"BYŁY"
Nie będę kolejnym zaciekłym obrońcą OVB, będzie to moja ostatnia wypowiedź, bo widzę,że jest to trochę walka z wiatrakami... Te sytuacje, o których piszesz i Twoje doświadczenia nie zgadzają się z moimi. (nie twierdzę jednak,że nie są zgodne z prawdą). Może po prostu ja "trafiłam" do fajnej struktury. Moi klienci są świadomi i czasu trwania umowy, i ryzyka, i opłat. Od początku tak mnie uczył przełożony. Nigdy nie miałam nawet sygnałów,żeby coś zataić przed klientem. GDYBY BYŁY NIE PRACOWAŁABYM W TAKI SPOSÓB.
Ale tak jak pisałam w mojej wcześniejszej wypowiedzi - firmę tworzą ludzie i to oni "wypracowują" własne systemy. Przyznasz,że filozofia OVB sama w sobie jest bardzo fajna, zarówno względem klienta jak i współpracownika. Ale jest jeden "haczyk" .... trzeba to robić w uczciwy sposób. Powtórzę się: OVB NIE KAŻE OSZUKIWAĆ LUDZI I SĄ OSOBY, KTÓRE SĄ TEJ IDEI WIERNE. Gdyby tak nie było firma nie istniałaby 40 lat w tylu krajach.Takie jest moje zdanie.
Jeśli się nie "zachłyśniemy" tymi możliwościami, nie będziemy się kierować "łatwą kasą", to można stworzyć z tego biznes na fajnych, jasnych,"czystych" zasadach. Jeśli "KTOŚ" będzie działał inaczej może liczyć na przygody z komornikami... ale czy nie na własne życzenie? Jest jedno powiedzenie, które określa naukę, początki nowych osób w firmie,zdobywających doświadczenie, uczących się od przełożonego : "ZAMKNIJ OCZY, OTWÓRZ SERCE I DAJ SIĘ PROWADZIĆ.... no byle nie na oślep!!!!!!!!! Pozdrawiam i idę robić swoje :)