Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

netta2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez netta2

  1. Martituska81 nie tylko ty masz problemy, żeby powstrzyma się z kupowanie. Sama już mam kilka body na 56 cm, bo nie mogłam się powstrzymać przed zakupem. Tylko mąż się burmuszy, że za wcześnie. U mnie zgodnie z suwaczkiem jestem w 11 tygodniu i któryś tam dniu. W środę mam USG genetyczne. Mam cały czas nadzieję, że z maluchem wszystko jest ok. Brzuch już pomału mi widać. Mam taką śmieszną oponkę na dole brzucha. Wygląda jakbym za dużo najadła się ciasteczek ;) Za to piersi chyba za bardzo mi urosły. Bez ciąży i tak miałam dorodne, a teraz to chyba zacznę na taczkach wozić. Zastanawiam się tylko czy kupować normalne stanik czy "karmniki". Zniknęły też mdłości a pojawił się wilczy apetyt. Jednak dalej jem tylko niektóre rzeczy, głównie ryby i sery pod każdą postacią.
  2. ŻonaĄcka ja dostałam umowę na stałe w kwietniu a od początku czerwca siedzę na zwolnieniu, czyli już blisko 2 miesiące. Żadnej kontroli z ZUS nie miałam i mam nadzieję, że nie będę miała tej wątpliwej przyjemności. W poniedziałek na szczęście strach miał tylko wielkie oczy. Krwawienie zaraz się uspokoiło, a następnego dnia nie było nawet śladu. Teraz czekam z niecierpliwością na USG w przyszłą środę. Miałam nadzieję, że M pójdzie ze mą ale niestety będzie akurat w pracy. Teraz walczę cały czas z bólem pleców. Boli mnie odcinek ogonowy i krzyżowy. Sama nie wiem już czy mam leżeć, stać czy siedzieć :( zbyt długo w jednej opcji tylko potęguje ból. Najgorsze jest, że nie wolno niczym smarować. Zastanawiam się czy moja szurnięta lekarka wytrzymałaby z takim bólem 8 godzin za biurkiem, bo z uporem maniaka chciała mnie wysłać do pracy. Jak nie przejdzie mi do przyszłego tygodnia to chyba pójdę do innego lekarza po zwolnienie, bo nie dam rady dowlec się do pracy :( nawet jeśli bardzo bym tego chciała.
  3. Cześć dziewczyny ale najadłam się wczoraj popołudniu strachu. Poleciało mi trochę żywo czerwonej krwi. Przestraszyłam się nie na żarty, na szczęście szybko się uspokoiło. Chyba pękła mi jakieś naczyńko. Miałam właśnie odstawiać duphason, ale po tym wczorajszym się trochę boje. Będę musiała chyba porozmawiać z ginem, który będzie robił za tydzień USG. Oby do tego czasu nie było żadnych przykrych niespodzianek. Po drodze okazało się jeszcze, że jakbym chciała wrócić do pracy na jakiś czas to nie będzie wcale takie łatwe. Musiałabym załatwić masę zaświadczeń, więc sama nie wiem co z tym zrobić. A idę dopiero na wizytę kontrolną 20 sierpnia, a do tego moja ginekolog nie jest chętna żeby dawać zwolnienie.
  4. Jestem już po wizycie. Wyniki podobno mam książkowe, co zdarza się rzadko. Szkoda tylko, że mnie połamało. Od kilku dni chodzę jak jakaś emerytka, boli mnie krzyż jak diabli i chyba kość ogonowa. Mam spory problem żeby wstać z łóżka. Lekarka w ranach litości dała mi jeszcze 2 tygodnie zwolnienia. Chyba zacznę się modlić żeby puściło przez ten czas, bo nie wyobrażam sobie powrotu do pracy z takim bólem pleców, a mam pracę siedzącą. USG niestety nie miałam dziś robione. Okruszka obejrzę dopiero w przyszłą środę na genetycznym. Mam nadzieję, że wszystko z nim ok.
