Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

były

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. "dzaget" Masz racje poniekąd bo każda nie tylko OVB stanowia ludzie. Ja też czytałem różne fora nawet wtedy jak pracowałem i tez broniłem firmy jak wściekły pies bo wiadomo ,ze pod ta banderą ja równiez pracowałem i jak ktoś opluwał OVB mówiąc ,że to (przytocze wprost) naciagacze to tak jakby mi ktos w pysk dał ,bo ja podchodzilem do klientów uczciwie.Nie wkłądałem niezdecydowanemu klientowi pod nos wniosku z przymusem podpisu, Nie ukrywałem OWU tak jak nakłaniało kierownictwo bo przecież klient sie nie zna to po co mu one.Przecież ma Ciebie "DORADCĘ OVB" to zadzwoni a Ty mu w trymiga klepniesz kolejna umowę nawet jak mu nie jest potrzebna. Żenada.Zero profesjonalizmu.Doradca OVB ? NAwet nie wiecie jakie szkoły i fakultety trzeba miec pokonczone aby byc DORADCĄ! OVB , PDF czy inne agencje to tylko zgrupowania zwykłych sprzedawców po szkołach srednich ,dla ktorych liczy sie tylko szybki pieniądz.Baaa nie dla nich a bardziej dla przelozonych. Szkolenia to jedna z najlepszych rzeczy jaka była w OVB.Ale nie te prowadzone przez kierownictwo tylo przez firmy zewnętrzne.Nowe pomysły,podpowiedzi.Poznawanie nowych ludzi,nowe znajomości.Oczywiście ,że szkolenia produktowe mialy na celu na przekonanie nas czyli OWCE do sprzedaży danego produktu i temu zjawisku wogole sie nie dziwie.Każdy żyd swoje chwali.Jest tak wszedzie więc nie podejmuje tu polemiki. Mówisz trzy lata jesteś.....hmmm ja byłem nieco dłużej.Nie ukrywam ,ze trzeba sie natyrac po ludziach aby zarobic pare groszy.A wszystkich ,ktorych znałem czyli tych szybkich karierowiczów dla których sprzedaz polisy to była fraszka ,dziś uciekaja przed komornikami a rodziny sie ich wyrzekają.I nie mówię tu o fikcji...... Przy czym nie wzieli pod uwage tego ,że ta szybka sprzedaz polisy zakonczy sie lapsem niedoinformowanego klienta bo aby umowa była długofalowa (a przeciez na tym zalezy kazdemu) to klient musi byc przekonany co robi i musi wieidzieć i znac swoje korzyści.Niestety w firmie tej (na poczatku tego nie mówią) każą mówić niestety ale te same korzyści.Ile to klient będzie mial przy procencie składanym za 20 lat.Ale nikt nie mówi o kosztach przez te 20 lat.Oczywisice mozemy tu podjąc polemikę jak maja sie koszty do zysków ale to nie ma sensu. Szkolenia na początku były fajne,dzwonienie za freee z tel. szefa.Mozna by rzec frajda. Przez pierwsze dwa lata ganiałem po klientach i nawe mnie to wciągneło bo duzo czytałem o sprzedaży.Nowe wydania.Przeczytałem kilka artykułów znanych amerykanskich sprzedawców.Savoir vivre miałem prawie w małym palcu.czytałem o cichych gestach.O zachowaniach.Jak poznać ocene klienta po jego zachowaniu.Moge tak bez konca.Oddawałem sie tej pracy dosc mocno po to by być jak najbardziej profi.Niestety okazalo sie ,ze albo pójdziesz z tarcza albo na tarczy.Albo przystaniesz albo będą cie kopać.Wolałem sie wycofać aby mnie nie stratowano. Nieraz stałem z boku i sie przypatrywałem jak mlodsi koledzy ,ktorzy 2 miesiace po wejściu do firmy byli namawaini na zostanie kierownikiem i machano im przed oczami listami prowizyjnymi i zdjeciami z ładnych wycieczek.Dodatkowo szefostwo dawało swoje profity w postaci teczek czy nawet garniaków jak co poniektórzy nie mieli lub przychodzi w wymietych koszulach z źle zawiązanym i krzywym krawatem. Ja wolałem stać z boku .Jak szybko wejdziesz tak szybko spadniesz. NAuczony sprzedazy tylko jednej polisy wpychal kazdemu klientowi jedna najwyzej prowizjowana umowę.Ale niestety niekazdy klient jest taki sam.Baaaaa nawet Ci powiem ,że kazdy klient jest inny i ma inne potrzeby.A klientowi trzeba dac