Speechless
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Speechless
-
"No,ale czym dajesz to wsparcie?tkwiłaś w chorym układzie,nie umiałaś odejść,w końcu wyleczyłaś sie z tamtego nową znajomoscią(to chore wchodzic w nowy związek tuż po byle jakim,z zaburzonymi,bo świezymi emocjami,itp),teraz zawiadamiasz,że sie zaręczyłaś. Skąd ten pospiech i parcie na obrączkę?To nazywasz wsparciem?hmm.........." XXX Mojego narzeczonego poznałam 2 lata po rozstaniu z eks, czy to jest dla ciebie chore i i 2 lata to od razu wchodzenie w nowy związek. Ty może potrzebujesz 10 lat przerwy od jednego do drugiego związku, ja nie. Druga sprawa, to chyba dobrze napisać, że ułożyłam sobie życie. Po prostu nie warto marnować czasu na bycie z kimś, z kim nie jest się szczęśliwym. Lepiej poznać kogoś, kto bardziej do nas pasuje, jest na podobnym etapie życia. Druga sprawa, nie rozumiem co, ci przeszkadza, że jestem narzeczoną i chciałabym być żoną. Uwierz, że nie każdy chce mieszkać przed ślubem,a druga sprawa PARCIEM nazywasz samodzielną decyzję mężczyzny o oświadczynach. Wybacz, ale obrażasz mężczyznę, którego nawet nie znasz.
-
"S,jojczylas i malo w gacie nie robilas jeszcze nie tak dawno za tym maminsynkiem,nie zamazuj historii." xxx Ten topik temu służy, żeby wygadać się po jakimś nieudanym związku, więc nie rozumiem skąd ten hejt. Po to ten topik, żeby wygadać się i dać sobie wzajemne wsparcie.
-
Nie prę na szkło, ale piszę do otuchy. Nie użalam się na starym związkiem, ale buduję nowy, tylko trzeba wyciągnąć właściwe wnioski i nie powielać błędów przeszłości.
-
Nullaest co słychać?
-
Rubin, nie wchodź na fb, bo tylko myśli kierują cię na byłego, olej to. Wokulski, pewnie pomyliłeś mnie z Patii.
-
Rubin, dobrze Ci tutaj piszą. Facet po prostu znudził się Tobą, a Wokulski ma rację, że im więcej kłótni w związku tym gorzej. Kobiety są z reguły bardziej emocjonalne i powinny być z facetami opanowanymi. Zapewniam Cię, że tacy faceci istnieją, jeden z nich spotyka się ze mną :) Pati, a czy Ty masz kontakt z eks?
-
Pati, dobrze wiem co znaczy związek z maminsynkiem, mój był trochę inny, bo pracowity, ale za to całą kasę oddawał rodzicom i nigdy nie odkładał na wyprowadzę z domu, na mieszkanie. Jak byłam bezrobotna to mnie nie wspierał, tylko ze swoją matką mówili wyświechtane teksty, że jak kto chce mieć pracę to znajdzie albo, że wszystkie jego byłe dziewczyny miały pracę, w dodatku często były kierowniczkami itd..., że za mało się staram itd.. że on się boi, że nie będę chciała pracować. W ogóle nie patrzył na to, że mieszkałam w małej miejscowości, gdzie pracy jak na lekarstwo, nie miałam wtedy doświadczenia. Wyjechałam na kilka tygodni za granicę zarobić trochę i w nadziei, że on sobie przemyśli związek ze mną, myślałam, że jak wrócę to gdzie pojedziemy i będziemy myśleć o ślubie, a jak wróciłam to jego przerastał wspólny wyjazd na weekend i choć nie widział mnie 2 miesiące to nie miał dla mnie czasu na spotkanie, bo umówił się z bratem, z którym mieszka....Po rozstaniu z eks też zaczęło mi się lepiej układać, bo znalazłam pracę, a jak pracowałam to dokształcałam się i dzięki temu mam obecną pracę, którą lubię i jest w niej szansa na rozwój. Podziwiam cię, że tak świetnie umiesz niemiecki, że tam masz taką dobrą pracę. Byłam kilka tygodni w Niemczech i rozumiem, że tam jest ciężko, wytrzymaj jeszcze trochę tam, a potem możesz wrócić do Polski, z takimi kwalifikacjami świat stoi przed Tobą otworem. Szkoda czasu na pasożyta. Może jeszcze zakochasz się w kimś zupełnie innym niż twój były i obecny. Wiesz, ja dość długo myślałam o swoim