Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

S....z 4 dzieci

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. S....z 4 dzieci

    samotni rodzice

    Matka Polka 33 powiem tobie,że ja lubie pomagac gdy jest potrzeba, ale czesto ludzie dopiero zauważają "ciebie" gdy maja jakąś potrzebe, wtedn czas o tobie przypominaja sobie, a tak normnlanie w dni powszechne to ani widu ani słychu, to jest najogoprsze gdy jestes zauważalna gdy ktoś cos chce,a jak nie ma sie sprawy to juz nikt o tobie nie pamieta, ot taka znajomośc roszczeniowa, co niestety w dzisiejszym świecie czesto sie z tym spotykamy :o
  2. S....z 4 dzieci

    samotni rodzice

    Na nast. dzien czyli w czwart. czekając na odebrania dzieci dostalam sms z inf ze dopiero rano w piatek dzieci odbierze bo ona sie nie wyrobi juz dzisiaj, mimo ze dzieci były bezproblemowe to sie jednak wkurzyłam,no jak tak na ostatnią chwile sobie zmienia zdanie,odp jej ze dobrze by było aby choc zadzwonila do dzieciakowi ich poinformowala o tym ze jeszce jedną noc będa u mnie, no ale bez odezwu..wiec ja ich poinformowalam ze mamie cos wypadlo i, przy czym sporo ciekawych rzeczy sie dowiedzialam o mamci, a jak to dzieci potrafią sypać bez skrupułów,opowiedziały dlaczego takie są niegrzeczne do mamy i jej rodziny itd... Dopiero w piątek po południu jej mąz przyjechał po dzieci, z zapytaniem od kiedy są, hmmm, powiedzialam co i jak, a że on jeździ tirem po całej Europie, jest bardzo czesto w trasie wiec nie ma go czesto,on cały wkurwiony zabrał dzieci ,przeprosił i kazał mi wycisnąz z kolezanki wersje "pilnego" wyjazdu.Dzisiaj dostaje sms-a od kolezanki ze kiedys wpadnie do mnie z winkiem w ramach podziekowania i wytlumaczy sie..nic nie odpisałam...hmm chyba niezla zadyma musiala byc I kurcze mimo że zdawalam sobie sprawe że kolezanka chyba ten wyjazd miala tylko na wlasny wypoczynek, to jednak no nie potrafiłam być asertywna i stanowczo odmówić :(, choć sie domyslam,ze to nie było pilne
  3. S....z 4 dzieci

    samotni rodzice

    Jak nauczyc się wreszcie tej cholernej asertwnosci?? :o :o Nosz niekiedy w duchu klne ale nie potrafie komus dobitnie odmówic jakies mojej pomocy, i tak było w środe w południe. Koleżanka do mnie dzwoni i mówi że ma pilny wyjazd i nie ma z kim dzieci zostawic, i czy moze do nast. dnia zostawic u mnie swoje potomstwo....yyyyy...a to taki bardzo pilny wyjazd sie pytam ze nie moze dzieci z soba wziąśc, ona na to ze sprawa zycia i smierci ale opowie mi gdy przyjedzie, pytam sie a jak z rodziną jej, czy napewno nie ma nikogo aby dzieci podrzucić, ona na to ze dzieci u nikogo nie są usłuchane , i wszystkim daly sie we znaki tylko przy mnie jeszcze ludzkosci nabierają, to ja mówien ze dobrze wie że sama nad dziecmi ona jako matka nie potrafi zapanować, to co dopiero u mnie bedzie,ona :zobaczysz one do ciebie nie będą wredne, są dziewczyny i nie bedzie im się nudzić...to ja mówie no dobra, mam do konca tyg przerwe i czekam, ale niech przekaze dzieciom ze muszą się podporzadkować, w przeciwnym razie wysle kurierem je w kartonie do ciebie .Powiem wam ze normalna dorosla osoba wyczuła by po moim głosie "radosc" z tej prosby i dała sobie spokój a tamta mimo,że słyszala zniechęcenie w moim głosie nie dawała za wygraną Po południu przywiozla 10 letniego syna i 4 letnia córkę, na pytanie co to za pilna sprawa ,ona na to ze nie ma teraz czasu rozmawiac , i gdy przyjedzie to opowie..hmm ok,- /szkoda ze oprócz szczoteczek do zębów nawet bielizny na zmiane nie podrzuciła-/
×