to co potrzbuje on a nie ja..Prawda? I tak jak jak mówiłem - szybko wszedł a jeszcze szybciej spadł. Do poprzedniczki szkolącej się. Życze Ci jak najpeiej. Naprawdę. Obys trafiła na strukturę uczciwą choć znając ( z nieformalnego źródła) wyniki sprzedaży to niesądzę aby jakikolwiek dyrektor przyzwyczajony do dotychczowych luksusów pozwilił robić szczere i prawdziwe umowy nieuciekając sie do naciagactwa aby tylko były JP i prowizja. Obyś tylko nie wpadła w niepowołane ręce bo naprawdę uciekniesz stamtąd szybciutko.Jesli jestes osobą mającą za grosz wyobraźni to przestudiuj sobie może niecałe forum ale spojrz jakie tematy sie cały czas przewijają.Ja przeczytałem zaledwie kilka stron i tamaty jakie przewinely sie na temat OVB to moze dwa lub trzy.Moze jest ich więcej al zauważ ,że sie POWTARZAJĄ. A cos cosie powtarza ma swoją podstawę. Czy u sprzedawcy na allegro mającego jeden na tysiąc komentarzy negatywnych nie kupisz produktu ? Dostal jednego bo albo trafil pechowo albo cos spartolił niechąco albo trafil na takiego kontrahenta.A co jesli inny ma tez tysiąc i ma w tym 100 komentarzy negatywnych z jednego powodu np. niedostarczonej przesyłki....... Sprawa jest jasna.I tutaj też.Jesli naprawde cos jest nie tak to sie piszę ale skoro na ten sam temat i ten sam wątek porusza jeden tylko temat to chyba w tym cos musi byc prawda? Moge jedynie życzyć powodzenia w wyborze decyzji i oby ta decyzja była mądra.
  2. Osobiście kiedyś pracowałem w OVB.Zwerbował mnie kolega.Cieżka krwawicą zdobyłem KOD bo własnie niechodziłem po znajomych.Pierwsze umowy jakie robiłem to robiłem na osobach obcych.Na własne zyczenie wskoczyłem na głęboka wodę.I długo sie topiłem zanim dotarłem do brzegu.Pierwsza prowizje zaroiłem dopiero po kilku miesiącach ,własnie na umowie u obcego. Wiele razy dostawałem po uszach od klienta zanim sie nauczyłem.drązyłem kierownika i dyrektora.Wierciłem dziure w brzuchu bo chciale dla klienta jak najlepiej.Niesprzedawałem 4 umów bo dzis klienta było stać na 1000 zł składki.Wolałem zrobic jedną a reszte wpakowac na fundusz inwestycyjny lub jako składka dodatkowa w umowie bo nie wiadomo czy za rok lub 5 klienta bedzie stać dalej na to 1000 zł..... Ale niestety do brzegu jak dopłynałem okazało sie ,że oprocz obsługi swoich klientów (czyt.serwisie)kazano mi chodzić po starych klientach innych byłych wspolpracownikach.Niebyloby to złe bo to przeciez nadal obsluga i opieka nad klientem prawda? Wszystko super do czasu kiedy szefo na spotkaniu KOD kazał lapsowac stare umowy ,ktore mialy juz ładnych kilka lat.Opłaty popłacone przez klientów wiec teraz umowy zaczely wychodzic na pewna korzysc inagle miałem umowe zawiesić lub usunąć wciskajac klientowi bajkę jaka to umowa jest zła (to tak jakby sr*ć we włąsne gniazdo) i składkę z niej przerzucić na nową umowę.Jak wyszedłem na brzeg otrząsnałem sie i powiedziałem "ku**a mać.to jest jawne złodziejstwo!!!.Poprzestalem jedynie na spotkaniach bo klientów owszem odwiedzałem ale przynosilem jedynie do biura puste druki podpisane "że byłem" jako podkładka dla dyrektora.Poprostu niechcialem sie w to bawić.Nie ważne ,ze kktos zgarnął prowizję wcześniej.trudno pojechalem i przyjechalem pusto ale sorrryyyy ja chcialem przynajmniej iść ulicą wyprostowany a nie przechodzic na druga strone jak szedłby klient. A tak robi większość błych lub obecnych pracowników OVB. OVB to suuuper firma !naprawdę ! Ma swietna ideee.Długo studiowałem polityke firmy zanim zaczałem osiagać drobne i te wieksze sukcesy.Ale niestety skonczylo sie to z chwilą pazerności i chciwości przełożonych. Zastanówcie się dlaczego wiekszośc z nich czasem karierowiczów,wschodzących gwiazd do dzis płaci kredyty,uzera