Telefon mialam w lipcu. oczywiscie dalam sie namowic:/ pod koniec sierpnia przyszedl list. oczywiscie po terminie mozliwej rezygnacji z przesylki, wiec sie zdenerwowalam i zadzwonilam do bok-u. zlozylam rezygnacje, ktora ponoc zostala przyjeta. aby miec "dowod na pismie" wyslalam jeszcze maila. pierwszego, drugiego,trzeciego.... w koncu, we wrzesniu doczekalam sie odpowiedzi, ze przyjmuja rezygnacje. do tej pory mam cisze. jestem dobrej mysli :)