starakość
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez starakość
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9
-
Przemek nie wiem czy ma sens. :) Ale jak zaczęłam z drugą porcją od początku, to na niej do końca pojadę. Zresztą po tej drugiej oliwie to się jeszcze kładę do łóżka. (Jak mnie kamienie do wc nie wygonią :) ) No dobrze ci się sypią :) Modyfikacje w przepisach chyba pochodzą od samych oczyszczających się, bo każdy organizm jest inny i trochę inaczej reaguje. Widocznie nie trzeba być naprawdę w tym tak super hiper rygorystycznym, co do minuty np. :)
-
Przemek . Nieee... Nie mam gorszego efektu od ciebie. Poprzednim razem miałam tego od przysłowiowej cholery, sama była w szoku. Jeszcze raz napiszę jak robię- Po 14-stej zero picia i jedzenia, godz. 18- sól 20- sól 22- 125 ml oliwy z oliwek + półtora grapefruta drugi dzień godz. po 6-stej - sól po 8-smej - 125 ml oliwy z oliwek + półtora grapefruta po 10-tej - sól Teraz mi jeden grapefrut spleśniał , dlatego roztworu było prawie 1:1. Przy pierwszym oczyszczaniu było mnóstwo koreczków i mało kamieni, i żółć. Za drugim razem było podobnie, a za trzecim razem łomatkooo! Szok! Zero koreczków, za to dwa pełne sedesy kamieni. W tym wielkości nawet do 2 cm. Kamienie się jeszcze sypały do wieczora w stolcu. Więc teraz albo było faktycznie za mało soku, albo jednak winogrono jest lepsze od oliwki, albo jestem już czysta w co mi się wierzyć za bardzo nie chce. Raczej dalsze przewody będą mocniej zapchane i przy następnym oczyszczaniu popuszczą. to jest dokładny przepis Huldy, no prawie dokładny, bo w linkach z pdf podana jest jeszcze nalewka z czarnego orzecha. http://www.gabinet-zdrowie.com/index.php?option=com_content&view=article&id=115&Itemid=124
-
przemek to chyba ci faktycznie zostaje oczyścić wątrobę i kupić żel z arniki :) matyldo noooooo nie za bardzo, tzn było czysto. W sumie ze 40 maciupkich 1-2 mm zielonych kamyczków, jakiś jeszcze drobniejszy taki naprawdę malutki biały granulat i dużo żółci. Zastanawiam się czy nie miałam za mało grapefruta. Kupiłam takie mniejsze i jeden mi spleśniał. :( Musiałam nie przyuważyć przy zakupie. W sumie oliwy było chyba ciut więcej niż soku. Poprzednim razem miałam soku 2:1 i jak się posypało ( nawet 1-2 cm) to schodziło do wieczora w stolcu. No i ostatnio zamieniłam oliwę na olej winogronowy w pierwszej porcji, a drugą porcję, którą pije na drugi dzień dwie godziny po trzeciej soli normalnie z oliwą. W sumie ja wypijam 250 ml oliwy, taki przepis znalazłam najpierw, z takim zaczęłam i z takim pojadę do końca czyszczenia. Aaa mdłości nie miałam, jak za drugim i trzecim razem.
-
pływak, jak cola wypłucze ci wapń z kości to z nerek też. Trzeba uściślić, że cola rozpuszcza tylko te wapniowe, moczanowych czy jakoś tak już podobno nie. A tak poważniej już to coli lepiej w ogóle nie pić, a jak już to tylko w celach kamiennych, podobno również pomaga na biegunki. Ale tego nie jestem pewna. Tak powiedziała, dlaczego piwo jest be. Dokładnie nie pamiętam, ale mówiła, że przy rodzeniu kamienia, to piwo coś hamuje przesuwanie się kamienia. W każdym bądź razie to wyjaśnienie było dosyć dziwne. A co do ogólnego picia piwa, to się nie wypowiedziała. Wbiłam teraz w przeglądarkę- piwo, a kamienie nerkowe i znalazłam taką wypowiedź: Asiu, Ginjal znam i jadam rzeczywiście jak tylko czuję,że zaczyna coś "szmerać". A co do piwa, to moja kuzynka, która jest też w temacie (nota bene w swoim czasie pielęgniarka na urologii) powiedziała, że gdzieś wyczytała, że w piwie jest bardzo dużo szczawianów wapnia, które właśnie powodują tworzenie się kamieni.. Sama byłam w szoku, bo ja też długi czas uważałam, ze piwo właśnie pomaga.. Ono działa moczopędnie i dlatego jest uznawane jako pomagające. Ale coś w tym jest, że niekoniecznie pomaga, bo miałam kolkę w ub. roku w wakacje, a wtedy piłam piwko codziennie... poprz. | 1 175 176 177
-
Jarek ja sobie tak potem pomyślałam, że faktycznie, jak cola rozpuści rdzę na śrubie, to rozpuści wszystko :) Nie, nie powiedziała. Ale zawsze można ją po prostu odgazować.
