MonaL.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez MonaL.
-
ps. ależ się "opuściłam" z piciem soków... od jutra się poprawię, będę wyciskać i marchew i selera naciowego (znów Janoity i UT) i kapustę... Starakość, ile soku z kapusty pijesz? Smaczna jest?
-
Starakość, gratuluję poprawy wyników :) Oddajesz krew? No, no super :) Na UT Janoity wkleił linka do forum o MSM - pozwalam sobie go tu skopiować: http://www.zdrowiej.vegie.pl/viewtopic.php?t= 4318 Jest tam parę rzeczy, które mnie zaintrygowały. Po pierwsze dawka: od 2 do 8 g ! Dużo... piszą nawet o 15 g.... Starakość, co o tym sądzisz? Spróbuję bardzo powolutku zwiekszać, zobaczymy co się będzie działo. Po drugie - zaciekawił mnie ten msm w wersji dla koni (ano tak :) :) :) ) - przy tak dużej dawce to może być warte zachodu (czyli zakupu) :) No i po trzecie - wypłukiwanie wapnia - nie wiedziałam o tym, a to co m.in. zaobserwowałam to właśnie problemy z bezsennością, ale nie łączyłam tego z msm, a tu proszę... uzupełnię sobie trochę wapnia tabletkami, zobaczymy ... No a przy okazji czytania tamtego forum poszukałam co to takiego GLA. Tym sposobem doszłam do oleju z wiesiołka, a ten temat był już tu chyba omawiany? Czy są tu osoby mające z tym olejem doświadczenie? Papaja, jak Ci na tej diecie? Stosujesz ją bardzo restrykcyjnie, czy coś tam zmodyfikowałaś? Powiem Ci, że jak ja sobie rozwalę wątrobę (co mi się czasem zdarza, gdy zjem duuużo niezdrowego), to nawet gdy wątroba już sie uspokoi, jelito daje mi w kość jeszcze przez tydzień - wszystkie objawy drażliwego jelita (skurcze, biegunka) mnie mordują. To musi być powiazane - wątroba z j.grubym. Matylda, planujesz kolejne oczyszczanie? Chyba w połowie października mogłybyśmy się skusić, co Ty na to? Pływak, jak opisywałeś ten chiński sposób na oczyszczanie organizmu, to brzmiało to tak, jakbyś pisał o jakichś kolejnych, cudownych tabletkach. A tymczasem to kompot z owsa i moreli :) Świetnie, bo mam już nadmiar kapsułek/tabletek do łykania i czasami myślę, czy nie zwariowałam, żeby codziennie garść prochów łykać (msm, glutamina, q10, a to coś na pasożyty, a to ostropest na bolącą wątrobę, wapń, olej z wiesiołka itp.). Ale taki kompot to co innego. Jak tylko skończę z colonixem (bo jeszcze go biorę), zaczynam z owsem :)
-
Starakość witam :) Jem msm już tydzień - efekty - lepsze paznokcie i włosy - ale to może moja wyobraźnia :) Natomiast czuję efekt oczyszczania organizmu - bóle mięśni, objawy grypo-podobne. Trochę mnie to zwaliło z nóg, ale się nie daję i za kilka dni chcę zwiększyc dawkę do 1500. A jak u Ciebie?
-
Dołączam do Was - chcę wypróbować to cudowne MSM :) Włosy to nie jest moja mocna strona, no i przebarwienia na buzi (też czytałam że leczy), właściwości odmładzające... przyda się :) No i kolana - wystarczy kilka kilometrów nordicu i zaczynają pobolewać. No, no, zobaczymy :) Okazało się, że już dawno kupiłam sobie suplement Solgara "włosy, skóra, paznokcie", a teraz czytam na jakimś forum, że tam jest właśnie msm. W kapsułce jest 500 mg msm plus cynk, krzem i vit c. Podobno warto tak to łączyć - efekty są wtedy lepsze i szybsze. Ja tego Solgara kupiłam i schowałam na dno szafki, czekał na lepsze czasy, to teraz się przyda - tak na pierwszu rzut. A potem może Olimpu - chyba 120 kaps. po 1000 mg każda, czy to dobry wybór waszym zdaniem?
-
Starakość, bierzesz MSM na włosy / skórę ?
