- Pojebany jesteś... Chętnie obejrzałbym film o gościu, który pod koniec października postanawia przemaszerować siedemset kilometrów, po drodze odmrażając sobie dupsko, grzejąc wodę nad ogniskiem i trzęsąc się z zimna w nocy, ale popijałbym wtedy ciepłą herbatkę i grzałbym się pod kocykiem, w domu.
Ty się naprawdę cieszysz...?
- No!
Dziś (po czterech miesiącach odwlekania) rozpoczął się mój urlop. Jutro wieczorem wsiadam w pociąg do Świnoujścia - z przesiadką w Szczecinie - i wracam piechotą do domu.
Od roku czekałem na tą wędrówkę i teraz, kiedy nadszedł ten dzień... zaczynają mnie dopadać wątpliwości... :O
Jeśli dobrze pójdzie, to dziś ostatnia nocka w ciepłym łóżku - następna za dwa tygodnie :P