anusiadanusia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez anusiadanusia
-
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Witam wpadłam na chwilke:) wolke sliczna laleczka a jaka czuprynka ciemna:) ja już jajecznice zaliczyłam,teraz popijam kawusie i za chwile zmykam do pracy. na drugie sniadanko mam mus kawowy z bita smietanką.bardzo szybki deser:) a na obiad zupa ogórkowa ze sporą iloscią masła i smietanki. w Katowicach +2stopnie,wszystko sie topi. Miłego dnia życze -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Witam wszystkich wolke gratuluje w moim otoczeniu rowniez grypa i inn choroby szaleja ale ja mimo ze mam czesty kontakt z chorymi to trzymam dzielnie. juz leze sobie w łóźeczku i biore sie za lekture CHOLESTEROL NAUKOWE KŁAMSTWO pozdrawiam -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Witam:) kropeczko zdrówka życze pozostałym dziewczynką również ja ostatnio zupke szpinakową wyczarowałam ,oczywiscie z jajeczkami. w ostatnich kilku dniach ,mam wielką ochote na pieczony wedzony boczek,kroje go w plastry ,przypiekam na patelni z dodatkową lyżką smalcu a po zastygnieciu zjadam po kilka plasterków. pychotka. trzymajcie sie zdrowo. -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Hej a ja zrobiłam http://www.stachurska.eu/?p=11254 jest bardzo żółciutka i pyszna. :) -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Hey:) koleżanka musi sama podjąc decyzje, na siłe nie ma sensu namawiac. ja też cierpiałam z powodu migreny 10lat,lekarze nie pomogli wiec do stracenia nic nie miałam. opłaciło sie:) zmykam do pracy. pozdrawiam cieplutko:) -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Cztery optymalne siostry Żywienie Optymalne rozpoczęliśmy kilka lat temu, mój mąż Robert w roku 2002 a ja w 2003, gdy zamieszkaliśmy razem już jako małżeństwo. Robert doznał w 1998 roku udaru słonecznego, wrócił ze studiów do domu rodzinnego a w swojej nowej pracy zauważył, że jeden z kolegów codziennie robi omlet lub jajecznicę w kuchni. Zaciekawiony sytuacją, zapytał kolegę dlaczego robi omlet z samych żółtek a białka wlewa do słoiczka? Kolega wyjaśnił, że stosuje żywienie optymalne, które w swojej książce opisuje dr Jan Kwaśniewski. Czuje się znakomicie i ma mnóstwo energii, a jest w średnim wieku i zaczęło mu już brakować sił, czuł się coraz gorzej. Robert wrócił do domu, kupił książkę przeczytał ją i zaczął żywienie optymalne. Ja jeszcze przez jakiś czas sceptycznie podchodziłam do tego modelu żywienia, gdyż wydawało mi się, że żywię się w miarę dobrze. Już jako nastolatka zrezygnowałam z cukru prostego i żywiłam się warzywami i mięsem. Sporo wiedziałam o tradycyjnym zdrowym odżywianiu, ale przyznam szczerze, że musiałam się bardzo pilnować, żeby być szczupła. Obecnie cieszymy się z mężem świetnym zdrowiem, naturalnie, szybko i sprawnie urodziłam cztery wspaniałe dziewczynki i równie szybko wróciłam do swojej wagi, która wynosi w tej chwili 69 kg, a mam 180 cm wzrostu. Maż Robert mierzy 182 cm i waży 71 kg. Jesteśmy rodzicami czterech wspaniałych dziewczynek. Alicja ma 6 lat, Maja 4 lata, Lilia 2 a Julia 6 miesięcy. Każda z nich od poczęcia jest optymalna. Dziewczynki mają nieco niższą masę ciała niż rówieśnicy, zdrowe włosy, paznokcie, zęby oraz rzadko chorują. Są radosne, mają mnóstwo pomysłów i dużo energii, wszędzie ich pełno. Wszystkie nasze córki były karmione mlekiem matki, w od wieku ok. 5-6 miesięcy zaczęły dostawać dodatkowy pokarm, w postaci żółtka jaja kurzego z masłem, omlet, a także zupy na wywarze z kości przetarte z jarzyną lub ziemniakiem. Pomimo zleceń lekarskich nie podawaliśmy im witaminy D3 ani K. Nie było takiej potrzeby. A nawet wyniknęła ciekawa sytuacja, kiedy podczas tradycyjnego szczepienia (podstawowego, z którego korzystam), pediatra prosiła o zmniejszenie zalecanego wcześniej podawania wit.D3 z 2 kropli na 1 kroplę, podczas gdy w rzeczywistości dziecko nie otrzymywało ani jednej kropli tej witaminy. Ze względu na konserwatywne, tradycyjne podejście pediatry do witamin i żywienia, nie poinformowałam, że dziecko nie otrzymuje wit.D3, a zarastanie ciemiączka jest naturalnym procesem wynikające z najlepszego żywienia, jakim jest żywienie optymalne. Obecnie nasze 3 starsze córki same wybierają na co mają ochotę. Mowa jednak o potrawach optymalnych, zgodnych z proporcjami jakie ustalił dr Kwaśniewski. Dzieci nasze nie znają słodyczy, które są powszechnie dostępne w sklepach. Lubią gorzką czekoladę, orzechy włoskie, nasiona słonecznika i dyni. Gdy mają ochotę na przekąskę, sięgają po placek serowy z boczkiem i serem żółtym, bułeczkę z pestek słoneczników i dyni, suszoną morelę lub ewentualnie świeży owoc (np. truskawki, porzeczki, kiwi). Śniadania i obiady zjadają z wielkim apetytem. Na śniadanie najczęściej zjadają omlet