Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

*Anula

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez *Anula

  1. Dzień dobry :) Nasz piec już grzeje ale ja wykorzystam ponoć ostatni ciepły dzień i będę działać na zewnątrz. Ale najpierw woda z octem i miodem, kakao, wywar z pietruszki, śniadanie, godzina zleci :)
  2. ann, wrzucisz linka do swojego Mojego Osobistego Przyjaciela - a ? Radość z dobrego sprzętu zawsze jest duża :) Cała kapusta zasłoikowana i zamrożona. Margo, dziś drugi dzień zalewania...pietruszki. Mam nadzieję, że to mi pomoże. Najcieńsze skarpetki pozostawiają mi obrączkę nad kostkami nóg. Groch się gotuje, jutro kapusta z grochem :)
  3. Margo, dziękuję Ci skarbie drogi :) Cztery juz zakręciłam i nie odlewałam soku. Już zostawię i będę obserwować. Pozostałe zrobię jak radzisz a jest ich jeszcze sporo do zakonserwowania. Poza tym ten sposób jest świetny gdyż słoiki nie muszą być takiej samej wielkości .
  4. O, po kaszubsku bardzo lubię, lubię tez ze śliwką węgierką ale nie wiem, po jakiemu to jest :) MARGO pomocy. wkładam kapustę kiszona do słoików. Przygotowałam wielki gar do pasteryzacji i zaglądam w Twój przepis a tam tylko gorąca woda na wierzch kapusty i odwrócić :) Zaraz zalewam wrzątkiem :)
  5. kropelko, miałam przepisać z książki, którą posiadam, ale w necie jest wszystko, proszę : Tak jak w każdej rodzinie, tak i u Bożeny Dykiel wieczerza wigilijna jest starannie przygotowana i uroczysta, celebrowana. Tradycyjnie uczestniczą w niej wszyscy członkowie rodziny i tradycyjnie podawane są wigilijne potrawy, w tej samej kolejności, poczynając od śledzi. Kupuję około trzech kilogramów śledzi opowiada Bożena Dykiel. Najpierw je obieram, moczę przez mniej więcej dwie godziny, kilkakrotnie zmieniając wodę. Odsączam i kroję każdy filet na dwie albo trzy części. Układam je na talerzach i skrapiam obficie sokiem z cytryny z odrobiną cukru i pieprzu, potem smaruję musztardą i tak przyrządzone pozostawiam na godzinę. Wkładam je do dwóch słoików i zalewam oliwą, trzeci rezerwując na śledzie korzenne ucieram w moździerzu goździki, ziele angielskie, pieprz i liść laurowy, posypuję filety i zalewam oliwą. Przepisy pochodzą z książki Bożeny Dykiel „Moje sekrety kulinarne, Wyd. Publicat S.A., Poznań, ul. Chlebowa 24 Śledzie korzenne Śledzie z trzeciego słoika, czyli śledzie korzenne ułożyć na talerzu. Udekorować je cebulką wymieszaną z wypestkowanymi śliwkami z octu, pokrojonymi w drobne paseczki. Zostawić na godzinę, potem są gotowe do podania na stół. A jak chcesz więcej - wpisz Bożena Dykiel śledzie i poczytaj . no to zwijam się :)
  6. Aaa, kropelko, ja korzystam z przepisów Bożeny Dykiel. Jeśli chcesz, póxniej Ci przepiszę, bo teraz j.w. :)
  7. kropelka, ann - miło się gawędzi ale kapusta czeka . I koty marzną. Ja dzis zaniedbałam poranne obowiązki :)
  8. zwinna, jeśli mrożony schabowy jest dla Ciebie ok, to dla mnie tym bardziej. To dla mnie ważne, że schab mrożony dobrze smakuje . Z z piersią kurczaka może być coś na rzeczy. Kupiłam kawałki kurczaka KEBAB, już mrożone i faktycznie, nie smakują mi. Pisałam nawet, że postaram się przygotować taką gotowiznę samodzielnie. I wtedy porównam. Do zobaczenia :)
  9. margo, ale napój podałaś cudny :) Ja muszę wyciąg z pestek grapefruita wykończyć, potem nastawię wg Twojego przepisu. I trzeba zrobić listę, co pić po kolei :)
  10. zwinna dzięki za wypowiedzi w sprawie zamrażania. Są więc osoby, które wyczuwają różnicę. Jeśli zamrażanie to tylko sprawa gorszego smaku , to się z tym godzę :) A propos, może ten filet z kurczaka był zwyczajnie źle przyprawiony ? :)
  11. Kropelko, do mnie słowa O. Grande bardzo trafiły , cieszę się, że i do Was. Śledzie lubimy i jadamy ale nieczęsto. Teraz się to zmieni. Kiełbasa kupna ( nie lubimy ) czy nawet mięso samodzielnie pieczone nie daje tyle pożytku, co śledzie. :) No cóż, zamrażać będę. Wygugliłam kilka wypowiedzi i doszłam do wniosku, że nie będę codziennie chodzić po zakupy i codziennie gotować . Trzeba brać pod uwagę również realia życia. Ważne, by mrozić odpowiednio, odpowiednie produkty i właściwie rozmrażać. Czas dla mnie jest równie ważny jak smak, ponoć nieco gorszy. Ale moje kubki tego nie wyczuwają. Z Magdą Gessler się zgadzam w zupełności - restauracje powinny podawać świeżo ugotowane jedzenie, bo i mnie nikt nie przekona, że reprodukcja ma wartość ( również estetyczną ) obrazu :)
  12. Cześć atramko :) Magda Gessler robi dobry program, dużo się można dowiedzieć, jest naturalna i profesjonalna. Tym bardziej niepokoi mnie Jej pogląd na zamrażanie, bo cenię sobie Jej zdanie. babciu, jak byłam mała, miałam ogromną ochotę na " kaczkę w pomarańczach " Nigdy nie jadłam, ale to musi być chyba dobre ?