-
Przemek, weź jeszcze zrób badania na poziom żelaza. Pijesz dużo soków, to raczej ci nie zrobi różnicy jakbyś jeszcze dołożył buraka? Buraki ćwikłowe podnoszą poziom żelaza w organizmie. No chyba, że buraki już spożywasz :) Mam koleżankę w pracy, która ma, aż sińce pod oczami. Ja pytam czy czasem nerki jej nie siadają, albo jakaś anemia, ona mi, że nie. Że taka uroda. Możliwe, że tak jest, a stres, zmęczenie itd pogłębiają moc kolorów pod okiem. U ciebie może być tak, że wystąpiła kilka lat temu niedomoga któregoś organu, nastąpiła poprawa i cienie po prostu nie zeszły. Zamień krem na zmarszczki na żel z arniki, albo stosuj na zmianę. Arnika ponoć dobra na to i okłady z ogórka mogą być pomocne. Cytrynę piłam normalnie. Szklankę, dwie soku da się wypić, poza tym istnieje słodszy gatunek cytryny właśnie na soki, ale gdzie go można dostać tego nie wiem. DeeJay oczywiście, że bobo fruty bez cukru. Przecież to soki głównie dla niemowląt :) Pływak odniosę się do piwa. Owszem piwo jest moczopędne i może przefiltrować nerki, ale przy kamicy nerkowej, a raczej przy schodzeniu kamienia, lepiej z niego podobno zrezygnować. Jedna lekarka mi mówiła, że lepiej wtedy się coli napić. Ja takie oczy O_o coli ???? A ona mi - tak coli. Bo cola rozpuszcza kamienie. Arbuz- dobrze wiedzieć. Teraz jest taniocha, cały miesiąc karmiłam rodzinkę arbuzem :) Czuję głód u! u! 3 godziny do pierwszej soli blee.
-
Matyldo nie czuj się winna. To nie twoja wina, że niektórzy nie wiedzą, iż no-spa była stosowana kiedyś właściwie tylko przez kobiety, w dodatku jeszcze była sprzedawana na receptę. Nie twoja również wina, że niektórzy jak sami się przyznają czytają pobieżnie czyjeś posty i bez zastanowienia odpisują, żeby tylko odpisać i wychodzą różne dziwne zarzuty. Nie twoja również wina, że tutaj tak samo jak na innych forach czy portalach istnieje TWA. Koniec tematu. :) No dobra dziewczyny. :) Dzisiaj kolejny dzień diety. Powinnam dać radę, zwłaszcza, że na noc do pracy, a w pracy na nocnej zmianie to zazwyczaj wystarcza mi jakieś jabłko i kawałek sałaty z pomidorem. Przemuś pozwól, że prowokatorka ci odpowie. Na wiosnę zrobiłam sobie kurację oczyszczającą z cytryn. Tak, cienie pod oczami mogą sygnalizować jakąś niedomogę nerek. Ale jeśli masz mniejsze niż wcześniej to chyba jest lepiej. Może odpowiedź trochę bezsensowna, ale pytałeś kto czyścił nery. Czyste nerki, a co za tym idzie lepsza ich wydolność i konieczność odstawienia leków o których pisze dr.Clark przy zabiegu oczyszczania wątroby ma związek głównie z solą gorzką. Wystarczy poczytać ulotkę. :p
-
Dzięki ci Mona :) Napisz mi na tą skrzynkę co tutaj podałam, to się z tobą potem podzielę wrażeniami z czwartego oczyszczania w ten weekend. Jeśli chcesz oczywiście. Tutaj nie mam zamiaru się dzielić, bo jeśli okaże się, że kamole są kolosalne, to co poniektórzy mnie zniszczą, bo jak śmiałam tak zasyfić swój organizm. :) Dokładnie, chodzi o wymianę doświadczeń, bo nawet najlepsza kuracja nie każdemu może podejść, czy też nie każdy reaguje "książkowo".
-
Przemek, tak tak prowokatorka. Bo zapytała o no-spę.
