Speechless
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Speechless
-
Długo byliście razem? Wiesz co mój związek, który rozpadł się bez słowa dwa lata temu był na innym etapie, więc szybko zapomniałam. Po paru miesiącach nawet stwierdziłam,że dobrze, bo mijaliśmy się, ale teraz strasznie cierpię i zastanawiam się po co się oświadczał jak nawet o wspólnych planach nie chciał rozmawiać. Postanowiłam, że jeszcze parę dni poużalam się nad sobą, a potem spróbuję powalczyć o własne szczęście i nie będę w sobie pielęgnować żalu.
-
Dopiero jestem na 40 stronie. Mała to okropne, że nawet ci nie wyjaśnił. Mam kilka związków za sobą. Dwa lata temu odszedł ode mnie chłopak bez słowa.Byliśmy tylko na etapie randek, nie było nic głębszego, ale bolało, bo ciągle zastanawiałam się dlaczego, więc wolę już znać najgorszą prawdę. Mała czy po tych miesiącach nadal ci zależy?
-
MałaO, a może najzwyczajniej w świecie nawet za bardzo nie myśli. Jestem na forum od niedawna, twojej historii nie pamiętam. Kiedy się rozstaliście? Też się nie odzywam do eksa, choć tęsknię i co chwila sprawdzam telefon czy nie dostałam SMSa. Jakie to życie jest porobąne. Nie mogę spać i czytam to forum od początku.
-
MałaO- nie tylko ja nie śpię. Wiesz co, jeśli eks nie kocha to kompletna olewka spłynie po nim jak po kaczce.
-
Truskawka twój były ma inną o ile kojarzę. Wiesz co może on chce się dowartościować twoim uczuciem albo chce, żebyś była furtką. WYW odejście wymaga dużej odwagi. Wiem o co ci chodzi.
-
Zaczęłam sobie czytać to forum od początku, obecnie jestem na 25 stronie.
-
WYW ja myślę trochę inaczej niż sosenek, jesteś młoda i ładna, nie warto być z kimś kogo nie kochasz, kto tak strasznie zawiódł. Każda decyzja wiąże się z ryzykiem. Może być tak, że z czasem ci po prostu przejdzie, twoje zaufanie powróci i będzie świetnie, a może być tak, że jednak w końcu odejdziesz. Też wiele razy wyciągałam rękę na zgodę właśnie z tego powodu, że kocham i że mogę się już nie zakochać. Niestety i tak się rozstaliśmy.
-
WYW- a tego co czytam to myślę, że z waszego związku nic głębszego nie będzie, mimo,że wróciłaś uczucia się do niego wypaliły. Pomyśl czy nie chciałabyś budować z kimś czegoś od nowa? Czy nie uważasz, że bycie w związku to strata czasu?
-
Sosenek racja, że nie na starych warunkach, bo będzie tak samo, czyli będę się czuła bardzo niepewnie w tym związku. Musi odciąć pępowinę i przestać fochować. Chociaż w to wątpię, pewnie sobie znajdzie jakąś bardzo nawiną dziewczynę, która podporządkuje mu się w 100% i dopiero się z nią ożeni. Sosenek, a was jak wyglądała sytuacja z planami? W ogóle rozmawiał z tobą o tym czy uciekał od tematu?