sie z komornikami a rodziny i znajomi maja ich jawnie w du**e? Dobrze ,że ja otrzasnałem się z tego koszmaru po kilku latach wspolpracy mając przy tym zdobytych klientów jako nawet przyjaciół.Dobrze poznałem mechanizm działąnia firmy.I teksty jakie powyzej wypisał gościu o tym ,ze ktos nie miał odwagi wytrawać etc to dowod na zlasowany mózg bo te teksty tez slyszałem pod koniec na szkoleniach.Urabianie kierowników ,zeby kopali "R" do roboty bo przeciez z nich maja roznize w prowizji.Poszukajcie może osób ,ktore rzeczywiscie przyszly na OvB emeryturę po 10 latach pracy i osiagnieciu 57 r. zycia i stanowisku min.BL?Nie ma takich !Umowy dodatkowe przy awansie na BL sa fikcją a jesli są realne to kadra zarzadzajaca nad wami was udu*i tak ,że nie dotrwacie do emerytury. Kto ku**wa widział aby likwidowac umowę inwestycyjną trwającą już 7 lub 8 lat na inna umowe inwestycyjną? Zenada i zero profesjonalizmu.A niestety takie szkolenia sa przeprowadzane w niektorych biurach.W tej chwili nie wiem czy nie wszedzie. Ja nie mówie ,że posiadanie kilka umów to złe. Baaaaa bardzo dobrze,że sie je ma.Bo lepiej mieć słaba umowę niz nie miec jej wogóle.Ale po 1 musi mnie na nie byc stać a po drugie musza byc ulozone sensownie i z rozwagą z wglądem na przyszłośc i modernizacje ich,przerobienie do aktualnych potrzeb.Mam inwestycyjna to dorabiam np. ochronna lub podnosze SU w inwestycyjno ochronnej a nie dubluje jasna cholera umów dwoch roznych firm ale o tym samym efekcie.ten sam efekt uzyskam podnoszac składkę na mojej starej umowie a koszta juz przynajmniej mam za sobą. Ale dyrektorowi bło mało jednostek więc mędził i mędził.W koncu powiedzialem Koniec.WOlę zarabiać nieco mniej ale w sposób regularny niż chaotycznie skakać.Prowadzę własna działalność w innej branzy i przyznam ,że zarabiam więcej niz w OVB.Do klientów nie musze dzwonić bo oni dzwonią do mnie i sie prosic o spotkanie.Zamówienia mam na duuuuzo do pzrodu.OVBowcy maja jedynie na tydzien może dwa do przodu jak oczywiscie sobie je sami umówią.Ten okres co spedziłem w firmie to przyznac musze byłem omamiony.Dostawałem zjeby od dyrektora bo z produkcja byłem po srodku ale za t mialem ja zawsze na stalm poziomie.Ini mieli tendencje wzrostowe.To były te gwiazdy.dyrektor az szalał za nimi bo mu przeciez jednostki dawali.Do momentu kiedy nagle z firmy sie urywali.Nie było ich.A ja jakoś mialem jednostki pośrodku bo wolalem zrobic 1 umowe porzadna niż 4 lewe tak jak niektorzy.Ale ciesze sie i to bardzo ,ze ta agonia skonczyla się.
  3. Osobiście kiedyś pracowałem w OVB.Zwerbował mnie kolega.Cieżka krwawicą zdobyłem KOD bo własnie niechodziłem po znajomych.Pierwsze umowy jakie robiłem to robiłem na osobach obcych.Na własne zyczenie wskoczyłem na głęboka wodę.I długo sie topiłem zanim dotarłem do brzegu.Pierwsza prowizje zaroiłem dopiero po kilku miesiącach ,własnie na umowie u obcego. Wiele razy dostawałem po uszach od klienta zanim sie nauczyłem.drązyłem kierownika i dyrektora.Wierciłem dziure w brzuchu bo chciale dla klienta jak najlepiej.Niesprzedawałem 4 umów bo dzis klienta było stać na 1000 zł składki.Wolałem zrobic jedną a reszte wpakowac na fundusz inwestycyjny lub jako składka dodatkowa w umowie bo nie wiadomo czy za rok lub 5 klienta bedzie stać dalej na to 1000 zł..... Ale niestety do brzegu jak dopłynałem okazało sie ,że oprocz obsługi swoich klientów (czyt.serwisie)kazano mi chodzić po starych klientach innych byłych wspolpracownikach.Niebyloby to złe bo to przeciez nadal obsluga i opieka nad klientem prawda? Wszystko super do czasu kiedy szefo na spotkaniu KOD kazał lapsowac stare umowy ,ktore mialy juz ładnych kilka lat.Opłaty popłacone przez klientów wiec