Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MonaL.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez MonaL.

  1. Przypomniało mi się, co przeczytałam w ksiązce Pitchforda: studenci medycyny nie mogli uczyć się anatomii, bo ciała starszych ludzi miały tak zniszczone narządy wewnętrzne, że czasem trudno je było rozróżnić. Dlatego doktor (jakiś tam) postarał się o ciała młodych ludzi. Okazało się, że ich narządy są w świetnym stanie - za wyjątkiem wątroby - bo ona już u tych młodych ludzi była pełna śluzu, kamieni, robaków, polipów, śmierdzących złogów (sorry za dosłowny opis). Pewnie takiej wątroby nie da się "uzdrowić" szybko. Ale coś robić trzeba :) Oczyszczania, ziołowe tabletki regenerujące, bo na szczęście wątroba regeneruje się szybko. Ja używam essentiale forte - do niedawna to było na receptę i bardzo dobrze odnawia komórki wątroby. I jeszcze taki specyfik - Liver detoxifier and regeneraton - można kupić na allegro. No i zdrowa dieta. Polecam wegetariańską :) :) Co do serca i układu krwionośnego, a zresztą i innych także - to dawno tu nie było mowy o oleju lnianym. Poczytajcie o nim w internecie. Wkleję taki mały fragment: "Olej lniany przeciwdziała agregacji (zlepianiu) płytek krwi, dzięki czemu zapobiega powstawaniu skrzeplin naczyniowych w tym zakrzepicy żył głębokich i ułatwia krążenie. Kwasy omega-3 są prekursorami do syntezy prostacyklin odpowiedzialnych za rozkurcz tętnic wysyconych cholesterolem LDL i za rozszerzenie naczyń wieńcowych, co prowadzi do obniżenia ciśnienia tętniczego. Zmniejszają poziom trójglicerydów. Regulują pracę całego układu, dzięki czemu znacznie ograniczają ryzyko nadciśnienia, miażdżycy, chorób serca. Olej lniany zmniejsza ryzyko drugiego zawału i zgonu w wyniku zatrzymania krążenia. Regularne spożywanie ogranicza śmiertelność na schorzenia układu sercowo-naczyniowego o 30%." Janoity pisał, że nikt już tu nie pije MO. Ja ją piję regularnie, tylko zamiast innych olejów używam właśnie lnianego - takie połączenia MO i diety dr Budwig. O tej diecie dr Budwig też warto poczytać :) Wydaje mi się, że całkowite wyeliminowanie tłuszczy nie jest dobre i zdrowe. Właśnie te zdrowe, nienasycone kwasy tłuszczowe są bardzo zdrowe i konieczne.
  2. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Matylda, ja mam tak samo jak Ty. Wiele się zmieniło przez ostatnie miesiące w moim życiu, i to są bardzo bardzo pozytywne zmiany :)
  3. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Matylda, fakt, zbliża się sezon ogródkowy, dziś już to poczułam na własnej skórze - sprzątałam ogród po zimie... nooo jeszcze trochę mi zostało :) Miejsce na warzywa już mam wyznaczone :) Jeśli poczułaś ochotę, to bierz się za angielski, razem łatwiej :) A pół roku etutora kosztuje 99 zł. Natura Moc - nie warto pisać o naszych wadach czy słabościach. Po co je tworzyć i wzmacniać? Lepiej pisać o miłości i radości :) I tym się dzielić. No i o kosmitach :)
  4. Matylda :) weszłam na stronę do której podałaś link i przeczytałam to o pasożytach - i spodobało mi się. Zrobię taki sok z czosnku. Zamówiłam też ten niemiecki lek na tasiemca, i inny na jeszcze jakieś pasożyty (już nie pamiętam co, ale sprawdzę jeśli chcesz). Zrobię rodzinie jeszcze taką kurację. Bo mój atopik cały czas mnie dołuje... te krostki na buzi i rozdrapana skóra na zgięciach łokci... Chociaż od kiedy daję mu leki sanum chyba jest troszeczkę lepiej. Dodatkowo daję mu chlorellę, probiotyk, MSM, l-glutaminę, omegę-3 i olej z wiesiołka. Znalazłam też taki przepis, żeby odkwasić organizm (pasożyty lubią środowisko kwaśne) - rano, na czczo dawać do picia wodę z sokiem z połowy cytryny, potem zwiekszyć do jednej, ...aż do dwóch cytryn. Można też dawać proszek zasadowy (alkalę). Taka kuracja powinna trwać pół roku. I jeszcze coś na lamblie (my mamy ten problem - prawdopodobnie, bo już z tym walczymy jakiś czas), to taki