  13. O.J.Grande o wszystkim po trochu Śledzie to jest kopalnia selenu, jodu, cynku i fosforu - 4-ch dla nas najdrogocenniejszych, niezbędnych składników. Ryby mają fosfor, jod, cynk, ale nie mają selenu. Dlatego Żydzi mają głowy do interesu i nogi do biegania do 100 lat, że pachną śledziem i cebulą. Cebula rozrzedza krew, a selen daje rozum. Selen hamuje starzenie się organizmu, całkowitą odporność na choroby daje, przeciw przemęczeniu, silnie działając na choroby zakaźne. I dlatego selen jest dla nas bardzo potrzebny jako niezbędna substancja składowa. Mamy taki duży gruczoł, na który rzadko który z lekarzy zwraca na to uwagę, nikt nie chce się przejmować, a to jest jeden z najważniejszych gruczołów, pod tarczycą wisi, 3 cm od tarczycy. Dwoma płatami schodzi i kładzie się na serce z obu stron. Nazywa się grasica. Grasica wydziela hormon przeciw zmęczeniu, przeciw starzeniu się, przeciw spadkowi intelektu, zapobiegając wszelkim chorobom, nawet rakowi. Selen w dużym stopniu blokuje raka. Tego selenu prawie w pożywieniu nie mamy. Bo gdybyśmy jedli kaszę jaglaną, gdybyśmy jedli mamałygę z kukurydzy no to byłoby z tym selenem jeszcze jako tako. Ale, że nie jemy ani kaszy jaglanej, ani kukurydzianej, to powinniśmy chociaż na te śledzie lecieć. A śledzie z cebulka z olejem, to mamy selen, jod, fosfor, cynk, z cebuli siarkę, w oleju to mamy wit. A i wit. E i biotyna, wit. D, która wszystkie drogi oddechowe leczy łącznie ze strunami głosowymi. Czasami bywa tak, że ktoś ma wstręt do zapachu śledzia, to można po Mojżeszowemu zrobić. Tak samo jak po polsku, tylko zalać gorącym olejem. Zanim olej wystygnie, to struktura zapachowa śledzi i cebuli zupełnie zmieni się. Delikatna taka forma konserwowa zupełnie dla nas niespotykana, bardzo smaczna. I śledzie o wiele łatwiej od kości odchodzą, bo to już wtedy gorący olej je leciutko zmiękczył, te skórki ze śledzia mięciutkie są, a cebula zmięknie i nabiera soczystości i jak jeszcze ten sok ze śledzia zmieszany z oliwą wejdzie do cebuli, to sam cymes. Śledzie smażone są nie zdrowe. Wkleiłam część dotyczącą śledzi. A więc śledzik na zdrowie i wcale nie musi pływać :) babciu, pierwszy dzień Świąt, to może typowe świąteczne potrawy ? Przyjęcie na 60 osób - śniłoby mi się po nocach jako koszmar. Kuzynka zna Twoją kuchnię, to Cię poprosiła o pomoc. Ale Ty pomocnika też powinnaś mieć, choćby podkuchenną :)
  14. margo, nie pamiętam, jaki salceson ? :) ann, mnie chodzi tylko o stwierdzenie, że mrożone to niejadalne. Gdyby powiedziała, że powinny być podane świeże lub że smaczniejsze są świeże albo w restauracji powinny być podane świeże, zrozumiałabym a nawet jako klient doceniłabym. Ale że niejadalne ? Zdarzały się takie teksty częściej, a ja wtedy czuję się winna, że mam zamrażarkę.