z żółtek na maśle extra, z łyżeczką dżemu porzeczkowego, czasem jajecznicę, gofra z bitą śmietanką, placki serowe, chlebek biszkoptowy z wątrobianką produkcji dziadka i ogórkiem kiszonym z ogródka babci. Obiad to często zupa na kościach lub wywarze z nóżek wieprzowych, zmielone w blenderze na krem. Dziewczynki bardzo lubią mięso wieprzowe (karkówkę, boczek, żeberka, kotlety mielone itd), które zjadają z sosem z dodatkiem wywaru kolagenowego i brokuły oraz frytki z ziemniaka lub selera, ogórek kiszony. Na podwieczorek lubią zjeść budyń kakaowy z kleksem śmietany i kilkoma rodzynkami, ciasto(np.sernik, rogaliki z czekoladą, ciasteczka lub pierniki, które razem robimy i dekorujemy orzechami, rodzynkami czy sezamem). Chętnie piją czystą wodę, niesłodzoną, piją również sok pomidorowy ze śmietanką 30%, czasem sok z granata rozcieńczony z wodą. Gdy jesteśmy na wakacjach, staramy się wybierać pobyt w pensjonatach z aneksem kuchennym, a gdy jest to niemożliwe, wybieramy ze szwedzkiego stołu to co jest jadalne dla optymalnych, z tym, że zabieramy do stołu swoje masło, którym dotłuszczamy potrawy by zachować proporcje optymalne. Podobnie jest na uroczystościach rodzinnych, na które zabieramy swoje ciasto by dzieci mogły zjeść deser podczas gdy ich kuzynowie zajadają się swoimi smakołykami. Najstarsza Alicja, w tym roku rozpoczęła naukę w szkole podstawowej, pomimo faktu, iż jest najmłodsza w klasie (ur. w grudniu 2005), jest jedną z najlepszych uczennic, z wielką chęcią uczy się, pięknie pisze, ma znakomitą pamięć, lubi ćwiczyć i tańczyć, dlatego również chodzi na balet. Jej wielką pasją jest malowanie, dlatego uczęszcza na kółko plastyczne, które prowadzi jej wychowawczyni. Wygrała już kilka konkursów plastycznych, z czego bardzo się cieszy. W ubiegłym roku chodziła do przedszkola publicznego, a to jest powszechnie znana wylęgarnia chorób, a ponieważ był to jej pierwszy rok w przedszkolu, zdarzyło się kilka razy, przynieść do domu katar lub kaszel. Choć choroba przenosiła się też na młodsze rodzeństwo, dzieci dość szybko zwalczały te infekcje. Nie przyjmowały antybiotyków. Bardzo ważne jest w czasie jesienno-zimowym nie rezygnować z ruchu na świeżym powietrzu, co dodatkowo uodparnia na choroby. Obecnie gdy córka chodzi do szkoły, raz miała katar, ale trwał może 2 dni, i na szczęście skończyło się na jednej osobie. Starsze córki Alicja i Maja uczą się dodatkowo języka angielskiego, zajęcia odbywają się 2 razy w tygodniu. Maja razem z siostra Lilią są pod moją opieką w domu, dbam jednak o to, by codziennie przebywały na świeżym powietrzu przynajmniej godzinę. Dwie młodsze córki (Lilia i Julia) jadą w wózku a starsze idą obok, w ten sposób odbieramy Alicję ze szkoły i chodzimy na plac zabaw, gdy pogoda dopisuje. W niepogodę również spacerujemy, z kolorowymi parasolkami w różowych kaloszkach, deszcz czy śnieg nie jest nam straszny. Dzięki Żywieniu Optymalnemu nasza rodzinka jest dobrze odżywiona, dlatego zdrowa, wesoła i pełna energii. Doktor Jan Kwaśniewski stworzył formułę, która znakomicie działa a my oraz inne rodziny optymalnie żywiące się, jesteśmy na to niezbitym dowodem. Pozdrawiamy serdecznie, Agnieszka i Robert Jeziorni z córkami http://www.optymalni.poznan.pl/zywienie-dzieci/cztery-optymalne-siostry.html -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4646.0 http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=519.msg3755#msg3755 http://www.waszak.pl/BTP/btpb.htm#Te%20wspania%C5%82e%20dzieciaki! Te wspaniałe dzieciaki! Z dziesiątek listów, które otrzymuję za pośrednictwem Wirtualnej Arkadii bardzo często spotykam się z problemem, z którym borykają się optymalni rodzice chcący (słusznie!) zacząć poprawnie żywić swoje pociechy w wieku przedszkolnym i szkolnym. Jeżeli dziecię chodzi do przedszkola ŻO jest niemożliwe. W przedszkolu zjada 3 posiłki i nie mamy nad tym żadnej kontroli. Jest w Wielkopolsce przedszkole, którego dyrektorka jest optymalna i żywi dzieci poprawnie. Fajne to przedszkole dzieci, które do niego uczęszczają prawie nie chorują. Zostało to zauważone. Nasza optymalna „przedszkolanka robi to w tajemnicy przed rodzicami i władzami. Bardzo rozważnie! W przeciwnym razie, urzędnicy natychmiast wyrzucili by ją z pracy. Niestety takie przedszkole jest tylko jedno, a taka „jaskółka wiosny nam, niestety nie uczyni. Często ostatnio spotykam się z rodzicami, którzy zaczęli jadać optymalnie i zabrali dzieci z przedszkola, żeby tam ich nie truli. To zawsze świetna wiadomość. I to z dwóch przyczyn: Dzieci żywione optymalnie są zawsze zdrowsze, mądrzejsze i weselsze od tych, które tkwią przy korycie; Zawsze lepiej kiedy dziecko wychowuje się z rodzicami w domu, a nie w „kołchoźnianym, państwowym przedszkolu. Łatwo jest przestawić naszych milusińskich na ŻO w domu, ale