przepis babuni: 1 dzień - 1 kropla terpentyny (na wodzie lub cukrze) 2 dzień - 2 krople 3 dzień - trzy krople tak do 7 potem 3 dni przerwy, a potem: 1 dzień - 7 kropli terpentyny 2 dzień - 6 kropli 3 dzień - 5 kropli aż do 7 dnia - 1 kropla potem tydzień przerwy, a potem: 1 dzień - 1 kropla nafty 2 dzień - 2 krople nafty 3 dzień - 3 krople tak do 7 dnia potem trzy dni przerwy, a potem: 1 dzień - 7 kropli nafty 2 dzień - 6 kropli nafty aż do 7 dnia - 1 kropla nafty 2 miesiące przerwy i kurację przeprowadzić jeszcze raz. Podobno działa rewelacyjnie :) Chcę to wypróbować :) Moja córka od 2 tygodni męczy mnie, że chce przejść na wegeterianizm. Ja to ćwiczyłam przez 4 miesiące i wtedy nie tylko że nie było chętnych w domu, ale jeszcze patrzyli nam mnie jak na dziwaka... teraz, jak sobie odpuściłam, to ją naszło :) Tak więc od 5 dni znów nie jemy mięsa :) Ciekawe jak długo mała wytrzyma - na razie bez problemu, chciaż do tej pory mówiła o sobie, że jest mięsożerna :) Ja w sumię sie cieszę :)
  5. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    No to ja już tego nie dotykam... Pływak, Bermundo, Janoity chętnie popatrzę na wasze linki do angielskiego i do muzyki uaktywniającej stan alfa. Może w weekend znajdę trochę czasu :) Pływak, to jesteśmy na podobnym poziomie :) Ten program ma wiele opcji, których na początku nie widać, dlatego pobaw się nim trochę... znajdź sobie np. tzw. szybkie powtórki. To działa tak, że ten materiał, który dodajesz sobie do powtórek (słówka, zwroty, zdania) jest w tej opcji czytany, po kolei, w kółko, i to raczej dość szybko, tak jakby czytał to Anglik. To jest fajna, rzecz, bo możesz sobie puścić w tle, robić coś innego na komputerze, a ten ci w kółko gada po angielsku, nie trzeba sie nad tym skupiać, do podświadomości samo dotrze :) Bermundo, ja też gonię z czasem... ale przynajmniej mogę już spać :) Powiem Wam, że naprawde te gatki są luźne, sporo się w nich zmieści :) (bez skojarzeń, proszę). Ale prawda, że nie można zapominać o forum-matce. Ide tam coś napisać do Matyldy :)
  6. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Janoity, ja już właśnie mam teraz w domu bobo x 4 :) Oby jak najkrócej, bo zwariuję :)
  7. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Pływak, ja już mam podstawy tego języka, ale nie na tyle, żeby się zupełnie swobodnie porozumiewać. Takie niskie strefy stanów średnich... Uczę się korzystając z programu internetowego (etutor.pl) przez 2 godziny dziennie a poza tym przychodzi do mnie do domu taki młody nauczyciel (:) :) ) na dwie godziny dwa razy w tygodniu, na konwersacje :) Poza tym przypomniałam sobie starą metodę, którą uczyłam się 20 lat temu - tłumaczę piosenki i śpiewam je sobie :) :) I powiem Ci, że jeszcze pamiętam większość... (Sinead O'connor, Alone w wykonaniu Heart - na długo przed Celiną, Europe, Roxette, piosenki z Dirty Dancing - jak miło je sobie przypomnieć i pośpiewać, niesamowicie przyjemna forma nauki i powspominania :) ) A nowych też się uczę :)
  8. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Zastanawiałam się, czym przyciągnęłam złamaną nogę męża. I wiem czym: narzekałam, że ciągle go nie ma w domu... no to teraz go mam w 100%... i marzę o tym, żeby już wrócił do pracy... Trzeba uważać o czym się myśli i na co narzeka :)
  9. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Makler - szczerze? to ja sama też tego ho'oponopono do końca nie rozumiem... klucz tkwi chyba w pytaniu "kto tu rządzi?" Skoro sami wybieramy sobie rzeczywistość (świadomie albo nieświadomie) to i złe rzeczy w życiu też sami stworzyliśmy. A skoro sami - to bierzemy za to odpowiedzialność. To dotyczy zarówno spraw przyziemnych, dotyczacych ludzi i sytuacji otaczających nas, jak i spraw bardziej globalnych (np. wojen, terroryzmu - na takie sytuacje złożyło się negatywne myślenie dużej ilości osób, ale jednak i my w tym