Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Speechless

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Speechless

  1. Shariv.... przeczytałam wszystko co napisałaś, ale trudno mi cokolwiek tobie doradzić. Na pewno tobie zależy na tym związku znacznie bardziej niż chłopakowi. Moim zdaniem pomysł z listem był nietrafiony, powinnaś zachować nutkę tajemniczości dla siebie i zająć się swoimi sprawami. Jesteście oboje młodzi, w tym roku czeka was wybór drogi życiowej, a więc dalsza edukacja. Czy wybieracie się na studia do jednego miasta? Jeśli nie to raczej związek na odległość w waszym wieku ma bardzo małe szanse na przetrwanie. Moja rada jest taka, że spróbuj się skupić na sobie, na nauce; a czas pokaże co będzie dalej z twoim przyjacielem.
  2. Bo tak będzie, on ci powie, że cię kocha i zależy mu, ale nic nie zrobi, żebyś była szczęśliwa. Jedyne co to możesz się zadowolić jego towarzystwem.
  3. Pati, może właśnie przez seks cię do niego ciągnie. Za jakiś czas będziesz żałowała, że tak długo przeciągałaś to rozstanie. U mnie rok temu pojawiły się pierwsze myśli, że coś jest nie tak, że on ucieka od tematu wspólnego życia, a oświadczył się.... Dzisiaj wiem, że niepotrzebnie zmarnowałam kolejny rok. Kocham skurczybyka. On jeszcze nawet dziś napisał mi, że mnie kocha... ale tylko napisał, nie ma zamiaru nawet spróbować mnie odzyskać. To boli, że musi być po jego,a jak nie to nie będziemy razem. Pati może zrezygnuj z seksu, będzie ci łatwiej o nim zapomnieć. Próbuję urwać kontakt, ale ciężko jest. Nawet praca nie pomaga, żeby o nim zapomnieć.
  4. No właśnie Pati, mam normalne pragnienia kobiety w moim wieku. Nawet dziecko tu niewiele zmienia. Jakbym go nie miała tak samo chciałabym stabilizacji życiowej, po prostu mam swoje lata. Znam takie dwie pary, on ma 38 lat, jego "dziewczyna" też coś koło tego i od 10 lat spotykają się jak nastolatki. Oboje są wolni, ale facetowi się nie spieszy, a ta kobieta pewnie boi się odejść i woli być w takim związku niż w żadnym. Drugi związek, który znam to też tak żyje. W dodatku mają ze sobą dziecko. Od 5 lat od czasu do czasu on pojedzie do niej na weekend. On jest maminsynkiem, który boi się zostawić mamusię i ożenić się. Ona czeka aż on przyjdzie do niej mieszkać, bo też nie chce zostawić swojej rodziny. Mijają lata i ona oszukuje wszystkich dookoła, że ten związek to coś poważnego. Mój związek pewnie wyglądałby podobnie. Eks by chciał do mnie przyjechać od czasu do czasu. Dzisiaj pisaliśmy esy ze sobą. Mówi co innego, że chciał ślubu, a ja mu po prostu piszę, że nie wierzę w to, bo tematu ślubu unikał od roku jak ognia, nie podjął żadnych konkretnych działań. W dodatku jak się poznaje faceta to on w czasie związku niewiele się zmienia. Mój mi obiecywał prawo jazdy od samego początku znajomości. Brak prawa jazdy w dużej aglomeracji nie jest problemem, ale na wsiach już tak. Przykro mi, że to się skończyło. Pati, ja sobie nie wmawiam, że inni faceci,których poznaję są nieciekawi, tylko wiesz facet,któremu zabrali prawko za jazdę po pijaku, przez tę jazdę również stracił prace nie nadaję się do poważnego związku. To jakiś niedojrzały chłopiec, na którego liczyć w przyszłości nie będę mogła. Drugi podobnie bez stałej pracy. Ojciec mojego dziecka był taki pod kątem pracy, nic stałego nie miał w wieku 28 lat i po pięciu latach ciągle jest na okresie próbnym. Mężczyźni się nie zmieniają. Za to "mój maminsynek" jest