Moi dziadkowie i ich pozorne oszczędzanie:
- nie ma ciepłej wody do mycia
- kaloryfery zimą nie grzeją, za to włączony jest non stop gaz z kuchenki gazowej "żeby trochę podgrzać"
- raz podgrzewali kuchnię takim małym elektrycznym piecykiem do opiekania, więc oczywiście grzałki się przepaliły
- jak jest jakaś okazja, to kupują rzeczy masowo, np. 20 opakowań kefiru, a potem to wszystko wyrzucają, bo jest przeterminowane