-
tomi, ślicznie dziękuję za upomnienie i uświadomienie mi gdzie są moje argumenty. Moje "ha ha ha" dotyczyło tego, że robisz za adwokata. Po co? Jak będę chciała zapytać maklera o temat, na który ma dużą wiedzę, to po prostu zapytam. Jeśli ktoś nie pytany udziela super rad wywyższającym tonem nie znoszącym sprzeciwu ,w tym przypadku odnośnie czyszczenia wątroby, a sam się oczyszcza dokładnie tak samo jak ja, to przepraszam bardzo, ale coś jest chyba nie tak. Koniec tematu. DeeJay właśnie, że jest dobrze leczona. Wiesz co? Papaja dała mi super linka na kurację marchewkową. Jak chcesz to szukaj parę stron do tyłu. Zauważ iż autor artykułu, w znaczący sposób poprawił swój stan zdrowia, zredukował dawkę leków, ale całkowicie leków odstawić nie może, bo jest to schorzenie nawracające. Papaja jak super, że to nie jest wzjg. Ale ci pewnie ulżyło. Chyba Górnicka ma jakiś ziołowy przepis dokładnie na to co ty masz. Jak chcesz to ci przepiszę. Mona , proszę bardzo.:)
-
tomi - ha ha ha ha... właśnie chodzi o to, że ja maklera o nic nie pytałam. Pytałam kogoś innego. A to, że ktoś inny udzielił mi nieprawidłowej odpowiedzi na pytanie i jeszcze na mnie napadł to już wiesz. Prawidłowa odpowiedź na moje pytanie tego pana (gdyby chciał mi pomóc a nie dać po twarzy swoją wiedzą) powinna brzmieć- Tombak pisze: "jeśli ktoś odczuwa niepokój, zażyć dwie tabletki no-spy " ja osobiście jej nie zażywam i odczuwam żadnych dolegliwości. Mój wniosek z udzielonej odpowiedzi: czyli nie jest niezbędna i super konieczna, ja również jej nie zażywam i nic mi nie jest. Dzięki. A forum chyba jest po to, aby móc z porównać swoje doświadczenia w materii odnoszącej się do tytułu wątku. Dziękuję.
-
Makler czy ty mógłbyś czytać uważnie i ze zrozumieniem co ktoś pisze? No i zapamiętać to, co ten ktoś pisał wcześniej? Twoje kontrargumenty nawet koło tematu nie leżą. Powtórzę się specjalnie dla ciebie. Człowiek dziedziczy po przodkach wrażliwość na niektóre choroby. Wystarczy czasem tylko jeden czynnik do ujawnienia się schorzenia, czasem trzeba ich więcej. Szwagierka oparzyła sobie wrzątkiem pół łydki, (czyt. garnek z wrzątkiem wypadł innej osobie z rąk, prosto na nogę), poszła do lekarza. Lekarz przepisał maści na oparzenie i antybiotyk pod nazwą biseptol. Trzy tygodnie po antybiotyku szwagierka dostała wysokiej gorączki i zaczęła wypróżniać się krwią. Zdiagnozowano wrzodziejące jelito. Opisywać jak ją leczył jej gastrolog, że na 3 tyg wylądowała na ojom-ie, nie będę. Więc twoje uwagi na temat lekarzy zostaw dla siebie, ja swoją opinię na temat niektórych już mam. Po wyjściu z ciężkiego zatrucia wątroby sulfazanami, zrobiono jej testy alergiczne i zaczęto dobierać inne leki. Okazało się, że alergia jest nie tylko na sulfalazany, ale także na składniki, które zawierał przepisany na oparzenie biseptol. Szwagierka dowiedziała się iż ma słabą śluzówkę i ten lek ją nadmiernie podrażnił i porobiły się wrzody. I właśnie tą słabość śluzówki ma uwarunkowaną genetycznie. Styczność z chorym określę inaczej: mieszkałam z nią wtedy, widziałam co się z nią dzieje, widzę co je i widzę jak się czuje, kiedy pokosztuje zakazanego. I byłam obok kiedy miała dwie remisje. A tak ogólnie to jak tak bardzo lubisz czytać to poczytaj sobie lepiej więcej na temat, na który chcesz prowadzić rzeczowy dysput. Bo jak na razie słabo ci to wychodzi. Koniec tematu.
-
Mona jakby co to pisz tu : zerowiedzy@poczta.fm , nie chce mi się zakładać wątku odnośnie babskich spraw. Tak będzie chyba lepiej.