bardzo pracowity i uczynny. Ma stałą prace od 10 lat, nawet w niej awansował. Wiem, że zawsze tak będzie, że finansowo mogłabym na niego liczyć, choć kokosów nie zarabia, ale ma pewny zarobek. Jest "źródełkiem" dla swojej mamusi, nigdy nic nie potrafił odłożyć i nigdy nie byłoby go stać na wspólne życie i przez rok gadał mi, że ja bym chciała wszystko od razu.... Matka go nieźle wydoiła. Jego brat podobnie postępuje. Ja akurat nie dam się doić swoim rodzicom ani też ich nie wykorzystuje. Spokojnie sobie pieniądze odkładam. Dojenie dzieci i trzymanie ich dla siebie to tak naprawdę jest ich krzywdzenie. Niedawno spotkałam 50-letnią kobietę, która była jedynaczką i nigdy nie pracowała.... Jest na utrzymaniu 80-letnich rodziców. Mój mamisynek z kolei utrzymywał po częsci swoich rodziców, w dodatku obiecali mu dom, a gdyby z nimi nie zamieszkał to nie przepisaliby domu, tak więc głupek tak się uwięził w domu rodzinnym i mu tak dobrze. W dodatku ostatnio zaczął mi zarzucać, że ja nie rzuciłam dziecka, wszystkiego i nie leciałam do jego domu pomagac jego matce. Tylko do niego nie docierało to, że mam dziecko, moi rodzice mają działalność, że im pomagam i jestem wdzięczna, że pomagają mi przy dziecku. Jak mogłam wszystko zostawić, nawet w weekend, kiedy muszę też u siebie porobić w domu i dać odpocząć moim rodzicom. On działał,żeby jemu i jego rodzinie było dobrze. Pati, wydaję mi się, że jesteś na etapie oszukiwania się. Za jakiś czas będziesz na takim jak ja, bez żadnej nadziei. Byłam w kilku nieudanych związkach i też często łudziłam się, że koleś się zmieni, ale to nieprawda. To jest strata czasu. Jesteś młoda i teraz bez trudu kogoś poznasz, jak zmarnujesz najlepsze lata na poznanie mężczyzny potem będzie już dużo trudniej. Wiem, co mówię. W moim wieku trudniej jest poznać kogoś dojrzałego. Gdyby poznała kogoś wartościowego to chętnie bym spróbowała. Może mój wiek i dziecko sprawiło, że tak długo łudziłam się co do eksa... a może to, że tak miło nam się spędzało czas... Nie wiem. Na prawdę rzuć gościa i nie marnuj z nim życia, a tymbardziej nie sypiaj z nim. Koleś ma 25 lat, jest leserem i taki już zostanie. Wiem co piszę, bo mam dziecko z leserem. Taki nawet jak zostanie ojcem to się nie ogarnie.
  5. Patii masz sporo racji, w tym co piszesz. Mam normalnie pragnienia,a eks zarzuca mi zbyt wysokiego wymagania :D Prawo jazdy, samochód, ślub i częste spotkania to dla niego zbyt wiele. Niestety z maminsynkiem nie można sobie ułożyć życia. Patii ja w przeciwieństwie do ciebie nie poznałam super facetów. Jeden z nich miał zabrane prawko za jazdę po pijaku i był strasznie prymitywny, to z nim niestety dwa razy się dwa razy pocałowałam i powiedziałam eksowi, za co żałuje. Zachowuje się jakbym go zdradziła, a było to dwa miesiące po rozstaniu i myślałam na 100%, że do siebie nie wrócimy. Poza tym on poszedł jako osoba towarzysząca na bal z jakąś kobietą. Drugi facet o laluś z pracą na czarno, który wydaje kilkaset stów na ciuchy i siłownię. Szukam kogoś, z kim mogłabym stworzyć pełną rodzinę, a nie lowelasa na spotkania od czasu do czasu i na seks. Zresztą jeśli nie jestem zakochana i nie wierzę, że coś z tego będzie nie uprawiam seksu, bo po prostu nie sprawi mi to przyjemności. Niby szukam, a tak naprawdę chciałabym, żeby mój eks się zmienił, a on zamiast walczyć o mnie, próbować się zmienić to woli sobie poszukać kogoś innego i wmawiać mi, że tak mnie kocha i mu zależy...
