alebazi1
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez alebazi1
-
http://forum.o2.pl/emotikony.php wejdź w ten link:) nie ma za co hihihi
-
Aneta, tu sie akurat z Toba zgadzam!!
-
Aneta, ja mialam dokladnie tak samo keidys. Nawet jeszcze przed slubem powiedzialam,ze nie dam rozwodu,bo ludzie po to maja jezyki aby sie dodagac. I co?? Byłam przeszczesliwa,gdy znalazl sobie zastepstwo na moje miejsce i jak naszybciej godzilam sie na wszystko co tylko zaproponowal, aby uwolnic sie od niego:( Niekoniecznie jest to chamstwo,ja juz mialam dość takiego zycia. Co z tego,ze bylam mezatka jak i tak bylam ze wszystkim sama,a do tego dochodzily ciagle pretensje z jego strony i brak checi na rozwiazywanie roznych problemow, duzo tego bylo, rownież zdrada. Szkoda gadac nawet. Jak juz kiedys pisalam, postanowilam sobie, że wole być szcześliwa sama niz nieszczesliwa z nim!!! Co tez wlasnie czynie:D
-
Ojjjj Dudzia, teraz to na BANK masz przynajmniej 1 dzień spokoju!!! KONIEC Z TA MILOSCIA:P
-
Aneta, a teraz będziesz miała zdecydowanie więcej!!!! Przynajmniej wiesz z kim żyłaś i masz szansę na lepsze życie. Nie ma co sie zastanawiać dlczego i tak nie znajdziesz odpowiedzi. Z tego co zauważylam, nic nie dzieje się bez przyczyny. Pomyśl, czy chcialabyś przeżyć 30 lat z kims takim jakim okazał sie teraz Twoj mąż??? Lepiej teraz niż póżniej,jestes jeszcze mloda i życie stoi otworem. Tylko wyleczysz sie z tej zdrady i zobaczysz wszystko z innej perspektywy. TAK BEDZIE:D
-
Oooo NIE Dudzia!!!! Tym razem to przesadziłaś:( A spróbuj jeszcze raz nazwać mnie 5 min, to... to... to... naprawdę nie wiem jak zareaguje :-o Przynajmniej ze 20 min będę milczała:D:D:D:D:D A teraz wyciągnę z papierka Chupa Chupsa i sobie pociućkam i poliżę:P Jak ja dawno tego nie robiłam... ;-) Aneta, a ja czytając Twój wpis, to zazdrościłam tej wspierającej Cie rodziny. Nawet nie wiesz (albo i wiesz) jak to dużo znaczy... Wyobraź sobie, że jesteś samiutka z tym bigosem... Moja teściowa, to do dziś nie odzywa się do mnie i zapewne ma wkolko jakieś pretensje,ale syn już mi o tym nie opowiada a ja nawet nie pytam,bo po co. Także dziewczyno w tej całej tarumie i tak masz wiele szczęścia:) Powodzenia i tak trzymaj:D Chrupeczka i ja nie mam dla Ciebie żadnej porady. Najlepiej zrobicie udając sie do prawnika,bo nasze podpowiedzi jeśli takowe się pojawią moga być błedne.