i tu trzeba być konsekwentnym. Trzeba wytłumaczyć dziecku, które produkty są jadalne dla człowieka, a których tykać nie należy. Z domu muszą zniknąć, raz na zawsze kasze, makarony, słodycze, owoce, soki, cole i inne g.... Kolegom i koleżankom szybko znudzi się częstowanie, a w tym czasie wróci rozum i zmieni się smak. W okresie przebudowy organizmu, dzieci powinny mieć zawsze dostęp do ciast, ciasteczek i lodów optymalnych. Radzę przygotowywać w kubeczkach jednorazowych (myję i używam ich wielokrotnie) lody i desery optymalne, aby dziecię zawsze miało dostęp do bezpiecznych słodyczy. Do szkoły może z powodzeniem zabrać kawałek sernika, lub kruche ciasteczka optymalne, rzecz jasna. Może to też być kanapka (chleb optymalny) z masłem, pasztetem, tłustym serem, salcesonem lub tłustą kiełbasą. To nie trudne, ale powtarzam trzeba być konsekwentnym i nie ulegać kaprysom dzieci. Trzeba im tłumaczyć, że: jemy nieco inaczej, bo jesteśmy innymi ludźmi lepszymi od innych, ale to nasza tajemnica! Moja najmłodsza córka Ania (II kl. S.P.), była przez pierwsze 2 tygodnie ŻO bardzo kapryśna. Nie chciała pić gorzkiej herbaty, więc musiała pić wodę. Wiem, że w tym okresie bardzo brakowało jej słodyczy, którymi wcześniej opychała się jak prosię. Wiem z opowiadań starszej córki, że popiskiwała w kąciku i skarżyła się że: „jestem dzieckiem, a dzieci muszą jeść słodycze. Byliśmy z mężem konsekwentni mogła zjeść nieco chipsów ziemniaczanych lub jedną kosteczkę gorzkiej czekolady. Po miesiącu efekt był niesamowity, zaczęłam słyszeć przy stole takie zdania: mamo! Ona mi cały tłuszcz wyżera!! Mamo, a te dzieci w szkole to jedzą wafelki i batony, a one strasznie śmierdzą! W sklepie, przy regałach ze słodyczami pyta: „jak można sprzedawać takie trujące świństwa? Do szkoły nie chce nawet pieczywa optymalnego woli jajko. Jest najlepszą uczennicą w klasie. Dla dzieci warto być konsekwentnym, ale trzeba im urozmaicać posiłki w początkowym okresie ŻO oraz rozpoczynać prawidłowe jedzenie od potraw, które im smakują. Smak szybko im się zmieni. Słyszałam opinie (i to lekarza optymalnego!), że najtrudniej żywić poprawnie dzieci, bo czeka na nie multum pokus. Nieprawda. Najłatwiej. Tylko przez początkowy, najważniejszy okres trzeba być konsekwentnym. Naprawdę warto. Ewa Waszak -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
1) 2 bułeczki z kruchego ciasta z mięsem (20 dag) 2) 2 paszteciki z mięsem (20 dag) 3) 2 łyżki (10 dag) twarożku w szczelnie zamkniętym pojemniku. Do tego kromka chleba orzechowego z masłem (2 dag) i parę rzodkiewek. Dołączyć łyżeczkę lub widelczyk 4) 2 kawałki chleba orzechowego (po 5 dag) (przep. na str. 156) posmarować (każdy) grubo masłem (po 2 dag) i położyć dostosowany wielkością plaster tłustego, żółtego sera. Złożyć. Do tego mały pomidorek. Do przygotowania kanapek nadaje się nie tylko chlebek optymalny, ale także biszkopt i placki serowe. Dziecko zawsze powinno mieć dostęp do niesłodkiego napoju, by mogło pić do woli, a zwłaszcza popić drugie śniadanie. Do szkoły można dać mu np. wodę z kilkoma łyżkami niesłodzonego soku owocowego w mocno zakręcanej butelce plastikowej lub w specjalnym bidoniku z rurką. W zimie może być herbata w termosie, byle nie słodzona. Podane wyżej przykłady drugich śniadań (a właściwie pierwszych) stanowią pożywny, pełnokaloryczny posiłek. Dane w ramce w przepisach poniżej oznaczają zawartość białka (B), tłuszczu (T) i węglowodanów (W) oraz liczbę kalorii w 100 gramach tego produktu. BUŁECZKI Z MIĘSEM B 12,5g T 24,7g W 7,4g | 1 : 2,0 : 0,6 | 304 kcal | Przygotować kruche ciasto: 1,5 szklanki mąki (30 dag), wymieszać z łyżeczką proszku do pieczenia. Do mąki dodać 1,5 kostki masła (30 dag) i posiekać „na ryż. Dodać 12 żółtek, zarobić nożem, a gdy składniki się połączą, szybko zagnieść bez wyrabiania. Odłożyć na parę godzin do lodówki. Po tym czasie ciasto rozwałkować na placek. Wykrawać szklanką krążki, na każdy położyć porcję gotowanego, zmielonego mięsa (może być np. z wywaru) doprawionego solą i pieprzem. Ciasto zlepić (jak pączek). Bułeczki ułożyć na wysmarowanej smalcem brytfannie zle pieniem do dołu, posmarować po wierzchu białkiem, posypać kminkiem i piec do zrumienienia. Pozostawić w wyłączonym piecyku do wy studzenia. 1 bułeczka waży około 10 dag. PASZTECIKI Z MIĘSEM B 15,2g T 33g W lSg | 1 : 2,2 : 1 | 416 kcal | 1,5 kostki masła (30 dag) zastudzić i pokroić w cienkie plasterki. Szklankę mąki (20 dag) zagnieść z ciepłą wodą na niezbyt tward ciasto (jak na pierogi). Dobrze wyrobić. Rozwałkować na kwadrat, cieście ułożyć po przekątnej kwadrat z masła, rogi ciasta zawinąć środka (jak kopertę), brzegi zlepić i rozwałkować ciasto na podłużi prostokąt. Złożyć go do środka „na 3, przekładając masłem obie wa stwy. Jeszcze raz rozwałkować i czynność powtórzyć. Odłożyć do dówki na parę godzin. 