-
Dziękuję za ciepłe słowa dziewczyny. Mój eks nie jest złym człowiekiem, ale ma potężne wady. Jest człowiekiem emocjonalnym, z nim może być cudowanie, ale również bardzo źle. Musi postawić na swoim. Ja również jestem emocjonalna i mam swoje zdanie, ale umiem czasem ustąpić. On chce zawsze postawić na swoim, a gdy mam swoje zdanie uważa, że próbuję go zdominować,ale tak nie jest. Bo umiem iść na kompromisy, on nie bardzo. Rozmawiałam dziś z moją przyjaciółką o tym. Ona jest w miarę na bieżąco ze wszystkim i zwróciła mi uwagę, że już wcześniej były przesłanki na to. Maminsynostwo to poważny problem. To prawda. Nawet, gdyby chciał wrócić to nie chciałabym z nim być na starych zasadach i bać się, że nie założymy wspólnej odrębnej rodziny albo kiedyś odejdzie z powodu błahostki. Eks został zraniony przez te zdrady, bo był bardzo zakochany. Czasem się zastanawiam czemu jego była go zdradziła. Może czuła się tak samo niepewnie jak ja, a może zdradziła go z wyrachowania. Z nią spotykał się codziennie, ponieważ bardzo blisko siebie mieszkali, pomógł jej wyremontować mieszkanie, a potem zdradzała go z facetem gorszym od eksa i to chyba bolało go najbardziej. Niestety jakoś on wyrzutów sumienia nie miał, kiedy zdradzał. Wg niego to było korzystanie z życia, czasem po prostu umawiał się na czysty seks, ale w większości przypadków dziewczyny szybko szły z nim do łóżka, po kilku razach mu się nudziło i szukał następnej. Zaimponowałam mu tym, że na mnie czekał najdłużej i musiał się wysilić. Wiedział jaki mam stosunek do seksu,mimo to obawiał się o zdradę. Sosenek ten mój długi SMS to był odpowiedź na jego, który zamieściłam poniżej. On też ma mnie już dość. Wcześniej nasze kłótnie tak wyglądały, że ja przepraszałam go, bo on dorobił drugie dno, do słów które wypowiedziałam, a ja miałam siebie za kretynkę i myślałam sobie: "Jak ja mogłam coś takiego powiedzieć i przez to utraciłam takiego wspaniałego faceta?" Potem takie fochy pojawiały się coraz częściej to już tak się nie dawałam, tylko nasze kłótnie tak wyglądały, że jaj wylewałam swoje żale, on swoje. Potem sobie wysyłaliśmy zdawkowe "Miłego dnia", "Wzajemnie", "Dobranoc". Przed tym rozstaniem tydzień był taki milczący aż go przyparłam do muru, że to on ma dążyć do zgody. Wyjaśniłam mu odnośnie tych zapowiedzi, że jest u mnie zawsze mile widziany, ale niech się zapowiada troche wczesniej niz pół godziny przed. On to odebrał, że jest niemile widziany i pewnie kogoś mam na boku albo zamierzam mieć. W końcu zerwał tak jak się spodziewałam. MILCZĘ, cierpiąc cały czas i łudząc się, że zmądrzeje i wróci.
-
Ponadto czasami brakowało mi motywacji do starań, gdy kolejny raz usłyszałam NIE WIEM odnośnie co dalej. W związku nie można robić krok wstecz, a eks to zrobił po oświadczynach.
-
Starałam mu się okazywać uczucie, często mówiłam, że kochał, ale on ze mną dużo czasu nie spędzał, bo zawsze praca jaka robota w domu, a to autobusy nie pasują. On mi zarzucał, że za rzadko do niego jeździłam. Nie mogłam tam jeździć cały czas, bo mam dziecko i zawsze musiałam mieć kogoś, kto z nim zostanie.
-
Kiedy byłam w związkach, nigdy nie zdradzałam i myślę, że mnie też nie zdradzano. Być może eks-narzeczony w ostatnich tygodniach związku, a może i nie. W każdym razie on odpuścił, a ja czuję się coraz gorzej. Z jednej strony wciąż jakby nie dociera do mnie co się stało, a z drugiej strony coraz bardziej się zawodzę, że nie walczy. Kiedy dostanę SMS, myślę, że to od niego :( Dziś mi się przypomniało jak rok temu byłam w bardzo trudnej sytuacji, bardzo się przejmowałam, dużo narzekałam, widziałam czarne scenariusze. On mnie bardzo cierpliwie wspierał, okazał dużo miłości, po prostu ideał; a teraz ma mnie gdzieś... We wrześniu po jego jakimś obrażeniu zaczęliśmy spokojnie ze sobą rozmawiać, śmiałam się nawet to zatęsknił do tego jaka byłam radosna. Powiedział mi, że chciałby mieć ze mną dziecko. Wyznał mi coś takiego, a półtora miesiąca później zupełnie odpuścił... Czuję się po prostu oszukana.