maminsynku, porównywałam go do mężczyzn, których poznawałam i każdy wydawał mi się gorszy... a z drugiej strony mój były nie nadawał się do życia, bo on był niedojrzały. Odkąd poznałam mojego obecnego mężczyznę, wszystko się zmieniło. Eks nie dorasta mu do pięt. Kiedyś WYW pisała, że ludzie powinni dobierać się na podstawie podobieństw, ważne, jest pochodzenie, wykształcenie, znajomi, zainteresowania... Mój obecny jest bardzo podobny do mnie, oboje jesteśmy po studiach, świetnie się rozumiemy, poza tym daje mi dużo wsparcia, od lat prowadzi dorosłe życie bez rodziców, a jego mama jest po prostu nastawiona pozytywnie do mnie i mojego dziecka, nie oboi się, że skradnę jej synka. Pati, z tego co piszesz to i twój obecny jest tobie podobny, on jest dla ciebie wsparciem, a nie ciężarem. Mężczyzna jest po to, aby dawać kobiecie wsparcie, zarabiać, a nie aby być jej utrzymankiem.
-
Rubin, czytaj sobie to forum jak ci pomaga, z mojego doświadczenia mogę Ci napisać, zapomnij o swoim eks... Najlepiej zerwać kontakt, bo takie pisanie i spotkanie od czasu do czasu przedłuża tylko agonię związku i blokowanie się na nowe relacje. Przeczytaj sobie "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?" oraz "Marsjanie i Wenusjanki na randce", dużo dały mi te książki. Szkoda czasu na rozpamiętywanie, gdybym mogła cofnąć czas to zostawiłabym eksa po pierwszych wątpliwościach, a one narastały z czasem, a nie mijały. Kobieta podświadomie wie, kiedy spotka tego jedynego. Ja czułam zawsze jakieś "ale", nawet jak było dobrze z eks. Z obecnym mężczyzną tego nie mam.
-
CIERPLIWOŚĆ- tak, przestań pisać, skoro rozstaliście się... Zawsze odezwie się jakiś gość, który opisze sytuację, że komuś powrót się udał, ale powroty zwykle się nie udają.... Jeśli ludzie rozstają się z poważnych powodów, gdzie w grę wchodzi m. in. zdrada, kłamstwa, lenistwo, nieustanne kłótnie, brak chęci budowania wspólnej przyszłości... w dodatku "winni" nie widzą w sobie winy albo zakładają chwilowo maskę to się nie uda. Naprawdę ludzie nie za bardzo się zmieniają. Spotkajcie się z koleżanką z podstawówki/ gimnazjum i przekonajcie się, że ludzie raczej się nie zmieniają. Mało komu chce się pracować nad własnym charakterem.
-
Pati, widzę, że jesteś zmęczona zabawą kotka w myszkę. Takie zabawy dobre są na początku związku, kiedy facet zdobywa, a kobieta udaje niedostępną, ale po jakimś czasie związek powinien wejść na wyższy poziom. Wiesz, co ja też w pewnym momencie dałam spokój eks-narzeczonemu. Przestałam łudzić się, że będzie chciał czegoś więcej niż weekendowe spotkania i totalnie odpuściłam nie po to, żeby jemu coś uzmysłowić, bo to przypadek niereformowalny, ale dla siebie, że przestać cierpieć i dać sobie szansę na DOJRZAŁY ZWIĄZEK. Cierpliwość, przestań się oszukiwać z tym pisaniem. Jak do niego piszesz to utwierdzasz go w przekonaniu, że jesteś na jego skinienie. Wbrew pozorom faceci są prości i bardziej zdecydowani albo chcą być z laską albo nie. Furtki zostawiają sobie dla seksu i wygody. Oni dokładnie wiedzą czego chcą. Wiedzą, kiedy kochają i im zależy. DRAG wiedziałam, że twoje skomlenie nic nie da. Wreszcie to zrozumiałeś. Napisałeś, że twoja była ma kogoś nowego. Lataniem za nią narazisz się tylko na śmieszność. Racja, że ta dziewczyna miała cię dość i nie czuła się przy tobie bezpiecznie,
-
angielski w przedszkolu-niskie kwalifikacje nauczycieli
Speechless odpisał na temat w Dyskusja ogólna
BO tak to jest, że w szkołach nauczyciele przyjmowani są PO ZNAJOMOŚCIACH, a dobry wykwalifikowany nauczyciel nie ma pracy. -
What to ja już nie wiem o co kaman....
