Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MonaL.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez MonaL.

  1. Iśka, jeszcze nie robiłam, więc nie wiem jak wychodzą :) Składniki: pół opakowania grochu w połówkach, mała cukinia, sól, pieprz, oliwa. Groch moczyć przez noc. Odlac wodę i wypłukać. W blenderze miksujemy, dodając tyle wody, żeby uzyskac konsystencję gęstego ciasta naleśnikowego. Doprawic do smaku solą i pieprzem, Cukinię zetrzeć na grubych oczkach lub pokroić w supki. Dodac do ciasta. Zamiast cukini może być marchewka, koperek czy zielona pietruszka. Rozgrzewamy na patelni olej w niewielkiej ilości bo inaczej placki będą go za szybko wchłaniały i długo sie smażyły. Nakładamy ciasto łyżką formując placki. Masa musi być mokra, bo nie chcemy, by placki wyszły zbyt suche. W razie potrzeby dodać więcej wody. Można podawać z sosem chrzanowym lub wegańskim majonezem (nie wiem jeszcze co to :) ). Ja robię takie placki zdyni - tu trzeba dodać trochę mąki, jajko - podaję z cukrem pudrem i to u moich dzieciaków od lat przebój na halloween :) - dynie służą za lampiony a środek do placków :)
  2. Matylda, trzymam kciuki za oczyszczanie, szkoda, że wcześniej tu nie zajrzałam, to bym się do Ciebie przyłączyła... Ja też szukam takich mięs, teraz ich nie kupuję, ale kupowałam i na pewno będę - np. dotarłam do sklepu z kurczakami z wolnego wybiegu (kupuję np. piersi), mam też dostęp do rewelacyjnej jagnięciny. Żurek - też to lubimy, ogórkową, czy pomidorową - ale już tylko na wywarach warzywnych. Są buliony bio - w kostkach - suszone warzywa, olej plamowy - bez konserwantów, glutaminianów i benzoesanów.
  3. Starakość, dawno nikt tak ładnie się do mnie nie zwracał :) Jeszcze mi do laski trochę brakuje, ale może to i dobrze :) To Twoje urządzenie jest super w przypadku wilgoci, świeżych budynków, mokrych ścian itp. U mnie raczej odwrotny problem - mam za sucho, szczególnie zimą :( Co do candidy - z mojej księgi - to: czosnek (właściwości wiruso i grzybobójcze a nie niszczy flory bakteryjnej), Pau d'arco (rewelacyjnie kontroluje wzrost drożdżowców), rośliny zawierające chrolofil (pietruszka, jarmuż, mniszek, rukiew wodna, spirulina, chlorella, dzika sinica) powstrzymują rozprzestrzenianie się grzybów, Kelp. Dieta przy drożdżycy: zboża takie jak proso (jaglana), kasza gryczana, owies, żyto, amarantus, jęczmień, quinoa, kiełki, fasola adzuki, fasola mung, pieczarki (!), biała rzodkiew i rzodkiewka (te trzy ostatnie usuwają śluz nagromadzony w przewodzie pokarmowym). Też kiszona kapusta. Ale orzechy, nasiona czy awokado - w bardzo małej ilości, zawierają dużo tłuszczy i przeciążają wątrobę i trzustkę. Olej lniany - tylko łyżkę dziennie. Generalnie dieta zależy od tego, co nam dolega i czego mamy w nadmiarze lub niedoborze. Autor podaje 6 "wpływów", które nam szkodzą - ja jestem pod wpływem "Wilgoci" - "Wiloć wywołuje objawy zastoju i ociężałości - osoba łatwo się męczy i odczuwa w ciele ciężkość. Ból, jeśli występuje, jest umiejscowiony. Stany wilgoci to obrzeki lub gromadzenie wody w części lub całym ciele; nadmiar śluzu, guzy, cysty, pasożyty, drożdżyce, grzybice, nadwaga, nalot na języku". Moja dieta - produkty o smaku gorzkim, sałata, seler naciowy, rzepa, kalarepa, żyto, amarantus, fasolka adzuki, sinice, szparagi, ocet, biały pieprz, lucerna, dynia, papaja, zioła pau d'arco, waleriana, rumianek. Mam unikać produktów nasilających wilgoć lub śluz, takich jak: nabiał, mięso, jajko, tofu i produkty sojowe, ananas, sól, słodziki. Tyle mądrości z książki Pitchforda (nie jestem nawet w połowie :) ).
