Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MonaL.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez MonaL.

  1. ps. Wierzysz w to Janoity, że spożycie kalorii w krajach zachodnich spadło o 35% od lat szcześćdziesiątych? Ja mam raczej inne doświadczenia - swego czasu sporo jeździłam po różnych kursach (służbowo) i szczerze mówiąć włosy mi stawały dęba gdy patrzyłam, jak oni tam jedzą. Co do ilości kalorii i ich 'przełożenia' na otyłość, to wg badań Campbella Chińczycy zjadają dużo więcej kalorii niż przeciętny amerykanin a są chudsi. Wynika to z tego, że jedzą mało produktów zwierzęcych i tłuszczy a więcej roślin (w tym zbóż). Ja mam też takie doświadczenia - zawsze musiałam 'pilnować' swojej wagi, zwracać uwagę na to ile czego zjadam bo łatwo mi było 'przybrać'. Po diecie Dąbrowskiej schudłam 6 kg (teraz mam wagę idealną:) ) i opycham się bez umiaru, naprawdę duuużo, żadnych ograniczeń. Mimo tego żadnego efektu jo-jo, waga cały czas stoi. Tak samo mój mąż, a on nawet jeszcze cały czas leciutko chudnie (ale on miał większą nadwagę). Przychodzi zdziwiony, że pomimo takiego 'obżarstwa' ma takie efekty. Zrobiliśmy tylko jedną zmianę - jemy pokarmy roślinne :)
  2. Tomi, Matylda przygotowania w toku :) :) dziś 'siedzę' w cieple, jem jabłka, chleb chrupki pełnoziarnisty i pasty warzywne. Zero tłuszczu. Zaraz idę na tv to poogrzewam wątróbkę i pozappuję. Jarosław, zapper Clark też ma zapisane gotowe programy - tylko 25 co prawda, ale jest tam też generator i samemu można ustawić dowolne częstotliwości (np. zappuję dzieci na lamblie). No i oczywiście sam zapper 3 x 7 min. Myślisz, że jest dużo gorszy od ribcaga? Warto wymienić jeden na drugi? Pływak, dzięki za ciekawe informacje o żo. Poczytałam dokładnie, chociaż chyba jednak to wg mnie za duże ryzyko. Bardziej przemawiają do mnie te metody, które każą wyeliminować/zredukować pokarmy zwierzęce. Ostatnio przemówił też do mnie taki oto argument: jako wegetarianin zjadasz rośliny. Nie jesz za to doczesnych szczątków martwych zwierząt :) :) :) Ale jest coś, co do mnie trafia - żółtka jaj (w rozsądnych ilościach :) ). Dlatego dzięki :)
  3. Janoity, węglowodany, węglowodanom nierówne... cukier i miód to węglowodany, biała mąka to węglowodany ale i kasze czy mąka razowa to też węglowodany. Co innego zjeść słodkie ciasteczko z białej mąki, a co innego kromkę pełnoziarnistego chleba. Tego raczej nie powinno sie porównywać. To oczywiste i zalecane w każdej diecie, że trzeba wykluczyć te pierwsze. Nie trzeba tu zasad optymalnych. Co do drugiej grupy (pełnoziarniste pieczywo, brązowy ryż, nieoczyszczane kasze) - tu już bym dyskutowała. Chyba na ten temat (tych różnic między węglowodanami) pisał też Pitchford lub Campbell - poszukam i wkleję. W każdym razie - trudno będzie mnie przekonać, że jedzenie ciemnego chleba jest 'gorsze' dla zdrowia niż sernika na 25 jajkach. Sorry, ale raczej nigdy w to nie uwierzę, że po tych 'dobrych' węglowodanach (pełnoziarnistych, nieoczyszczonych, zbożowych) nawet spożywanych w dużych ilościach dostanę cukrzycy lub miażdżycy a po sernikach, wieprzowinie, smalcu i rosołach te choroby mi nie grożą :) :) :)