-
MAXX ja nie chciałam Cie obrazić ani tym bardziej sprawić przykrość!!!!!!!!!!!!!!! To miał byc "KOP"do działania!!!!!! Powinieneś już zauważyć, że my np. z Dudzią i MP bardzo często nazywamy się WARIATKAMI i jeszcze inaczej:P ale żadna z nas nie przejmuje się tym,bo wiemy o co chodzi:D Prawda Dudzia i MP???????? Zaszyłeś się jak misiek na zimę, do której jest coraz bliżej, lecz Ty zrobiłeś to zdecydowanie wcześniej:( Mam przypomnieć Tobie w którym momencie to się stało??? Myślę, że nie ma absolutnie takiej potrzeby, bo Ty wiesz. Więc chłopie po co bawić się w ciuciu babkę?? Za chwilę pomyśle, że spotkania w realu wszystko psują :-o Ale masz rację nie warto być dobrym, miłym itp, a do chamskich zachowań potrzebne sa również predyspozycje,ktorych mnie absolutnie brak a jednak dobrze sie z tym czuje:D Tylko,że tyłek zbyt czesto z tego powodu boli bardzo:-o Z synem, coraz gorzej,nawet nie bede sie produkowac,aby cokolwiek opisac. A wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu:(:(:( Udanego wieczorku życzę i jak najmniej trosk!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Ech Dudzia, Ty zapraszasz, a przeciez wiesz jaka dzieli nas odleglosc:( No dobra, to ja o sobie teraz... Uważam, że powinnam pojść zywcem do nieba! Przezylam 15 lat z debilo-kretyno-imbecylem, a zostałam z ukochanym synem:) A dzis dostalam telefon od wychowawcy, ze musze sie stawic do szoly w poniedzialek,bo syn nangannie zachowal sie na lecji niemieckiego.To byly slowa wychowacy z zapytaniem,czy syn sie pochwalil wyczynem. Zgodnie z prawda zaprzeczylam. Wychowaca (raczej wychowawczyni) nie byla pewna jaki byl tego powod i tak naprwde nie wie o co chodzi,ale musze zawitac do szkoly w godzinach mojej pracy!Co jest jednak bardzo ograniczone. Syn(już dorosly)opowiedzial,ze jakas akcja miala miejsce na j.angielskim,bo pani naucza 6-ciu prawie doroslych chlopa i nie umie nad nimi zapanowac! I mam stawic sie do szkoly we wtorek,wobec czego nie wiem aktualnie o co chodzi. Wynika z tego,ze chlopaki robia sobie żarty z nauczycielki i ona nie umie nad nimi zapanowac. W pierwszej chwili bylam oburzona zachowaniem syna(ja wiem na co go stac,lecz tylko wdomu, do tej pory nie uslyszalam skarg na jego zle zachowanie w szkole... Uznalam ze powinnam tam pojsc, zastanawiajac sie co powiem dyrekcji w pracy,ze musze w godzinach pracy opuscic stanowisko pracy. Z czalym szacunkiem dla Rady Pedagoicznej i Dyrecji uwazam,ze nie od parady podalam swoj prywatny nr tel i uwazam,ze tego typu informacje powinnam uzyskac od razu po ewentualnym incydencie z sekretariatu(sama w takowym pracuje!i wiem jak to sie zalatwia!)Wobec czego zamierzam zadzwonic do szkoly i ewentualnie porozmawiac przez telefon. W dzisiejszych czasach kazdy z nas szanuje prace,co za tym idzie jego wynagrodzenie,ktore nie jest absolutnie adekwatne,do naszych potrzeb!Ja mam nad soba dyrekcje,tora nie chcetnie patrzy na tego typu zwolnienia,a ja nie zamierzam opowiadac o swoim zyciu prywatnym,co w obecnej sytuacji jest bardzo wskazane,gdy nagle potrzebuje wyjsc aby byc w szkole syna! ... szkola szkola, a moje obowiazki tez sa wazne i nikt nie ma prawa mi narzucac,ze gdzies byc musze! Ewentualnie choroba dziecka,to