-
DRAG-generalnie wasze zagrywki doprowadziły do nikąd i uważam, że skoro między wami jest źle to nie powinieneś się oświadczać. Zjechali cię strasznie na forum. Nie mam pojęcia jak między wami jest, ale uważam, że ani ona ani ty nie jesteście święci. Spieprzyliście to, że ty flirtowałeś z innymi, a ona zwierzała się koledze. Moim zdaniem nie rozmawiaj z jej ojcem nie rób głupich podchodów, tylko z nią porozmawiaj, jeśli nie będzie chciała cię słuchać to napisz list, a potem czekaj.Czas pokaże czy będzie chciała spróbować z tobą. Szanse masz marne, bo już się rozstawaliście, ale jak nie jesteś gotowy, aby próbować o niej zapomnieć to walcz. Pati, Twój facet chyba cię nie kocha, jest mu z tobą wygodnie. Gdyby mu zależało to non stop wyznawałby ci miłość. Poniżasz się prosząc go o takie rzeczy. Myślę, że powoli dojrzewasz do odejścia. Spójrz na nas wszystkich tutaj. Każdy z nas kochał, ale jakoś wszyscy odkochaliśmy się i żyjemy.
-
No właśnie, a widzisz, że jednak pisała sobie z jakimś kolesiem. Jak wszystko gra w związku to nie zwierzam się innym facetom, bo mam swojego i nie mam takiej potrzeby. Dla mnie facet w związku ma być moim przyjacielem, inaczej to się nie uda. Jeśli tak koniecznie chcesz ratować ten związek, to nie odzywaj się i czekaj aż zatęskni za Tobą. Myślę, że oboje nawaliliście w tym związku, trzeba rozmawiać ze sobą, a nie stosować głupie zagrywki, które zamiast pomóc to ranią was jeszcze bardziej.
-
Drag zachowuje się jak pies ogrodnika, skoro jest zazdrosna to czuje coś do ciebie, ale KOMPLETNIE NIE UFA CI. Zastanów się skąd to się bierze ten brak zaufania i moim zdaniem głupio zachowałeś się flirtując z innymi. Mój eks-narzeczony też mnie podejrzewał o zdrady i zerwał ze mną, bo pojechałam na kilka dni do znajomych. Był bardzo zazdrosny, bo sam wielokrotnie zdradzał swoje byłe dziewczyny. Odnośnie miłości, to jest bardzo ulotne uczucie. Jak nie będziesz w sobie pielęgnował uczuć, to w końcu wygasną, choćby nie wiem jak na początku bolało. Nie wyobrażam sobie mówić komuś, że go nienawidzę, tylko po to, żeby dopiec.
-
Panie Wokulski, masz rację w 100%. Właśnie związki opisywane na forum takie były, szczęście przeplatane cierpieniem i to nie ma sensu, bo prędzej czy później takie związki rozpadną się. Lepiej prędzej,bo młodsi już nie będziemy. Drag, nie mam pojęcia ile macie lat, ale z tego co piszesz to jesteście bardzo młodzi, bo to co między wami dzieje się to takie dziecinne zagrywki. Wiesz co myślę, że skoro twoja ex ciągle wmawiała ci zdrady i była wiecznie zazdrosna to może ona sama na sumieniu miała zdradę albo zdradzała w przeszłości. Brakuje u was zaufania i stąd pojawiają się wszelkie kłótnie i oskarżenia... Tak samo jak to,że ona pierwsza do ciebie nie odezwie się, to bardzo dziecinne. Nie wiem czemu nie chce pierwsza odezwać się, może myśli, że jak za bardzo okaże tobie swoje uczucia, to wtedy tobie przestanie zależeć. Myślę, że za dużo działo się w twoim związku. Nie da rady być z kimś, kto kompletnie ci nie ufa. Radzę zapomnieć i szukać szczęścia gdzie indziej. Poboli i przestanie.
