Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

o północy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Shaneeya: cieszę się, że też stawiasz na ćwiczenia:) to chyba jest niezawodna broń o fajnie wyrzeźbione, a nie szczupłe ale wiotkie ciałko:) widzę, że masz zaplanowaną aktywność na każdy dzień, czego także gratuluję;) ja właśnie wróciłam z grilla, i nie powiem żebym miała jakieś straszne wyrzuty sumienia po kiełbasce, skrzydełku i winku:D jutro się nadrobi, ważne żeby nie tracić pogody ducha:)
  2. Witam, u mnie dzień 9 kontrolowania spożywanego jedzenia:) Jeżeli chodzi o pokusy...:D no to ja się muszę przyznać, że pozwalam sobie okazjonalnie na rzeczy średnio dietetyczne, ale zawsze w małej ilości i za jakąś cenę. Wczoraj np. na spacerze zjadłam 2 gałki lodów, ale za to nie jadłam już kolacji. Dla mnie ten sposób "coś za coś" jest dobry, bo nigdy sobie na więcej nie pozwolę:) Dodatkowo dziś wykonałam 7 dzień A6W, nie cierpię tych ćwiczeń wyjątkowo...;/ Za to inne, jakieś na uda, nogi lubię, więc z tym nie mam problemu i nie odpuszczam ani dnia:) Chyba powoli zaczyna coś ruszać, jakoś tak mniej ten cały tłuszcz na udach miękki a brzuch smuklejszy. Ale do wymarzonej sylwetki jeszcze sporo. Nie mogę się doczekać ważenia (pewnie jakoś w piątek - czyli po dwóch tygodniach). Trzymam kciuki za siebie i oczywiście za WAS:))
  3. Mmmm.... najadłam się właśnie super pysznym jogurtem naturalnym wymieszanym z 2 nektarynkami i mandarynką, oczywiście pokrojonymi, żeby wszystkie słodziutki soki zrównoważyły kwaśny smak jogurtu:) Polecam, jak ma się ochotę na coś słodkiego, tak jak np. dziś ja:)
  4. Shaneeya: głodzeniem się tego na pewno nie można nazwać:) po prostu spełniłam swoją zachciankę (pierożki) i potem jakoś nawet nie myślałam o jedzeniu:) właśnie skończyłam 4. dzień szóstki Weidera. Daje popalić to cholerstwo... ale jestem dumna, że nawet mimo @ nie przestałam, mimo, że nie było komfortowo... w silnej woli siła:)
  5. Shaneeya: " Każdy kolejny dzień może nas albo zbliżać do mety albo od niej oddalać - wybór należy do każdej z nas." - bardzo ładnie napisane i bardzo motywujące:) duza ja :) : skoro to 3 dzień to teraz pójdzie z górki:) U mnie zaczął się dzień 6. Wczoraj zjadłam na obiad 10 pierogów , ale za to głodowałam bez użalania się nad sobą już do nocy. W sumie chyba dla mnie lepiej się na coś skusić, a nie cały dzień o tym myśleć:D Na razie nie mam się jak zważyć, bo waga tu nie mam, więc dopiero w przyszłym tygodniu poznam 'suche cyferki', ale za to widzę różnicę już nieco na sobie - brzuch już nie jest wydęty jak balon i zniknęły worki spod oczu:) więc jestem jak najbardziej nastawiona pozytywnie:) śniadanie: musli z mlekiem, nektarynka i jabłuszko;) UDA NAM SIĘ! ps. wczoraj obejrzałam "Och Karol 2" i zmotywowały mnie te chude aktorki:D one mogą, to ja nie?!:)
×