moze wszystko zmienic.Sa zebrania z rodzicami,a jesli nie, to maja moj nr tel.Tak dzieje sie u mnie w szole i ja nie zamierzam tego zmieniac. Wiem co nalezy do obowiazkow rodzica i obowiazkow szkoly. Wobec tego bede jednak asertywna,tym bardziej ze sa sprzeczne informacje. Mlody,nie wiedzial co ja wiem, a powiedzial o zu[pelnie czyms innym niz wychowawca. ma ze mna teraz na pienku i wie,ze sciema teraz niczego nie zmieni! MEE sorki,bo Ty w tej samej dziedzinie,ale i ja wiem cos o tym... Cholera, a zawsze marzylam o corce:( bo z dziewczynakmi jest o wiele mniej lopotow:( Ale nie!los zadecydowal,ze bede musiala ponosic konsekwencje swojego wyboru(oczywiscie fatalnego!)Tatus oczywsicie o niczym nie ma pojecia,bo wierzy w kazde slowo wypowiedziane przez synka... Jejciu, gdyby tylko on wiedzial, to co ja... Ale, ze nie rozmawiamy i on absolutnie nie kontaktuje sie ze szkola,choc ma takie same prawa jaki ja, to uwaza, ze wszytsko jest w porzadu i jak zwykle zyje jak paczek w masle, niczego nie bedac swidom oczywiscie ewentualnie cala wine zwali na mnie!Bo wynika z tego,ze dzieco mieszajac ze mna jest tylko i wylacznie moje,jesli chodzi o wychowanie i bezpieczeństwo! Kiedy te chlopy zrozumieja,ze nasze dzieci to nasz wspolny problem,nie wazne czy mamy juz nowa rodzine,czy tez NIE!!!! Maxxx-moze wreszcie Ty tez wrzucisz swoje 3 groasze??? Czy tak bedziesz sie kamuflofowal bez umairu??? Przeciez jestes doswiadczony facetem przez los!!! A oze Ry wolisz tak z ukrycia udawac, ze nie sie nie dzieje???Oooo to wydaje mi sie najbardziej podobnie teraz do Ciebie!!! Ale wiesz... nie wszystko zloto co sie swieci i to rowniez powinienies wiedziec!!!! A tam na marginesie, cienias z Ciebie!!!!! i tyle w tym temacie:D Reszte dopowiedz sobie SAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Mee, masz czego się obawiać, chłopcy zupełnie inaczej reagują na rozwód rodziców jak i wszystko co się tego tyczy. Mój syn dobrze wiedział dlaczego tak musi potoczyć się nasze życie, jeden jedyny raz był świadkiem przemocy(i ostatni!!!!!),maił już dość pilnowania ojca gdy był pod wpływem... dość wrzasków a jednak ja teraz jestem ta najgorsza i wredna na całym świecie:( Mam tylko cicha nadzieję, że kiedyś to dziecię pójdzie po rozum do głowy... oby nie było na to zbyt późno, bo cholera jednak martwię się o tego rozwrzeszczanego dużego chłopca:( Ale super, że odważyłaś się na taki krok:D Życzę owocnego spotkania;)
-
Mee dzielna kobitka z Ciebie!! U mnie jazdy już z "dorosłym" dzieckiem, takie że aż wstyd pisać:( Tylko nadmieniam. Kurcze,jakie to były cudowne czasy gdy miał 3, 4, 5 ... lat. Ale, że już jest pełnoletni i do każdej roboty go przyjmą, to przestaje się tym przejmować. Jego życie i decyzje.Dla niego liczy się tylko kasa (mnie jej brak)wiec niech sobie na nią zarobi. Mnie już ręce opadają i brak argumentów. A hasła jakie mi rzuca przyprawiają o łzy, ale płakać już nie zamierzam-wychowałam,próbowałam i przegrałam:( Zresztą nie pierwszy już raz jeśli chodzi o rodzinę byłego,bo charakterek ojca wychodzi na wierzch teraz jak ta lala:(:(:(:(:(:(:( Dlaczego moje ukochane dziecko przejęło wszystko co najgorsze od ojca, a moje dobre geny poszły na zmarnowanie????????