  4. Matylda - dzięki za miłe słowa :) :) :) Wiesz, że biorę przykład m.in. z Ciebie? Jarosław, ja nie wiem co to za dieta. Ani nie wegetariańska ani nie optymalna. Może wg Caycego? Pływak, Papaja Postanowiłam 'wczuć się' trochę w żo. Zrozumieć zasady, założenia. Poczytałam wasze linki. I nie mogę jednak tego zrozumieć. Sorry, że to wklejam, ale tak żywili się i żywią moi bliscy, rodzice, wójkowie, ciotki. Nie są zdrowi.... zawały, cukrzyca, otyłość... cytat: Przykłady posiłków dla optymalnych 1. Jajecznica na wędzonym, ugotowanym boczku, chleb optymalny z masłem. 2. Żółtka sadzone na boczku, chleb optymalny lub placuszek serowo-jajeczny z masłem. 3. Omlet z 1 białka i 3-6 żółtek na maśle z łyżką powideł śliwkowych (bez cukru) 4. Zupa „mleczna śmietanę 30% zagotować, wymieszać jajka i wlać na śmietanę. 5. Twaróg ze śmietaną, masłem rybą wędzoną lub z puszki, chleb optymalny z masłem. 6. Bigos. 7. Boczek pieczony, frytki, jarzyny ogórek kiszony, kapusta kiszona. 8. Bulion z żółtkami (3-6-8 żółtek) = obiad jednodaniowy. 9. Barszcz czerwony na gęstym rosole z pasztetem. 10. Barszcz biały na kościach mięsem, śmietaną, boczkiem, kiełbasą jajami na twardo obiad jednodaniowy. 11. Żeberka smażone bigos, frytki = obiad jednodaniowy. 12. Kotlet wieprzowy z karkówki, panierowany w jajku i bułce tartej, smażony na dużej ilości masła, l-2 ziemniaki gotowane polane tłuszczem lub kalafior. 13. Kotlet mielony z dobrego mięsa, frytki, jarzyna lub pieczarki na maśle. 14. Wątróbki z drobiu smażone na maśle, frytki, popić śmietaną. 15. Flaki wołowe na bardzo gęstymi tłustym rosole. 16. Kluski optymalne z masłem, bułką tarą przyrumienioną, cynamonem, łyżeczką cukru. 17. Gołąbki w kapuście z tłustego mięsa (bez ryżu), l-2 gotowane ziemniaki. 18. Golonka wieprzowa z chrzanem, kwaśną kapustą lub bigosem popić śmietaną. 19. Każde mięso tłuste smażone, duszone, pieczone, kluski optymalne z tłuszczem spod mięsa. 20. Sernik optymalny, popić śmietaną. 21. Lody optymalne. Powiedzcie, czy to trzeba tak rozumieć, że metodą na zdrowie jest odstawienie owoców i makaronów/ryżów/kasz/strączkowych? Bo z tego by wynikało, że to one powodują choroby. A reszta - im tłuściej tym lepiej. Prawdę mówiąc, to mam takie wrażenie, że wiekszość Polaków powinna być zdrowa jak rydze. U nas jest przecież taka tradycja: tłusta wieprzowina, bigosy, jaja, serniki. A ryżu i kasz prawie wcale. Ewentualnie ziemniaki, ale zawsze obficie okraszone tłuszczem/smalcem. Szczególnie na święta - powinniśmy po nich tryskać zdrowiem. Nie krytykuję - chcę zrozumieć. Swoją drogą, to jestem w szoku, jak bardzo różnią się od siebie różne 'koncepcje' odżywiania. A najlepsze, że każda z nich, mimo że zupełnie sprzeczne do siebie, powołują się na Jezusa i Biblię i szukają dla siebie uzasadnienia w nakazach i zasadach boskich :) :) :)