  5. Jestem już po wizycie. Wyniki podobno mam książkowe, co zdarza się rzadko. Szkoda tylko, że mnie połamało. Od kilku dni chodzę jak jakaś emerytka, boli mnie krzyż jak diabli i chyba kość ogonowa. Mam spory problem żeby wstać z łóżka. Lekarka w ranach litości dała mi jeszcze 2 tygodnie zwolnienia. Chyba zacznę się modlić żeby puściło przez ten czas, bo nie wyobrażam sobie powrotu do pracy z takim bólem pleców, a mam pracę siedzącą. USG niestety nie miałam dziś robione. Okruszka obejrzę dopiero w przyszłą środę na genetycznym. Mam nadzieję, że wszystko z nim ok.
  6. Bayer Lev z moimi teściami jest akurat różnie. Odkąd zmam męża czyli od 10 lat teść diametralnie się zmienił, delikatnie mówiąc "zdziwaczał". Teściowa zaś w tym roku zaliczyła wylew i niestety nie doszła do siebie do końca. Do tego dochodzą ich notoryczne kłopoty finansowe teściów i wyrzutu sumienia mojego M, że zostawił ich i wyprowadził się za pracą 200 km. Do tego jeszcze pretensje teścia, że zamiast mu pomóc to mój M się ożenił :( Jednym słowem popsułam teściowi jego ambitne plany swoim pojawieniem się. Jednym słowem patowa i niezbyt komfortowa sytuacja. Najgorsze jet to, że nie mam pojęcia co z tym wszystkim zrobić. Jedyny plus teraz jest taki, że teścia ostatni raz widziałam na początku czerwca. A wcześniej tylko raz na jakieś 2 tygodnie podnosił mi na zmianę z moimi dziadkami ciśnienie.
  7. Cześć dziewczyny agusiiiii28 WIELKIE GRATULACJE!!! U mnie na razie bez zmiana. Na przemian mam napady wilczego apetytu i mega mdłości. Na szczęście nie ma "pawi". Do tego od 2 dni dokucza mi krzyż. Wieczorem mam problemy, żeby przekręcić się na łóżku :( Pomału też chyba zaczyna mi widać brzuszek. M wczoraj się nabijał, że zwisa mi sadełko a to chyba jednak już ciążowy. Nawet dla ciekawości się wczoraj zważyłam i o dziwo nic nie przytyłam na razie, a wręcz trochę schudłam. Pewnie dla tego, że nie mogę patrzeć na słodycze. W poniedziałek mam wizytę kontrolną, której nie mogę już się doczekać. Mam nadzieję, że z maluchem jest ok. Zresztą idzie ze mną "dzielny tatuś" oglądać swojego maluszka ;)
  8. puszeknieokruszek co to za wredne i wyrodne babsko masz za szefową. Jesteś w ciąży i masz prawo źle się czuć. Tym bardziej jak tak wymiotujesz i jesteś przez to osłabiona to powinnaś odpoczywać. Idź do lekarza po zwolnienie tak jak radzą ci dziewczyny. Pamiętaj, że tu rozchodzi się o twoje maleństwo. Zemdlejesz z tego osłabienia i zrobisz sobie krzywdę, a nie daj boże jeszcze maluchowi.
  9. Dziewczyny z opalaniem w ciąży lepiej nie przesadzać. Nadmiar słońca może spowodować odklejenie łożyska, a to ostatnia rzecz, którą chciałaby każda z nas. U mnie chyba pomału zaczyna wystawać brzuszek. Od wagi trzymam się z daleka, ale mam nadzieję, że kuper za bardzo mi nie urósł. Zresztą mam na zmianę napady wilczego głodu i nudności. W poniedziałek wizyta, więc nie mogę się doczekać już widoku maluszka. Gorzej, że mężowi odbija. Chyba po wizycie u swoich rodziców złapał deprechę :( Zrobię im chyba krzywdę jak mu coś nagadali.
  10. Roosa na pewno pomogą tak jak pisałaś suszone owoce - śliwki i morele ale świeże też są ok. Tym bardziej, że morele już można dostać. Tak samo owoce z pestkami kiwi i inne. Pomagają też otręby, wymieszać łyżkę lub dwie z jogurtem czy mlekiem. Można dostać też smakowe granulowane. Może w smaku nie są za specjale ale mnie pomaga. Zawsze możesz je posłodzić miodem lub syropem owocowym.
