W sobotę odeszła ode mnie moja Moggi- moje serduszko które było dla mnie moim aniołem. Ratowałam ją do końca..kroplówka ,antybiotyki.. Odebrałam z lecznicy o 15.00 ,przywiozłam do domku i o 16.25 odeszła. W domu pustka i wielki smutek. Jak sobie poradzic z bólem który narasta :(((((((((