  4. Papaja, pisałm już wcześniej, że skończyłam dietę Dąbrowskiej po 3 tygodniach (z bardzo zresztą pozytywnymi efektami). Teraz nie jestem już na żadnej diecie tylko zupełnie zmieniłam sposób odżywiania - nie jem mięsa i unikam nabiału. Nie ortodoksyjnie, Broń Boże, nie chcę być weganką. Dlatego teraz już jem różne warzywa w tym strączkowe i wszystkie owoce itp. a nie jak u Dabrowskiej, tylko te dozwolone. Co do pszenicy - to prawda, to nie jest dla nas wartościowy produkt. Sam fakt, że białko pszenicy jest drugim, najsilniejszym alergenem (po mleku) też chyba o tym świadczy. Jeśli do tego dołożyć fakt, że pszenica jest najczęściej oczyszczona i modyfikowana... Mnie załamuje coś innego. Wiele tu było mowy o koncernach farmaceutycznych, które mają swój interes w tym, żeby ludzie chorowali. Niedawno czytałam, jak silne jest lobby producentów zwierzęcych. Nokautują wszystkie badania dotyczące wpływu diety mięsno/nabiałowej na powstawanie raka, cukrzycy itp. Maja "swoich ludzi" w najbardziej znaczacych grupach naukowych na świecie, i nie pozwalają na to, żeby sprzedała się jakaś informacja nie po ich myśli (a mają na to środki i to nieporównywalne do tych którymi dysponują naukowcy). Teraz czytam o lobby producentów pszenicy, które musi sprzedać to, co wyprodukowało i zrobi wszystko, by wmówić ludziom, że pszenica jest na szczycie piramidy żywienia. "Jak żyć"? :)
  5. Kochani, kochani, ale się za Wami stęskniłam :) Musiałam ostatnio ostro popracować :( i nawet czytać nie dałam rady, ale już dziś od rana nadrobiłam zaległości! Dziękuję wszystkim za miłe słowa dotyczące moich "praktyk". Trwam w nich nadal i odkrywam "nową kuchnię", przepisy i potrawy, oczywiście z warzyw, w tym grochu, soczewicy, ciecierzycy. Są tak dobre i inne (w przeciwieństwie do tradycyjnego kotleta z ziemniakami), że boję się, że znów przytyję :) Niestety, razem z brakiem czasu na pisanie na forum doszedł brak czasu na czytanie książek - może teraz nadrobię i doczytam "Odżywianie dla zdrowia". Sporo nowych osób na forum :) Fajnie :) I od razu pytanie: jak sprawdza się oczyszczacz powietrza? Proszę o więcej szczegółów. Matylda, szykuję się do kolejnego oczyszczania. Kiedy Ty robisz? Przeczytałam, że też zdecydowałaś się na chemiczny środek anty/pasożytniczy? Ja dałam dzieciom metronidazol. Potem przez tydzień chlorchinaldin i będę powtarzać przez 7 miesięcy zgodnie z zaleceniami Górnickiej. Dodatkowo dzieci piją już 3 tydzień mieszankę wg Clark. Do tego kupiłam anty-parasite - to się daje 2 x po 25 dni, zaczniemy po Clark. No i Starakość przekonała mnie do olejku z oregano, też to wprowadzę. Sporo, dzieciaki już się buntują. Zapper - nie jestem systematyczna, brak czasu... ale nie odpuszczam. Też jemy pieczone w piekarniku ziemniaki z surówkami - pyszne. Niestety warzywa mam z targu. Może uda mi się kiedyś wybrać do hurtowni po warzywa ekologiczne. Matylda, ja mam kawałeczek swojego ogrodu, ale niestety, umiem uprawiać tylko kwiatki i to te, które się wsadza i dalej już same rosną :( Ale gdy czytam Twoje wpisy, to tak mnie kusi, żeby na wiosnę zasiać cokolwiek, chociaż niewiele, i spróbować :) Papaja, podziwiam Twoją wytrwałość - no to zmiana w Twoim stylu życia ogromna. Ale fajnie, że szczerze i jak na spowiedzi przyznajesz się do grzechów :) To już pierwszy krok do zmiany - bo my tutaj będziemy Cię teraz sprawdzać i kontrolować raz na jakiś czas, i nie będzie Ci tak prosto wrócić do starych metod :) Co nam wtedy powiesz? Pozdrawiam wszystkich :)