-
Matylda, oczyściłam 2 raz :) Miałam troche opóźnienia, ale wczoraj się wzięłam. Kamieni sporo. Tym razem zrobiłam 2 lewatywy pierwszego dnia i rzeczywiście, kamienie pokazały się już z samego rana. Nie zaglądałm tu kilka dni i teraz mam zaległości w czytaniu... sporo napisaliście. Zaciekawiło mnie msm - poczytam o tym :)
-
Jarosław, Makler czy samo picie wody z Alkalą nie jest wystarczające? Dlaczego szukacie innych sposobów na jej alkalizację? Bardzo proszę o PROSTĄ, mało-techniczną odpowiedź :) :) :) Żebym nie musiała jej sobie tłumaczyć ze słownikiem :)
-
Zbliżam się do drugiego oczyszczania. Tym razem spróbuję zmieszać olej lniany z olejem z dyni, bo je akurat mam. To może być niezły efekt - olej z dyni powinien dodatkowo wymieść żyjące, ewentualne paskudztwo. Opiszę jak wyszło smakowo i jakie przyniosło efekty. Zaczęłam regularnie korzystać z sauny, ale prawie zawsze boli mnie po niej straszliwie głowa. Piję 1,5 litra wody w trakcie. Chłodzę się mocno. Skąd ten ból, może ktoś wie coś o tym. Matylda, wiem, że nawet lekarze holistyczni zaczynają od leczenia na pasożyty i robią to najczęściej metodami mieszanymi, tzn. poza ziołami i homeopatią (bo też jest taka przeciwpasożytnicza) dają też np. pyrantelum. Bo właśnie o to chodzi, że tego nie jest łatwo się pozbyć. Ja czytałam na innych forach, że ludzie czasami zażywają też środki np. dla psa (można kupić u weterynarza bez recepty). Nie mam co do tego żadnego wyrobionego zdania, nie wiem, dobrze to czy źle. Ale widać, że ludzie łapią się różnych metod, bo paskudztwo jest "wredne" :)
-
Matylda, o, to szkoda :( Ale Cie rozumiem - widziałaś co w Tobie siedzi to i jesteś bardziej "przewrażliwiona" na tym punkcie od reszty. Każdy by był. No to ja robię drugie oczyszczanie sama, a może spotkamy się przy moim trzecim :) Ja mam wyciskarkę Omegę, więc Ci nie doradzę, ale powiem, że jestem bardzo zadowolona, że wogóle ją mam. Soki robi się szybciutko i nie brudzi się aż tyle co w sokowirówce. Mycie - żaden problem, bo nie ma tylu elementów, sitek, nożyków itd. Ziółek na robaki na razie nie piję, pamiętam jeszcze jak źle sie po tym czułam :( Zappuję i robię soki z marchewki i dyni - rzeczywiście pyszne :) Starakość - a jak Twoja waga? Wzięłaś się za to? Ja pracuję ciężko na tymi 4 kilogramami nadprogramowymi, i jeden już mniej :) Makler, czy wydaje Ci się, że oliwę z oliwek można zastąpić olejem lnianym?
-
Jarosław, dzięki, rozumiem :) Starakość, Ty już po czwartym... zazdroszczę. Matylda, 14 września aktualny? Mam jeszcze zapper i już zaczęłam się nim bawić :)
-
Starakość' piszmy tutaj myślę (mam nadzieję), że ta dyskusja (wraz z docinkami itd.) jest już zakończona pozdrawiam
-
Tomi, skądżeś to taka mądrość przepisał?
-
Chłopaki, wasze wypowiedzi świadczą o was. Jesteście mięczakami po prostu. Rozumiem o co Starejkości chodziło: o ton Maklera, pogardliwe wypowiedzi, mądrzenie sie w tematach, o których nie może wiedzieć wszystkiego, jego pouczania i krytykowanie innych. Ja bym do tego dodała: udawanie wszystkowiedzącego i bezgranicznie samochwalący się. A przecież tak naprawdę nikt z nas nic nie wie. Wszyscy próbujemy, eksperymentujemy i staramy się wymieniać doświadczeniami. Wtedy, kiedy je mamy i chcemy, by ktoś z nich zkorzystał. Mnie przeczytanie 1000 książek nie przekonuje. A relacje ludzi, którzy poradzili sobie z nawet błahym problemem, tak. A ci ludzie z pewnością nie narzucają swojej mądrości i zdania innym na siłę, nie puszą się i nie krytykują. Dlatego wstawiłam się za Starąkością. Myślę, że mimo wszystko inne osoby też Makler musiał drażnić. Niestety, większość na tym forum to słabi, bezpłciowi chłopcy, którzy plotą te swoje opowieści i bzdury w obronie i do Maklera. Tak naprawdę, to nie mam już więcej zamiaru czytać tego forum, bo piszą tu głównie ludzie, których ja raczej unikam.
