Moorland
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Moorland
-
Ajć - Ty to lepiej nie zajmuj się inwestycjami - ta pierwsza kiepsko Ci poszła. Poza tym spółki co chyba generalnie lepsze ;)
-
no to powinnam być spalona, bo nie gotuję i mam usposobienie wściekłej osy :P
-
a niektórzy mężczyźni są monotematyczni, pieprzą w kółko to samo i nawet ni interesuje ich dyskusja :P
-
Kto, ja? :P Ja mówię, że swojego punktu widzenia. Nigdy nie dawałam prezentu oczekując, że mi "zwróci" :P
-
Ajć - to zależy. Z drugiej strony zawsze można to podciągnąć pod zasadę niekupowania bardzo drogich prezentów wiedząc, że obdarowany będzie czuł się niezręcznie nie mogąc kupić czegoś równie drogiego. Chociaż mnie się wydaje to trochę głupie - płacić za obiad czy dawać prezent oczekując tego samego...
-
szczerze to większość moich znajomych budżety ma już wspólne, więc ciężko stwierdzić. Z tego co zauważyłam faktycznie - jeżeli facet chce pokazać, że zależy mu na znajomości to zaprasza gdzieś kobietę, ale nie jest to wyjście na kebaba (w takich wypadkach z zasady każdy płaci za siebie), tylko jakaś lepsza restauracja, fajny film w kinie itd.
-
patrasekk - to było wyolbrzymienie, ale są faceci którzy się bardzo źle czują kiedy kobieta płaci za nich np. w restauracji ;)
-
Mnie byłoby trochę głupio - po prostu. Tak widywać się z kimś i za każdym razem patrzeć jak płaci mój rachunek. Przy okazji, były sytuacje kiedy ja płaciłam, ale prosił mnie żebym wcześniej dała jemu pieniądze, tak, żeby fizycznie to on zapłacił (moją kasą), bo głupio mu było, że nie ma. Ciekawe, nie?
-
Ajć - tylko powiedz mi, gdzie ta hipokryzja? Zanim zorientowałeś się, że używam końcówki "am" nie "em" twierdziłeś uparcie, że jestem głupim facetem bo płacę rachunki za osoby które sama gdzieś wyciągam ;)
-
AjćAjć - no domyśliłam się, nawet o tym podejrzeniu napisałam :) Poza tym przyznałam Ci rację, tak jakbyś nie zauważył - nie popieram postawy kiedy kobieta tylko czeka, aż się ją będzie zapraszać, za nią płacić etc. Uznałam tylko, że ten kto zaprasza, ten płaci, chyba, że para umawia się na spotkanie i z góry wiadomo, że rachunek będzie na pół.
-
"Prwdaż" - bo tradycyjnie tak, kobieta zajmuje się domem, ale co mi zrobią jak nie będę sprzątać? Równouprawnienie polega na tym, że facet ma prawo siedzieć na dupie i czekać na królewnę w bajki, to czy z tego prawa skorzysta to jego sprawa ;) AjćAjć - ja nic o nie nie powiedziałam, to Ty stwierdziłeś, że kobiety tylko czekają, aż facet za nie zapłaci, przyznając tylko, że są pewne wyjątki.
-
Ty się w ogóle z żadną nie musisz umawiać, więc na czym polega Twój problem?
-
DKW - to byłoby bardzo niezręcznie i na początku związku mogłaby to być ostatnia randka. Ja pewnie bym powiedziała, że nie mam kasy od razu, jakby facet chciał to by zapłacił i vice versa. Nie wiem z czego taki problem się zrobił.
-
to nie ma nic wspólnego z równouprawnieniem - zapraszam=płacę. Skoro mi zależy na spotkaniu się z daną osobą to nie stawiam warunków, że musi za siebie płacić. To mnie zależy, to ja to wymyśliłam czyli ja płacę.
-
Mnie się zawsze wydawało, że ten kto zaprasza jest gotowy pokryć koszty. Miło, jak druga osoba chce za siebie zapłacić, ale nie musi. W końcu to Tobie ma zależeć na tym spotkaniu.
-
mmm432 - mnie chodzi właśnie o to, że zdrad nie powinno być w ogóle. Nie układa się to albo to naprawiamy, albo się rozstajemy. Osoba która zdradza jest za leniwa na to pierwsze i za tchórzliwa na to drugie.
-
mmm432 - wydaje mi się, że zdrada nie jest powodem. Rozpad związku następuje dużo wcześniej - coś się psuje zanim dochodzi do zdrady. Przy czym sama zdrada to dowód słabości i tchórzostwa osoby zdradzającej.
-
Nie, ja swojego nie pilnuje - nie muszę. Psa o którym wiem, że zagryzł właściciela nie wzięłabym do domu. Dlaczego brać faceta o którym wiem, że jest tchórzliwą ciotą? Taki facet jest aseksualny - nie jest nawet męski, nie miał nawet jaj żeby się z żoną sam rozstać.
-
Tak, a za chwilę powiesz, że mu dragów do piwa dosypano. Był nieodpowiedzialny i jest nieodpowiedzialny - był na tyle głupi i infantylny, że dał się "wciągnąć" w romans, zamiast najpierw się rozwieść. :)
-
goska - twoja nie twoja, inna wyjdzie z inicjatywą jak się z tobą pokłóci i będzie co samo. Nie lepiej poszukać kogoś kogo nie trzeba pilnować?
-
goska - nie chodzi mi o samo to, że chciał związek "zmienić". Ludzie się kłócą, związki się rozpadają. Tylko jedni mają odwagę cywilną żeby się rozstać i potem zacząć szukać szczęścia, a drudzy to takie zwykłe cioty które bez zaplecza nic nie zrobią.
-
Nierealne, sprzeczne i wciaz rosnace wymagania kobiet wzgledem facetow
Moorland odpisał na temat w Życie uczuciowe
Dzem - to ty nie rozumiesz, a ja niestety nie mam czasu ci tego tłumaczyć, bo muszę zabrać swoją chudą dupę i wyjść z domu :) Tobie też czasem radzę. Trzymajcie się wszyscy. Papa Njun :) -
Nierealne, sprzeczne i wciaz rosnace wymagania kobiet wzgledem facetow
Moorland odpisał na temat w Życie uczuciowe
Dzem - tak, ale też nie wmawia im, że jakaś technika jest lepsza, jeżeli im jest wygodniej z inną :) ZS - RETORYCZNE! :P -
Nierealne, sprzeczne i wciaz rosnace wymagania kobiet wzgledem facetow
Moorland odpisał na temat w Życie uczuciowe
Nie, lekarz musi mieć praktykę w odbieraniu porodów. Kobieta która nie rodziła też może być lekarzem, ale samo to, że urodziła dziecko nie daje jej potrzebnej wiedzy i umiejętności żeby przyjąć cudzy poród. -
Nierealne, sprzeczne i wciaz rosnace wymagania kobiet wzgledem facetow
Moorland odpisał na temat w Życie uczuciowe
Dzem - ładnie śpiewać, a śpiewać poprawnie to też nie to samo. Można mieć po prostu brzydki głos, ale mieć do perfekcji opanowaną jego emisję.