Znam jednego skąpca przy którym wysiada sam Ebenezer Scrooge- mojego szefa. Facet ma ogromną hacjendę, rozbija się trzema luksusowymi autami, a jego miesięczne dochody przyprawiają o zawrót głowy =) Ostatnio stwierdził, że podwładni " kręcą się po zakładzie jak smród po gaciach", więc wprowadził nakaz: do przerwy każdy może skorzystać raz z ubikacji. Nie brałem tego na poważnie i w takiej samej żartobliwej formie przekazałem to ludziom. Jakież było moje zdziwienie gdy następnego dnia okazało się, że cały dzień siedział przed kamerą i obserwował. Do tego podsunął mi kartkę z nazwiskami osób, które będą miały odliczony czas pracy za zbyt długie przebywanie w ubikacji. Kwota była tak "oszałamiająca" że pokryłem ją z własnej kieszeni, coby nie wprowadzać nerwowej atmosfery :/ Moja kobieta twierdzi, że to nie skąpstwo a próba pokazania swojej władzy, jednak dla mnie to i tak rozbój w biały dzień.