Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

*Anula

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez *Anula

  1. Kropelko, jeśli Ci się pomysł podoba, napiszę jeszcze kilka słów. Kulki wkładam do jeszcze gotującej się zupy, tak na kilka minut. Udało mi się przekonać do nich męża, który nie lubi mięsa gotowanego. Wtedy nie jemy już drugiego dania. Ostatnio wpadłam na pomysł, by wstępnie przygotowywać pokrojone piersi z kurczaka. Ale to jeśli kogoś zainteresuje.
  2. Dzień dobry :) W kuchni już ciepło, koty nakarmione, kakao paruje w kubku. ann, gdy mam więcej mięsa mielonego, robię mięsne kulki. Zwyczajnie, tak jak przygotowywuje się mięso na kotlety mielone, zamiast bułki dodaję np .kaszę mannę. Chętnie dodałabym jeszcze posiekaną natkę pietruszki czy koperek, ale u mnie nie wszyscy lubią. Wrzucam na wrzątek i ugotowane, po przestudzeniu , zamrażam. Potem wkładam po trzy sztuki na osobę do zupy.
  3. Kropelko, nie martw się, nie wiem, jakie masz ograniczenia, ale Oni wiedzą i zależy Im tylko na światełku, tak myślę. Ta cała polka z wieńcami to dla nas, jeszcze obecnych. atramko, spróbuj, może polubisz własne kompozycje ? Pozdrawiam cieplutko, biorę się za garmaż ;)
  4. Margo, ciepłego dnia Ci życzę jeśli wybierasz się myć pomniki. I bez deszczu :) Kropelka, ja grób rodziców mam też na małym cmentarzyku, bardzo blisko. U nas debatuje się nad wprowadzeniem opłat. Ten cmentarzyk nie ma już tego nastroju, jaki miał za moich dziecinnych lat, nie ma już drzew, które dawały cień, nie ma liści na ścieżkach :( Taki porządny jest, a ja wolę takie nostalgiczne. Dlatego zdarza mi się w te moje wieńce wpleść trochę jesieni. Dwa pozostałe groby są na wielkim cmentarzu w mieście. I ten ma charakter właśnie taki, jak lubię. I tam są od zawsze opłaty roczne.
  5. Dzień dobry :) Koty rozłożyły swoje futerka przy kozie, na niej garnek z gorącą wodą, będę robić mięsne kulki. Jak zwykle więcej, potem tylko wyjąć z zamrażarki i do zupy dodać wkładkę mięsną :) Kropelka, ja wieńce robię sama bo mało wiązanek gotowych mi się podoba. Te, które jak dla mnie są ładne, kosztują odpowiednio więcej. Każdy radzi sobie jak może. A zamawianie wiązanek w kwiaciarni musi być całkiem przyjemne :)
  6. Czego nie zrozumiałaś, pomarańczko ?
  7. Proszę stworzyć swoje własne kółko adoracji i będzie ok. Przez tę " chęc dyskusjii na poziomie" z Waszej strony, pomarańczowe i pomarańczowe gdy akurat wygodniej, topik traci , chęć pisania spada. Gardzicie naszym poziomem, wznieście się na swój i spadajcie :) Żartów nie łapiecie, wymagacie, by każda z nas wypowiadała sie na każdy temat, mimo, że nie siedzimy przed kompem tyle czasu, co Wy. I jesteście nudne.
  8. babciu, dziękuję, zwłaszcza za miłe i młode :) joela, ja dziecko wychowywałam na czuja matczynego, na złe Mu nie wyszło. Ale to poza mną. Teraz interesuje mnie dyplom z kiszenia. Dziękuję za uwagi, przebiłam ( Margo też tak robi) , mam nadzieję, że nie zmarnowałam ani kapusty, ani pracy.
  9. joela, moja też stoi w ciepłej kuchni, bo to ja kisiłam. To znaczy, że mam ją odkryć ? Bo o przebijaniu kijem pamietam, ale...no właśnie - ma być odkryta. O matuchno, jak sie robi pierwszy raz, człowiek niepewny. Ja wieńce robię sama, zawsze z żywych kwiatów. Nie wychodzi to wiele taniej, ale osobiściej :)
  10. kokoszanel, Margo, dziękuję :) Margo, dobre są jedne i drugie. Bo jest pigwowiec ( to te mniejsze owocki, najlepiej gdy same spadną, wtedy zebrać) i jest pigwa. Pigwa może być na podkładce z pigwy ale i np na ( jeśli się nie mylę ) jodle kaukaskiej, wtedy ponoć nie przemarza.Pigwa może mieć owoce w kształcie jabłka lub gruszki. I wielkość dużej gruszki - dziś widziałam. Wysokość taka, na jaką pozwolisz, bo to wysoko rośnie. No i teraz uświadomiłam sobie, że nie spytałam, jak przyciąć wiosną :(
  11. Margo, jak znajdziesz chwilkę, odpowiedz mi. Jak wiesz, wczoraj kisiliśmy kapustę, 40 kg. Została dobrze ubita, specjalny worek zawinęłam na górze, na deklu położyłam ciężki płaski kamień. Na wierzchu zgromadziło się sporo soku z kapusty, to dobrze ?
  12. Dzień dobry :) Udało mi się dziś na giełdzie kupić krzewy pigwy gruszkowej, dla mnie, dla przyjaciółki i dla kogoś bliskiego rodzinnie. Cieszę się, chociaż zanim zacznie owocować, minie 2-3 lata. Pierwszego listopada, już tradycyjnie, podaję wszystkim zziębniętym flaki. Duży garnek stoi sobie na kozie, w której się wolno pali ogień. Ja dalej czyszczę różę, muszę też wsadzić kupiony krzaczek, wrzucić kurczaka do piekarnika a wieczorem odwiedzić znajomych. Jutro sadzę róże wielkokwiatowe. Jeszcze dużo pracy na zewnątrz mamy :)