-
Mona, ja dla różnych koncernów, przeważnie Olimp. Ale głównie chodzę po siłowniach i diluję suplementy na masę i odchudzanie. Bardzo ładnie ogólnie schodzi l-karnityna :) Ale to kobiety głównie. Mężczyźni mówią jednak że to szajs idealny dla bab i preferują kreatynę. Ostatnio się przylazła do mnie taka jedna zapytać o tabletki z tasiemcem na odchudzanie, a ja guupia nie miałam. Co do porodu, to ja miałam bóle miesiączkowe po pierwszym porodzie i było mi to dziwne, aleee do momentu drugiego porodu. Co się okazało. Przy pierwszym mnie nie wyłyżeczkowano, przy drugim też nie. Ale po drugim porodzie zaczęły mi schodzić dosyć duże skrzepy, więc wróciłam do szpitala na to łyżeczkowanie. Po zabiegu jak ręką odjął. Jeśli już coś bolało, to było raczej czucie niż ból. Związek musi być z endometrium, skurczami macicy, które próbują się pozbyć owego endometrium, no i z szyjką, która przed urodzeniem dziecka jest mało elastyczna. Moja córa już dojrzewa, ja się tylko modlę, żeby okresu za szybko nie dostała. Tak magnez pomaga, nie tyle na sam ból co na inne objawy. Woda się tak nie zbiera, a zbierająca się woda powoduje ból piersi. ( woda się zbiera u wszystkich kobiet he he) Oczywiście jesteś spokojniejsza więc nie czepiasz się o wszystko :) i jakoś z większym spokojem znosisz ból, a przede wszystkim magnez pomaga ograniczyć wilczy apetyt na słodycze. A na sam ból miesiączkowy pomaga coś bardzo ciepłego na brzuch. Będąc nastolatką, nie chcąc brać pabialginy, bo tylko to było ( no jeszcze pyralgina) :), grzałam metalową pokrywkę na gazie, do ręcznika i na brzuch. Było to cieplejsze od termoforu. Pomagała 50 ml wódki. Ale wtedy się lało porządnie. Jest jeszcze jedne sposób, ale to dla kobiet już dorosłych. Mężusia do łóżka dzień przed. Pomaga. Ginekolodzy zalecają mężusia w ostatnim miesiącu ciąży, bo poród jest szybszy :) Wiesz, najwięcej mnie bawi jak ktoś się z czymś osobiście nie zetknął i rzuca wiedzą. Powiem ci, że wspomniane wcześniej medytacje przed ciążą to może być dobry pomysł, pod warunkiem iż medytować będzie przyszły ojciec dziecka. Będzie mógł stanąć na wysokości zadania bez stresu, że mu strzał nie wyjdzie :) No, ale wiesz za wszystkie dziwne dolegliwości u dziecka będzie i tak odpowiadać matka, bo przecież jakość plemników nie ma żadnego znaczenia :) DeeJay , wiem, że to dziwne, ale tak jest. Co ma najwięcej błonnika? Pestki, skórki z owoców... Powiedz co robi błonnik? Określając to obrazowo, błonnik zachowuje się w jelicie jak szczotka. A zwłaszcza taki pochodzący z nasion czy skórek. A teraz tak przejedź sobie szczotką po świeżej ranie :) Powodzenia. Błonnik również spulchnia i zwiększa objętość masy kałowej. Weź potrzyj dłonią po ranie. :) Osobiście mam cały czas styczność z osobą cierpiącą na to dziadostwo i uwierz, że wiem, kiedy następuje remisja choroby. Mało tego miałam z nią styczność w czasie, kiedy choroba się pojawiła. Wy sobie myślcie co chcecie, że dziewczyna się obżerała nie wiadomo czym. Ja byłam przy tym i to mi wystarczy.
-
DeeJay , wiem to trochę dziwne, ale tak jest. Masz cytat z artykułu. Tak najprosciej : "Leczenie dietetyczne ma również na celu oszczędzanie chorego jelita. Dlatego ogranicza się wszystkie pokarmy, które mogą drażnić śluzówkę jelita, pobudzając jego ruchy robaczkowe. Jest to tzw. dieta ubogoresztkowa - z ograniczeniem ilości błonnika pokarmowego " Mona- :) Makler- nikt tutaj nie zachwala koncernów farmaceutycznych. Nie wpieraj komuś dziecka w brzuch jeśli go nie ma :) Twój wysportowany kolega, a jednak chory... wiesz co? To jednak chyba obala twoje teorie, że WSZYSTKIE choroby są z odżywiania. Owszem sposób odżywiania ma ogromne znaczenie dla zachowania zdrowia, ale nie popadajmy w takie skrajności, że wszystko zależy od jedzenia. Och wiedzy i doświadczenia. :) To forum chyba jest po to, żeby się właśnie PODZIELIĆ wiedzą i doświadczeniem, a nie NARZUCAĆ i nią ATAKOWAĆ. Przypominam: my wszyscy tutaj w tym wątku oczyszczamy wątrobę. A te kamienie skądś się musiały wziąć, jak nie z żarcia, to z leków i suplementów.