-
Nie potrafiłam powiedzieć komuś kogo kocham, że nienawidzę, nawet w najgorszej kłótni. Zdarzyło mi się powiedzieć nienawidzę osobie, do której czułam urazy i niechęć, do dziś nie mam o tej osobie najlepszego zdania.
-
Jeśli chodzi o mnie to ja po prostu staram się nie myśleć o seksie i wciąż marzę o realizacji mojej największej fantazji erotycznej, czyli seksie po ślubie :D Umiem powiedzieć NIE, ale z nowym to było tak ciężko, bo do niego NIE nie docierało i zachowywał się tak jakby słyszał TAK, jednocześnie strasznie mnie podniecał, a ja wygłodniała uczuć, bliskości, której nie miałam od dawien dawna w końcu posunęłam się za daleko i cholernie tego żałuję. Moralniaka miałam przez kilka tygodni. Jedyny plus tego był, że otworzyły mi się oczy, że ta znajomość nie warta jest świeczki. Jak wyzdrowieję to umówię się z kimś, z kim mam kontakt od miesiąca. Myślę, że tym razem facet jest warty świeczki, nie dopuszczę już do tego błędu. Umówię się z nim w miejscu publicznym i będę unikać warunków sprzyjających bliskości.
-
Pati, z tego co czytam, rozumiem Cię. Potrzebujesz jeszcze czasu, aby zebrać się i powiedzieć żegnam. Z pożegnaniem uczucia nie wygasną, ale będziesz na dobrej drodze, żeby zapomnieć. U mnie pierwsze sygnały, że coś jest nie tak w związku, pojawiły się w kwietniu 2012 roku; dopiero rok później odcięłam się zupełnie od eksa. Otworzyłam się na nowe znajomości. Tkwienie w takim związku jak twój sprawia, że jesteś nieszczęśliwa, że jest ci przykro. Jednocześnie jesteś zamknięta na nowe znajomości. Ludzie mają rację pisząc, że ten ma trudniej, kto kocha za bardzo. Nieokazywanie uczuć jest dobre na początku znajomości, ale później myślę, że powinno być po równo. Z doświadczenia wiem, że w związkach, gdzie faceci byli bardziej zakochani niż ja, nie byłam szczęśliwa, bo zwyczajnie myślałam, że chciałabym być z kimś lepszym. W końcu kończyłam takie relacje. Kiedy mi bardziej zależało to też relacja kończyła się. Tak teraz sobie myślę, że takie definitywne rozstania jak u POMÓŻCIE właściwie są lepsze, bo człowiek zostaje postawiony przed faktem dokonanym i czy chce czy nie chce to musi nauczyć się żyć bez drugiej osoby. Z czasem uczucie wygasa, bo tak to już jest, że niepielęgnowana miłość umiera. Trudniej odejść z takiego związku, który jest, ale przynosi więcej rozczarowań niż radości. Jednak taki związek da się zakończyć. Pati w którymś momencie będziesz zmęczona zachowaniem swojego faceta. HIPOKRYTKO206 Naprawdę mi Ciebie szkoda, że tak postąpił Twój eks. Z tego co piszesz to zupełnie niedojrzały chłopiec, w dodatku zakompleksiony. Z mojego doświadczenia wynika, że nie ma znaczenia czy facet jest przystojny czy brzydki, prawie każdy z nich uważa się za superfaceta. Ci, którzy są przeciętni, a bardzo wysoko mierzą, zostają sami i niekiedy wylewają swoje żale na kobiety jak prawiczki na kafe :D Odnośnie seksu... nie oceniam Cię. Myślę jednak, że twój problem polega na braku panowania nad uczuciami. W dużej mierze panujesz nad sobą, ale musisz jeszcze zapanować nad pożądaniem. Faceci lubią się męczyć, zdobywać kobietę i seks od razu popsuje relacje. Czasami są pary, które zaczynają związek od seksu, ale to jest rzadkość. Jeśli Ci na kimś zależy to nie rób tego. Ostatnio właśnie z nowym facetem miałam coś takiego, że nie zapanowałam nad pożądaniem. Posunęliśmy się za daleko i żałowałam, że do tego doszło. Nie współżyłam od roku. Myślałam, że facetowi na mnie zależy, ale zależało na moim ciele. Mam z nim kontakt, ale coraz rzadszy. Moje zauroczenie minęło do niego jak ręką odjął. Po prostu nie nadaję się do związków bez zobowiązań, bo dla mnie to jest tkwienie w kłamstwie. Dziewczyny angażują się, będąc blisko z facetem. Chcę prawdziwej miłości, poważnego związku, a nie ochłapów;które tylko mnie zranią. Jeśli chcesz tego samego to musisz umieć się powstrzymywać.