mamy udział). Widziałam kiedyś jakiś program w tv, w którym pokazali historię katastroficznego kina amerykańskiego - i przypomiałam sobie co o tym pisał Janoity - king kong, płonący wieżowiec, ataki terrorystów na wysokie budynki, trzęsienia ziemi... a potem w realu wrzesień 2001. Ludzie się naoglądali, nawyobrażali sobie i przyciągnęli... Zgodnie z huną - sami to spowodowaliśmy naszymi myślami. Drugi klucz do ho'oponopono to zdanie "pokój zaczyna się w tobie". Każde "rozliczenie" warto zacząć od siebie, jesli chcemy zmienić świat, musimy najpierw zmienić siebie :) :) :) Stąd chyba konieczność wybaczenia sobie i przeproszenia (to ma uwalniać nagromadzone w nas złe energie związane z niedobrymi sytuacjami) a potem powtarzania "kocham cię" - co ma nas napełnić dobrą energią :) Mi to w każdym razie pomaga - chociaż przyznaję, że z niektórymi osobami, które mam przeprosić (w swojej głowie oczywiście) idzie trudno ... :) Staram się przynajmniej życzyć im pokoju i prosze je, żeby poszły sobie swoją drogą:) Ale też zdarza się, że po takim moim "oczyszczeniu" osoba która mi działała na nerwy zaczyna zachowywać się inaczej... Podobno też każda zła sytuacja, która nas w życiu spotkała miała jakiś sens i była do czegoś potrzebna. Dlatego nie warto zadręczać się, że się wydarzyła, wstydzić, czy żałować, ale uznać, że to było nam potrzebne, taki rodzaj życiowej lekcji - i pokochać tą sytuację, polubić ją, oswoić :) Znikają wtedy ograniczające nas energie, wspomnienia... Jarosław, dobrze że napisałeś o swoich wątpliwościach (dotyczących mózgu i tego, co się z nim dzieje) bo to (mi przynajmniej) pozwala zachować równowagę psychiczną :) Stwierdzenie "nie wiemy" akceptuję, w przeciwieństwie do wielu innych wytłumaczeń, które już mnie trochę "przygniotły". Janoity, co do mojego zbzikowania, to ja tu bym o siebie była najbardziej spokojna :) A znacie takie nagranie: Alfa Synchro Theta I ? Ja to ściągnęłam z chomika, ale można też kupić w empiku :) Synchronizuje obie półkule. W odpowiedzi na pytanie Naturalnego?? Mocy - ja to wykorzystuję przy nauca języka angielskiego - puszczam sobie w tle. Dodatkowo znalazłam taki oto specyfik - L-teanina - słyszeliście? To wyciąg z zielonej herbaty, który działa na mózg uaktywniając fale alfa - czyli tak samo jak medytacja - te dwie rzeczy mi pomagają w nauce :) :) A muszę sie spieszyć, bo za rok chcę biegle gadać coby z hawajskimi szamanami się porozumieć :) :)
  10. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Chcę przez to powiedzieć - bez urazy, ale to może być po prostu jakaś halucynacja, wytwór naszego umysłu, niekoniecznie inny wymiar rzeczywistości... czy bierzesz coś takiego pod uwagę?
  11. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Matylda, bardzo mi przykro. To są trudne sytuacje... trzymaj się, wspieraj męża, dzieci... p1975 - zgadzam się z tym co napisałeś. Kościół katolicki niestety cały czas traktuje nas jak lekko opóźnionych, chyba tak jest im wygodniej. Zero tolerancji, zero postępu, zero dialogu - albo wypełniasz 100% ich zaleceń (bez dyskusji) albo piekło... Tracą na tym, ale nie odpuszczają... Jarosław - Merkaba odpowiedział ci na temat - Cayce to wcielenie złego czyli diabła (ja tak to zrozumiałam). To w zasadzie zamyka dyskusję, nie ma więcej o czym mówić :) A mnie się gatki podobają - łącznie z nazwą i nawet kosmitami :)
  12. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Papaja, a jak Tobie się podoba teoria, że teraz, od 2012 roku będą się rodzić dzieci z mniejszą ilością włosów (z czasem całkiem łyse), za to z większymi oczami? Tacy bardziej podobni do Szarych (odmiana kosmitów) :) :) :) :) :) Mój mąż nieustannie namawia mnie na 4 bobo, mówi, że to ostatni moment i naciska, a ja musze się nieźle nagimnastykować, żeby się z tego sprytnie wywinąć :) - chyba mu o tych Szarych powiem, może mi odpuści :) :) Matylda, where are you?