-
DeeJay - W drugą stronę tzn. tak samo jak jelita na wątrobę np. Może w innym stopniu, ale jednak. Często ludzie także mylą dolegliwości wątrobowe z żołądkowymi, albo innymi. Mam koleżankę, której się bardzo odbija. Ona uważa, iż jest to sprawa trzustki ponieważ jakieś 20-ścia lat temu będąc dzieckiem miała ciężką operację na ten narząd. A ja myślę, że to właśnie wątroba jej nawala, zwłaszcza, że zupki chińskie to podstawa menu. Śluzówka - owszem zła dieta zniszczy, ale nie tak szybko jak tą cienką. Umówmy się, że piszemy o normalnej zwykłej zbilansowanej diecie bez przesady w stronę tłuszczy czy słodyczy. O mniej więcej stałych posiłkach i nie obżeraniu się, to i tak ta cienka będzie bardziej narażona niż ta grubsza. Wiadomo, że jak ma się na talerzu śmietnik i to w dodatku kontener, to można upośledzić pracę każdego narządu. I właśnie o to mi chodzi, jeśli ktoś ma dużo cukrzyków w rodzinie to on już wie, że ma podwyższone ryzyko zachorowania i musi uważać na to co je. On sam się interesuje co robić, żeby nie zachorować. W przypadku chorób występujących rzadko w rodzinie, ale jednak występujących, dowiadujemy się o nich dopiero jak zachorujemy, bo nam do głowy nawet nie przyjdzie, że coś takiego istnieje. Mało tego nawet jak wiemy, że jakaś tam ciotka miała problem z jelitami, to eee, mi nic nie grozi. A tu zonk :( bo przyczyną była jakaś nieprawidłowa budowa czy cienką śluzówka, którą możemy mieć i my. Tak zgadzam się, jak się już zachoruje to trzeba robić wszystko, żeby stan poprawić. Moja szwagierka nie musi się zastanawiać dlaczego śluzówka się zepsuła, ona to doskonale wie. Teraz musi robić wszystko, żeby choroba "spała". Czyli głównie dieta ( zero pestek, mało błonnika, zero białego chleba itd). Dobra dość o nieuleczalnych chorobach, ważne, że oczyszczenie organizmu daje organizmowi kopa do walki z nimi i ich przebieg jest łagodniejszy. O widzisz, cenna informacja odnośnie cukru i to by się zgadzało. Bo każdy niedomóg wątroby objawia się właśnie swędzeniem skóry. :)
-
No widzisz, papajo , a moja szwagierka już nie. Gdyby nie wypadek z gorącą wodą i ten dziadowski antybiotyk to prawdopodobnie zachorowałaby dużo później lub wcale. Pff... A tak nawiasem gdybyś nie miała tak cienkiej śluzówki, to by ci nic nie było, bo twoja "nieprawidłowa" dieta, by jej nie zniszczyła. W myśl zasady - cienka podeszwa się prędzej zedrze niż ta grubsza. Ale skąd masz wiedzieć, że akurat taką masz, jak dziedziczysz np po siostrze pradziadka, której nie znasz i nic o niej nie wiesz? Gdyby to schorzenie występowało w rodzinie w miarę często to wiesz, że masz się pod tym kątem pilnować, a tak? W życiu jeża ci to do głowy nie przyjdzie. DeeJay oczywiście, to samo w drugą stronę. Co do medycyny chińskiej. Koleżanka się trochę tym interesuje i powiedziała mi ciekawą rzecz. Otóż dowiedziała się, że duża ilość cukru w diecie powoduje swędzenie pleców. Coś w tym jest. Bo koleżanka wykluczyła cukier z diety i plecy przestały swędzieć. Ja się z kolei zastanawiam czy czasem nie są to właśnie pasożyty. Dobrze odżywione cukrem urządzają sobie tańce. :)
-
Makler , chłopie... no rozbrajasz mnie na czynniki pierwsze. Nie jesteś w temacie to się najpierw o temat zapytaj. A TERAZ PATRZ I CZYTAJ UWAŻNIE, TO ODPISUJĄC NIE ZROBISZ Z SIEBIE IDIOTY! Wkleiłam linka odnośnie jednego artykułu na onecie. Artykuł dotyczył metody odchudzania pochodzącej zza oceanu. Ano metoda ta polega na przyjmowaniu tabletek z tasiemcem. 