-
Chodziło mi o to, że każda dziedzina życia to za dużo.
-
Pati, myślę, że nic z tego nie będzie. Każda dziedzina życia to za mało. Kochasz go i próbujesz sobie wmówić, że jest lepiej niż jest. Odgrzewanie kotletów raczej nie sprawdza się. Z czasem znowu zacznie być taki sam, a ty będziesz się męczyć w związku aż w końcu powiesz dość. Pocierpisz w samotności, potem przestaniesz o nim myśleć i otworzysz się na nowe znajomości. Trzeba mieć odwagę, żeby odejść, ale tylko dzięki niej nie przekreśla się szansy na miłość,która może czekać tuż za rogiem.
-
WYW podpisuję się obiema rękami i nogami pod tym co napisałaś. Jak miałam 18-20 lat to byłam naiwna i myślałam, że wykształcenie, pochodzenie nie ma znaczenia, z czasem życie zweryfikowało moje poglądy. Zgoda na seks bez zobowiązań to w przypadku kobiet (w ogromnej większości) to jest desperacja. Szukam miłości, a nie seksu. Bo mając zdrowy związek, mam wszystko, łącznie z seksem. Ja już dawno wyleczyłam się z eks i nie liczyłam na nic na tym weselu, raczej on liczył. Od jakiegoś czasu jestem gotowa na poznawanie nowych mężczyzn. W perspektywie mam randkę z kimś, tylko muszę wyzdrowieć. Mój Eks nie chciał żadnych zmian w swoim życiu było mu dobrze, a ja dążę do poprawy sytuacji. Ostatnio podjęłam ważną decyzję w swoim życiu, chcę się dokształcać, aby przyszłość moja i mojego dziecka była lepsza.
-
Witajcie "starzy znajomi" i nowi! Pisałam, że byłam na weselu z eksem, tam doznałam z niechcącej winy eksa upadku i trafiłam do szpitala. Obecnie jestem na zwolnieniu lekarskim. Eks przepraszał mnie za wszystko i stwierdził, że wstyd mu teraz spojrzeć w moje oczy i przestał się do mnie odzywać, nawet nie pytał jak się czuje. Poinformowałam go, że byłam w szpitalu i mam dość długie zwolnienie. On na weselu miał nadzieję, że do niego wrócę, ale ja nawet tego nie rozważałam. Przykro mi, że kochałam kogoś takiego, kto ucieka od problemów zamiast je rozwiązać i jednak cieszę się, że z nim nie jestem. Pisałam, że poznałam nowego. Niestety nic nie wyszło z tego. Koleś szuka po prostu niezobowiązującej znajomości, a ja po prostu mam już dość takiego luźnego spotykania się, bo taki był mój związek z eksem. Pragnę prawdziwej miłości i budowania wspólnego życia, nie potrzebuję substytutów. Nie mam na to czasu. Sosenek, Turskawka to fajnie, że jesteście w nowych lepszych związkach. Gratuluję i cieszę się, że wam się udało. Pati, dajesz szansę swojemu, bo go jeszcze kochasz, ale ja po własnych doświadczeniach i po tym wszystkim doszłam do wniosku, że ludzie rzadko kiedy się zmieniają, zwłaszcza mężczyźni i myślę, że niestety u Ciebie będzie jak u WYW. Z czasem zauważysz, że ta zmiana to tylko jest maska, którą z czasem zdejmie. Z czasem będziesz miała na tyle dość swojego, że postawisz na rozsądek, a nie na uczucia. WYW-fajnie, że jeszcze o nas nie zapomniałaś. Pomogłaś wielu dziewczynom z nas i twoje rady są szczere i racjonalnie. Nigdy nie pisałaś tanich pociesznych tekstów, ale prawdę. Cieszę się, że zapomniałaś o eksie, że dostrzegłaś wiele jego wad. Jesteś silną młodą kobietą i wierzę, że w końcu poznasz kogoś, kto cię doceni. Wiesz co ja też kiedyś nie zwracałam uwagę na pochodzenie, znajomych i wykształcenie. Z czasem okazało się, że się myliłam. Na człowieka wpływa wiele czynników