Hej dziewczyny;] Widzę, że temat umarł na miesiąc, ale odświeżę go, ewentualnie będę pisać do siebie;) Zatem mam 1,65cm i ważę 65 kg, schudłam już 6 kg (rower,rower,rower),jednak stanęłam w miejscu, jeżdżę coraz więcej, nie jem słodyczy itp, zdecydowałam podjąć się "jabłkowej" diety. Jestem na niej od 4 rano (tj. od wstania), zjadłam 2 jabłka, wypiłam 2 kawy (czarne, bez dodatków) i chyba z pół litra n/g wody. Oby mi się udało coś schudnąć, za 10 dni wyjeżdżam. Może macie jakieś rady, co zrobić jak się nie da dalej chudnąć? Może błąd w tym, że wciąż rower (a i dużo spaceruję)? Będę pisać jak mi idzie, na razie jestem optymistycznie nastawiona;)