-
Do mnie myślę, że tak i on sam zdradzał. Ci, którzy zdradzali w przeszłości są bardzo zazdrośni. Miałam kilka związków i w żadnym zdrad nie było, w rodzinie też nie, u znajomych też nie, więc ja byłam bardziej ufna niż on. To zaufanie zostało mocno nadszarpnięte, kiedy powiedział mi o swojej przeszłości seksualnej. Kolejny dzień bez kontaktu, dziś nie miałam chęci napisać, ale coraz bardziej się rozczarowuję. Niestety przez to rozstanie mam kłopoty ze snem :(
-
Do mnie - piękna historia, wasza miłość to scenariusz na jakiś film miłosny.
-
Nawet ci brzydcy też zdradzają, moja koleżanka miała propozycję kochankowania od naprawdę nieatrakcyjnego żonatego kolesia. What masz rację, że on zachowuje się jak dziecko, pisałam nie dojrzał. Jestem mega rozczarowana jego zachowaniem, dlatego mi tak źle. Liczyłam i wciąż trochę liczę,że zacznie o mnie walczyć :(
-
On zerwał takim SMSem: "Wiesz co to nie ma sensu, traktujesz mnie jak nieznajomego i wyznaczasz mi kiedy mam przyjechać, a kiedy nie. A jak już wyjadę to jednak odwołasz spotkanie bo będziesz zajęta i bo ciocia wpadnie". Raz odwołałam spotkanie, ponieważ musiałam się uczyć na rozmowę kwalifikacyjną, potem miała ciotka przyjechać do rodziców kupić jedną rzecz. Jeden jedyny raz odwołałam spotkanie i od razu zerwał. Potem wrócił, ale stale mi to wypomina. Potem on tydzień później odwołał spotkanie na 10 minut przed moim wyjazdem z domu, było mi przykro, bo odwołał dla kolegi, z którym jechał obejrzeć samochód, ale nie zerwałam. Nie mogę tego znieść, że ja zawsze tak walczyłam, a on mnie tak po prostu zlewa.
-
"Żal mi tego wszystkiego, kocham Cię. Mam z tobą dużo dobrych chwil, ale niestety nie zależy ci na mnie i to od dłuższego czasu. Wiele razy zrywałeś z byle powodu. Na koniec miałeś coraz mniejszy szacunek do mnie. Bardzo mi przykro, że tak to się skończyło. Szanuje twoja decyzję, skoro chcesz rozstania to ok. Tyle razy walczyłam o ciebie, a i tak zawsze wynalazłeś powód. Ostatnio próbowałam się skontaktować, nawet przejechać chciałam to mnie olałeś. Nie będę już walczyć. To nie ma sensu, bo zerwałeś ze mną teraz z powodu tego, żeby się zapowiadał jak przyjeżdżasz. Nigdy cię nie zdradziłam. Dziś postanowiłeś pokazać, , że ci nie zależy i znowu zerwałeś, a ja chciałam zgody z twojej strony. Lepsze to niż tkwienie w złudzeniach. Żegnaj" To był mój ostatni SMS w dniu zerwaniu, po tym jak napisał, że odchodzi :( Nie walczy o mnie i tym jestem zawiedziona, bo ja zawsze walczyłam, a on zawsze zrywał. Nigdy ja nie zerwałam, co najwyżej ze dwa razy powrót odwlekłam w czasie. Jestem nim totalnie rozczarowana, że odpuścił.
-
Do mnie też dziękuję za miłe słowa, ile wy macie lat, jak długo jesteście razem? Jak u was doszło do rozstania i do powrotu? Potem od razu zaręczyliście się i wzięliście ślub? Sosenek mój uważał, że jak się kocha to nie zdradza. Jego związki trwały do 3-4 miesięcy góra, zrywał za byle co albo mu się nudziło. Przede mną był z kobietą 8-miesięcy bardzo ją kochał i został zdradzony. Uważał, że jestem drugą kobietą, która pokochał. Twierdził, że jestem taka inna. Jestem wierzącą osobą, on nie i nawet to go przyciągało na początku, potem go drażniło. Wiecie co dziewczyny tak bardzo bym chciała,żeby stanął z kwiatami i przeprosił mnie i spróbował się zmienić. JA po przedostatnim zerwaniu poweidziałam mu, że skoro wróciliśmy do siebie to staramy się to naprawić i nie skupiajmy się na negatywach, ale na pozytywach. U nas tak było, że dużo sobie wypominaliśmy. Potem przestałam mu wypominać i mówiłam skończmy z tym, ale jakby nie do niego. Popełniłam błędy, on dużo gorsze. Umiem spojrzeć trzeźwo na swoje zachowanie, za to on nie, uważa, że wszystkiemu winna jestem tylko ja.