-
Papaja, uważaj :) :) :) - zaraz się odezwą przeciwnicy np. picia moczu :) Nie wywołuj wilka z lasu :) Dobrze, że to "tylko" to :) Makler, chyba jednak nie czujesz się atakowany? A dyskusje, nawet te bardziej ostre, też są wskazane i nie ma co tak się obruszać i bronić kolegi, bo nikt mu krzywdy nie robi. A i on sam sobie poradzi. Starakość, dzięki za wyjaśnienia. Na razie tyle mi wystarczy, bo mojej córze jeszcze trochę czasu słodkiego dzieciństwa zostało:)
-
Inteligętna mondralińska........ łał....
-
ps. Starakość, ja jestem z Polpharmy i czasem też robię dla Bayera. A ty dla kogo pracujesz?
-
Mogę mieć własne zdanie. Mam prawo czytać kogo mi się podoba i wierzyć w teorie kogo chcę. Co do chorób genetycznych np. mam inne zdanie. Ale nikogo nie obrażam. Nie nazwyam nikogo gówniarstwem. Nie mówię o kimś, że czytanie go boli. Bo to jest właśnie wg mnie gówniarstwo.
-
I jeszcze, holender, muszę powiedzieć moim znajomym, którzy od 12 lat wychowują córkę z wadą genetyczną, że chociaż mieli po 20 lat, byli szczupli, wysportowani (oboje po AWF-ie) i ogólnie "niewinni", to i tak ich wina, że mają takie dziecko, bo się z pewnością napychali niezdrowym... najważniejsze to znaleźć przyczynę i bronić swoich teorii za wszelką cenę, nawet za cenę pisania absurdów, które takich ludzi (może też nas, nikt tu nie musi się spowiadać) po prostu obrażają. Brak pokory i pycha - dla mnie nie do przyjęcia.
-
Witam wszystkich :) Ależ się naczytałam... no cóż, fajnie by było, gdyby zdrowa dieta, kilku-kilkunastokrotne oczyszczenie wątroby i parę innych zabiegów oczyszczających gwarantowało urodzenie zdrowego dziecka, brak chorób, Downa, i ogólnie starzenia się. Pewnie wtedy zdecydowałabym się na jeszcze jedno baby. No bo jestem już życiowo "ustawiona", dom, stały dochód, mam sporo czasu, mnóstwo doświadczenia. Ale kurcze, czy osoby tak kategorycznie wypowiadające się na tym forum w temacie np. chorób genetycznych, osoby, które bez cienia wątpliwości znają ich przyczynę (nie pomyłki w genach broń Boże, ale zawalony organizm) poniosą odpowiedzialność, jak moje dziecko, urodzone po 40-stce będzie obciążone genetycznie? Pewnie nie. Pewnie powiedzą, że to moja wina, bo źle się odżywiałam... chociaż odżywiam się b.dobrze, ale kto uwierzy :) :) :)
-
Matylda, przepraszam, chwilowo nie mam czasu "pogadać" na forum, ale wpadam i czytam i 14 września jak najbardziej pasuje :) Starakość, pytaj, pytaj, takie dyskusje są i ciekawe i wyjaśniają sporo. Każdy może mieć własne sposoby, metody, np. jedni chwalą jakieś suplementy, UT, inni nie tkną tego. A Ty dużo tu wnosisz pozytywnej energii :)
-
Teściowa już tu jest!!! Zapowiadała się na niedzielę, a przyjechała dziś z rana. Wyobrażacie sobie!!?? W domu bałagan, pusta lodówka, do jedzenia tylko jabłka.... nie ujdzie mi to na sucho :) Starakość, mam takie sama odczucia. Od nie wiem już kiedy bez "czegoś na wątrobę" nie przeżyłam dnia. A teraz jestem pełna ogromnej nadziei i wiary ( :) :) ), że jak ją odetkam, to się wszystko poprawi :) Matylda, gdzie jesteś? Poczekasz na mnie z oczyszczaniem do pierwszych dni września? Lecę do mamusi :) :) :)
-
Starakośc, proszę Cię... tu taki poważny temat, a Ty z tym facetem w trumnie - pośmiałam się trochę wieczorową porą :) A serio, to chyba zostaje Ci właśnie szczególne dbanie o wątrobę i resztę, coby sobie poradziała z toksynami z leków. Będzie dobrze :)
-