24-letnia zdesperowana pani, która potrzebowała szybko schudnąć zakupiła tenże "specyfik" za 1500 zł. Tasiemka spisała się na medal. Po 4 tygodniach wywołała taki ból brzucha i inne niefajne objawy, że pani ta, nie mogła jeść. Inna pani również zakupiła owe cudowne tabletki i oczywiście schudła ponieważ musiała się posiłkiem podzielić ze swoim Alejandro. Kupa śmiechu i niedowierzania nad głupotą ludzką. Śmiejąc się z tego napisałam Dufyy która przeczytała tenże artykuł, stwierdziłam iż Dukan, by się lepiej u tych pań sprawdził, jest równie szybki, a nie powoduje, aż takich spustoszeń. NIKOMU NIE DORADZAŁAM STOSOWANIA DIETY DUKANA! Nerki nerki nerki... znalazłam wzmiankę o nerkach huuraaa! Napisałam tak: "No wiesz mona, jak jest zapchana wątroba, zanieczyszczone nery itd" - napisane ogólnie. A nerki już napisałam wcześniej są oczyszczone. Piszesz- "podczac oczyszczania watroby sol gorzka jest stalym elementem, wiec stolem nie ryzykuje w najmniejszym stopniu" - no super, bo ja bez soli też tego nie robię. wcześniej mi napisałeś" nospa ma rozkurczac przewody zolciowe zeby kamienie bezproblemowo wychodzily wg mnie to bardzo istotne bo bez tego moga ci sie kamyszki przyblokowac i polecisz na stol operacyjny w tempie expresowym czego nikomu nie zyczę" - a w tym samym poście na końcu było " ja caly czas uzywalem TYLKO soli gorzkiej i zadnych dolegliwosci nie odczuwalem" - a dzisiaj piszesz że nie ryzykujesz stołu. No to jak to jest, pijesz sól i nie bierzesz no-spy - nic ci nie jest, a ja piję sól też nie biorę no-spy i wyląduję na stole? Co to twój organizm jakiś uprzywilejowany jest? A może to sprawa płci? No bo przecież kobiety są bardziej zanieczyszczone od mężczyzn.(dwa zdania ironiczne) Ornityna. Nie bierzesz ornityny. Przecież powinieneś, no jak możesz olać ten składnik. Przecież jest w przepisie u Clark. I jaka to kuźwa różnica nie brać jej wcale, a nie brać wcale tylko hepatenal. Wzrost tkanki mięśniowej mnie nie interesuje. Posiłkujesz się cytatem z Tanaki. To nie eksperymentuj z wykluczeniem no-spy i ornityny. Jeśli dziedziczysz kolor oczu, to dlaczego nie możesz odziedziczyć cienkiej śluzówki na jelicie? Automatycznie taka śluzówka jest bardziej podatna na wrzody. Wystarczy jeden czynnik i wrzód się pojawia. Tak , hemofilia np to też z zanieczyszczenia organizmu u mamusi. Aaa mdłości wywołane zanieczyszczeniami... ha ha ha ha... Jest to dostosowywanie się organizmu matki do nowego organizmu, który rozwija się w jej ciele, to wszystko. Hormony. Mdłości występują ok 6-7-mego tygodnia. Dziwny standard he he. I znowu nie zrozumiałeś. Jakim cudem cierpiąca na bolesne miesiączki 13-15 letnia dziewczyna, potem 20-letnia kobieta, następnie ta sama dziewczyna-kobieta nagle po urodzeniu dziecka przestaje z tego powodu cierpieć? Nagle się oczyściła, czy może szyjka macicy zrobiła się bardziej elastyczna, a endometrium odkleja się od macicy łagodniej hę? Tak jednak długo byłam czysta, małe mdłości w ciąży, 4,5 kg dzieci ( waga dziecka pewnie też dlatego, że dziecko miało lepsze bo czystsze składniki odżywcze) Pcos w wieku 28- lat, a nie jak u większości w wieku 15-20-stu. Ty mi nie dałeś żadnych porad. Nie rozumiejąc rozmowy między dwiema innymi osobami dosłownie napadłeś na moją osobę. Może byśmy doszły z Matyldą do tego, że nie ma żadnego sensu brać np hepatenal. Ale po co, trzeba nowej na forum za wszelką cenę udowodnić jaka to no-spa i ornityna jest niezbędna, przy czym samemu się jej nie bierze. Adios.
-
duffyyy ja tak na to patrzę i patrzę ... i w śmiech. Co za głupota. A wystarczyło zastosować kontrowersyjnego dukana. Ponoć szybka, ale czy zdrowa... z resztą na pewno zdrowsza od Alejandra.
-
Nie chce wejść, jak ktoś chce poczytać, to na tej stronie co wejdzie wbić w szukaj - tasiemcowa kuracja.
-
Coś dla rozładowania atmosfery. :) http://zdrowie.onet.pl/zycie-i-zdrowie/tasiemcowa-kuracja,1,4830721,artykul.html ja p@$#%^$^ .... Alejandro...
-
Makler- no i wychodzi niezrozumienie tekstu. Ja pisałam o problemie z jajnikiem, nie z nerką. I temat na który się ścięliśmy nie dotyczył odżywiania tylko chorób uwarunkowanych genetycznie. Ty uważasz, że takich chorób nie ma, bo wszystkie choroby są ze złej diety, czyli złe nawyki żywieniowe całej rodziny przekładają się na dużą ilość chorych w rodzinie. A ta teoria tak naprawdę dotyczy zawałów, miażdżyc, cukrzyc itd. A ja pisałam o innych chorobach dziedzicznych, które ze sposobem odżywiania mają mało wspólnego, albo wcale. I do tych chorób należy choróbsko papai i moje PCOS. Co do ziemniaczków i mięska, ha ha ha ha... to ja widzę, że również nie