  5. Jarosław, masz rację :) Starakość, pewnie że młode i piekne :)
  6. Matylda, ja chyba 30 nie będę mogła oczyszczać :( Ale przełożę to najprawdopodobniej na 28, troszkę was wyprzedzę, chcociaż bardzo szkoda, że nie uda się razem, bo tak by było milej :) Moja rada (dla mnie samej i dla innych, jeśli ktoś chce) - róbmy dalej swoje :) :) :) Ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że to co robię jest dobre (nawet świetne) dla mnie, mojego ciała, zdrowia :) Chętnie też słucham rad (pod warunkiem, że to są rady, a nie informowanie mnie, że pogłupiałam). Zmieniłam sposób odżywiania na wegetariański - prawie, prawie wegański, przeprowadzam kuracje przeciwpasożytnicze + zapperem, kupiłam filtr na wodę, oczyszczam wątrobę, piję olej lniany, stosuję msm i olej z wiesiołka, piję świeże soki (kupiłam nawet wyciskarkę), regularnie - 2-3 razy w tyg. uprawiam sport (nordic, pływanie, bieganie, za chwilę jadę na narty). A wiekszość tych rzeczy wprowadziłam 'w czyn' po przeczytaniu tego forum i kilku fajnych książek poleconych przez ludzi stąd :) :) :) A i owszem, jak już z grubsza się oczyszczę i zregeneruję wątrobę to zamierzam zrobić głodówkę. Literatury jest bardzo dużo, autorzy nie wypadli kurze spod ogona, nie sądzę, że bez ośrodka sobie nie poradzę :) Będe tu na pewno opisywać swoje doświadczenia :) Alusia78, nikt ci nie odpisał, bo - po pierwsze, jak widzisz na forum jakoś gorąco ostatnio. Po drugie, na temat msm (zupełnie co innego niż mms) już było tu bardzo, bardzo dużo. Musisz poszukać wstecz, było wiele informacji i linków. Pewnie nikomu nie chce sie już tego powtarzać :) pozdrawiam
  7. Janoity, ja chętnie czytam i o jelitach Papai i twoje linki i wogóle wszystko co tu piszecie. Popieram pomysł - mniej powagi a więcej luzu :) Niestety, nad jednym nie mogę przejść do porzadu dziennego - jak ktoś nieustannie mówi mi, że nie mam racji (cytat z ostatniego wpisu "trudno jest przekonywać kogoś,że nie ma racji.Jak zauważyłam na forum są sami najmądrzejsi..") jak się mnie nazywa dzieckim, młodzieżą, najmądrzejszą itd. bez żadnej dyskusji, wymiany poglądów... jednym słowem - jak się mnie (i innych) traktuje protekcjonalnie, bo to JA WIEM LEPIEJ, bo znam tego czy tamtego. Andia, nie wiesz kogo ja znam, prawda? Przecież nie rozmawiałyśmy o tym. Nie wiesz kto mi doradza, z kim się spotykam, co robię, kim jesetem. Dlaczego od razu zakładasz, że jesteś mądrzejsza? Dla mnie takie przechwałki znajomościami i swoją wspaniałą wiedzą to wyłącznie obrzydliwe samochwalstwo. Wszyscy prawdziwi, wielcy ludzie, którzy mieli coś do powiedzenia w sprawach zdrowia, byli skromni i nigdy o nikim nie mówili że pogłupiał... A twoje opisy doświadczeń i znajomości to nic innego, niż kolejna reklama. Liczysz na to, że zaglądają tu ludzie zdesperowani, szukający szansy, sposobu na pokonanie dolegliwości i chcesz ich w ten sposób zanęcić do swojego ośrodka. Nawet jeśli twoje działania są skuteczne, to sposób, w który tu się narzucasz dla mnie jest odpychający.