-
Do mnie ja zaczęłam sprawdzać telefon po wyznaniach o swoich jednorazowych przygodach i długo nie mogłam się pogodzić, że się nie szanował i uprawiał seks bez zobowiązań, a czasem mydlił innym oczy dla seksu. Bałam się, że mnie zdradzi. W dodatku nie miał żadnych wyrzutów sumienia i twierdził, że korzystał z życia. Z racji jego przeszłości nie ufał mi na 100%, jeśli chodzi o zdrady. Wypominał mi znajomość z kolegą przez cały związek, rzucając aluzje ze zdradami. Powtarzał tekst: "Kobietom się nie wierzy...". Lubił mnie kontrolować, dopytywać co robiłam przez cały dzień, denerwował się jak nie odebrałam telefonu, gdy dzwonił. Raz jak piłam piwo z kolegą, bo akurat mi w czymś pomógł (On oczywiście znał tego kolegę) to nie odebrałam telefonu od eksa i od razu podejrzewał, że pewnie kolega mnie bajerwał, pytał jak długo piłam to piwo, łapał za słówka. Piłam chyba z godzinę albo pół, jak mu powiedziałam, że nie pamiętam ile czasu to trwało dokładnie to już miał jakieś insynuacje. Potem dopytywał jeszcze tego kolegi czy wersja się zgadza i najzabawniejsze jest to, że kolega mi o tym powiedział, że pytał i eks też. Eks był szczęśliwy, że wersja się zgadza, a ja byłam zawiedziona. W dodatku, gdy ja poczułam się niepewnie bo znalazłam brakującą gumę to chciał ze mną zerwać,bo mu nie ufam i nigdy nie zaufam. Twierdził, że nie wie co się stało z tą gumą, że matka mu wzięła kurtkę do prania i może wypadła. Uwierzyłam. Na 99% do mojego wyjazdu zagranicę nie zdradzał mnie, bo jak nawet się nie widzieliśmy to codziennie rozmawialiśmy, a potrafiliśmy tak przegadać godzinę lub dwie wieczorami. On był typem domatora, ale lubił iść na piwo z kumplami. Na początku to się mną wszędzie chwalił jaka jestem wspaniała, powklejał moje zdjęcia na nk, ale potem jak założył sobiei fb i zobaczył, że ja nie ma naszych zdjęć to się wkurzył, bo stwierdził, ze mam coś do ukrycia, z tym,że ja nasze foto wstawiłam bardzo szybko po zaręczynach, a jemu się do tego nie spieszyło. Zerwał ze mną kilka razy i fotkę usunęłam, stwierdziłam, że nie będę usuwać i wstawiać po jego huśtawkach. On też już nie wstawiał i pisał sobie na fb, na pewno nie tylko z kolegami. Po rozstaniu nawet usunął moje komentarze z tekstem zaczynającym się na Kochanie...
-
Pisałam wcześniej, ja mam 27 lat, on 28 lat. Często ratowałam ten związek, bo pamiętam te wszystkie wspaniałe chwile i też z racji mojego wieku i dziecka. Nie spałam dwie noce z rzędu i czuję się okropnie fizycznie i psychicznie, boli mnie to, że on nie walczył. Moim zdaniem sosenek nie mów mu o zaręczynach, ale możesz mu powiedzieć co ci w duszy nie gra. Jeśli kiedykolwiek się z kimś zwiążę i ten ktoś mi się oświadczy bez konkretnych planów to odmówię. Mi jest szkoda czasu, że zmarnowałam go na kogoś, kto wiecznie nie jest gotowy na ustatkowanie życia. Eks mówił mi, że zrywał z innymi dziewczynami za byle co, bo je nie kochał. Twierdził, że mnie kochał, ale też zrywał z byle powodu. Wiesz co sosenek nie znam twojego, ale myślę, że mój potrafi kochać tylko swoją rodzinę, a mnie kochał tak jak umiał, ale to za mało.