1/2 kg tłustej wieprzowiny, 30 dag wieprzowej wątróbki i cebulę (10 dag) udusić do miękkości (można użyć też mięso z wywaru) W sosie namoczyć 1/2 kajzerki. Wszystkie składniki zemleć. Dodać 5 jajek i żółtko (białko zostawić), pieprz i sól do smaku. Z ciasta rozwałkować cienki prostokątny placek. Wzdłuż brzegu, 4 cm od jego krawędzi, ułożyć wałek z mięsa 3 cm grubości. Ciastu poza nim posmarować wzdłuż białkiem. Unieść ostrożnie brzeg ciasta, okryć nim wałek mięsa i zlepić poza nim. Odciąć pas z mięsem ostrym nożem i pokroić na 4 cm kawałki. Ułożyć na brytfannie posmarowanej smalcem. Każdy pasztecik posmarować po wierzchu białkiem i przylepić na nim parę ziaren kminku. Piec do ładnego zarumienienia. Najlepsze są na ciepło, tuż po wyjęciu z pieca, ale po ostudzeniu też są smaczne.1 pasztecik powinien ważyć około 10 dag. TWAROŻEK B9,5g T31,8g W | 1:3,4:[ 335 kcal | 10 dag tłustego białego sera rozetrzeć z łyżką (5 dag) miękkiego masła, następnie dodać 1/3 szklanki gęstej, kwaśnej śmietany (7 dag), szczyptę soli i pieprzu. Rozetrzeć na gładką masę. Do twarożku można stosować różne dodatki smakowe, np. posiekany szczypiorek, startą na tarce jarzynowej rzodkiewkę, łyżeczkę przecieru pomidorowego, roztartej wędzonej ryby itp. Dzieci żywione optymalnie mniej ważą i mierzą od swoich rówieśników, ale są zdrowsze, silniejsze i inteligentniejsze, tzn. izadziej chorują lub nie chorują wcale, lepiej się uczą i zwyciężaią w sportowej rywalizacji w dyscyplinach wymagających szybkości, inteligencji i sprawności. To samo odnosi się do młodzieży. Bardzo cieszymy się i jesteśmy dumni, że młodzież jest taka „dorodna wysoka, rozrośnięta, często pulchna, a nawet otyła. Ale zapominamy, że 90% tej młodzieży ma próchnicę zębów, nagminnie występuje skrzywienie kręgosłupa, a gdy w czasie ferii młodzi ludzie wyjeżdżają na narty, łamią sobie ręce i nogi jak zapałki. Spróbujmy sprawdzić, jaką siłę kości i mięśni ma bażant, który żywi się naturalnie, wygrzebując z ziemi robaki, i który osiąga dojrzałość po roku, a jaką ma brojler, „pędzony na specjalnych, sztucznych odżywkach, który dojrzałość osiąga po 5-6 tygodniach. Jego kości, wszystkie bez wyjątku, można bez trudu przekroić nożem. U człowieka działa ta sama zasada Niektórzy pytają: jak wychować dziecko bez słodyczy, skoro spotyka je na każdym kroku? Dziecko żywione optymalnie nie będzie miało chęci na słodycze. Z czasem przestaną mu smakować. Rolę słodyczy mogą mu z powodzeniem zastępować ciasta i ciasteczka nie odbiegające swoim składem od diety, które bardzo chętnie zjadane są przez dzieci na śniadania czy kolacje, a także lody o składzie optymalnym. Kawałek (20 dag) takiego ciasta może stanowić dla dziecka pełnowartościowy posiłek, który także można dać mu np. do szkoły. Ciasta te, oczywiście, przeznaczone są nie tylko dla dzieci, ale także dla dorosłych.** SERNIK WIEDEŃSKI B13,lg T28,9g W5,8g 1 : 2,2 : 0,4 346 kcal 1 kg białego tłustego sera zemleć. Ucierając ręcznie lub mikserem, dodać do niego po jednym 25 żółtek, następnie 2 łyżki mąki, budyń waniliowy w proszku (bez cukru!) i 2 kostki masła (40 dag) stopionego i przestudzonego. Na koniec wsypać po łyżce: rodzynków, posiekanych migdałów i posiekanej skórki pomarańczowej smażonej w cukrze Ubić na sztywno pianę z 20 białek i wymieszać z serowym ciastem. Szczelne foremki wysmarować grubo masłem i wysypać tartą bułką lub zmielonymi biszkoptami. Na dno położyć warstwę andruta (wafla). Foremki powinny być szczelne, by w czasie pieczenia nie wyciekło masło, w którym sernik „gotuje się. Dlatego nie nadaje się do sernika forma tortowa. Ciasto rozlać do foremek. Piec 45-60 minut. Wystudzić w wyłączonym piekarniku, wtedy wchłonie całe masło wydzielone w czasie pieczenia. Sernik zawsze trochę opada. Sernik można posmarować polewą czekoladową jak do ciasteczek (przep. na str. 85) i posypać wiórkami kokosowymi lub posiekanym^ orzechami lub migdałami. SZARLOTKA B 4,3g T 20,3g W 14,3g| 1 ; 4,8 : 3,4 | 250 kcal | Przygotować kruche ciasto jak na bułeczki z mięsem (przep. na str. 82). Odłożyć w chłodne miejsce. Szeroki asortyment różnorodnych ciast i deserów znajduje się w „Książce kucharskiej 1,5 kg łatwo rozgotowujących się jabłek (antonówki, szarej renety) obrać, wyciąć gniazda nasienne, drobno poszatkować i mieszając rozgotować na marmoladę. Do gorącej marmolady dodać 2 łyżeczki galaretki pomarańczowej w proszku, 1/2 łyżeczki cynamonu i kostkę masła (25 dag). Gdy marmolada przestygnie, wlać do niej 9 białek i wymieszać. Nie dodawać cukru! Ciasto podzielić na 2 części. Pierwszą rozwałkować na cienki placek i wyłożyć nim brytfannę (25 x 35 cm) wysmarowaną grubo masłem i wysypaną bułką tartą. Ciasto posmarować po wierzchu białkiem i zapiec. Na zapieczone ciasto wyłożyć równą