  6. Ja też miałam w kapsułkach - są firmy solgar i now food - też 100%. Memii, to nie była oddzielna kuracja olejkiem z oregano, po prostu braliśmy te kapsułki (my z mężem 2 x po dwie, dzieci 2 x jedną) dodatkowo do vernicadisu i kapsułek z czosnku. Taka akcja anypasożytnicza :) Trwało to 3 tygodnie, później trzy przerwy i znów trzy. Jak widać lamblii nie ruszyło :( Może ruszyło, ale nie usunęło całkowicie. Stąd decyzja o metronidazolu. Ale zaraz po nim znów włączę metody naturalne :) Dziekuję wszystkim za rady. Matylda, na pewno zrobię tą kapustę z czosnkiem. Na zimę - super, nie tylko jako zabezpieczenie przez robalami :) Dzięki. DeeJay - zmienię temat - jakie reakcje po 6 g msm? Ja jestem na 2 g i jest b.dobrze. Włosy rosną bardzo szybko i są o wiele mocniejsze, paznokcie też. Starakość, DeeJay, dalibyście dziecku 9-letniemu i 11-letniemu MSM? Bo o 6-latku nawet nie myślę... I jeszcze słowo o olejku z oregano, bo mi sie przypomiało - działa naprawdę silnie - czuć smak i takie lekkie pieczenie oregano w ustach tak gdzieś godzinę po połknięciu i przez cały dzień (mimo, że trafia od razu w kapułce do żołądka i tam dopiero się rozpuszcza).
  7. Starakość, Papaja, dziękuję - kupiłam chlorchinaldin, poczytałam też w necie, są i takie wpisy, że trzeba tego przyjmować 3 x dziennie po 6-7 tabletek... Póki co dzieci mają zapisany metronidazol i chyba im to dam na początek. Wiem, że to lek, antybiotyk itd. no ale nie chcę ryzykować. A później zioła i chlorochinaldin. Spróbuję też okładów z ziół bittnera. Mam ciągle zapper (pożyczony, ale właściciel - brat :) się nie dopomina) to też dołożę. Janoity, nie stosowałam paraprotexu. Poczytałam o nim, ale jakoś źle mi się kojarzy firma, która go produkuje. Ale nie mówię nie, tym bardziej, że to długa kuracja, kilka miesięcy, więc może ją dam na zakończenie... na dobicie... Matylda, poproszę o przepisy - mam nawet olejek pichtowy, stoi niewykorzystany :) Z tego co zdążyłam się już zorientować, lamblia jest ciężka do wytępienia i popularna u dzieci - a Wam nie wyszła w badaniach? Może rzeczywiście ją macie :( "Co do Lamblii" - nam na szczęście nie wyszły żadne inne robaki. Ale stosowaliśmy wcześniej całą rodziną dwa razy vernicadis, czosnek, olejek z oregano - dwukrotną kurację 3-tygodniową - ja nie dałam rady do końca, bo miałam bardzo gwałtowne objawy ze strony przewodu pokarmowego, ale dzieci i mąż przeszli, może dlatego teraz w badaniach jest ok. DeeJay, gdyby wpadł Ci w ręce artykuł o siarce anty lamblie, to wrzuć go proszę :) Papaja, moje dzieci są w wieku szkolnym - od 6 do 11 lat :) Wyszły już z przedszkola to może będzie łatwiej walczyć...
