Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

*Anula

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez *Anula

  1. Jeszcze jedno " Młoda gospocha " napar z zielonej pietruszki to jak zrobić ? Mam jeszcze sporo natki , lodyg nie jadam to może je zaparzę ? Tarczycę badałam nie tak dawno, wszystko było w normie, ale nerek nie. Czas się przyjrzeć sobie uważnie. Wlazłam dziś gdzieś i poczytałam o zakrzepicy, brrr, odpukać :(
  2. Oj, przepis na barszczyk czerwony wart złota :) Margo, jak go przechowywać i jak długo, ile i kiedy pić ? Dziś jeszcze zrobię ocet jabłkowy , jutro nastawię barszcz czerwony . Witaj " nowa gospocha " :), dzięki, wybieram się za jakiś czas do lekarza, taki normalny jest, to sobie z nim na ten temat pogadam. Kropelko, ostatnio jem sporo natki pietruszki, poczytam jeszcze o korzeniu. Joela, tak, na początku kiszenia było w kuchni zbyt chłodno. Czy ona dokiśnie jeszcze , czy nie ma szans ? Właściwie niepłukana gotowana jest prawie odpowiednio kwaśna.
  3. No właśnie, jestem obrzęknięta i nie powinnam pijać lukrecji a wg ksiązki powinnam. No nic, pora się zabrać za pracę, siedzieć też zbyt długo nie powinnam :) Do zobaczenia później :)
  4. Kropelko, odniosę się jeszcze do Twego miksa śniadaniowego. Ponieważ nie powinnam jadać chleba lub jak najmniej, jadam placki wg Dukana - łyżka otrąb pszennych, dwie otrąb owsianych, łycha jogurtu naturalnego i jajo. Wymieszać. Smażyć na patelni bez tłuszczu . Można na placuszki położyć cobądź :), ze wszystkim smakują. Polubił je nawet mój mąz .
  5. No masz :) A ja mam grupę krwi B i pamiętam, że polecali pić lukrecję, która mi się z Borgią kojarzy jedynie i na oczy nie widziałam. Jakbym piła, to byłabym jeszcze bardziej spuchła :D
  6. Dzięki kropelko, ja używam kamiennej , grubej, ale przerzucam się na morską, żaden kłopot a korzyści może być sporo. W najbliższych dniach zrobię też samodzielnie ocet jabłkowy, będzie na zimę jak znalazł :) Emmi, pozdrawiam :)
  7. a wg grupy krwi lukrecję pijać powinnam :)
  8. kropelko, czarnej herbaty piję mało, ale jednak. Kiedyś też musiała być fusiasta, mocna ,gorąca i gorzka. Do tej pory piję herbaty , kawy , kakao bez cukru i jakichkolwiek dodatków. Zieloną lubię i pijam. a z czarnrj zrezygnuję zupełnie. sól morska ma mniej sodu ? zaraz poczytam :)
  9. atramko, zazdroszczę, tyle będziesz mieć własnych, pysznych owoców. Właśnie wczoraj zainwestowałas w lepsze samopoczucie jutro :) U mnie nie sparawdzają się " sporty " domowe. Orbitrek mam, był czas gdy odchudzając mdłe ciało :) sporo jeździłam. Ale teraz maszeruję, w towarzystwie i jest to bardzo mobilizujące. Kropelko, wczoraj wieczorem podjadałam dynię, tez mam pod ręką. No i ten ocet jabłkowy z miodem, na czczo, ale to dopiero od kilku dni. Nie umiem zrezygnować z soli.
  10. Dziękuję kropelko, właśnie o to mi chodziło :) Ja szukam sposobu, by nie czuć się wiecznie opuchniętą, po całości. Od kilku dni rano zjadam sporo natki pietruszki, mam nadzieję, że trochę pomoże. Ale może jeszcze coś ?
  11. kropelko, dawno lepiej sie nie czułam, jesień od zawsze bardzo lubię :) Chodziło mi raczej o takie przyzwyczajenia , które poprawiają samopoczucie fizyczne - tak jak babcia podała, że pije codziennie ocet jabłkowy z miodem i czuje się po tym świetnie. Ja od dawna cierpiałam na brak energii, martwiło mnie to, postanowiłam szukać, poza tabletkami, sposobów , by to zmienić :)
  12. Dzień dobry :) Wczoraj był cudny dla mnie dzień, zakończony 1,5 godzinnym marszem. Kapusta po ugotowaniu bardzo miękka ale ciut mało kwaśna. Chyba włożę ją jednak w słoiki, bo mam z nia kłopot. Albo , ponieważ codziennie palę w kozie, zacznę gotowac i mrozić. Podzielcie się dziewczyny swoimi sposobami na dobre samopoczucie, czymś, co dało efekty i stosujecie regularnie, poza myciem :D Kakao rozdaję :)