  13. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    cd :) "Na podstawie materiału "The Law..." Jezus po ukrzyżowaniu najwyraźniej doświadczył świadomości galaktycznej, która programuje charakter życia istot na planetach w całej galaktyce..." proooooszę Was.... traktujecie to poważnie???? to do Was jakkolwiek przemawia?
  14. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Oglądam filmiki, no proszę Was..... "Na podstawie materiału "The Law..."
  15. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Makler, spodobała mi się twoja wczorajsza odpowiedź do Merkaby. Też tak o tym myślę - nie ważna droga, taka czy inna religia, zasady zapisane w świętych księgach, nasze wierzenia w to czy w coś innego... ważny cel :) A najgosze jest narzucanie komuś własnych poglądów z fanatyzmem włącznie :( Co do huny to tobie nie "podpasowała", a mnie owszem, i to najbardziej ze wszystkich tych rzeczy o których piszecie i wklejacie linki Ty, Jarosław, Janoity :) Podaba mi się jej "praktyczny" wymiar. Tak naprawdę to interesują mnie tylko takie rzeczy, które mogę wykorzystać w swoim życiu: do rozwiązania jakiegoś problemu, podjęcia decyzji, zmiany swojego samopoczucia, innego spojrzenia na to co się wokoło dzieje, swojej roli w wydarzeniach bieżącego dnia... i tu huna jest jak znalazł. I nie chodzi tu o wydarzenia duchowe, tylko te zwykłe, codzienne: praca, dzieci, dom - chcę "wyciągnąć" dla siebie jak najwięcej :) Reszta, jak dla mnie za bardzo kosmiczna, ale czasem poczytam, tak z ciekawości :)
  16. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Makler, dzięki za informacje o 11 :) Zaraz biorę się do czytania :)
  17. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Janoity, Ty już wracaj z tej puszczy do normalnego środowiska, bo nadmiar tlenu też jest szkodliwy :) Teraz chyba ja powinnam się tam wybrać...
  18. P1975, dzięki za wyjasnienia co do supelmentów :) Jeszcze a'propos zappera, to przypomniałam sobie dwie rzeczy (dla osób, które dopiero zaczynają :) ): 1. pewnych pasożytów nie można "traktować" generatorem. Np. tasiemca, ponieważ każdy jego człon może mieć różną częstotliwość, w zależności od długości zwierzątka :) Generatorem można więc zabić niektóre człony, a innych nie - i to nie jest dobre... dlatego tu może zadziałać tylko zapper - przemiatanie (podoba mi się to określenie) po wszystkich pasmach 2. po wielu latach od wprowadzenia zappera sama Clark wycofała się z rygorystycznego przestrzegania systemu 3 x 7 minut i mówiła, że można go uzywać nawet przez godzinę non stop (albo dłużej). Co do drugiej porcji oliwy z sokiem następnego dnia, to też o tym czytałam, ale podobno to była pomyłka osób to stosującyh, bo Clark, Moritz, Tombak zawsze kazali pić tylko wieczorem.
  19. p1975 - w książce Clark jest tabela z częstotliwościami poszczególnych wirusów, bakterii, pasożytów... Generator można ustawić dokladnie na taką wybraną częstotliwość i "dobijać" tego konkretnego "gada" do oporu :) Ja tak zrobiłam np. z wirusem opryszczki - w początkowym stadium, gdy tylko poczułam że się zaczyna robić, zappowałam się (generatorem na tą częstotliwość) kilka razy dziennie po 10 minut. Opryszczka zniknęła w dwa dni i przez całą zimę się nie pojawiła - co jest u mnie czymś wyjątkowym :) :) Od czasu tej "zabawy generatorem" jej nie miałam - może ją zwalczyłam na dobre? Może wybiłam wirusa, który podobno jest "na całe życie"? Natomiast sam zapper - to tak mi się wydaje - to takie "przelecenie" po wszystkich częstotliwościach od góry do dołu - a więc krócej, za to "szerzej" :) W instrukcji mojego zappera było napisane, żeby najpierw zatosować przez tydzień-dwa generator lub program (program to kilka częstotliwości generatora) - oczywiście jeśli się wie co dolega, albo zna pasożyta. A potem przez miesiąc stosować zapper - żeby "dobić" resztę :) Taka kuracja anty-nowotworowa stosowana profilaktycznie po stwierdzeniu jakiegoś narośla lub innej nieprawidłowości (polipa, torbiela, stanu zapalnego) to rewelacja. Lepiej zapobiegać stosując metody naturalne, nieinwazyjne niż czekać co się rozwinie... P1975 - czy ty stosujesz to wszystko jednocześnie? tzn. srebro, h2o2, pestki i syrop? czy masz jakąś kolejność?