  8. Witam Zrobiłam dzieciom badania i wyszła lamblia :( Help, znacie jakieś sposoby? Danke, jeśli tu zaglądasz, pamiętam że miałaś taki sam problem, podpowiesz mi coś? Miałam przepisać program odnowy wątroby wg książki Pitchforda - przepraszam za opóźnienie, nie starczyło mi czasu, ale podaje teraz: 1. Codziennie praktyki rozwoju świadomości i ćwiczenia fizyczne 2. Zażywać GLA czyli wiesiołek dwuletni 3. Używac oleju lnianego - 1 łyżka oleju lub 4 łyżki siemienia dziennie (zmielone lub namoczone) - olej działa zarówno oczyszczająco jak i regenerująco na wątrobę i pęch. żół. 4. Kolostrum (ja ani nie wiem co to jest dokładnie, ani nie będę używać, ale podaje za autorem) 5. Chlorella + inne mikroalgi, sinice - oczyszczają i odnawiają wątrobę 6. Kwas fulwowy (tu też nie wiem nawet jeszcze co to jest) 7. Wodorosty - dodawać regularnie do gotowania z powodu ich zdolności do oczyszczania i odnawiania wątroby 8. Jeść dużo owoców, a szczególnie jagody (włączając w to truskawki, maliny, jeżyny, granaty i winogrona) bo zawierają kwas elagonowy oraz resweratol -substancje regenerujące wątrobę 9. Cytryny - sok do wody lub jeść w dowolny sposób - ich gorzki i kwaśny smka pomaga rozłożyć i usunąć zastoinowe substancje w obrzmiałej wątrobie i pęch. żół. 10. Czysty olejek eteryczny z lawendy - pomaga w rozkładaniu toksycznych substancji w wątrobie, limfie i innych narz.wewn. oraz pozostałości ze spozytych polimerów (pochodzacych z margaryn, tłuszczów cukierniczych i kiepskich olejów do smażenia) - 1 kropla dziennie rozpuszczona w szklance wody lub w oleju lnianym 11. Napar z rumianku - głęboko czyści wątrobę i pęch.żół. - 1-2 filiżanki lub więcej 12. Pozywienie wzmacniające ciało - zupy z rozłamanych kości ze szpikiem oraz mleczko pszczele Czas trwania programu - 3 miesiące Dodać do tego dietę.
  9. Tomi, napiszę wieczorem. Co do MSM to muszą Ci odpowiedzieć więksi specjaliści ode mnie - ja jestem poczatkująca, ale zaczynałam od 1000 g - kupiłam na allegro. Janoity, to to już większa filozofia, nie wiem, czy dla poczatkujących, ale kupię i spróbuję :) Jarosłam, dieta Cayce'go jest the best :)
  10. W książce "Odżywianie dla zdrowia" przeczytałam wstrząsajacy fragment dotyczacy naszych wnętrzności, w tym wątroby. Nie wiem, czy ktoś z Was czyta / czytał tą grubaśną księgę, ale nie mogę sie oprzeć, żeby tego fragmentu tu nie przepisać (w skrócie): Otóż jeden z wykładowców uniwersyteckich w USA, 20 lat zajmujący się obserwają wnętrzności ludzkich zwłok (pracował ze studentami medycyny) miał problem, bo były to najczęściej zwłoki starych ludzi. Ich narzady wewnętrzne były tak okropne i śmierdziały, że studenci nie mogli spokojnie ich obserwować, badać itd. Dodatkowo często nie dało się niektórych z nich zidentyfikować, w takim były stanie. Dlatego też ten doktor postarał sie o zwłoki młodych ludzi. I tu, owszem, było dobrze - narządy normalne, zdrowe, do momentu gdy przechodziło się do wątroby i pęcherzyka żółciowego. Bo tu - cytat "często wątroba miała drastycznie zmieniony wygląd, obrzmiała do rozmiarów o wiele wiekszych niż normalnie, wypełniona