  11. Cześć dziewczyny ta duchota mnie wykończy. Do tego w nocy była straszna burza i duchota jak nie wiem. Spać przez to nie idzie. Chodzę półprzytomna. U mnie nudności już pojawiają się sporadycznie, ale dziś chyba wróciły ze zdwojoną siłą. Mam nadzieję, że jakoś to przeżyje. Co do imion to dla dziewczynki strasznie podoba mi się Liliana, Lena i Zuzanna. Z chłopcem jest większy problem. Nie możemy dogadać się z mężem co do imienia. Wściekł się jak powiedziała, że chce dla chłopca na drugie po moim dziadku dać Zygmunt. Uparł się osioł aby dziecko miało tylko jedno imię i nie da się przekonać na dwa.
  12. Roosa u mnie też jest za duży apetyt. Mąż się śmieje, że będę przypominać słonia przez to, że chodzę non stop głodna. Tylko z drugiej strony nie wszystko mi smakuje. Słodyczy prawie nie jem, ostatnio zajadam się pastami rybnymi. Mam tylko nadzieję, że nie zaszkodzą one maluchowi. Mam wizytę kontrolną 16 lipca i już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć maluszka. Oby wszystko było z nim ok.
  13. moje konto u mnie M śmieje się, że pomału puchnę ;) jestem w 9 tygodniu i sama nie wiem czy już zaczyna być widać czy jeszcze nie, ale niektóre ubrania już mnie cisną. Za to od 2 dni chodzę non stop głodna. Nie ważne co i ile zjem i tak chce mi się dalej jeść. Nie przeszkadza mi to jednak rano mieć mdłości :( Odebrałam też wyniki części badań. Większość jest w normie. Nie mam tylko przeciwciał toksoplazmozy z jednej strony to dobrze a z drugiej muszę trzymać się z daleka od "kotecków".
  14. Kaja zmykaj do lekarza zamiast siedzieć w pracy.
  15. Asia1893 u mnie imbir nie zda egzaminu, bo nie znoszę jego smaku. Wyczaiłam tylko, że nie mogę przyjmować pozycji półleżącej, b zaraz mnie mdli. Więc zostaje albo leżeć albo siedzieć. Mam też już większość wyników. Wygląda, że wszystko w normie. Nie mam tylko w ogóle przeciwciał przeciw toksoplazmozie więc muszę pewnie trzymać się od kotów z daleka. Co do wagi to na razie się nie ważyłam, al mam nadzieję, że kuper za bardzo mi nie urośnie. Tym bardziej, że nie mogę patrzeć na słodycze. Zostałam miłośnikiem śledzi pod każdą postacią i żółtego sera. Staram się też jeść dużo owoców.
  16. U mnie bez zmian do 14 lipca siedzę na zwolnieniu. 16 lipca ma wizytę kontrolną i mam nadzieję, że już zobaczę maluszka. Wybiera się na nią ze mną M. Oby nie zwiał w ostatniej chwili ;) W piątek byłam na badaniach, teraz czekam na ich wyniki. Apetytu niestety nie mam. Mam tylko nadzieje, że po 3 miesiącu mdłości w końcu ustąpią.
  17. Dziewczyny mam pytanie miałyście jakiś sprawdzony sposób na mdłości i wymioty??? Wczoraj zaliczyłam pierwszego "pawia" i myślałam, że umrę z rana. Najgorzej mnie mdli wieczorem i rano :(
  18. księżniczka przedwiośnia ja siedzę na zwolnieniu od początku czerwca. Na początku i tak leżałam praktycznie więc jakoś minęło ale teraz mnie roznosi. Zwolnienie mam do 14 lipca, a 16 idę dopiero na wizytę kontrolną. Mam nadzieję, że będzie już dobrze widać malucha, tym bardziej, że dziś zaczęłam 9 tydzień. Powrót do pracy trochę mnie przeraża, bo mam kawałek do przystanku i niezły ścisk w autobusie. Nie chciałabym zemdleć w tym tłoku, bo raczej wątpię, żeby mi ktoś na razie ustąpił miejsca bo brzuszka na razie nie bardzo widać. Wygląda jakbym miała "wzdęcia" lub zjadła za dużo niż była w ciąży. Dziś była wreszcie na badaniach. Wyniki będą różnie, jedne praktycznie od ręki na część trzeba jednak poczekać. Co do mdłości to rano mam masakrę. Najgorsze jest to, że po przebudzeniu nie mogę nic zjeść bo muszę wziąć leki i odczekać 30 minut na jedzonko. Zresztą zaczyna mnie już mdlić wieczorem przed snem, a rano jest apogeum :(
  19. Cześć dziewczyny współczuje wymiotów.U mnie tylko mdłości z rana i mega zgaga wieczorem. Na szczęście nie wiszę na razie nad sedesem. Za to mam dorodnego zarazka w domu. Mąż chyba zaraził się ode mnie albo złapał coś własnego ;( ma anginę i siedzi na zwolnieniu z gorączką. Mam tylko nadzieję, że mnie nie poczęstuje żadnymi bakteriami. Za to dziś czuje się fatalnie, ale to chyba wina pogody. Mam wrażenie jakby mnie coś przejechało i nic mi się nie chce. W piątek idę na badania, a kontrola dopiero 16 lipca.