  8. Starakość, nie przejmuj się :) Ja wpis Jarosława też odebrałam tak jak ty :) Nie ma sensu za długo tego wyjaśniać i (się) tłumaczyć :) Bez sensu by było gdybyśmy zaczęli analizować każdą naszą wypowiedź i zastanawiali się, co kto chciał powiedzieć i czy nasza odpowiedź będzie ok. Podoba mi się 'luz' Papai i jej dystans do wielu wpisów :)
  9. Przez przypadek dowiedziałam się dzisiaj o co chodzi w tym oczyszczaniu/odtruwaniu na poziomie komórkowym. Przeczytałam bowiem książęczkę: "Pozbądź się toksyn w 30 dni" D.Colbert - polecam, dobra. Chodzi o odtrucie każdej komórki naszego organizmu. Metodą jest post. W niektórych schorzeniach najlepszy jest post na wodzie. Ale autor, dla prawie wszystkich przypadków, bardziej poleca post na sokach warzywno-owocowych: nie zakwasza tak jak post na wodzie (soki mają działanie alkalizujące), dobrze wpływa na wątrobę i okrężnicę itp.itd - ogólnie jest lepszy i łagodniejszy dla organizmu a efekty są większe niż przy poście na wodzie. Przed takim postem trzeba przez 2 tygodnie przeprowadzić program "dla wątroby" - jeść to co dla niej dobre, wyeliminować to co szkodzi, plus suplementy "wątrobowe". Sam post ma trwać 2-3 dni, jesli dłużej to pod kontrolą lekarską. Po nim kolejne dwa tygodnie wcześniejszego programu "dla wątroby". Co nam to da? Pomoże pozbyć się zanieczyszczeń i toksyn z komórek naszego ciała. Żeby był skuteczny należy zmienić sposób odżywiania (wiemy o co chodzi). Oraz powtarzać post sokowy np. co miesiąc lub raz na pół roku. 1. To profilaktyka raka i innych chorób, dla osób, które nie chorują, ale chcą 'coś zrobić na przyszłość'. 2. Często w 'stanach początkowych' pewnych schorzeń pozwala im się cofnąć. 3. Z czasem można zmniejszyć ilość przyjmowanych leków, jesli ktoś jakieś bierze. 4. Przy regularnych postach i zmianie diety - można wyleczyć różne schorzenia. Oto cała tajemnica. Ja chętnie za jakiś czas zrobię sobie takie odtruwanie na poziomie komórkowym :) No i jeszcze autor poleca żeby później już na stałe zostawić soki warzywne i warzywno-owocowe w swojej diecie - 250-500 mg dziennie, głównie z marchwii, jabłek, buraków i wszystkich kapustowatych.
  10. Traktuje nas jak bandę przygłupów... naprawdę :( Najpierw nam wyjawia wielką prawdę, że przy grzybicy pochwy trzeba leczyć oboje partnerów... Teraz pisze, że nic nam nie dadzą oczyszczania wątroby bo nasze żarcie jest do kitu... Kobito, czytaj to forum, czytaj i jeszcze raz czytaj, zanim zaczniesz dawać tak cenne rady. Obrażasz nas prawiąc te kazania bez zrozumienia tego, o czym to forum jest, o czym tu piszemy i -przede wszystkim - co robimy ze swoim zdrowiem, co robimy poza oczyszczaniami wątroby, jak zmieniamy swoje przyzwyczajenia i dietę. To jest po prostu lekceważenie nas i zwykłe obrażanie. Ja bym do osoby, która zaczyna od tego, że mówi mi, że piszę czy robię głupoty, ble, ble, bzdury i że pogłupiałam nigdy nie poszła po żadną poradę, nawet gdyby miała 100 lat praktyki.