  6. Pati, bardzo mi pomógł twój wpis. Masz rację ten mój eks to niedojrzałe dziecko, ale ma coś w sobie, że od tylu miesięcy o nim myślę, tylko już wręcz unikam kontaktu z nim. Ostatnio poznałam (innego niż w czasie pierwszego zerwania) faceta, nawet mi się podobał, ale pragmatyzm przemówił we mnie i urwałam znajomość. Nie chcę znowu takiego związku, jaki miałam. Ktoś mógłby pomyśleć, że eks chciał się spotkać od czasu do czasu na seks. Otóż odkąd wróciłam z zagranicy kochaliśmy się jedynie dwa razy i to ostatni raz w październiku, więc nie wiem po co chce takiego układu od czasu do czasu. Pati a co u ciebie? Masz jakiś kontakt z eks?
  7. Powrót po rozstaniu czy to ma sens? Nie ma. Pisałam tu wiele razy, pierwszy raz napisałam coś w październiku albo w listopadzie ubiegłego roku. W grudniu rozstałam się ze swoim narzeczonym. Odzywaliśmy się do siebie dość rzadko, na początku wypominaliśmy sobie różne sprawy, potem stał się dla mnie miły i pisał od czasu do czasu jak bardzo mnie kocha. W tym czasie zmieniłam pracę na dość odpowiedzialną, odświeżyłam znajomość z koleżanką (już ta znajomość się zakończyła) i kilka razy wychodziłyśmy do klubów. Poznałam kogoś, ale to nie było to. Za każdym razem, kiedy kogoś poznawałam porównywałam go do eksa i bardziej za nim tęskniłam. W lutym po okresie milczenia spotkaliśmy się jako znajomi. On bardzo pragnął mojego powrotu twierdził,że zrobi wszystko, żeby do niego wróciła. Kocham go, więc się zgodziłam. Pomyślałam sobie, że się zmienił, zatęsknił po prawie 3 miesiącach od zerwania. Niestety nic się nie zmieniło, wciąż nie miał dla mnie czasu, od lutego do końca marca widzieliśmy się zaledwie dwa razy. Nie miał planów co do nas, a mnie zmęczyło już spotkanie od czasu do czasu. Kroplą,która przelała dzban była jego nieobecność w święta wielkanocne. W te święta miała urodziny moja córka. Nie spędziliśmy ze sobą walentynek, moich urodzin, świąt od naszego powrotu... Miałam dość spędzania każdych świąt osobno, bo on nie ma czym przyjechać, bo to.. bo tamto. Napisałam mu, że mam dość, że nie poświęca mi czasu, że każde święta spędzam sama, że obiecał zrobić prawo jazdy i kupić samochód, że nie ma planów i nie dąży do ślubu, a skoro nie dąży to pewnie nie jestem tą jedyną, a pewnie tą jedyną jest jego matka :D Oczywiście wszystkiemu zaprzeczał, że chciał ślubu, że zaczął zbierać pieniądze, ale to tylko puste słowa, w które uwierzyłam w lutym, teraz już nie wierzę. Nie wierzę w jego miłość, że mu zależy. Stale mi wypomina, że jak nie byliśmy razem całowałam się dwa razy z chłopakiem,który chciał być ze mną, a eks zapomina, że to on mnie zostawił w grudniu i non stop mówił, że nigdy nie będziemy razem. Chłopaka poznałam dwa miesiące po rozstaniu. Przestałam się do niego odzywać kompletnie, na większość SMSów odpisywać. Najpierw wypominał mi różne sprawy, potem uważał, że go nie kocham, skoro go zostawiłam. Potem pisał jak bardzo mu zależy. Czasem odpisywałam, czasem nie. Stwierdził, że on mnie kocha i nie nie da rady ze mną utrzymywać kontaktu, więc wyrzucił mnie z fb. Kocham go mocno, ale wiem, że ten związek to nie związek tylko spotkanie od czasu do czasu. Oboje jesteśmy wolni i jemu się nie spieszy, choć mówi co innego.Chcę się normalnie spotykać, a nie raz w miesiącu. Wczoraj w nocy mi pisał SMSy, że mam za duże wymagania, bo chcę, żeby w końcu zrobił prawo jazdy, kupił samochód i dążył do ślubu... Nasz powrót nie miał sensu, bo znowu muszę zaczynać od nowa, tylko tym razem ja zerwałam, w święta wielkanocne. Przykro mi jest, bo kocham go mocno, a on nie robi nic, żeby mnie odzyskać tylko pisze głupie SMSki...