zrozumiałeś o co chodziło. Nieee, no teraz mnie rozwaliłeś. Dolegliwości miesiączkowe znamieniem zanieczyszczenia... Tak, tak 13-letnia dziewczynka, która zwija się z bólu jest bardzo zanieczyszczona, za to kobieta po urodzeniu dziecka, nagle się oczyściła, bo bóle miesiączkowe po porodzie przeszły lub są bardzo małe. Nieee... jest inna bardziej prozaiczna przyczyna. Owszem naukowcy zalecają, żeby wykluczyć słodycze i ciężkostrawne potrawy po owulacji z diety, bo to niby łagodzi objawy psm, ale to nieprawda, bo tutaj się magnez kłania. A jak ktoś się się, że tak brzydko napiszę, nażre smażonego mięsa w ilości dla pięciu osób, plus zasmażana kapusta i zagryzie to wszystko tortowym ciastkiem to niezależnie od płci będzie się źle czuł. Od moich nerek się odczep, do płuc możesz się dowalić. Kuźwa, przecież ja ci któryś raz piszę, że oczyszczam się dokładnie tak jak ty, nie dość, że według clark, to jeszcze bez nos-py i bez ornityny i tak samo jak tobie nic mi jest. Dlatego pytałam, po co jest ta no-spa. O! chyba wiem po co. Ponoć jest "uspakajająca". No cóż... Jeśli ona rozkurcza mięśnie gładkie, a serce jest mięśniem gładkim to no-spa działa delikatnie rozkurczająca na serce, stąd uczucie uspokojenia. A spokój jest bardzo ważny. Co do ornityny, nie przyszło ci do głowy, że pani Clark mogła podać "najlepszy" jej zdaniem środek wspomagający odtruwanie wątroby? I tak naprawdę można ją zastąpić innym środkiem odtruwającym? Może robiła badania i kuracje tylko z ornityną, więc innymi środkami głowy sobie nie zawracała, bo po co? Właśnie, porady księży cię nie interesują. To jeśli cię nie interesują, to tym samym nie możesz wiedzieć o innych sposobach oczyszczania. Clark jest najprostsza. A jeżeli nie wiesz, to nie pisz, że nikt nie eksperymentuje z czymś innym. A jeśli twoje i moje oczyszczanie jest bezproblemowe bez no-spy i ornityny, ( nie przyjmowanie przy oczyszczaniu tych tabletek, to też jakiś eksperyment prawda? W dodatku sam ryzykujesz stół, a na mnie napadłeś:) ) to ja nie widzę problemu wziąć silimaron, jak nie przy oczyszczaniu to po oczyszczaniu. Po prostu zmień ton w jakim piszesz, to wszystko.
-
Judyto, histuryzmu raczej nie masz. Owłosione nogi i brzuszek ja bym powiedziała, że to w normie. Ja mam wąsik, twarde nieliczne włosy na brodzie , owłosiony brzuch , tyłek, no i klata jak u faceta :) Co jeszcze, na głowie mam pełno nowych włosów no i brwi musze często depilować. Masz inny objaw pcos, łysienie. Nadwaga z niczego również. Przyuważ jak rozkłada się tłuszcz, głównie na ramionach i plecach. Odnośnie antykoncepcji to chyba będę mogła ci pomóc. Nie daj sobie wcisnąć tabletek tzw VI generacji, yasmin właśnie taka jest. Po nich się niby nie tyje, a tak naprawdę to one odwadniają organizm. A jak odwadniają organizm to co się dzieje? Zagęszcza się krew i masz śliczne pająki. Pierwsze 3- 4 opakowania czułam się super, a potem to podziwiałam nowe pęknięte żyłki, do tego zimno i gorąco i mokra od potu w ciągu 10-ciu sekund. Odstawiłam w połowie paczki , wzięłam jeszcze zapomniane inne i objawy jak ręką odjął. Powiem ci jak leczenie przebiega u mnie. Przepisano mi najpierw diane35 i ten właśnie spirytol czy coś w tym stylu, nie pamiętam już. Diane brałam , to drugie wylądowało w koszu. Dziadostwo. Po roku przeszłam na microgynon21 , potem była yasmin, po yasminie microgynon, potem cilest i teraz znów microgynon. Taka zawierucha dlatego, że mój organizm sie przyzwyczaja się do leków. Także z tymi żyłami to musisz już sama zdecydować, osobiście ja sama jestem podatna na żylaki i pająki, a po microgynonie i cilest nic się nie dzieje. Poza tym te VI-tej generacji są za słabe dla osób z pcos. Aaa i bierz antykoncepcję przed snem, może ci nic nie będzie. I teraz tak, IDŹ DO TEGO LEKARZA, ZRÓB BADANIE NA POZIOM HORMONÓW I ZACZNIJ SIĘ LECZYĆ. Masz większe ryzyko cukrzycy, miażdżycy, zawału i kilku innych rzeczy. Testosteron wali po całym organizmie. A nadwaga plus testosteron może doprowadzić do nerwicy serca. A to akurat nie jest przyjemne...