  20. Cześć dziewczyny u mnie już prawie norma. Ból gardła w końcu przeszedł. Współczuje wam tych wymiotów, u mnie skończył się na razie na jednym "pawiu" po spotkaniu z czosnkiem. Mnie tylko trochę nudności męczą z rana, potem jest już lepiej. Najgorsze jest to, że nie bardzo mi cokolwiek smakuje. Zjadłabym coś a sama nie wiem co. Mąż twierdzi, że wymyślam, a mnie cofa jak otwieram lodówkę. Nie wiem dlaczego ale mi z niej śmierdzi. Zresztą ostatnio nadziałam się na sok jabłkowy. Normalnie uwielbiam takie soki, a ten za diabła mi nie podchodził. Sam zapach mnie odrzucał. Wszyscy mówili, że pachnie i smakuje normalnie a mnie zalatywał nie wiadomo czym. Od samego zapachu mnie mdliło. Też tak macie z jakimiś produktami???
  21. Nika0503 mąż kupił mi sprej do gardła który można w ciąży i nim się ratuje. Płucze też je wodą z solą. Grunt, że nie mam już temperatury, jestem tylko trochę osłabiona. Został tylko ból gardła. Mam nadzieję, że pomału puści.
  22. Ninkaa86 wolę nie eksperymentować. Mąż kupił mi jakiś psikany lek a gardło, który można stosować w ciąży i jest lepiej. Temperatury już nie mam, został tylko ten ból gardła. Mam nadzieję, że pomału przejdzie. Jestem tylko jeszcze trochę osłabiona.
  23. Próbowałam wczoraj zjeść kawałek chleba z czosnkiem i popić mlekiem z miodem. Niestety mój organizm się zbuntował :( ledwo wyrobiłam na zakręcie do łazienki. Więcej nie będę próbować z czosnkiem. Najwyżej zagrzeje sobie mleka z miodem i będę się modlić żeby obyło się tym razem bez "pawia". Na razie płucze gardło wodą z solą. Nie bardzo pomaga na razie bo gardło dalej boli. Temperatura od wczoraj spadła za to przez noc wypociłam się jak mysz. Lekarka stwierdziła wczoraj, że to nie jest angina tylko zapalenie gardła. Na zbicie temperatury kazała wziąć apap i to tylko raz na 6 godzin.
  24. Próbowałam wczoraj zjeść kawałek chleba z czosnkiem i popić mlekiem z miodem. Niestety mój organizm się zbuntował :( ledwo wyrobiłam na zakręcie do łazienki. Więcej nie będę próbować z czosnkiem. Najwyżej zagrzeje sobie mleka z miodem i będę się modlić żeby obyło się tym razem bez "pawia". Na razie płucze gardło wodą z solą. Nie bardzo pomaga na razie bo gardło dalej boli. Temperatura od wczoraj spadła za to przez noc wypociłam się jak mysz. Lekarka stwierdziła wczoraj, że to nie jest angina tylko zapalenie gardła. Na zbicie temperatury kazała wziąć apap i to tylko raz na 6 godzin.
  25. A ja zdycham. Chyba dorobiłam się anginy. Zimno mi jak nie wiem, temperatura ponad 38 stopni. Głowa boli jak diabli. Zamówiłam wizytę domową i mam nadzieję, że lekarz coś poradzi. Boje się o dzidzie, że przez to choróbsko coś się stanie maluchowi.
×