warstwą jabłkową marmoladę, nakryć plackiem rozwałkowanym z drugiej części ciasta i zlepić brzegi ciasta dookoła. Upiec na złoty kolor. Wystudzić w piekarniku. Jeść po paru godzinach, gdy ciasto dobrze wystygnie, a masło w marmoladzie skrzepnie. Szarlotkę można po upieczeniu posmarować polewą czekoladową, której przepis podany jest w następnym przepisie (przy ciasteczkach czekoladowych) lub przed pieczeniem posypać suto wiórkami kokosowymi. CZEKOLADOWE CIASTECZKA B 9,3g T 53,6g W 25,6g[ 1 : 5,8 : 2,7 | 621 kcal | Zagnieść kruche ciasto, jak na bułeczki z mięsem (przep. na str. 82). Z ciasta rozwałkować placek grubości około 1/2 cm. Ozdobnymi foremkami wycinać ciasteczka o różnych kształtach: serduszka, gwiazdki, kółeczka, albo pociąć placek na równe kwadraciki radełkiem do faworków. Upiec na złoty kolor na blaszce wysmarowanej masłem, wystudzić. Zrobić polewę: 1/2 kostki masła (12 dag) stopić, wsypać do niego czubatą łyżkę kakao (2,5 dag), łyżeczkę polewy czekoladowej w proszku (do nabycia w sklepach) i wlać 2 łyżki słodkiej śmietanki. Powoli, mieszając, zagotować. Ciepłą polewą smarować powierzchnię ciasteczek i posypywać je wiórkami kokosowymi lub posiekanymi orzechami. LODY B 3,6g T 38g W 6,6g |l:10,6:1,9 | 410kcal 5 żółtek utrzeć z cukrem waniliowym na krem, aż staną się białe Wlać do nich szklankę śmietanki i wymieszać. Garnek z masą wstawić do garnka z wrzącą wodą i ciągle mieszając podgrzewać, aż masa zacznie gęstnieć, ale nie zagotować, bo żółtka się zwarzą. Wyjąć garnek, masę ostudzić, rozlać do pojemniczków lub pucharków i zamrozić w zamrażarce. Na bazie tej masy można robić różne rodzaje lodów, zmieniając dodatki smakowe i zapach. Inne przepisy: - Naleśniczki śmietankowe http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=504 - Placuszki z jabłkiem http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=500 - Kluseczki żółtkowe http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=44 -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Po tym czasie wyczerpuje się zapas żelaza, z którym dziecko się urodziło, i także innych składników mineralnych. Jest to moment, kiedy można rozważyć wprowadzenie do diety dziecka innych pokarmów. Pediatrzy zazwyczaj zalecają podawanie zupy jarzynowej. Przy optymalnym żywieniu dziecka też wprowadzamy zupy jarzynowe, ale zrobione na rosole i z dodatkiem żółtka i masła, według przepisów podanych poprzednio. Najwłaściwszym momentem wprowadzenia nowego pokarmu wydaje się ten, gdy dziecko samo będzie miało na niego ochotę. Jeśli nawet przez rok nie chciałoby jeść nic innego poza piersią, nie wyrządzi mu to szkody. W praktyce jednak dzieci, z natury ciekawe, sięgają po inne pokarmy już wcześniej. Przeważnie już roczne dziecko może dostawać większość produktów znajdujących zastosowanie w żywieniu optymalnym ludzi dorosłych. Nie znaczy to jednak, że należy je wtedy odstawić od piersi. Mleko matki jeszcze długo może, a nawet powinno, być uzupełnieniem normalnego jedzenia. Z medycznego punktu widzenia nie ma górnej granicy wieku karmienia piersią. Jeżeli dziecko trzy-, czteroletnie, czy nawet jeszcze starsze, chce ssać pierś niech ssie. Przy regularnym przystawianiu pokarm u matki nie zanika, najwyżej jego ilość się zmniejsza, dziecko więc ma możliwość nadal przyswajać wartościowe składniki z mleka kobiecego. Komentarze otoczenia w stylu: „to wstyd, żeby taki duży dzieciak jeszcze ssał pierś wstyd przynoszą co najwyżej osobom je wygłaszającym. Skład mleka kobiecego czy sztucznych mieszanek kształtuje cały organizm dziecka, jego budowę biochemiczną, jego metabolizm, a także jego gusty i smaki żywieniowe. Dziecko przystosowuje swój apetyt i gust smakowy do składu mleka matki, toteż gdy jest już starsze i może samo wybierać jedzenie, bo umie określić, co mu smakuje, a co nie, bo potrafi już powiedzieć „daj albo „nie!, będzie wybierać produkty o składzie chemicznym podobnym do składu mleka matki. A więc już na początku życia lego organizm zostaje tak „zaprogramowany, że będzie w dalszych latach wybierać te produkty, które będą dla niego najlepsze, bo te będą mu najbardziej smakować. Niestety, ten sam mechanizm działa przy żywieniu sztucznym. Dostosowuje cały organizm i apetyt dziecka do produktów nie najlepszych i jego dalsze preferencje żywieniowe, zarówno w wieku dziecięcym, jak i dorosłym, będą nie najlepsze. Oczywiście w sposób świadomy może je zmienić, np. przechodząc na dietę optymalną. Ale jeśli jej nie zna? Obecnie w naszym kraju dzieci z reguły żywione są lub dokarmiane słodzonymi mieszankami z dodatkiem mąki, kaszy manny lub kukurydzianej czy też węglowodanowych kaszek o sztucznie im nadanych owocowych smakach. Toteż w większości niemowlęta są blade, nalane, często otłuszczone, ciężkie, mają często alergie żywieniowe i małą