-
Sosenek, a wy ile macie lat? Obie jesteśmy świeżo po rozstaniu. U mnie trzeci dzień, skończyliśmy ze sobą w poniedziałek wieczorem. Dwie noce nie spałam, stale o nim myślę. Wczoraj stale patrzyłam na telefon, wchodziłam na fb, zero kontaktu. Pierwszy dzień odkąd się znamy nie było żadnego kontaktu między nami. Jak znam eksa to on czeka aż znowu zacznę go przepraszać, mówić o kompromisach albo po prostu sam ma mnie gdzieś. Miałam już taki moment, że miałam telefon w ręku, ale do głowy mi zaraz przyszło, że zejście się nic nie da, bo za dwa tygodnie znowu znajdzie błahostkę, żeby zerwać. Znowu powie mi odnośnie planów NIE WIEM. Sosenek, ja swojemu zawsze mówiłam na bieżąco co mi nie pasuje. Zauważyłam, że mój też od czasu do czasu pogadał z koleżanką albo z eks dziewczyną. On miał coś takiego, że ogromną radochę mu sprawiało to,żę ktoś na niego leci. Kasował na bieżąco SMSy od innych, żebym nie czytała jak się dowiedział, że grzebałam mu w telefonie. Nauczyłam się, że nigdy przenigdy nie przyznam się do sprawdzania telefonu, grzebania w kurtce czy jakiegokolwiek szpiegowania, bo facet wszystkiego się wyprze. Wiesz co Sosenk możesz mu powiedzieć dlaczego, ale nie mów o pierścionku. To jest po prostu poniżające, ja bym to ujęła, że nie traktował cię poważnie. Zresztą wiesz danie pierścionka bez żadnej wspólnej przyszłości nic dla mnie nie znaczy. Ja byłam tak zaręczona i wypominałam mu, że jego oświadczyny są bezsensowne. Mój pierścionek był dla mnie symbolem kłamstwa. Klęczał przede mną, pytając się czy zostanę jego żoną, a kilka miesięcy później jak się pytałam jak zbieramy pieniądze, gdzie będziemy mieszkać to on mówił,że nie zdążył przemyśleć. Dawałam mu kilka tygodni i nic, potem odpowiadał,że nie wie, że się boi, bo nie chce życia sobie zmarnować. Twierdził na końcu w październiku, że tracił przeze mnie zaufanie, bo mi "odpieradala", on tak nazwał swoje fochy. Całą winę na mnie zrzucał. Ciągle też powtarzał tylko głupek się nie boi. To samo miał z pracą stale na nią narzekał, że mu tak bardzo źle, ale zmienić jej nie chciał na lepszą, choć miał propozycję. W końcu go awansowali to temat został zamknięty. Przepraszam, że zanudzam was tak bardzo.
-
Tyle_lat mój eks często obrażał się na mnie, ja pisałam do niego dążyłam do zgody, on odpisywał. Potem ja wylewałam mu swoje żale, on swoje wylewał i tak cały czas. Pod koniec on wysyłaliśmy zdawkowe "Dzień dobry", "Miłego dnia", "Dobranoc". Teraz jest pierwszy dzień, gdy kontakt jest zerowy. On chciał zmienić nr, nie wiem czy to zrobił. Z FB usunął moje komentarze, ale wciąż jestem wśród jego znajomych. Kocham go i nie chcę całkowitego wyrzucenia z życia, ale dla mojego dobra lepszy jest brak kontaktu, bo ciągłe przepraszanie go nic nie dało. Zresztą jeśli on sobie wcześniej ułoży życie to nie chcę tego oglądać. Tyle_lat wreszcie pora pogodzić się z sytuacją.
-
Jestem świeżo po zerwaniu, dokładnie mija drugi dzień. Nie zamierzam się kontaktować z nim, złożę mu tylko życzenia na urodziny. Tyle_lat przynajmniej dotarło do ciebie, że nic z tego nie będzie i czas zacząć się ogarniać, a kontakt olej.
-
Może byłaś jego pierwszą i nie wyszumiał się, może jest niedojrzały, może byłaś nieodpowiednią kobietą. Nie wnikaj i tak się prawdy nie dowiesz. Lepiej spróbuj zapomnieć.