  8. WYW- dotrwałam do końca :D Dobrze się czyta historie ze szczęśliwym zakończeniem. Sosenek-gratuluję.
  9. Racja dziewczyny, odcinam się od tego. Zaakceptował, że już lepiej nie gadać o tym samym i dodał, że chce być moim przyjacielem i mi pomoże (to oczywiście standardowy tekst), nic już na to nie odpisałam. WYW- a jak jest teraz w twoim związku? I jak sobie radzisz ze swoimi uczuciami?
  10. Do mnie Masz rację. Nie odzywałam się, napisał do mnie, że mnie kocha, ale mi kompletnie nie ufa i ja jemu też, więc lepiej, że rozstaliśmy się. Znowu wyciąga swoje głupie podejrzenia, najbardziej go dziwi wyjazd do znajomych na 5 dni i to bez dziecka. Zarzucił mi parę rzeczy, odparłam wszystkie jego ataki i nawet mu napisałam, że mnie nie kocha i mu nie zależy i że gdyby było inaczej to nigdy w życiu nie chciałby do rozstania i że chciałby ze mną jak najwięcej czasu spędzać. Oczywiście zaprzeczył, że gdyby nie kochał to by nie pisał i że ciągle mówię o sobie, a on się nie liczy. Napisałam do niego, że zamykam temat i nie będę mu się więcej tłumaczyć, bo tego nie zrozumie. Ale on to jest taki typ, że lubi jak się za nim lata. Często mi zarzucał, że za rzadko jeżdżę, że jego była nie miała prawa jazdy to zawsze kombinowała, żeby być u niego... On lubi takie nadskakiwanie, ale żadna go jakoś tym nie zatrzymała na dłużej. Zresztą ja nie umiem nadskakiwać facetom. Odpisałam mu już i to kilka razy zaznaczyłam, żeby nie odbierał moich słów jako kłótnię, tylko piszę wszystko na spokojnie. Zamknęłam z nim temat. Wdałam się w dyskusję, bo rzadko odpuszczam bez walki, ale rozmowa z nim to jak walenie grochem o ścianę. Znów ma wszystko wyjaśnione i nie obchodzi mnie to czy rozumie czy nie.
  11. Może to nie tęsknota za nim konkretnie, ale za bliskością, miłością... tak sobie mów. Nie tęsknisz za nim jak za osobą, ale za uczuciami,które czasem ci okazywał.
  12. Ona44-racja, a mój eks poszedł jeszcze dalej,bo dopowiadał sobie bardzo często. Najpierw "coś mu nie pasowało" jak pojechałam z dzieckiem do znajomych, a potem mu nie pasowało jak pojechałam bez dziecka. W sumie po mojej wizycie u koleżeństwa bardzo często szukał dziury w całym aż wybuchłam i mu naubliżałam i tym samym dostarczyłam mu powodu do zerwania. Było to miesiąc temu. On strasznie się denerwuje,że mam zablokowanych znajomych. Chciał mnie kontrolować, nie pozwalając mi na to samo. WYW- masz rację, że jemu nie zależy i zgadzam się z tobą w 100%, że jak facetowi zależy to zrobi wszystko. Dlatego ja odpuszczam sobie eksa. Wczoraj byłam na imprezie, wybawiłam się. Poznałam kogoś,kto mógłby być klinem, ale nie chce nikogo ranić. Nie mam zamiaru siedzieć w domu i myśleć o nim. Pattii1234 - rozumiem cię doskonale. Choć ciebie eks wkurzał bardzo, rozeszliście się. Rozum ci mówi, daj sobie spokój, ale tęsknota nie pozwala uwolnić się od niego i chcesz jego powrotu. Wiesz dobrze, że jego powrót tylko przedłuży ten chory związek i za jakiś czas znów będziesz myśleć o rozstaniu. Ja właśnie od dwóch miesięcy przedłużyłam relacje z eks. Bez sensu, a mogłam zacząć żyć wcześniej.
