, a parę dni temu przestał, jakby w ogóle o tym zapomniał, zaczęłam więc sama dawać go na brzuch, ale przewrotów nie było, już zaczęłam się trochę martwić, trwało to może 3 dni i dziś jakby znów mu się przypomniało i znów obraca się jak szalony:)
  19. O wilku mowa, wczoraj byliśmy u moich rodziców, u nich w niedziele są często takie spotkania, na których bywają ich dobrzy znajomi z 2 dzieci, 8 i 5 lat i te dzieci doprowadzają mnie momentami do szału, co chwilę wiszą nad moim dzieckiem, nie zrozumcie mnie źle, lubię dzieci, te większe też, ale ja mam przy tych chłopcach non stop stres, nachylają się nad Małym, niby wiedzą, że nie można dotykać główki i rączek, ale i tak im nie ufam, prawie że przełażą przez leżaczek i chwilami dosłownie wiszą nad Małym. Co chwilę proszę, aby się odsunęli, zwracam uwagę, ale to średnio skutkuje, mam ochotę wrzasnąć głośno i dobitnie i najlepiej powiedzieć "zachowujcie się tak, jakby mojego dziecka tu nie było"...
  20. U nas jest ten problem, że wiele osób z rodziny i znajomych ma alergię i kichają, kaszlą na tle alergicznym, choć zawsze jest minimalne ryzyko, że tym razem to nie alergia, ale wtedy nie moglibyśmy się z nikim spotykać. Dodam też, że parę tygodni temu mąż się mocno przeziębił, miał okropny katar, nietypowe dla niego, a jednak, drżałam ze strachu o dziecko, ja się zaraziłam, ale o dziwo lekką wersję, która minęła po 2 dniach (cud, jak na mnie), a naszemu synkowi nic nie było, pewnie uchroniły go przeciwciała z mojego mleka, to jest ten ogromny plus karmienia piersią, choć wiadomo, nie zawsze pierś uchroni.
  21. A co do ząbków, wydaje nam się, że teraz idą górne jedynki, teściowa, która urodziła 6 dzieci, potwierdziła dziś nasze przypuszczenia.
  22. Moncia 1, bardzo współczuję tego pobytu w szpitalu, trzymajcie się ciepło, oby to był ostatni raz. Ciężarówka29, aż mnie zmroziło, jak przeczytałam Twój wpis... Oby jak najszybciej się polepszyło. Życzę dużo spokoju. Dobrze zrozumiałam? Ktoś był chory a i tak przyszedł odwiedzić dziecko??? Ja też pilnuję, aby ludzie nie dotykali Małego nieumytymi rękoma, nieustannie wypytuję, czy są zdrowi, jak ktoś kichnie, to pytam, czy zdrowy, boję się zabierać Małego do sklepów, niektórzy na mnie dziwnie patrzą, mam to w nosie, nie lubię też gadania "ech, takie dzieci chowane pod kloszem potem bardziej chorują, mają alergie", taa, mój ma już alergię, nie zdążyłam nawet klosza nałożyć, na dodatek ma delikatną skórę, czasem popękaną i nie życzę sobie, aby ktoś go brudnymi łapskami dotykał, z resztą, co to za głupi zwyczaj dotykania rączek dziecka? Jak już ktoś nie może się powstrzymać, to niech dotknie nóżkę. Olcik, gratulujemy przewrotów na brzuch, u nas ostatnio jakby trochę mniej tego.
  23. A u nas druga dolna jedynka jest już widoczna, ale palcem jej nie czuć, dziwne, pewnie został cienki jak włos kawałek dziąsełka do przebicia...
  24. My raczej też zrobimy ten panel, też mnie przeraża to pobranie krwi, ale u nas za dodatkową opłatą 30zł pobierają krew w domu (mieliśmy już tak 2 razy), pani która pobiera krew jest super, ma super podejście do dzieci, wszystko jest na spokojnie, już mnie pocieszała przez telefon, że tej krwi wcale aż tak dużo się nie pobiera, my pobieramy z grzbietu dłoni (to "kapanie" po kropli), jak będzie źle szło, to przerwiemy i tyle, najwyżej zrobimy tylko morfologię, bo to też chcemy, a do tego nie trzeba dużo krwi. A jak Mała się czuje z tą wysypką? Drapie się? Jest marudna? Co używacie na złagodzenie?
  25. Dziewczyny, o czym marzycie? Ja o tym, aby Małemu znikło uczulenie i abym nie musiała mieć diety i abym mogła zostawić go na 2h mamie/siostrze i wyjść z mężem do naszej ulubionej kawiarni na gorącą czekoladę... Ech... Normalnie jakoś sobie radzę z tą dietą, ale dziś mam taką ochotę na czekoladę, czy też pizzę, że aż mnie skręca:/
×