  13. Nie powinno się chwalić dnia przed zachodem słońca, ale daj Boże częściej takie samopoczucie, jakie mam dziś. Nie wiem, czy to " wina " tego octu z miodem, czy słońca i ciepła, ale uwijam sie dziś jak kiedyś. Może to efekt dwutygodniowego, codziennego chodzenia z kijkami a może wszystko naraz :) Przyznam się, że wczoraj nie gotowałam kapuśniaku, nie umyłam lodówki. A dziś to wszystko się samo robi . Poszczególne półki umyte wynoszę na taras, na duży stół, obsycha koncertowo, wycieram do sucha i błysk w lodówce się robi. Kapusta dochodzi , ziemniaki też. Na podwórku też coraz milej, śmieci zabrane, dwa wory trawy i śmieci segregowanych też zniknęły. Świeci na niebie, koty wylegują się przed kozą, ciepło :)
  14. ann, ja gotuję duuuży gar rosołu, a tak ze 20 litrów :) Do flaczków na Wszystkich Świętych miałam dwie ostatnie 1,5 litrowe butle. Inaczej bym się przy tych flaczkach zarobiła. A gdy rozmrażam rosół, dorzucam też świeżych warzyw, np z buraczkami, gdy gotuję czerwony barszczyk czy zupę selerową, naszą ulubioną. Muszę się brać do pracy, do zobaczenia :)
  15. Kropelko, to jeszcze dla Ciebie dopiszę. Też mrożę rosół ale bez warzyw i mięsa, czysty. Ten pan mi powiedział, by po ugotowaniu wyjąć warzywa ponieważ z nimi rosół kwaśnieje. Warzywa kroję do sałatki ziemniaczanej. Można też je zamrozić osobno, najlepiej pokostkowane. Potem tylko dodać troche ziemniaków, kiełbasy lub śledzia,jajek na twardo, majonezu, natki pietruszki i co tam jeszcze lubimy i sałatka warzywna gotowa :)
  16. ann, margo ma znajomego doświadczonego lekarza, ja mam znajomego masarza :) Też bym nie wpadła, podpowiedział :) Ja lubię gotować dużo na raz ale jeść nie lubię w kółko tego samego. A po rozmrożeniu galaretę możesz jeszcze zasilić żelatyną, jeśli wcześniej rzadkawa była. Bo ja do gotowania żelatyny osobnej raczej nie daję - nóżki i golonka ma dać klej :)
  17. Pamiętam z wczesnego dzieciństwa jeszcze taki smak - cebula krojona w plastry, polana olejem rzepakowym i posolona. Jedzona z chlebem. Ten olej rzepakowy , zielonkawożółty, pyszny. Chyba od dziadków był, tego nie pamiętam.
  18. zimne nóżki to chyba galareta mięsna jest :) Gotuję, część rozlewam do miseczek, resztę w pojemniki i do zamrażarki. Jak znów zatęsknimy do nóżek, rozmrażam, zagotowywuję i znów do miseczek.
  19. Ann, ja od dziecka jestem przyzwyczajona do smaku octu. U mnie nóżki, pomidory , mizeria były obowiązkowo z dodatkiem octu, zwykłego spirytusowego. Dzięki temu nie mam oporów przed stosowaniem octu również jako środka czyszczącego. A teraz pijam ocet jabłkowy. Dla samopoczucia lepszego zwłaszcza, gdy przy okazji schudnę - nie zaszkodzi :)
  20. kropelko, ściskam serdecznie, masz kochana coś pod górkę. Mam nadzieję, że systematyczna jesteś z charakteru, inaczej to trudne jest. Ja jeszcze mrożę zimne nóżki :)
  21. ann, ja bigos robię bardzo podobnie. Najbardziej lubię go gotwać, jak mróz ściśnie. Wtedy gar ląduje na tarasie, na kozie, znów na tarasie i znów na mrozie. I długo się go gotuje, znika zaś jak kamfora :)
  22. ann, dziękuję :), właśnie robię grzanki z czosnkiem i natką pietruszki . Możliwe , że ozdobię kiszonym ogórkiem. Chyba dziwne zestawienie, ale ja lubię. A pranie, hmm, może też zrobię ? :)
  23. Dzień dobry i słoneczny :) Przede wszystkim dziękuję babci, że potwierdziła mi sens picia wody z octem i miodem. Ja na dziś planuję prace drobne a konieczne, np wykopanie odtatnich dalii, zasypanie piaskiem. Cebule mieczyków wykopałam już kilka dni temu, lekko podsuszyłam w kuchni i zastanawiam się, co z nimi dalej mam zrobić, muszę poczytać. Ale przede wszystkim muszę zjeśc śniadanie, jestem głodna :)
×