  11. Tomi, ja wiem o co ci chodziło :) Andia raczej nie - pisałam to z "przymrużeniem oka".
  12. Papaja, mało jest osób, które tak jak np. Jarosław od bardzo dawna i bardzo konkretnie wiedzą, co robić , jak się odżywiać itp. Dlatego nie martw się i szukaj "swojego" sposobu. Byle nie pójść na łatwiznę - wiadomo, że diety typu Atkinsa czy Dunkan są łatwiejsze - duuużo mięsa i tłuszczy nasyconych. To łatwiej niż na warzywach. Zdanie większości osób (albo i wszystkich) na tym formu znasz - jeseśmy takiem odzywianiu raczej przeciwni i argumenty też są raczej po naszej stronie. Ja teraz 'studiuję' ajurvedę - i bardzo mi się podoba. Znów są oczywiście drobne sprzeczności. Od kilku tygodni np. jem zgodnie z zasadami wegańskimi, a ajurweda mówi, że mój typ (pitta) może i powinna jeść sery typu twaróg, najlepiej kozie, mleko kozie itp. Zabrania pomidorów i czosnku :( Ale dalej to dieta wegetariańska, a poza tym fajna filozofia życiowa. No i te masaże...... łał, kiedys na taki pójdę - 1,5 h gorącymi olejkami.... albo typowy ajuwerdyjski, po którym czujesz się, jakby przeszło przez ciebie stado słoni (bardzo mocny), ale samopoczucie wspaniałe (opinia internauty).... rozmarzyłam się. Myślałam sobie jeszcze o tej Andii. Doszłam do wniosku, że robiła tu małą prowokację. Pamiętacie, jak kilka tygodni temu zrobił się 'wysyp' osób pytających o sposoby oczyszczania i proszących o poprowadzenie? Dostały kilka całkiem konkretnych rad, ale nigdy potem już się nie odezwały. Wydaje mi się, że to była podpucha tej Andii. Gdyby ktoś udzielił rad bardziej 'zaawansowanych' miałaby ona pretekst do oskarżenia nas, że nie tylko sobie szkodzimy, ale też innym, niewinnym... A że nikt tego nie zrobił (nie ma już na forum Maklera :) :) ), to zastosowała plan B i oskarżyła nas, że nie pomagamy, jak nas ktoś prosi. I jeszcze jedna refleksja - po każdym wpisie Andii - Tomi pytał ją o konkrety, jakieś precyzyjne rady czy informacje. Czyś ty chłopie zwariował? Nie zapłaciłeś, a chcesz się dowiedzieć? Jedź do ośrodka (nie drogo, nie drogo) to się dowiesz, a nie tak.
  13. Andia, twoje myślenie, tzn. leczenie konkretnego schorzenia, przypomina medycynę akademicką. Lekarze leczą konkretne schorzenia. Mnie o wiele bardziej podoba się podejście Paula Nisona (z filmów polecanych przez Pływaka), który mówi, że wszyscy chorujemy na jedną i tę samą chorobę. A jest nią zatrucie, nadmierne obciążenie i zaniedbanie naszych organizmów. Nie ważne że jeden organizm reaguje w ten a inny w inny sposób (ten ma cukrzycę a ten kamienie), bo to tylko różnice dotyczące objawów, a nie przyczyn choroby. Dlatego wszyscy mogą sie leczyć dokładnie w taki sam sposób: odtruwając się, regenerując, wzmacniając. A jak konkretnie: przez zmianę diety na pełnowartościową, wyelinimowanie pokarmów toksycznych, szkodliwych i obciążających, przez zwiększenie aktywności fizycznej, treningi świadomości, sposoby oddychania... Ja się dopiero uczę, więc więcej się nie będę wymądrzała (nie mam wszak 20 letniego doświadczenia). Ale nie uważam, że ktoś tu na tym forum robi głupoty. Nikomu bym w ten sposób nie mówiła. Cenię ludzi tu piszących za ich wytrwałość w zdobywaniu nowych wiadomości i wiedzy dotyczącej zdrowia.
