Moorland

Avril Lavinge?

temat podskoczył i dowiedziałam się, ze jestem satanistą! :D

Myślę, że gry to akurat Twój najmniejszy problem.

z tym możesz mieć problem, bo w gruncie rzeczy to tylko ogólna nazwa mody łączy tą subkulturę :P

tolerancyjna - sklepy internetowe, strony akcyjne itd?

Pan Panna...takiej ofiary z wybujałym ego w życiu już nie miałam wątpliwej przyjemności poznać :D

ale faceci są mimo wszystko fajni....

Taki już tego urok. Podobnie skończyli książęta z wieży czy córka cesarza Kaliguli (roztrzaskana o ścianę czy bruk...coś takiego).

no dobra, a jakie seriale ostatnio męczycie?

Njun - chodziło mi o to, że musiałabym zaprosić masę osób, żeby kogoś dla zasady nie pominąć i modlić się, żeby jednak nie przybyli :D Ostatnio miałam w ten sposób gości, nie wiem jak pomieściłam ich w mieszkaniu :P

a ja myślę, że wesele (właściwie bardziej obiad i jakaś muzyka) to dobry pomysł. Skoro goście już coś dla mnie robią, czyt. przychodzą na ślub to wypadałoby ich ugościć.

hipokryzja jest jeszcze gorsza :)

Klimat wielkomiejski...taaa.... Fog - nie przesadzaj z tym normalnie, cała rozmowa wczoraj była o fotkach ;)

Fog - lubię podnosić sobie adrenalinę. Trochę z przymrużeniem oka go traktuję i jak pisze w miarę normalnie to odpowiadać mogę. :P

Czarnemu jest smutno bo nikt go nie lubi :(

Fog - złamana noga zapewni Ci trochę czasu sam na sam z telewizorem :P

Fog - może latem jedź w Bieszczady? Na trudniejszym szlaku prędzej spotkasz "bieszczadzkie anioły" albo niedźwiedzia niż turystę :P

zawsze można zrobić spódniczki z trawy :P

Fog - rozpal ognisko i może ktoś będzie przepływał na tratwie :P

Z facetem jak z butami - lepiej mieć te na które nas stać, a nie ze złota i nosić z kimś na zmianę. Więc lepiej brać co na wyspie już dają :D

sa kobiety dla których to wyzwanie :D

Fog - ja mam ten problem, że domu blisko natury są tu po prostu drogie. Im mniejsza wioska i ładniejsza okolica tym bardziej powala ceną...

Fog - no dokładnie. Ja uwielbiam jeździć do rodziców - mieszkają w ślicznym miasteczku, mają spory ogródek, mają gdzie wyjść na spacer...a ja mam tylko parodię parku kawałek od domu i gromadkę wrednych, dzikich gęsi.

Wy tu o wsypach, a mnie się weekend gdzieś na łonie natury marzy...

Inna sprawa - nie możesz się dziwić, kiedy ludziom nie pasuje odgórne ustalanie z kim im wypada rozmawiać czy z kim mogą się spotykać, a segregowanie na ludzi i pod-ludzi to tego właśnie prowadzi.