-
Judyto, histuryzmu raczej nie masz. Owłosione nogi i brzuszek ja bym powiedziała, że to w normie. Ja mam wąsik, twarde nieliczne włosy na brodzie , owłosiony brzuch , tyłek, no i klata jak u faceta :) Co jeszcze, na głowie mam pełno nowych włosów no i brwi musze często depilować. Masz inny objaw pcos, łysienie. Nadwaga z niczego również. Przyuważ jak rozkłada się tłuszcz, głównie na ramionach i plecach. Odnośnie antykoncepcji to chyba będę mogła ci pomóc. Nie daj sobie wcisnąć tabletek tzw VI generacji, yasmin właśnie taka jest. Po nich się niby nie tyje, a tak naprawdę to one odwadniają organizm. A jak odwadniają organizm to co się dzieje? Zagęszcza się krew i masz śliczne pająki. Pierwsze 3- 4 opakowania czułam się super, a potem to podziwiałam nowe pęknięte żyłki, do tego zimno i gorąco i mokra od potu w ciągu 10-ciu sekund. Odstawiłam w połowie paczki , wzięłam jeszcze zapomniane inne i objawy jak ręką odjął. Powiem ci jak leczenie przebiega u mnie. Przepisano mi najpierw diane35 i ten właśnie spirytol czy coś w tym stylu, nie pamiętam już. Diane brałam , to drugie wylądowało w koszu. Dziadostwo. Po roku przeszłam na microgynon21 , potem była yasmin, po yasminie microgynon, potem cilest i teraz znów microgynon. Taka zawierucha dlatego, że mój organizm sie przyzwyczaja się do leków. Także z tymi żyłami to musisz już sama zdecydować, osobiście ja sama jestem podatna na żylaki i pająki, a po microgynonie i cilest nic się nie dzieje. Poza tym te VI-tej generacji są za słabe dla osób z pcos. Aaa i bierz antykoncepcję przed snem, może ci nic nie będzie. I teraz tak, IDŹ DO TEGO LEKARZA, ZRÓB BADANIE NA POZIOM HORMONÓW I ZACZNIJ SIĘ LECZYĆ. Masz większe ryzyko cukrzycy, miażdżycy, zawału i kilku innych rzeczy. Testosteron wali po całym organizmie. A nadwaga plus testosteron może doprowadzić do nerwicy serca. A to akurat nie jest przyjemne...
-
Makler mam prośbę. Przestań się wymądrzać na mój temat takim tonem ok? Jeśli nie wiesz czy nerki mam oczyszczone to powstrzymaj się od rad. Poinformuję cię- są oczyszczone. Następna sprawa. No-spa. Interesowało mnie jakie ona ma działanie odnośnie samego oczyszczania. Bo o ile mi wiadomo to sól otwiera drogi żółciowe, więc nie wiem po co no-spa. Chyba po to, aby wspomóc samą sól. No-spa ma działanie rozkurczające mięśnie gładkie, a więc przeciwbólowe. Z tego powodu była kiedyś lekiem typowo na dolegliwości miesiączkowe, potem zaczęto ją sprzedawać jako lek rozkurczowy na nerki i skurcze jelit. I właśnie dlatego pytałam, czy ma ona jakieś konkretne znaczenie przy samym oczyszczaniu, czy likwiduje ewentualne bóle przy wypróżnieniach,(nie , nie mam bolesnych wypróżnień) lub czy samo zażycie daje komfort psychiczny oczyszczającemu się. W przepisach widuje się albo zalecaną no-spę, albo ortyninę co zważywszy na różne działanie to coś tutaj nie pasuje. Co do samego zamiennika to sorry, ale może powinnam dla jasności słowo -zamiennik dać w cudzysłów. Z tego co poczytałam ornityna przyśpiesza odtruwanie wątroby, a z tego co wiem to wszystkie hepatile, hepatenale, silimarony (le), esselivy itd mają właśnie działać odtruwająco, regenerująco czy osłonowo na wątrobę. Więc nie wiem po jaką cholerę w ogóle mam się interesować ornityną , jak mam pod ręką coś łatwiej dostępnego, a w dodatku jestem po 3 -cim oczyszczaniu, każde bez ornityny i nos-py. Z czego trzecie najbardziej owocne i nic mi nie ma. Tak szczerze, na stole to jak mam wylądować, to wyląduję, jak nie przy oczyszczaniach, to za dwa lata z woreczkiem. A może te "syfy" to po prostu oznaka uwolnienia się toksyn z wątroby, a nie nerka? Piszesz, że nikt inny nie kombinował z czymś innym niż nos-pa czy ornityna. Przepraszam bardzo, ale jedziesz po mnie nie czytając ze zrozumieniem tego, co pisałyśmy sobie z Matyldą. Matylda ostatnim razem zamiast nos-py wzięła hepatil. To miałam na myśli pisząc "zamiennik" Matyldzie. Mało tego, są ludzie, którzy się oczyszczają bez soli i też im wychodzi. Oj.Klimuszko do oczyszczania wątroby poleca zestaw rozkurczowych ziół i przez 12 dni sok z małej cytryny z taką samą ilością oliwy przed snem. Helooo, widać są tacy co eksperymentują. Moje oczyszczanie jest według przepisu Clark, tylko bez nos-py i ornityny. Chyba przestanę pytać o cokolwiek, bo ton twoich odpowiedzi trąci traktowaniem mnie jak gówniarza, który nie zna swojego ciała.
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9