  13. Właśnie też nie widziałam wpisów na forum. Wiesz co hipokrytko, masz rację. Spasowałam, nie odzywam się już. On zresztą tez już nie. On pierwszy do mnie pisał, więc tak to się zaczęło. Tylko on jest już takie, że prawie za wszystko mnie obwiniał, zawsze musiało być po jego myśli i on raczej woli jak się o niego zabiega niż jak on ma za kimś. Po prostu taki typ. Spróbuję zapomnieć, bo to co było od połowy grudnia do teraz to tylko trzymało mnie w zawieszeniu. Agani, to dobrze, że już uczucia ci do niego mijają i trzeźwiej patrzysz na niego. Pewnie obecna twojego eks pisała tak do ciebie z zazdrości.
  14. Bardzo chaotycznie napisałam, jestem roztrzęsiona i załamana. On odszedł ode mnie 9 grudnia, a po kilku dniach znowu zaczęliśmy do siebie pisać i tak to trwało do dzisiaj, nie zeszliśmy się, ale stale robił mi nadzieję. Rozumowo wiem, że to bez sensu, ale serce nie słuchało. W końcu rozum wziął górę.
  15. Fajnie, że wasz sylwester był udany, mój niestety nie :( Siedziałam sama w domu i płakałam, chciałam przespać północ, ale mi się nie udało. Z eksem pisałam SMSy od świąt, codziennie. Czasem flirtowaliśmy, czasem były to jakieś żale, ale raczej mieliśmy ze sobą dobry kontakt. Kilka dni temu zaprosił mnie znowu na fb, pisał ze mną (choć wcześniej pisał od czasu do czasu, że kocha; szkoda, że nie jesteśmy razem itd..; w wigilię napisał mu, że za jakiś czas do mnie wróci,w nowy rok, że mnie kocha) i ciągle tam przesiadywał, nawet w 20-minutowej przerwie w pracy tam siedział.W końcu napisałam mu z kim tak flirtuje, najpierw żartem, dawał wymijające odpowiedzi. On miał pretensje, że taki znajomy wstawił mi swoje foto na fb. Wyjaśniłam mu, że to były chłopak mojej koleżanki, który kiedyś nagrał mi płytę z pozdrowieniami dla eksa (znajomy to DJ, w dodatku mam z nim bardzo rzadki kontakt, wyłącznie internetowy) W końcu nie wytrzymałam i napisałam, że tym razem piszę poważnie i pytam czy kogoś poznał lub ma kogoś na oku, bo stale przesiaduje na fb i jak tak to kończę z nim znajomość, bo to mnie męczy. On się zdenerwował, że stale mam pretensje do niego, że to ja jestem gorsza, że mam zdjęcie jakiegoś kolesia na fb i że mam stale pretensje i on nie będzie już do mnie pisał. Wiecie zrobiło mi się przykro, bo go znam i nawet jeśli TERAZ nie chce być z nikim to ON CZERPIE WIELKĄ SATYSFAKCJĘ z tego, że inne dziewczyny za nim szaleją i chętnie sobie z nimi flirtuje. Miałam prawo zapytać, skoro stale gadał, że mnie kocha itd... chętnie flirtował ze mną itd... znowu stałam się głupią kretynką i liczyłam na jego powrót oraz wielką zmianę. A on tak samo sobie z innymi flirtował jak ze mną i jednak jego powtórne zaproszenie na fb i moje przyjęcie sprawiło, że napisałam do niego. W wigilie jeszcze mi pisał, że za jakiś czas wrócimy do siebie. Jest mi przykro, napisałam do niego, że byłam po prostu zazdrosna, bo po jego tekstach myślałam, że się zejdziemy. Widocznie bardziej kochałam i że szanuję jego decyzję (że już nie będzie się odzywał) i znikam z jego życia. Następnie usunęłam go z fb, jak on to zrobił zaraz po zerwaniu. Zamykam ten rozdział. Postaram się już do niego nie odzywać. Pisanie z byłym jest bez sensu, nawet jak to on stale pierwszy pisze i flirtuje. Przedłużyłam o kolejny miesiąc agonię mojego związku. Jestem głupia niestety :(((( Od dawna wiedziałam, że ten związek to strata czasu, ale głupi człowiek naiwnie się jeszcze łudzi i żyje uczuciami TYCH DOBRYCH CHWIL i początku związku.