płynami ciała, ropą, guzami, zbliznowaciałą tkanką i pasożytami. Kazdy student był zaszokowany widząc tak zaawansowany proces degradacji u młodych, hipotetycznie zdrowych ludzi". Książka jast dużego fromatu i bardzo gruba, tak że jestem dopiero na początku, ale widać, że wątroba to podstawa. Był też "przepis" na odnowę wątroby i wzmocnienie odporności - mogę go też podać, jesli ktoś zainteresowany, a nie chce sam książki kupować. DeeJay, ja już przeszłam na 2 g MSM. Czy można się zasiarkować? pytam za Lenną Jarosław, Starakość, no nie, nie tego sie po Was spodziewałam :( Na poważnie - ja też nie zamierzam przechodzić na wegetarianizm czy weganizm. Co prawda mięso mogę bez problemu odstawić, ale gorzej z nabiałem. Lubię dobre gatunkowo sery, fetę, mozarellę... Ale 6 tygodni dam radę :) No i warto zmienić proporcje mięso/nabiał : warzywa. W proch też obracają się dawniejsze teorie, że trzeba ograniczać węglowodany a można jeść chude mięso. Owszem, białe pieczywo, kluski, ciasta - wywalamy. Ale pełnoziarniste zboża, kasze, ryż, makarony już tak, nie trzeba się ich bać, wręcz przeciwnie. Nie utuczą a pomogą schudnąć, są zdrowe. A białko - przynajmniej w wiekszej części - ze strączkowych, warzyw itd. Ja tego nie piszę tak naprawdę do Was, bo Wy wszyscy to wiecie. Piszę raczej dla siebie i dla tych, co tu wpadną, czegoś się ciekawego dowiedzieć, nauczyć. Matylda, jestem pod wrażeniem Twojego stylu życia, diety itd. :) :) :)
  11. Matylda, oczywiście jak tylko będą wyniki, napiszę co i jak. Dziewczyny, polecam dietę warzywno-owocową. Zdecydowałam się na nią, bo pojadłam niezdrowo przez kilka tygodni i poczułam porządnie wątrobę. W nocy, każdej! budził mnie ból brzucha, żołądka, wątroby. Bez tabletek (ostropest, essentiale i innych) ani rusz. A teraz, po tygodniu diety, rewelacja. Wszystko przeszło, nic nie boli, nie strzyka, nie kłuje. Ja nie trzymam sie jej obsesyjnie - jem różne owoce, też pomarańcze, truskawki, czasem kilka orzechów włoskich bo akurat są świeże, melona. Do zup dodaję niewiele fasolki szparagowej. A mimo wszystko mam efekty. No i waga w dół :) Dodam jeszcze, że nie wychodze poza warzywa i owoce, jeśli coś zmieniam w diecie, to tylko to, że jem ich więcej niż "dozwolone". Mam nadzieję, że taka kuracja wybije też pasożyty. Zero cukru, tłuszczy, mało białka - muszą zdechnąć z głodu :) Ja sama tez czasami tak myślę, że mnie to trafi, ale poniewaz chcę strochę schudnąć, więc spoko. Chociaż na takiej diecie niekoniecznie trzeba głodować. No i "połykam" kolejną książkę, tytuł "Odżywianie dla zdrowia" PAUL PITCHFORD. To znów ten sam temat. Podstawą naszej diety maja byc warzywa i owoce + pełnoziarniste, nierafinowane ziarna (i wyroby z nich), oleje (gł. lniany). Czyli znów to samo. jeśli nabiał, to wyłącznie pełnotłusty - lepiej zjeść mniej. Później napisze więcej. Starakość, może taka dieta coś by pomogła na Twoje dolegliwości. Bo może one sie biorą z tego właśnie - jedzenia mięsa i nabiału. Zrób próbę :) :) Mi zostało jeszcze 5 tygodni, dołączaj :) Zobaczysz jak się będziesz czuła. Teraz muszę lecieć, ale później napiszę, jak wygląda wątroba ludzi jedzących mięcho i pijących mleko :) Matylda, a może i Ty się skusisz? Dla robali ta dieta to pewna śmierć, a i wątrobą odpocznie :) Dziewczyny, dajcie się namówić. Pooczyszczamy się, a potem już tylko zdrowe odżywianie - ciemne pieczywo, olej lniany, kasze, ciemny ryż, sałatki :)