odporność na zakażenia. W starszym wieku uwielbiają słodycze, chrupki pszenne i kukurydziane, słodkie pieczywo. Zdrowotność dzieci w naszym kraju pozostawia wiele do życzenia. Szpitale dziecięce są przepełnione. Dzieci coraz częściej chorują na choroby przypisywane dotychczas głównie ludziom starszym: cukrzycę, miażdżycę, reumatyzm, nowotwory. Od paru lat, co roku, Jurek Owsiak w ogarniającej cały kraj imprezie pod nazwą „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zbiera ogromne sumy na zakup aparatury do ratowania życia niemowląt i małych dzieci. Cel szczytny! Ale gdyby przeznaczyć te pieniądze na poprawę żywienia kobiet ciężarnych i dzieci, może ta aparatura wcale nie byłaby potrzebna? A przynajmniej nie w takim stopniu jak obecnie. Dziecko powinno rosnąć powoli, być szczupłe i niskie. Powinno budować swój organizm wolno, ale lepiej i dokładniej i jak najpóźniej dojrzewać, gdyż późne dojrzewani świadczy o dobrym zdrowiu i rokuje długie życie. Im gorsze żywienie i gorsze warunki życia, tym dziewczęta wcześniej wchodzą w okres dojrzewania płciowego. W Polsce u dziewczynek na Śląsku pierwsza miesiączka pojawia się w wieku 12 lat; w zamożnej Szwajcarii, ojczyźnie najwyższej jakości serów, odpowiednio średnia wieku dziewcząt wynosi 18-19 lat. Żywienie dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym nie odbiega od ogólnych zasad żywienia optymalnego. Śniadanie powinno być wartościowe i obfite. W zasadzie powinno wystarczyć dziecku do czasu powrotu do domu ze szkoły. Jeśli dziecko nie chce jeść rano lub zjada bardzo mało, nie należy go przymuszać, lecz wtedy można dać mu do szkoły posiłek w typie drugiego śniadania. Tradycyjnie dzieciom daje się kanapkę z dwóch kromek chleba lub bułki przełożonych czymś lub posmarowanych. W żywieniu optymalnym chleba dziecko nie je. Co więc mu dać? Możliwości jest wiele. A oto 4 przykłady wraz z odpowiednimi przepisami: -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
cd Niemniej jednak kobiety rodzą najczęściej w szpitalach, gdzie łatwo o zakażenia, poza tym, nawet u kobiety żywiącej się optymalnie, np. takiej, która robi to od niedawna, może zajść konieczność cesarskiego cięcia. Również u matki karmiącej może się niekiedy zdarzyć, że wskutek mechanicznego zastoju pokarmu w kanalikach mlecznych utworzy się ropień piersi. W sytuacjach takich często nie da się uniknąć podawania antybiotyków. Trzeba jednak wiedzieć, że leki można dobrać tak, by jak najmniej przechodziły do pokarmu i były w miarę bezpieczne dla dziecka. Pozbawienie niemowlęcia mleka matki wyrządzi mu szkodę ogromną, o wiele większą niż niewielkie ilości leku, które z nim połknie. Jeśli chodzi natomiast o rzekomo zbyt mały przyrost wagi dziecka, to istotnie, niemowlęta karmione piersią przez matki żywiące się tradycyjnie przybywają na wadze wolniej niż karmione sztucznie. Można się spodziewać, że u dzieci, których matki żywią się optymalnie, przyrost będzie jeszcze wolniejszy. Powolny przyrost wagi i wzrostu dziecka jest zjawiskiem prawidłowym i korzystnym i nie świadczy o niedostatku pokarmu. Jeśli dziecko jest przystawiane do piersi na żądanie, prawidłowo ssie (unikać podawania smoczka!), moczy 7-10 pieluch w ciągu doby i oddaje prawidłowe stolce, to znaczy, że otrzymuje wystarczającą ilość pokarmu. Prawidłowo funkcjonujący organizm kobiety wytwarza tyle mleka, ile jest dziecku potrzebne. Matka żywiąca się optymalnie ma wystarczająco dużo mleka, by pokrywać całkowite i potrzeby dziecka do 6 miesięcy, a potem dokarmiać go własnym j pokarmem do lat co najmniej 3. Jeśli jednak wyjątkowo zachodziłoby uzasadnione podejrzenie że dziecko się nie najada (bywa, że niemowlę nieprawidłowo ssie pierś), nie należy rozpoczynać sztucznego dokarmiania, lecz! przede wszystkim zwrócić się do poradni laktacyjnej, gdyż stosując odpowiednie sposoby i techniki karmienia można temu zaradzić. Matkom karmiącym lekarze zalecają, aby „dobrze odżywiały się, to znaczy jadły dużo warzyw i owoców (bo to witaminy), unikały potraw smażonych (bo jakoby wywołują kolki u dziecka), jajek (bo uczulają dziecko) i piły duże ilości płynów, najlepiej słodzonej herbaty z mlekiem. W żywieniu optymalnym takie zalecenia uznaje się nie tylko za niesłuszne, ale wręcz za szkodliwe. Odżywianie się matki karmiącej nie odbiega od ogólnych zasad żywienia optymalnego. Dlatego właśnie określane jest ono jako „optymalne, że właściwie nie można go już ulepszyć. Wiele kobiet pracuje zawodowo i po krótkim urlopie macierzyńskim muszą wrócić do pracy. Niedawno napisała do mnie pani G.A.: Mam 28 lat. Pól roku temu urodziłam córkę. Dziecko było słabe i bez przerwy chorowało. Przeszło zapalenie płuc, zapalenie oskrzeli, katary, przeziębienia. Miało też spastyczne zmiany w oskrzelach, jak przy astmie. A przecież karmiłam