  15. Dzień dobry :) ann, wczoraj pracowałaś jako piekarz, dzisiaj na zmywaku :) Ale na dłuższy czas wystarczy zapasów. Oglądam czasem program Magdy Gessler " Kuchenne rewolucje " I miewam mieszane uczucia. Podziwiam oczywiście kobiety tak zorganizowane, że podają codziennie świeży obiad z dwóch dań, ale dla mnie to niewykonalne, a mrożone, wcześniej samodzielnie przygotowane dania, wg p.Magdy są niejadalne. Ja rozumiem, restauracja powinna podawać świeże, bo to ich praca ale przecież zamrażanie to naturalny sposób przedłużania świeżości produktu. Co o tym myślicie dziewczyny, czy Ona ma rację ? Ostatnio wypowiedziała się, że mrożone flaczki są absolutnie niejadalne. M jak miłość nie oglądam od kilku lat i na szczęście ma jedno zmartwienie mniej ;)
  16. Kochany papilociku :) Było samo gęste, streścić trudno :D A Kazimierz nad Wisłą to cudne miasto. Zauważyłaś, że tam nie ma na ścianach domów gryzmołów, tzw. grafitti ? O śledziach napiszę, a właściwie przytoczę , jak będę miała wolną chwilę. Teraz zjadłam obiad - kaszę jaglaną na mleku co mi została z wczoraj. Gar kapusty ugotowany, studzi się na tarasie a ja się krzątam. Mam sporo energii, również dzisiaj.
  17. Margo, nie można wyświetlić strony, którą podałaś. A ocet u mnie już się robi, w szklanym słoju. Ja dodawałam cukier, 3 łyżki na litr wody. No, zmykam.
  18. Mam coraz więcej nadziei, to pewnie od tego octu jabłkowego :D Wybywam na zakupy.
  19. Dziewczyny, u nas silnik nawalił. Niby ponownie ruszył, ale boimy się ryzykować i mąż wyśle go do producenta. Dwa tygodnie jak nic zleci. Damy radę, mam nadzieję. Jest koza, wodę można nagrzać w bojlerze grzałką, są olejaki. A na wiosnę , mam nadzieję, założymy dodatkowy piec, na gaz. Mają działać zamiennie. Jedzcie śledzie :)
  20. ann, mmm..., boczek pieczony :) Ja zaraz będę gotować dużo kapusty, zalewać korzeń pietruszki ( margo, dwa korzenie na dzień czy zalewać dwukrotnie czy parzyć po połowie :) ).
  21. Dzień dobry :) Tak się cieszę, że jesień wynagradza nam lato. I dobrze, że silnik od pieca na ekogroszek nawalił dziś a nie w mróz. Nie powinien , bo piec ma tylko 3 lata, ale jeśli musiał, to lepiej teraz :) W kozie mojej ulubionej pali się ogień, koty się wylegują. Sporo jeszcze prac na zewnątrz, trzeba pochować meble ogrodowe, coś zagrabić czy jeszcze przesadzić. Ale to już miłe, spokojne prace. Przytargałam przed kozę fotel bujany, szykuję się do zimy :) DLA ZDROWIA - napisałaś bardzo lakonicznie, rozwiń się trochę :) W Twoim przepisie nie ma cukru, tak robisz czy umknęło ? Może słodycz jabłek wystarcza ? Napisz trochę o swoich doświadczeniach z octem i piękną sylwetką :) Nieśmiała, ośmiel się, zapraszamy również do pisania :) Ja ustalam sobie stałe punkty dnia - co będę pić i jeść obowiązkowo, by wiosna zastała mnie zdrowszą ,sprawniejszą i szczuplejszą. Margo, dzięki, też mam słoiki trzylitrowe. Muszę tylko postarać się o prawdziwy razowy chleb. Pokroję na kromki i ususzę. Będzie pod ręką, w spiżarni, w specjalnym worku na suche pieczywo.
  22. Dzień dobry :) ann, jakie spanie, od 7 ładowaliśmy gruz na przyczepę, juz pojechała za traktorkiem , kierowcą i czteropakami piwa :) Zjedliśmy śniadanie i zaraz znów na ogród. Piękna pogoda u nas, trzeba korzystać . Niech Ci się dobrze sadzi :) Do zobaczenia.
  23. http://www.zaradni.pl/porada/6229,jak_hodowac_algi pomarańczko, uwierz teściowej. Poczytaj, jakie właściwości maja algi, link powyżej. Sama kiedyś piłam, napój jest smaczny. Niestety, któregoś dnia zaniedbałam i umarły. Margo, ile buraków i ile wody ? Kilogram na litr będzie dobrze ? A rano kroję korzeń pietruszki i będe pić, przyrzekam to sobie. I zwiększę ilość wypijanej wody, wierzę, że będzie lepiej :) Już jest :) Kropelko, stronka fantastyczna, już jest moja :) ann, może jabłka były jakoś pryskano- pędzone ? spróbuj jeszcze raz. Ja właśnie pokroiłam porządnie wymyte jabłka, zaraz zalewam wodą z cukrem. Dobrej nocy.
  24. amita, poczytaj i wybierz :) http://lepszezdrowie.info/ocet.htm a jeśli link nie zadziała, wpisz w google " ocet jabłkowy zastosowanie " i poczytaj - pierwszy od góry. Ja zbieram się do wyjścia. Do jutra :)
  25. mc person - ja piję ocet jabłkowy Kamisa. Szukając dziś przepisu na niego ,wyczytałam, że trzeba czekać miesiąc aż dojrzeje. Tak więc do tego czasu zostaje kupny . Też przecież nie jest zły . Pozdrawiam :)
×