  12. Matylda, od dziś zaczynam badać próbki kału dzieci - przez 5 dni. Nie robię tego w sanepidzie, tylko w pryw. lab. Z badaniem krwi się wstrzymam do czasu innych potrzebnych badań, wtedy to na pasożyty też zażyczę :) Wyniki będę na początku nast. tyg - jestem ciekawa wielce :) Papaja, gratulacje, dobrze, że znalazaś tą dietę :) My zmężem już 5 dzień też jemy samo zielone :) I całkiem całkiem nam to wychodzi :) Tylko w kuchni się trzeba nastać dwa razy więcej, a to soki, a to surówki, zupa, warzywa na parze.... Dodatkowo w piątek dostałam książkę Campbella "Nowoczesne zasady odżywiania". Dopiero co u nas wydana, jeszcze cieplutka, zamawiałam na przedsprzedaży. Treść bardzo mi się dopasowała do diety którą akurat stosuję. Polecam wszystkich, warto przeczytać i skorzystać, jeśli nawet nie w 100%, to jest tam wiele ciekawego :) W skrócie: Campbell wiele lat swojego życia badał zależność chorób (nowotwory, cukrzyca, itp.) od żywienia. Wyszło mu na to, że za choroby odpowiadają nie tylko tłuszcze zwierzęce, chemia itd. (to, co do tej pory było oskarżane), ale białko - to z mięsa zwierząt plus kazeina (białko mleka krowiego). Nawt jeśli ktoś ma "powód" do zachorowania np. na raka - obciążenie genetyczne, napromieniowanie, jedzenie z pleśnią itd. to ma szansę NIE zachorować jeśli je mało tych białek, a ma duże szanse zachorować, gdy je "normalnie", tzn. z mięsem i przetworami mlecznymi - które "uaktywniają" np. raka. Co jeść? Warzywa, owoce - wszystkie łacznie z ziemniakami, patatami, itp. pełnoziarniste zboża, najlepsza pszenica, wszytkie grochy, nawet grzyby, mogą być pełnoziarniste makarony. I sporo zielonego. Już np. dodatkowe pół kubka malin w ciągu dnia ma znaczenie. Odstawić nabiał i mięso. Każde zmiejszenie ilości nabiału i mięsa ma znaczenie, więc nie trzeba jakoś strasznie rygorystycznie, ale dążyć do całkowitego odstawienia. Tłuszcze - jeść raczej mało. No i aktywność fizyczna - nie wiadomo do końca dlaczego, ale działa podobnie jak zmiejszenie ilość białka zwierzecego. Nawet wtedy, gdy choroba juz się rozwinie, dieta bezmięsna i beznabiałowa może ją zatrzymać lub nawet cofnąć. To wszystko niby zgadza się z Gersonem, Tombakiem i innymi, ale tym razem poparte jest badaniami naukowymi prowadzonymi w wielu krajach na świecie, tam gdzie ludzie żyją krócej i gdzie żyją dłużej, tam gdzie żyje sie dostatnio, i tam gdzie głód i brak higieny... Jestem już w 2/3 książki, jak jeszcze coś ciekawego wyczytam, to napiszę. DeeJay, msm... biorę już 2 tygodnie i też jestem zachwycona. Widzę zmiany na skórze - jest gładsza i taka bardziej "wypełniona", nie wiem czy wiecie o co chodzi - inna w dotyku. I przebarwienia zjaśniały. To naprawde widać. Kolana też przestają boleć. Zwększyłam dawkę do 1500 mg dziennie.