  20. Ja mam zapper Clark - ma już wbudowane programy (od 3 minutowych do godzinnych) na różne dolegliwości, np. na alergie pokarmowe, na bóle głowy, anty-nowotworowy itd. Ma też generator i klasyczny zapper (trzy w jednym :) Teraz kupiłabym ribcag, ale on jest chyba sporo droższy... Na pasożyty stosowaliśmy vernicadis, czarny orzech, olejek z oregano i czosnek. Kupowaliśmy też nalewkę zalecaną przez Clark (chyba na natura24 można to było kupić). Teraz co jakiś czas cała rodzina robi krótkie "przypomnienie".
  21. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Jarosław, przeczytałam wywiad z Dolores C. Moje wrażenie - że kogoś ponosi fantazja. Dlaczego to robi, jakie ma powody? Nie wiem, może chce zarobić pieniądze, może się nudzi, a może rzeczywiście w to wierzy? Umysł czasem zawodzi... Nie chcę więcej tym się zajmować. Nie mając żadnych wcześniejszych doświadczeń czy wiedzy, bez zastrzeżeń przyjęłam kilka miesięcy temu przekonanie, że sami odpowiadamy za rzeczywistość w której żyjemy, że sami ją sobie kreujemy, że siła naszego umysłu potrafi dowolnie kształtować otaczający nas świat. Wierzę w to i wiem na swoim własnym przykładzie, że to działa. W zasadzie bez większych problemów uwierzyłam też w reinkarnację - to jest dla mnie nawet logiczne. Ale Dolores C. nie kupuję. W wywiadzie z nią znajduję fragmenty wszystkiego tego, o czym do tej pory czytałam. Po trochu z każdej książki - tak, jakby autorka najpierw się naczytała, przyswoiła sobie pewne rzeczy, a potem zrobiła jeszcze swój własny, bardzo duuuży krok do przodu... poleciała w kosmos, na inne planety... ok, nie chcę nikomu bronić się tym fascynować, ale jak dla mnie to za daleko posunięte.... Zresztą proroków i przepowiedni było już wiele, od kiedy istnieje człowiek... widzenia, objawienia... zawsze niestety albo mało konkretne, albo za ogólne, albo trudne do interpretacji... ktoś tam próbuje raz na jakiś czas dopasować fakty do tego co zostało "przepowiedziane", ale to nigdy nie było zbyt jasne, oczywiste... dlatego ja w to po prostu nie wierzę :)
  22. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    A czemu to cię tak boli, że ktoś pisze na różnych forach czy zmienia nicka? Mnie to na przykład w ogóle nie obchodzi. Jeśli ktoś ma na to ochotę, czas i tak lubi? I jaki to ma związek z oczyszczaniem wątroby czy innymi kwestiami tu poruszanymi? Dobrze by było, gdyby każdy bardziej zajmował się sobą a mniej "śledził" i wyszukiwał "przestepstwa" u innych. Tak łatwiej się żyje :)
  23. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    A dlaczego to niby mam jeść mąkę ze szklanki? Ratunku.
  24. Lumiaw, "licytacja, brak dystansu, kompleksy, zadufanie, itp." - swoim ostatnim wpisem skierowanym do Papai rzeczywiście udowodniłaś, że masz te wszystkie cechy... poza tym, też nie przypominam sobie żadnych cennych rad ani innego udziału w dyskusji z twojej strony...
  25. MonaL.

    luzne gatki clarkowców

    Weszłam na stronę dot. grzybicy ukł. pok., poczytałam i brr już czuję się chora... okropne rzeczy tam piszecie :( Papaja, co do "tu i teraz" to byś się zdziwiła. Nie wiem, ile poczytałaś np. o hunie, ale to jeden z jej podstawowych postulatów - tu i teraz... A że chłopcy lubią takie kosmiczne tematy, to prawda. Już mój synek potrafi przesiedzieć dwie godziny przed tv i oglądać discovery, history... tam tego mnóstwo... a potem bardzo dokładnie tłumaczy mi różne rzeczy, a ja kiwam głową, o tak, wszystko rozumiem :) Mąż twierdzi, że w ten sposób syn uczy się wielu rzeczy, o których jego szkolnym nauczycielom nawet się nie śniło, nie mówiąc o tym, żeby mu coś takiego przekazali... Matylda, u mnie też słonko :) Robię dziś dzieciakom wolne i zabieram je po lekcjach na basen a potem na pizzę :)
×