-
Och Dudziu Dudziu... Ty tu teraz tak nie słodź mi, bo przez tak długi czas nie odezwałaś się do mnie ani słówkiem w drugim obiegu!!! Jeśli przyczyna Twego milczenia jest ta o której myślę, to jesteś rozgrzeszona:P Ale jeżeli, to zwykłe lenistwo, to... zastanawiam się nad karą dla Ciebie:D A wracając do mee, mnie szczęka opadła gdy przeczytałam dzisiejszy jej wpis. Nawet pomyślałam, że gdy śnimy o śmierci innych, to oznacza że będą długo żyli, a już poniżej przeczytałam coś zupełnie odwrotnego, SZOK! I co gorsza w tym samym czasie przypomniałam sobie mój sen w którym, to ja sama występowałam w roli umierającej!Słyszałam własne ostatnie tchnienie, a obok mnie leżał noworodek i oboje byliśmy ubrani w białe stroje brrrrr I tak się zastanawiam, o co tu chodzi...??????? Może zagadam do MP i ona mamę swoja zapyta, a może jednak lepiej nie wiedzieć????????
-
Nie ma za co Mee, piszę co czuje:) co do NICH, to naprawdę nie warto zawracać sobie tym głowy. Bo to jest tak,nasi byli narozrabiali a nam kobietom obrywa się za to. Chyba zdażyłam się do tego przyzwyczaić i przestałam brać to do serca. Ważne, że sumienie ma spokojne:D a hipokrytom mówię STOP!
-
MEE Ty miałaś proroczy sen!!! Jestem w lekkim szoku:( Przyjmij moje wyrazy współczucia. Wiesz, cokolwiek doradzić w tej sytuacji jest bardzo trudno. Musisz sama z dziećmi zadecydować gdzie i z kim chcecie stanąć. Ja miałam dokładnie taka samą sytuację, zmarł ojciec mojego ex, rodzina jego ma mnie gdzieś i uważa za kompletnego debila! Z jego ojcem nie miałam zbyt wiele kontaktów (rodzice rozwiedli się na początku naszej znajomości),ale uznałam, że na pogrzeb pójść powinnam. Wierz mi, że czułam się jak piąte koło u wozu, bo mój syn już od samego rana przebywał w dniu pogrzebu ze swoim a ja dojechałam na sam pogrzeb. Rodzina exa trzymała się razem,a ja z boczku. Ale byli tam jeszcze inni ludzie, wiec wmieszałam się w tłum. Nie było to miłe, ale ... Po raz drugi byłam na takim pogrzebie, bo kilka lat wcześniej zmarł dziadek exa i scenariusz był taki sam:( Nie przejmuj się tym co jego rodzina o Tobie myśli, to nie jest Twoj problem,jeśli ktoś nie umie zachować się stosownie do sytuacji, to niestety tylko o nim źle świadczy. Ja trzymam się tego już wiele lat. Nie jesteś słabizna a tym bardziej cienki bolek!!!!Nie masz prawa tak o sobie myśleć!!!Jesteś silną i bardzo dzielną kobietą!!!Nie dałaś sobą pomiatać i zrobiłaś tak wiele dla siebie i dzieci. Nigdy o tym nie zapominaj!!!!! DASZ RADĘ MEE!!!
-
MP ja slysze:mama wychodze! Pytam o ktorej wrocisz?? a odpowiedz brzmi NIE WIEM. Ale przyznam,ze to juz duza wygoda, taki dorosly syn:) Doczekasz sie i Ty:)
-
Tylko to łózko zepsute,ale spac na nim mozna nadal. Imprezka sie udała, potem wyszli na disco, ale dos wczesnie wrocili bo bylo kijowo. Ja tylko mialam troszke sprzatania,ale to byl juz ostatni raz takiego spedu! Nie ma cos sie oszukiwac,przy tak duzej ilosci osob,zawsze beda jakies szkody:( Czekam Dudzia na ten rekopis hihi Chetnie przeczytam, moze faktycznie wykorzystam:) Bo akurat nadarza sie okazja aby byc zołza, ja tego nie potrafie wiec bedzie jak znalazł:D Spiesz sie kobieto,bo czas to pieniadz hihi
-