  13. Po niedzieli zrobię badania na pasożyty, poczytałam też na różnych forach i się nieźle przestraszyłam. Ja na szczęście swoim dzieciom nie dawałam antybiotyków, bardzo rzadko w wyjątkowych sytuacjach. Ale już od kilku lat wogóle. Leczę je homeopatią, sokiem z malin, ziołami. Daję systematycznie omegę-3 itp. Dzięki za rady dziewczyny, zobaczymy co pokażą badania.
  14. ps. ależ się "opuściłam" z piciem soków... od jutra się poprawię, będę wyciskać i marchew i selera naciowego (znów Janoity i UT) i kapustę... Starakość, ile soku z kapusty pijesz? Smaczna jest?
  15. Starakość, gratuluję poprawy wyników :) Oddajesz krew? No, no super :) Na UT Janoity wkleił linka do forum o MSM - pozwalam sobie go tu skopiować: http://www.zdrowiej.vegie.pl/viewtopic.php?t= 4318 Jest tam parę rzeczy, które mnie zaintrygowały. Po pierwsze dawka: od 2 do 8 g ! Dużo... piszą nawet o 15 g.... Starakość, co o tym sądzisz? Spróbuję bardzo powolutku zwiekszać, zobaczymy co się będzie działo. Po drugie - zaciekawił mnie ten msm w wersji dla koni (ano tak :) :) :) ) - przy tak dużej dawce to może być warte zachodu (czyli zakupu) :) No i po trzecie - wypłukiwanie wapnia - nie wiedziałam o tym, a to co m.in. zaobserwowałam to właśnie problemy z bezsennością, ale nie łączyłam tego z msm, a tu proszę... uzupełnię sobie trochę wapnia tabletkami, zobaczymy ... No a przy okazji czytania tamtego forum poszukałam co to takiego GLA. Tym sposobem doszłam do oleju z wiesiołka, a ten temat był już tu chyba omawiany? Czy są tu osoby mające z tym olejem doświadczenie? Papaja, jak Ci na tej diecie? Stosujesz ją bardzo restrykcyjnie, czy coś tam zmodyfikowałaś? Powiem Ci, że jak ja sobie rozwalę wątrobę (co mi się czasem zdarza, gdy zjem duuużo niezdrowego), to nawet gdy wątroba już sie uspokoi, jelito daje mi w kość jeszcze przez tydzień - wszystkie objawy drażliwego jelita (skurcze, biegunka) mnie mordują. To musi być powiazane - wątroba z j.grubym. Matylda, planujesz kolejne oczyszczanie? Chyba w połowie października mogłybyśmy się skusić, co Ty na to? Pływak, jak opisywałeś ten chiński sposób na oczyszczanie organizmu, to brzmiało to tak, jakbyś pisał o jakichś kolejnych, cudownych tabletkach. A tymczasem to kompot z owsa i moreli :) Świetnie, bo mam już nadmiar kapsułek/tabletek do łykania i czasami myślę, czy nie zwariowałam, żeby codziennie garść prochów łykać (msm, glutamina, q10, a to coś na pasożyty, a to ostropest na bolącą wątrobę, wapń, olej z wiesiołka itp.). Ale taki kompot to co innego. Jak tylko skończę z colonixem (bo jeszcze go biorę), zaczynam z owsem :)
  16. Starakość witam :) Jem msm już tydzień - efekty - lepsze paznokcie i włosy - ale to może moja wyobraźnia :) Natomiast czuję efekt oczyszczania organizmu - bóle mięśni, objawy grypo-podobne. Trochę mnie to zwaliło z nóg, ale się nie daję i za kilka dni chcę zwiększyc dawkę do 1500. A jak u Ciebie?
  17. Dołączam do Was - chcę wypróbować to cudowne MSM :) Włosy to nie jest moja mocna strona, no i przebarwienia na buzi (też czytałam że leczy), właściwości odmładzające... przyda się :) No i kolana - wystarczy kilka kilometrów nordicu i zaczynają pobolewać. No, no, zobaczymy :) Okazało się, że już dawno kupiłam sobie suplement Solgara "włosy, skóra, paznokcie", a teraz czytam na jakimś forum, że tam jest właśnie msm. W kapsułce jest 500 mg msm plus cynk, krzem i vit c. Podobno warto tak to łączyć - efekty są wtedy lepsze i szybsze. Ja tego Solgara kupiłam i schowałam na dno szafki, czekał na lepsze czasy, to teraz się przyda - tak na pierwszu rzut. A potem może Olimpu - chyba 120 kaps. po 1000 mg każda, czy to dobry wybór waszym zdaniem?