  14. Pływak, też jestem ciekawa tych informacji o żółtkach. A najbardziej twoich wyników na cholesterol - robisz mały eksperyment na sobie, podziel sie z nami koniecznie wynikami. Ja tylko przypomnę, że już jedno żółtko to 75% normy cholesterolu na dzień. Ciekawe, co u Ciebie wyjdzie :) :) :) Herbatę Ning Hong pijemy u nas w domu od dawna - zupełnie nie wiedziałam, że ma aż takie własciwości. My piliśmy ją jako jedną z odmian zielonej - lubię różnorodność. Aż się zdziwiłam, że taka dobra. Rzeczywiście odchudza. Co prawda kiedyś lepiej się sprawdzała, bo miała w składzie senes, a teraz nie wolno go stosować w produktach poza-aptecznych i ta herbata też go już nie ma. Matylda, termin oczyszczania coraz bliżej :) Przeczytałam dwie książki o makrobiotyce, niestety Wielkiej księgi... nie można już kupić. To na pewno fajna dieta, wiele z niej skorzystam. Dziwię się tylko, że każe wystrzegać się pomidorów, ziemniaków, bakłażanów, szpinaku i szparagów. Ja tego nie zrobię, wręcz przeciwnie, jem bardzo dużo. Ale, wiadomo, każda metoda ma swoje zasady a my sami musimy je weryfikować :)
  15. ps. Poza tym, te filmiki tak jak pisał Pływak, to doskonała rozrywka - naprawdę można się pośmiać :) Fragment o entuzjazmie w tym co robimy - przemówił do mnie :) Fajne podejście do życia ma ten pan :)
  16. Pływak - obejrzałam - rewelacja! Polecam wszystkim oglądnąć te filmiki, dzięki że mnie namówiłeś :) Papaja - ty koniecznie musisz, on miał to co ty. Pływak, a czy są ksiązki Nisona po polsku? Zaraz to sprawdzę :) Oglądanie trochę zajmuje, więc nie mam już czasu więcej pisać, ale wrócę jeszcze do tego, na pewno :) W każdym razie musiałam od razu napisać, że to świetne filmy - musicie obejrzeć wszyscy! Irazu, Twoje efekty niesamowite :) Dzięki, że tak dokładnie to opisałaś, bo to robi wrażenie :) Zaczynam w przyszłym tyg. :)
  17. Campball "Nowoczesne zasady odżywiania" http://www.igya.pl/sklep/details/1661/18/nowosci-w-sklepie/nowoczesne-zasady-odzywiania-t-colin-campbell.html Jarosław, zrób to :)
  18. Pływak, nie mam już czasu oglądać filmów, ale rozumiem, że dieta o której piszesz, to też po prostu dieta oparta na roślinach. Może trochę bardziej radykalna - jeśli je się tylko surowe (a co z ryżem, chlebem pełnoziarnistym...?) Generalnie, wszystkie metody, które leczą są oparte na zmianie diety - wyeliminowaniu pokarów mięsnych (mięso, nabiał, jajka, masło). Gerson, Budwig - są dla mnie potwierdzeniem.
  19. Papaja, proszę, przeczytaj te dwie, zachwalane przeze mnie już nie raz książki: Campbella i Pitchforda. Tam opisywany jest program przeprowadzony przez naukowców nad wpływem diety na cofanie się/zatrzymanie chorób serca. Wybrano kilkadziesiąt osób z bardzo obszerną wcześniejszą historią kardiologiczną: po by-passach, zawałach, operacjach serca, agio-coś tam. Była też druga grupa kontrolna, też "po przejściach" - dawano im standardowe leki, przeprowadzano najnowocześniejsze zabiegi, otoczono bardzo dobrą opieką medyczną. Tej pierwszej zaś zmieniono dietę. Szczegóły w książce. Efekt - przez kolejne 5 lat nikomu z pierwszej grupy nie przytrafił się ŻADEN epizod związany z sercem (poza jedną osobą, która zrezygnowała, ale po tym epizocie szybko wróciła do zasad diety). W tej drugiej grupie, z najlepszą opieką - część już nie żyła. Po kolejnych 5 latach zrobiono ochotnikom badanie, z którego wyszło, że miażdżyca cofnęła się o 17%. To bardzo dużo, tym bardziej, że nadal ludzie ci nie mieli ataków, duszności, zawałów itp. Nie ma innej metody, np. medycznej (zażywanie leków) która pozwoliłaby cofnąć miażdżycę. Przed tym eksperymentem uważano, że to wogóle niemożliwe. A jednak. Są metody chirurgiczne - balonikowanie czyli rozpychanie zwężenia - ale ono tylko wpycha płytki miażdżycowe wgłąb ścianki żyły a nie usuwa. Po jakimś czasie żyła wraca do stanu przed zabiegiem. A to przecież zawsze interwencja. A tu doszło do prawdziwego cofnięcia się choroby. A te 17% to dla żył ogromnie dużo - oznacza to radykalną poprawę itp. Papaja, przeczytaj. I do dzieła - mąż nie ma nic do stracenia, poza tym co najważniejsze...