Janoity, brałam się kilka razy za głodówkę lub chociaż za jej uproszczoną wersję (na sokach, na owocach itd). ale nigdy nie udało mi się wytrzymać dłużej niż do 15.00. Po tej magicznej godzinie zawsze zwyciężał diabołek, ze swoimi radami typu "a po co ci to, zjedz coś sobie", "po co się tak męczyć", "raz się żyje, to najedz się chociaż porządnie" :) Za to, nie mogę powiedzieć, kawa, słodycze, wędliny poszły w odstawkę i dobrze mi z tym. Niestety, w niedzielę przyjeżdża do mnie "mamusia". Te wizyty są zawsze takie same, więc wiem jak będzie: obiady z kotletem, dwa dania oczywiście, desery, ciasta, dzieci nafaszerowane słodyczami bo mamusia wyznaje zasadę, że cukier krzepi. Ale żeby tylko to. Mamusia rządzi nie tylko w kuchni. Ja zostaję wtedy zredukowana do wieku wczesnoszkolnego. Tak się czuję. Mamusia sprząta (po swojemu, np. w szafkach), instuuje dzieci i męża, mnie wytyka wszelkie wieloletnie zaniedbania, zaniechania i niedoskonałości. Ech... ponarzekałam, to mi trochę ulżyło :) :) :) Janoity, dogonię Cię z 2-gim oczyszczaniem, ale już na początku września :) Starakość, ano tak, jajniki to kolejny problem, po wszelkich pokarmowych. Sama przeszłam leczenie hormonalne kilka razy, z podobnych jak Twoje powodów. Nie brałam leków ciągle, w związku z tym co jakiś czas problemy wracały. Ale dziś już nie te lata młode, żeby tak beztrosko faszerować się tabletkami hormonalnymi. Zioła podane przez Papaję znam i raz na jakiś czas stosuję (wtedy, gdy coś zaczyna pobolewać). Plus okłady z oleju rycynowego. I przechodzi. Cały czas też krem z naturalnym progesteronem (od kilku lat). Na ostatnich badaniach było dobrze, ale kiedy to było... nie daję dobrego przykładu. Trzymam za Ciebie kciuki, oby oczyszczania i dieta pomogły. Kurcze, ale jaka jest tego przyczyna? Coś musi nie działać tak jak trzeba że te hormony się rozregulowały. Czy nigdy żadan lekarz nic Ci na ten temat nie mówił? Taki urok i już? Może to te przywry o których pisze Clark? Jakieś zanieczyszczenia z plomb, leków... Jak sie nie zna przyczyny to okropnie trudno znaleźć sposób na wyleczenie. Cały czas jestem pod wpływem książki Moritza, który twierdzi, że wystarczy właśnie znaleźć przyczynę, ale taką prawdziwą (a nie, że np. mam rozregulowane hormony, bo to jest przyczyna torbieli, ale dlaczego one są rozregulowane??) a wtedy można wyleczyć wszystko. Janoity, dzięki za książki, zabieram się za czytanie :)
-
Matylda, colonix bierzemy z mężem. Kupiłam na razie jedno opakowanie (na spółę :) ) bo faktycznie, tanie nie jest. Efekty za to są. Po pierwsze trzeba dużo pić - 8 szklanek wody (poza herbatami, ziołami itd). Już samo to dobrze robi. Po drugie to co się wydala..... ufff, lepiej tego w sobie nie mieć. Od razu dodam, że robiłam sporo lewatyw, i wtedy też coś takiego raz zobaczyłam, ale nie w takiej ilości. Po trzecie błonnik tak działa, że nie chce się jeść, a szczególnie rzeczy typu obiad, mięso... za to owoce, soki, sałatki bardzo smakują. Matylda, to co Ty robisz z całymi tymi darami natury ( :) ) to już wyższa szkoła. Gdzie mnie do takich działań, ledwo, że o dietę trochę zadbałam, odstawiłam słodycze, mięso, kawę... A propos kawy, Janoity, ciekawe rzeczy piszesz. Też tą książeczkę muszę kupić. Ja właśnie skończyłam "Rak to nie choroba" Moritza. Też dużo, ciekawie, warto tak zmienić swoje myślenie. Danke, czytałaś? Janoity, robiłeś powtórkę z wątroby? Papaja, jak poszło badanie? Od razu stara, stara... po prostu z doświadczeniem, rozważna, mądra...
-
Biorę colonix. Mnóswo długich pasm "jakby naskórka". Złazi to z jelit.