  18. Starakość, bierzesz MSM na włosy / skórę ?
  19. Matylda, oczyściłam 2 raz :) Miałam troche opóźnienia, ale wczoraj się wzięłam. Kamieni sporo. Tym razem zrobiłam 2 lewatywy pierwszego dnia i rzeczywiście, kamienie pokazały się już z samego rana. Nie zaglądałm tu kilka dni i teraz mam zaległości w czytaniu... sporo napisaliście. Zaciekawiło mnie msm - poczytam o tym :)
  20. Jarosław, Makler czy samo picie wody z Alkalą nie jest wystarczające? Dlaczego szukacie innych sposobów na jej alkalizację? Bardzo proszę o PROSTĄ, mało-techniczną odpowiedź :) :) :) Żebym nie musiała jej sobie tłumaczyć ze słownikiem :)
  21. Zbliżam się do drugiego oczyszczania. Tym razem spróbuję zmieszać olej lniany z olejem z dyni, bo je akurat mam. To może być niezły efekt - olej z dyni powinien dodatkowo wymieść żyjące, ewentualne paskudztwo. Opiszę jak wyszło smakowo i jakie przyniosło efekty. Zaczęłam regularnie korzystać z sauny, ale prawie zawsze boli mnie po niej straszliwie głowa. Piję 1,5 litra wody w trakcie. Chłodzę się mocno. Skąd ten ból, może ktoś wie coś o tym. Matylda, wiem, że nawet lekarze holistyczni zaczynają od leczenia na pasożyty i robią to najczęściej metodami mieszanymi, tzn. poza ziołami i homeopatią (bo też jest taka przeciwpasożytnicza) dają też np. pyrantelum. Bo właśnie o to chodzi, że tego nie jest łatwo się pozbyć. Ja czytałam na innych forach, że ludzie czasami zażywają też środki np. dla psa (można kupić u weterynarza bez recepty). Nie mam co do tego żadnego wyrobionego zdania, nie wiem, dobrze to czy źle. Ale widać, że ludzie łapią się różnych metod, bo paskudztwo jest "wredne" :)
  22. Matylda, o, to szkoda :( Ale Cie rozumiem - widziałaś co w Tobie siedzi to i jesteś bardziej "przewrażliwiona" na tym punkcie od reszty. Każdy by był. No to ja robię drugie oczyszczanie sama, a może spotkamy się przy moim trzecim :) Ja mam wyciskarkę Omegę, więc Ci nie doradzę, ale powiem, że jestem bardzo zadowolona, że wogóle ją mam. Soki robi się szybciutko i nie brudzi się aż tyle co w sokowirówce. Mycie - żaden problem, bo nie ma tylu elementów, sitek, nożyków itd. Ziółek na robaki na razie nie piję, pamiętam jeszcze jak źle sie po tym czułam :( Zappuję i robię soki z marchewki i dyni - rzeczywiście pyszne :) Starakość - a jak Twoja waga? Wzięłaś się za to? Ja pracuję ciężko na tymi 4 kilogramami nadprogramowymi, i jeden już mniej :) Makler, czy wydaje Ci się, że oliwę z oliwek można zastąpić olejem lnianym?
  23. Jarosław, dzięki, rozumiem :) Starakość, Ty już po czwartym... zazdroszczę. Matylda, 14 września aktualny? Mam jeszcze zapper i już zaczęłam się nim bawić :)
  24. Starakość' piszmy tutaj myślę (mam nadzieję), że ta dyskusja (wraz z docinkami itd.) jest już zakończona pozdrawiam
  25. Tomi, skądżeś to taka mądrość przepisał?
×