  20. No, moje obecnie 6-letnie dziecko już w przedszkolu wyuczyło się, że mleko jest najlepsze i daje mocne kości i siłę. A pani na stołówce szkolnej pozwala nie zjeść surówek, ale mięsko każe zjeść całe. Bo zdrowe. Największą krzywdą jaką robię swoim dzieciom, wg nich samych, to to, że nie jeździmy tak jak cała reszta klasy do McDonalda. Czy bębą kiedyś takie czasy, że ktoś oskarży i wygra z fast-foodami, że spowodowały u dzieci otyłość/cukrzycę? Tak jak z firmami produkującymi papierosy - takie procesy były.
  21. Jarosław Andia vel Aztech vel Obserwator była już wszędzie, ale klientów (czytaj kasy) nigdy dosyć. Mnie wkurza to, że nas obraża - pogłupieliście, piszecie bzdury, jak nie macie argumentów to atakujecie...
  22. Aztech cytaty z twojego wpisu, PEŁNEGO ARGUMENTÓW: "nie wiadomo jak zachowa sie Wasz organizm za kilka lat" "Nie sadze zeby po tylu latach ten osrodek zarobil wielka kase...", "A co z Wami bedzie za 20 lat-jak to co teraz robicie ze swoim organizmem wplynie na Wasze zdrowie" "Sadze,ze beda to efekty rujnujace" ty tylko coś sądzisz, albo uważasz, albo nie sądzisz, albo nie wiadomo jak będzie... To ŻADNE ARGUMENTY, a my - powtarzam - nie prosimy cię o dobre rady, polegające wyłącznie na twojej krytyce lub wyrażaniu tego co sądzisz. My tu korzystamy ze sprawdzonych metod, takich, które ratowały ludzim zdrowie i życie: Gerson, Budwig, Clark - słyszałaś coś o nich?
  23. p1975 i DeeJay - podpisuję się pod Waszymi wpisami w 100% :) :) :) Prawdę mówiąc, ja mam zupełnie odwrotne wrażenia niż Obserwator i ta pani. Wydaje mi się, że my właśnie się tu uzewnętrzniamy, czasem nawet za bardzo, opisujemy dokładnie nasze działania, no i dzielimy się pomysłami aż do bólu. Samych linków wstawionych przez Janoitego nie sposób wszystkich przeczytać!!! :) :) :) Tyle tej wiedzy. A nasze opisy oczyszczań, diet, mikstur oczyszczających (zawsze naturalnych, żeby nie było), suplementów i ich działania, głodówek i postów,np. ja opisywałam swój post na warzywach a potem na jabłkach, i duzo dużo więcej, to wszystko to co, nic??? Ludzie, to jest kopalnia ludzkich doświadczeń! Ja w każdym razie skorzystałam bardzo, bardzo dużo z forum, dzięki niemu całkowicie zmieniłam swój sposób odżywiania, myślenia, podejścia do zdrowia, do wartościowej diety itp. Ale jeśli ktoś nie ma ochoty czytać, a tym bardziej zmieniać wygodnego sposobu życia, odżywiania i liczy na to, że ktoś mu powie wszystko, poprowadzi za rączkę, albo rozwiąże coś za niego, to MUSI skorzystać z tego reklamowanego ośrodka. Chciałam jeszcze trochę napisać o odżywianiu wegańskim, którego, jak wiecie próbuję. Po prostu muszę się tym podzielić, bo uważam, że naprawdę warto spróbować. Tak więc, jestem zachwycona ilością smaków, potraw, dań, które ostatnio zjadamy w domu. Nigdy