i każdy z nich jest ważny. Najlepiej szukać kogoś podobnego do siebie, bo z czasem różnice po prostu przeszkadzają, a podobieństwa sprawiają, że ludzie rozumieją się. Hipokrytka206- kibicowałam Ci z całego serca. Jestem w ciężkim szoku po przeczytaniu tego, co napisałaś. Przyznam, że nie przeczytałam wszystkich wpisów, bo był czas, że nie czytałam forum, ale pamiętam jak bardzo starałaś się zmienić dla swojego eksa i gratuluję ci, że ci się udało. Jesteś lepszą osobą dla siebie, nauczyłaś się panować nad swoimi emocjami, to ułatwi Tobie życie. Ja też jestem dość emocjonalną osobą,która często przez brak panowania nad emocjami popełnia błędy. Jesteś drogowskazem, że można okiełznać uczucia. Nie mogę pojąć twojego eksa, że potrafił z tobą rozmawiać codziennie godzinami, a w tym samym czasie sypiał z innymi i jeszcze w dodatku zrobił to z facetem. Kiedy on na to wszystko miał czas/ Praca, wielogodzinne rozmowy z tobą, romanse i facet... Chyba, że w tej Anglii utrzymywał się z prostytucji... Dziewczyno jesteś silna gratuluje ci. Vavis-bardzo smutne jest to, co piszesz. Dziękuję ci, że przyszłaś tu po paru latach i napisałaś, że jednak się nie udało. W jakim wieku jesteście, masz dzieci? Myślę, że ktoś kto zakłada taki topik ma nadzieję, że powroty są możliwe i choć 99% ludzi pisze, że one się nie udają, a 1% napisze, że powroty są możliwe to autor chce należeć do 1%. Po swoich doświadczeniach, po waszych myślę, że to się nie udaje. Czasami, mimo najszczerszych chęci nie mamy już zaufania do drugiej osoby albo po prostu chwilowa zmiana okazuje się maską. Panie Wokulski, a co tam u Ciebie?
-
Jak dochodzi do rozstania to po prostu to się czuje, że wisi w powietrzu. Co z tego, że prosi o powrót jak nie zamierza się zmieniać. Dziewczyny trzymajcie się i nie dajcie się poniżać facetom.
-
Dawno mnie tu nie było. Pati, fajnie, że u Ciebie ułożyło się. Napiszę co u mnie. Już nie próbowałam wracać do eksa. Od maja do teraz mieliśmy od czasu do czasu (nie codziennie) kontakt SMSowy. Raz widzieliśmy się na kawie, drugi raz spotkaliśmy się na koncercie, z mojej inicjatywy. Było bardzo przyjemnie, śmialiśmy, rozmawialiśmy, namiętnie całowaliśmy się. W końcu on poprosił mnie o powrót i wiecie co, tym razem odmówiłam. Powiedziałam mu, że mam dość związku pary nastolatków i że nie wierzę mu,że chciałby, abym była jego żoną, bo on przez cały związek nie robił przygotowań do wspólnego życia razem i mam dość samotnych świąt. Bardzo zabolała go moja odmowa, a ja czułam się silniejsza. Od tygodni już tak nie rozmyślam o nim, nie wyczekuję na jego SMS. Po prostu obojętnieje mi, choć coś tam do niego jeszcze czuję. Minęło już tyle czasu od głównego rozstania (bo powrót w lutym i raptem dwa spotkania to tego nie liczę), a on nic się nie zmienił. Chciałby powrotu, ale tylko na jego warunkach. Uważa, że nic się nie stało. Dwa tygodnie temu otrzymałam zaproszenie na wesele. Poprosiłam go czy zostanie moją osobą towarzyszącą, zgodził się. Teraz pisze do mnie prawie codziennie. Szczerze mówić, głównie mu odpisuję. Niedawno poznałam kogoś, o kim myślę i może mogłabym się znowu zakochać. Nie wiem. Od początku czerwca czuję, że mogłabym spróbować z nowym mężczyzną, a to oznacza, że nie czekam na zmianę Eksa. Za jakiś czas całkowicie mi zobojętnieje.