ją piersią. Od 3 miesięcy żywię się optymalnie. I stał się cud. Dziecko nie zachorowało na żadną infekcję przez ostatnie 3 miesiące. Wszyscy w rodzinie chorowali w styczniu na grypę, tylko ja i moja córka byłyśmy zdrowe. Zmienił się mój pokarm. Mam go dużo i jest bardzo tłusty. Gdy go czasem odciągnę i postoi w szklance, zmienia się w połowie w tłustą śmietanę. Teraz jest super. Ale muszę wrócić do pracy. Jeden lub dwa posiłki moja córka będzie musiała otrzymywać z butelki. Co mam jej do tej butelki wlewać, by dziecku nie zaszkodzić? Jak ją karmić? Trzeba wiedzieć, że nawet praca zmuszająca kobietę do rozstania się z niemowlęciem na kilka godzin nie jest przeszkodą do karmienia piersią, pod warunkiem, że kobieta będzie regularnie opróżniać piersi, co zapobiega zanikowi laktacji. Matka powinna wcześniej ściągnąć pokarm z piersi i pozostawić go do podania przez osobę opiekującą się dzieckiem. Odciągacze do pokarmu, ręczne lub elektryczne, można kupić w sklepach z artykułami niemowlęcymi lub wypożyczyć w poradniach pediatrycznych czy laktacyjnych. Po odciągnięciu pokarm musi być przez pewien czas przechowany, toteż używane odciągacze muszą być dokładnie umyte i wygotowane. Pokarm należy zlać do wygotowanego, zamykanego naczynia i przechowywać do czasu karmienia dziecka. W temperaturze pokojowej (w 15-20) można go przetrzymać1 do 12 godzin, w lodówce (w około 4) do 2 dni, w zamrażalniku lodówki (w -10) tydzień do 10 dni, a w zamrażarce (w -18) nawet do 6 miesięcy. Tak przechowywanego pokarmu przed podaniem niemowlęciu nie należy gotować. Wystarczy podgrzać do temperatury około 37. Po odmrożeniu pokarmu nie wolno zamrażać powtórnie, dlatego lepiej jest przechowywać go w małych pojemnikach. Dla kobiet, które rzeczywiście z istotnych powodów nie mogą karmić dziecka, najlepszym rozwiązaniem jest zdobycie mleka od innej karmiącej matki, a już szczególnie dobrze byłoby, gdyby była to kobieta żywiąca się optymalnie. Jeżeli jednak matka nie ma możliwości zdobycia pokarmu kobiecego i musi dziecko karmić sztucznie, powinna mu podawać mieszanki mleczne i zupki na rosole według poniższych przepisów. Dziecko powinno być karmione wówczas, gdy samo upomni się o jedzenie i zjadać do syta, tzn. tyle, ile będzie chciało, bez odmierzania porcji. MIESZANKA MLECZNA Do 100 ml mleka krowiego o zawartości tłuszczu co najmniej 3,2% dodać 100 ml słodkiej śmietanki 30-proc. i 80 ml wody. Wymieszać, zagotować, odstawić. Żółtko wymieszać z niewielką ilością przestudzonej mieszanki, dodać do pozostałej i wymieszać. Do mieszanki nie dodawać ani cukru, ani mąki, ani żadnych kaszek. Otrzymujemy 300 ml mieszanki. Zawiera ona w 100 gramach: 2,5 g białka, 13,2 g tłuszczu i 2,7 g węglowodanów oraz 142 kcal. Na 1 gram białka przypada w niej około 5,2 g tłuszczu i 2,7 g węglowodanów. Powyższa mieszanka mleczna, która powinna być zasadniczym posiłkiem dziecka w pierwszych miesiącach życia, jest produktem skoncentrowanym. Można ją rozcieńczać przegotowaną wodą. Niezależnie od dodanej wody proporcje między głównymi składnikami są takie same. W formie skoncentrowanej dzieci będą zjadały jej o połowę mniej niż zalecają to różne podręczniki pediatryczne. I tak być powinno. Przy karmieniu tą mieszanką 90% energii niemowlęcia pochodzi z zawartego w niej tłuszczu. Powina być podawana na żądanie dziecka, ale przeważnie dziecko mniej razy chce jeść w ciągu doby, gdyż pokarm dłużej przebywa w przewodzie pokarmowym, wolniej się wchłania, bardziej syci. Dlatego nie należy przejmować się tym, że dziecko karmione tą mieszanką nie domaga się tak często jedzenia jak karmione mieszankami z dużą ilością węglowodanów. Drugim rodzajem posiłków dla dzieci karmionych sztucznie są rosołki z dodatkiem warzyw, które mogą być podawane od trzeciego miesiąca życia. ROSÓŁ Z ZIEMNIAKIEM Ugotować wywar z cielęciny lub wiejskiego kurczaka bez dodatku soli. W 150 ml rosołu ugotować na miękko średniej wielkości ziemniak o wadze około 100 g. Przetrzeć go do rosołu przez gęste sitko. Do gorącej zupy dodać rozmieszane żółtko, wymieszać, przestudzić. Do zupy przestudzonej do temperatury 35-40 dodać 30 g świeżego masła o zawartości 82,5% tłuszczu. Zupę uzupełnić przegotowaną wodą do objętości 300 ml. 100 ml takiej zupy zawiera 2,7 g białka, 13,6 g tłuszczu, 5 g węglowodanów i 154 kcal. Na 1 g białka przypada 6,8 g tłuszczu i 1,9 g węglowodanów. ROSÓŁ Z MARCHEWKĄ Rosół przygotować tak samo jak w przepisie poprzednim, tylko zamiast ziemniaka użyć 100 g marchewki. 