wcześniej, zanim nie wzięłam się za tą dietę tak nie jedliśmy. Jest taka masa warzyw i owoców, które omijamy szerokim łukiem... A są wspaniałe i dania z nich też. Pasta z pieczonej papryki i bakłażana, pieczarki duszone z cebulą, czosnekim i chilli, gotowane buraki z sosem na bazie octu balsamicznego, placuszki z ciecierzycy, zapiekanka z ziemniaków, cukinii, cebuli, czosnku i pomidorów, brukselka, placuszki dyniowe na słodko lub na ostro... a do tego pełnoziarniste ryże, kasze, makarony... pieczone ziemniaki... Bardzo, bardzo mi to pasuje, chyba zastanę pełnowymiarową weganką :) :) :) A jednym z efektow jest to, że mimo tego, że jem po prostu bez umiaru (takie to dobre), to już ponad miesiąc utrzymuję wagę, którą osiągnęłam na diecie Dąbrowskiej. Nic do góry :) Nie wierzyłam w to, szczerze mówiąc, że ta waga zostanie, bo wiadomo, najpierw traci się wodę, efekt jo-jo itp, itd, a jednak! u mnie zostało minus 6 :)
  24. ps. Andia, znalazłaś w moich wypowiedziach jakieś błędy ortograficze? Bo chętnie bym się poduczyła ortografii. Nie krępuj się, dawaj.
  25. No, no, zaroiło się na forum od osób mądrzejszych i lepiej-wiedzących. Ile dobrych rad, a wszystko w trosce o nasze zdrowie. Bezinteresownie! Przykro mi czytać, że wypisuję tu bzdury, głupoty i pogłupiałam zupełnie! Ja tam nie piszę nikomu, że pogłupiał, bo robi coś inaczej niż mi sie wydaje, np. je mięso. Nie potrzebuję też rad - wielkie dzięki, ale nikt tu o nie nie prosił. Starakość, proszę, ignoruj tego kulturystę, jest szansa, że wtedy się znudzi i pójdzie gdzieś indziej. Błagam, nie prowadź z nim dyskusji, bo to wogóle nie ten poziom - ja jego wypowiedzi nie chcę i nie mogę czytać. Bo jeśli nie, to "będę zmuszona" mu odpowiedzieć, a nie chcę, byłaby to odpowiedź zbyt wulgarna, a ja przechodzę właśnie "przemianę duchową" :) :) :) Super, że udało się twoje oczyszczanie, które to? Ja też wiem, jak wygląda candida, miałam kilka razy drożdżycę pochwy, głównie po antybiotyku. Na zdjęciach które wkleił jakiś czas temu Janoity było pokazane jelito zaatakowane candidą - tak właśnie wyglądało - jak oblepione od środka białym twarogiem... jak się mocno przeczyściłaś, to może i to właśnie wydaliłaś. Jarosław, co do przezroczystych kulek. Skojarzyłam, że kilka lat temu odkryłam coś takiego w pieluszce mojego dziecka (kilkanaście razy). Lekarz nie wiedział co to jest... Robiliśmy jakieś badania, dziecko dostało probiotyki i inne, przeszło. Irazu, jakie masz odczucia po kompocie morelowo-owsianym? Ja już kończę colonix i chcę spróbować tego kompotu. Czytałaś może jakieś książki na ten temat, czy wiesz o tej metodzie tylko z forum UT? Daniello, dlaczego jesz te kiełbasy i golonki? To chyba jakiś rodzaj diety? Jak dla mnie, wszystko co robisz - fajne, poza tym fragmentem, dotyczącym tych kiełbas.
×