  13. ann, ja też jutro muszę sprzątnąć, dziś jeszcze mam trochę obierania. A może uda się jeszcze na giełdę krzewów jutro pojechać. do brawo jenk nie mam wpływu na to czym i skąd Ci zalatuje. Niemniej współczuję. Skorzystam też z porady Kisielewskiego i nie dyskutuję .
  14. Do brawo jenk a może Ty się przeniesiesz na jakieś forum poświęcone i katolickie jednocześnie ? Jak ktoś zwraca uwagę, niech to robi poprawnie. Od czytania takich błędów, człowiek już wątpi, jak się pisze prawidłowo. A pomarańczą, wredną ani miłą, nie bywam, dotarło ? Teraz wychodzę na NW, nie produkuj się więc w moją stronę.
  15. To nie było do " jenk " tylko do pomarańczki na samej górze strony.
  16. Z wrodzoną sobie łagodnością :) proszę pomarańczkę, by pięćdziesiąt razy napisała słowo DYSPENSA. Kapusta zakiszona, stoi w kuchni. Mąz się martwi, że 40 kg to będzie mało. Mam jednak nadzieję, że dla dwóch, w porywach trzech osób wystarczy. Kapustę ubijałam babą i chłopem :D Mam apetyt na więcej dzikiej róży, może w poniedziałek się jeszcze wybiorę.
  17. atramko, taka wykrochmalona pościel obowiązkowo powinna pachnieć lawendą :)
  18. Zebrałam dziś ok 4, 5 kg dzikiej róży, przedwczoraj 3,5, po oczyszczeniu będzie ok kg mniej. Kapustę będziemy kisić w sobotę. Wymyśliłam , że nie będę deptać, a ubijać babą :) Joela, sama przerobiłaś 50 kg ? Podziwiam. Ja lawendę ścinałam w tym roku trzy razy. zastanawiałam się nad gałązkami, też pachną. Nie wiem, czy przyciąć ją jesienią ?
  19. Dzień dobry :) Ja barszcz zakwaszam octem, zimne nóżki też kropię octem, lubię, przyzwyczaiłam się. Ale można też sokiem z cytryny. Hmmm...krochmalenie . Spanie w białej, wykrochmalonej, wyprasowanej pościeli to zmysłowa przyjemność :) Nie da Ci tego kora, frotte, może prawdziwa satyna, nie wiem. A krochmaliło się kiedyś wszystko, bo pranie to było wydarzenie, raz na trzy miesiące chyba. Wykrochmalona pościel dłużej zachowuje czystość, świeżość i wygląd.
  20. No to teraz ostatni krok. Jak uznasz, że krochmal odpowiedni, gdy obrusy już wyschną - pora na wyciąganie. Składamy obrus na pół i z drugą chętna osobą wyciągamy obrus na krzyż. Potem po długości, po szerokości miejsce przy miejscu. Potem składamy i szczęśliwi zanosimy do prasowalni lub magla. Koniec :)
  21. Farbkę kupuje się w sklepie chemicznym starej daty :) To ultramaryna inaczej. Można dodać do krochmalu, pogłębia biel. Trochę farbki sypiesz na gałganek, zawiązujesz go i moczysz w krochmalu do uzyskania błękitu. Te moje porady świetnie korespondują z nowym tematem na gotowaniu - lata 80- siąte czy jakoś tak :D Miś, teraz są gotowe krochmale, chyba. A może się już nie krochmali ? :)
  22. Miś, bez klusek to tylko gotowy, wlewasz do pralki i cześć. Ale my, ambitne dziewczyny :D, robimy same. Jak Ci się porobią kluchy a krochmal będzie lekko przestygnięty, weź mikser w dłoń ( może być blender )i już :)
  23. Miś, gdy będziesz wlewać, trzeba energicznie mieszać, by się kluchy nie porobiły. I, gdy zbyt gęsty, można rozcieńczyć zimną wodą, jednocześnie go ochładzającl. Pamiętam, krochmalenie zaczynało się od prześcieradeł ( miały być najsztywniejsze ), potem szły obrusy, poszwy, poszewki, ściereczki. Im dalej, tym krochmal rzadszy :)
  24. ann, nie byłam. Wydawało mi się, że nie pada, przed wyprawą po różę postanowiłam z awizami jechać na rowerze na pocztę. Siodełko roweru zmokło, gdy czekałam w kolejce a ja z mokrym tyłkiem nie lubię :D jeździć. Spotkałam koleżankę, może jutro lub pojutrze wybierzemy się razem. Resztę dnia spędziłam na kłuciu owocków. Misiu, tutaj niestety praktyka się przydaje. Ja poznaję na konsystencję :) Ilość bielizny do krochmalenia też ma znaczenie. Zrób próbę - łyżka mąki ziemniaczanej na szklankę zimnej wody - rozmieszaj, wlej do garnka ze szklanką gotującej wody. Niech się moment pogotuje. Jak przestygnie, zanurz coś, wykręć ( taka ilość to na obrusik starczy ), wysusz, wyciągnij i wyprasuj. Zorientujesz się, czy dobrze wykrochmalone. W razie zbyt gęstego krochmalu spokojnie można go rozcieńczyć gorącą wodą. Można też dodać farbki, ale to juz do śnieżnobiałych sztuk pościeli czy obrusów.
  25. Mam dwa storczyki, właśnie teraz kwitną, po raz pierwszy od przekwitnięcia. Ja nie obcinam. Kiedyś czytałam trochę wypowiedzi, jak hodować storczyki. Zdania były podzielone.
×