Ja jestem,ale chyba zbyt pozno:( Dziewczyny, dzieuje Wam bardzo za te miłe, jak dla mnie życzenia:) Nie mam zbyt milych wiadomosci,bo ten pelnoletni okazuje sie jeszcze zbyt wielkim dzieciakiem:( Udostepnilam po raz kolejny swoj pokoj, tylko na chwilke,ale po raz kolejny okazuje sie,ze dzisiejsza mlodziez nie szanuje cudzej wlasnosci!!! Ja wiem,ze jak jest zbyt duzo osob,to nie zawsze mozna nad wszystkim panowac, ale po raz kolejny zniszczyli mi moje spanie,na ktorym siedzieli:( Faktem jednak jest,ze teraz meble robiane sa byle jak a kosztuja zdecydowanie wiecej niz najnizsza krajowa:( Wazne,ze te dzieciaki zauwazyly szkode,ktora pozostawili,choc taka pociecha:) No kurcze, ja juz mam doroslego syna... a tak niedawno byl taki tyci tyci... i wszystkiego trzeba bylo go uczyc, a dziś to on probuje pouczac mnie;) Dobranoc i dzień dobry:D
-
MP jakie PIĘKNE życzenia!!!!!!!!!!! Aż się wzruszyłam... Musze koniecznie młodemu dać to do przeczytania,zaraz ma wrócic do domu. Nigdy nie pokazywałam synowi tej strony,ale mam w ulubionych i myślę, że sam nie raz tu zajrzał:D Jaszcze raz MP dzięki WIELKIE za tak kochane i z serca płynące słowa CMOK CMOK
-
:D A ja dziś wchodzę w dorosły świat po raz drugi:D Dziwne uczucie, nie dociera to do mnie... Cofając się myślami wstecz, nie tego się spodziewałam w tym dniu... Miałam zupełnie inne marzenia, bardziej słoneczne. Ale co tam, widać taki był zapisany już scenariusz:) Więc świętujcie razem ze mną:D Teraz biegnę wymyśleć śmieszny dodatek na zakończenie okresu dziecięco-młodzieńczego! Ech... jaka ja już staruteńka jestem:-o
-
Widzisz, Dudzia, tak mi żal, że jesteśmy tak blisko a jednak aż tak daleko... :(Bardzo chętnie pomogłabym Ci przy tych dechach,chyba potrzebna mi robota fizyczna, rekawice jakies bym tez znalazła:) Nie podałaś jeszcze przepisu na szyszki, czekam z niecierpliwoscia:D aaaa i napisz jak to robisz aby nie parzyć dłoni, co nie akurat wygaje sie nieuniknione przy tym zadaniu:P Miłego dzionka dla Wszystkich życze:D Ojjjj MP nam jednak zabalowała:P i bardzo dobrze, jej też coś od życia się należy. Oczywiście MP mam nadzieję, że rozsadnie to robiłaś:P:P
-
Dudzia, na naszych cmenarza tylko wata cukrowa króluje i szaszłyki a szyszki tez robiłam,to przepis mojej babci,ktory musialam sobie odtworzyc i dzis juz chyba nie pamietam wszystkich skladnikow i o ryz jest bardzo trudno ale jak masz przepis to bardzo prosze podziel sie nim ze mna.Dawno tych delicji juz nie robilam a teraz to jak znalazl bedzie na te zimowe dni:D I flaczków tez bym pojadła... Jutro bedziesz miala powtorke, albo w necie przeczytasz:P ja nie ogladam TV tylko komputer:)
-
Tak Dudzia, masz oczywiscie racje lecz tak mnie wczoraj wzielo,ze łezki poleciały i taki żal przeogromny, że aż sie przeraziłam:( Dzis juz nic z tego nie pozostalo,jedynie, tylko wspomnienie po tych łzach... :)Ale fakt zaistniałej sytuacji nadal dziwi! Karmel.a ja zamierzam nadrobic zaległości filmowe na komputerze:D Młody wyfrunął sobie do znajomych,to wreszcie mam swobote komputerowa, wiec rownież bede zerkała czy sa jakies u nas nowinki sobotnie,byc moze własnie MP cos skrobnie:D
-
Karmel.a jak ładnie to ujełaś, mnie własnie wczoraj SZCZYKŁO, tak bardzo boleśnie:( Ogladałam sobie kawałek filmu i był tam moment gdy lekarz ginekolog przeprowadzal badanie USG na młodej ciężarnej we wczesnej ciąży i tak mnie to zabolało,przypomnialam sobie moj wtedy czas ogromnej radosci z poczetego dziecka,jak szalałam ze szczescia no i on tez... i co z tego pozostało??????? Nie spodziewałam sie, ze po tyyyyyyyylu latach bedę jeszcze odczowala żal i takie rozdarcie:(:(:( To chyba nigdy nie minie, ten ból... po takim perfidnym oszustwie... Zbyt mocno zsotałam zraniona i ta rana juz chyba sie nie zablizni:( Zreszta jak ma sie to stac,gdy owoc naszej niedgyś miłości jest tak namacalny...