teraz umowy zaczely wychodzic na pewna korzysc inagle miałem umowe zawiesić lub usunąć wciskajac klientowi bajkę jaka to umowa jest zła (to tak jakby sr*ć we włąsne gniazdo) i składkę z niej przerzucić na nową umowę.Jak wyszedłem na brzeg otrząsnałem sie i powiedziałem "ku**a mać.to jest jawne złodziejstwo!!!.Poprzestalem jedynie na spotkaniach bo klientów owszem odwiedzałem ale przynosilem jedynie do biura puste druki podpisane "że byłem" jako podkładka dla dyrektora.Poprostu niechcialem sie w to bawić.Nie ważne ,ze kktos zgarnął prowizję wcześniej.trudno pojechalem i przyjechalem pusto ale sorrryyyy ja chcialem przynajmniej iść ulicą wyprostowany a nie przechodzic na druga strone jak szedłby klient. A tak robi większość błych lub obecnych pracowników OVB. OVB to suuuper firma !naprawdę ! Ma swietna ideee.Długo studiowałem polityke firmy zanim zaczałem osiagać drobne i te wieksze sukcesy.Ale niestety skonczylo sie to z chwilą pazerności i chciwości przełożonych. Zastanówcie się dlaczego wiekszośc z nich czasem karierowiczów,wschodzących gwiazd do dzis płaci kredyty,uzera sie z komornikami a rodziny i znajomi maja ich jawnie w du**e? Dobrze ,że ja otrzasnałem się z tego koszmaru po kilku latach wspolpracy mając przy tym zdobytych klientów jako nawet przyjaciół.Dobrze poznałem mechanizm działąnia firmy.I teksty jakie powyzej wypisał gościu o tym ,ze ktos nie miał odwagi wytrawać etc to dowod na zlasowany mózg bo te teksty tez slyszałem pod koniec na szkoleniach.Urabianie kierowników ,zeby kopali "R" do roboty bo przeciez z nich maja roznize w prowizji.Poszukajcie może osób ,ktore rzeczywiscie przyszly na OvB emeryturę po 10 latach pracy i osiagnieciu 57 r. zycia i stanowisku min.BL?Nie ma takich !Umowy dodatkowe przy awansie na BL sa fikcją a jesli są realne to kadra zarzadzajaca nad wami was udu*i tak ,że nie dotrwacie do emerytury. Kto ku**wa widział aby likwidowac umowę inwestycyjną trwającą już 7 lub 8 lat na inna umowe inwestycyjną? Zenada i zero profesjonalizmu.A niestety takie szkolenia sa przeprowadzane w niektorych biurach.W tej chwili nie wiem czy nie wszedzie. Ja nie mówie ,że posiadanie kilka umów to złe. Baaaaa bardzo dobrze,że sie je ma.Bo lepiej mieć słaba umowę niz nie miec jej wogóle.Ale po 1 musi mnie na nie byc stać a po drugie musza byc ulozone sensownie i z rozwagą z wglądem na przyszłośc i modernizacje ich,przerobienie do aktualnych potrzeb.Mam inwestycyjna to dorabiam np. ochronna lub podnosze SU w inwestycyjno ochronnej a nie dubluje jasna cholera umów dwoch roznych firm ale o tym samym efekcie.ten sam efekt uzyskam podnoszac składkę na mojej starej umowie a koszta juz przynajmniej mam za sobą. Ale dyrektorowi bło mało jednostek więc mędził i mędził.W koncu powiedzialem Koniec.WOlę zarabiać nieco mniej ale w sposób regularny niż chaotycznie skakać.Prowadzę własna działalność w innej branzy i przyznam ,że zarabiam więcej niz w OVB.Do klientów nie musze dzwonić bo oni dzwonią do mnie i sie prosic o spotkanie.Zamówienia mam na duuuuzo do pzrodu.OVBowcy maja jedynie na tydzien może dwa do przodu jak oczywiscie sobie je sami umówią.Ten okres co spedziłem w firmie to przyznac musze byłem omamiony.Dostawałem zjeby od dyrektora bo z produkcja byłem po srodku ale za t mialem ja zawsze na stalm poziomie.Ini mieli tendencje wzrostowe.To były te gwiazdy.dyrektor az szalał za nimi bo mu przeciez jednostki dawali.Do momentu kiedy nagle z firmy sie urywali.Nie było ich.A ja jakoś mialem jednostki pośrodku bo wolalem zrobic 1 umowe porzadna niż 4 lewe tak jak niektorzy.Ale ciesze sie i to bardzo ,ze ta agonia skonczyla się. Ze starymi klientami umawiamy sie na grilla a znowymi prowadze uczciwy biznes.
×