  16. WYW - nikt tu nie wini nowych kobiet. Napisałam nawet we wcześniejszym poście, że były Agani będzie ciągle zmieniał kobiety, a w sobie nie będzie widział winy, tylko w nich. Winna jest jego matka, bo wychowała go na uzależnionego od siebie chłopczyka i winien jest on, bo tego nie widzi. Ta nowa jakby miała jakąkolwiek kulturę to po prostu by żyła swoim życiem, a nie próbuje się kontaktować z Aganią w celu, żeby pokazać jej, że jest lepsza itd... Piętnujemy takie zachowanie,a nie to, że facet ją wybrał.
  17. Agania, najbardziej szkoda straconego czasu, bo to jest najcenniejsze. Ta jego nowa kobieta jak wypisuje do ciebie takie rzeczy to świadczy o niej... ona uważa się za lepszą, bo zaszła z nim w ciążę. To jest po prostu śmieszne... Śmiej się i współczuł jej, bo ty uwolniłaś się od kretyna; a ona dopiero wdepnęła w gówno.
  18. Do Ona44 Też tak myślę, że ludzie się nie zmieniają, chyba, że rozstaną się w bardzo młodym wieku i zejdą się w dojrzałym. Czekanie "aż on się zmieni" to jest strata czasu. Owszem może się zmienić, ale na gorsze.
  19. Agania, wiem, że dzieci się przywiązują, ale dzieci też szybciej zapominają niż my dorośli. Też byłam z maminsynkiem, aż tak drastycznie nie było jak u ciebie, ale pojawiła się już krytyka mojej osoby. Bracia twojego eks zmądrzeli, on niestety nie... On zawsze będzie upatrywał winę w kobietach, z którymi się związał. Tej nowej kobiecie można pogratulować głupoty. Ona myśli, że jak jest z nim w ciąży to będzie szczęśliwy happy end. Za kilka lat jeszcze się do ciebie odezwie z pytaniem, czy ciebie traktował tak samo. A jak dziecko się urodzi to dopiero mamusia nie da im żyć. Powiedz ile masz lat i ile eks?
  20. Hipokrytka, widocznie nie jest taki silny jak myślałaś. Wiesz, może on nie ma możliwości tam pójść do lekarza. Nie panikuj na razie, ale delikatnie się wypytaj dlaczego musi je brać i powiedzieć, żeby udał się do specjalisty. Nie wyskakuj z krytyką.
  21. MałaO dziękuję za pocieszenie. :) Musimy się odciąć od swoich byłych, wtedy łatwiej jest zapomnieć i na siłę nie rozpamiętywać tego co było. Mam już postanowienie noworoczne. Życzę Wam Wszystkim z okazji Świąt Bożego Narodzenia wszystkiego, co najlepsze!
  22. Znowu rozstaliśmy się, było to 9 grudnia. Pojechałam do znajomych na 5 dni. On o wszystkim wiedział, ale stwierdził, że na pewno go zdradzam. Oczywiście to nieprawda. Stale prowokował kłótnie aż w końcu nie wytrzymałam i naubliżałam mu. Znowu odszedł, ale tym razem nie chce wrócić. Żałuję, że powiedziałam słowa, których nie da się cofnąć. Po prostu puściły mi nerwy. Wiecznie mnie podejrzewał o jakieś zdrady. Smutno mi, że rozstaliśmy się tuż przed świętami.
  23. Truskawka86-twoją historię zapamiętałam. Olej dziada i tyle. Cheje pod sklepem i wyrzuca cię z przekleństwami z mieszkami. Za długo z nim byłaś i musisz się nauczyć być samą. Niestety z pracą ciężko jest.
×