-
chyba za szybka jestem hihi bo trzeba 1 min odczekac, ale ja zbyt niecierpliwa,aby tyle czekac:D
-
aneta z hanią - ja wiem co to znaczy być zdradzona,ale nie calkiem porzucona... cierpialam,ale ratowałam małzenstwo(tylko po co?????) To co pisalam wczesniej,to jednak tylko pobozne zyczenia,gdyz niestety my zdradzone,bardzo dlugo cierpimy z tego powodu. Przyznam,ze nawet dzis gdy o tym sobie przypomne, to szlag mnie tarfia jak taki facet potrafi patrzec w oczy(no i nie tylko,to)mowic ze wszystko jest oki,a na boku obrabia inna!To chyba nigdy nie przechodzi,tzn juz mnie nie interesuje ten facet,ale swinstwo jakie mi zrobił jest ogromne i niestety doznałam uszczerbku na zdrowiu. Mieszkalaismy jeszcze bardzo dlugo ze soba,zanim podjelam decyzje o definitywnym rozsatniu wiec wiem co teraz przezywasz,bo mialam tez chwile obrzydzenia,gdy musialam z nim dzielic te same pomieszczenia:( Pytasz dlaczego skomplikował życie??NO BO ONI TYLKO OD TEGO SA!!Ale my zbyt pozno dowiadujemy sie o tym, ot i cała smutna prawda:( MP zaraz bede do twojej dyspozycji i możesz sie wypłakac ile tylko dusza zapragnie:P no moze tylko troszke czas bede miala ogranoczony,bo dzis mam ambitny plan na wieczór... Nie nie, nic z tych rzeczy o ktorych można pomyslec:P
-
aneta z hanią - ja wiem co to znaczy być zdradzona,ale nie calkiem porzucona... cierpialam,ale ratowałam małzenstwo(tylko po co?????) To co pisalam wczesniej,to jednak tylko pobozne zyczenia,gdyz niestety my zdradzone,bardzo dlugo cierpimy z tego powodu. Przyznam,ze nawet dzis gdy o tym sobie przypomne, to szlag mnie tarfia jak taki facet potrafi patrzec w oczy(no i nie tylko,to)mowic ze wszystko jest oki,a na boku obrabia inna!To chyba nigdy nie przechodzi,tzn juz mnie nie interesuje ten facet,ale swinstwo jakie mi zrobił jest ogromne i niestety doznałam uszczerbku na zdrowiu. Mieszkalaismy jeszcze bardzo dlugo ze soba,zanim podjelam decyzje o definitywnym rozsatniu wiec wiem co teraz przezywasz,bo mialam tez chwile obrzydzenia,gdy musialam z nim dzielic te same pomieszczenia:( Pytasz dlaczego skomplikował życie??NO BO ONI TYLKO OD TEGO SA!!Ale my zbyt pozno dowiadujemy sie o tym, ot i cała smutna prawda:( MP zaraz bede do twojej dyspozycji i możesz sie wypłakac ile tylko dusza zapragnie:P no moze tylko troszke czas bede miala ogranoczony,bo dzis mam ambitny plan na wieczór... Nie nie, nic z tych rzeczy o ktorych można pomyslec:P