100 ml tej zupy zawiera 2 g białka, 13,6 g tłuszczu, 1,8 g węglowodanów i 140 kcal. Na 1 g białka przypada 6,8 g tłuszczu i 0,6 g węglowodanów. Podane wyżej mieszanki mają średnio około 2 razy więcej kalorii od mieszanek tradycyjnie zalecanych w żywieniu niemowląt. Takich mieszanek będą więc dzieci zjadały o połowę mniej objętościowo. I tak powinno być. Do zup nie dodajemy soli kuchennej ani cukru. Zupy, podobnie jak mieszankę mleczną, można rozcieńczać przegotowaną wodą, nawet w stosunku 1:1. Mieszanka mleczna i rosołek zawierają zbyt mało węglowodanów, toteż można je uzupełniać sokami owocowymi z dodatkiem mąki ziemniaczanej, w postaci rzadkiego kisielku. KISIEL Z SOKU OWOCOWEGO Z 200 ml soku owocowego niesłodzonego odlać łyżkę i wymieszać z 5 gramami mąki ziemniaczanej. Resztę soku zagotować, wlać rozrobioną mąkę na gotujący się sok i mieszając chwilę pogotować. Podawać ciepły. Soki należy robić samemu, z polskich owoców. Mogą być z jabłek, gruszek, malin, czarnej porzeczki, wiśni, a nawet z marchewki. Nie mogą być słodzone ani z dodatkiem żadnych konserwantów. Mogą natomiast być z pulpy owocowej zakonserwowanej w słoikach przez nas samych w sezonie letnim (patrz str. 48). Pulpę zalewa się wodą (do smaku), zagotowuje, płyn odciska na gęstym sitku i na tym wywarze robi kisiel. Nie trzeba go słodzić. Każdy sok ma inną zawartość węglowodanów. Może ona wahać się od 5% w soku z marchwi do ponad 15% w soku z winogron (krajowych!). Sok jabłkowy zawiera średnio 9,3% węglowodanów. Kisiel z soku jabłkowego zawiera więc w 100 ml około 12 g węglowodanów i 50 kcal. 50 ml kisielku to 6 g węglowodanów, czyli tyle, ile dziecku można podać po zasadniczym posiłku. Po ukończeniu czwartego miesiąca życia można stopniowo dodawać do rosołków niewielkie ilości drobno zmielonego gotowanego mięsa cielęcego, z drobiu (najlepiej, gdy mogą to być kurczaki gospodarskie, a nie brojlery) lub ugotowanej drobiowi wątróbki. Jak już poprzednio powiedziałem, zdrowa matka, nawet żywiąca się tradycyjnie, powinna mieć wystarczającą ilość pokarmu, by wyłącznie piersią żywić dziecko do pół roku. Po tym czasie wyczerpuje się zapas żelaza, z którym dziecko się urodziło, i także innych składników mineralnych. Jest to moment, kiedy można rozważyć wprowadzenie do diety dziecka innych pokarmów. Pediatrzy zazwyczaj zalecają podawanie zupy jarzynowej. Przy optymalnym żywieniu dziecka też wprowadzamy zupy jarzynowe, ale zrobione na rosole i z dodatkiem żółtka i masła, według przepisów podanych poprzednio. Najwłaściwszym momentem wprowadzenia nowego pokarmu wydaje się ten, gdy dziecko samo będzie miało na niego ochotę. Jeśli nawet przez rok nie chciałoby jeść nic innego poza piersią, nie wyrządzi mu to szkody. W praktyce jednak dzieci, z natury ciekawe, sięgają po inne pokarmy już wcześniej. Przeważnie już roczne dziecko może dostawać większość produktów znajdujących zastosowanie w żywieniu optymalnym ludzi dorosłych. Nie znaczy to jednak, że należy je wtedy odstawić od piersi. Mleko matki jeszcze długo może, a nawet powinno, być uzupełnieniem normalnego jedzenia. Z medycznego punktu widzenia nie ma górnej granicy wieku karmienia piersią. Jeżeli dziecko trzy-, czteroletnie, czy nawet jeszcze starsze, chce ssać pierś niech ssie. Przy regularnym przystawianiu pokarm u matki nie zanika, najwyżej jego ilość się zmniejsza, dziecko więc ma możliwość nadal przyswajać wartościowe składniki z mleka kobiecego. Komentarze otoczenia w stylu: „to wstyd, żeby taki duży dzieciak jeszcze ssał pierś wstyd przynoszą co najwyżej osobom je wygłaszającym. Skład mleka kobiecego czy sztucznych mieszanek kształtuje cały organizm dziecka, jego budowę biochemiczną, jego metabolizm, a także jego gusty i smaki żywieniowe. Dziecko przystosowuje swój apetyt i gust smakowy do składu mleka matki, toteż gdy jest już starsze i może samo wybierać jedzenie, bo umie określić, co mu smakuje, a co nie, bo potrafi już powiedzieć „daj albo „nie!, będzie wybierać produkty o składzie chemicznym podobnym do składu mleka matki. A więc już na początku życia lego organizm zostaje tak „zaprogramowany, że będzie w dalszych latach wybierać te produkty, które będą dla niego najlepsze, bo te będą mu najbardziej smakować. Niestety, ten sam mechanizm działa przy żywieniu sztucznym. Dostosowuje cały organizm i apetyt dziecka do produktów nie najlepszych i jego dalsze preferencje żywieniowe, zarówno w wieku dziecięcym, jak i dorosłym, będą nie najlepsze. Oczywiście w sposób świadomy może je zmienić, np. przechodząc na dietę optymalną. Ale jeśli jej nie zna? Obecnie w naszym kraju dzieci z reguły żywione są lub dokarmiane słodzonymi mieszankami z dodatkiem mąki, kaszy manny lub kukurydzianej czy też węglowodanowych kaszek o sztucznie im nadanych owocowych smakach. Toteż w większości niemowlęta są blade, nalane, często otłuszczone, ciężkie, mają często alergie żywieniowe i małą odporność na zakażenia. W starszym wieku uwielbiają słodycze, chrupki pszenne i kukurydziane, słodkie pieczywo. Zdrowotność dzieci w naszym kraju pozostawia wiele do życzenia. Szpitale dziecięce są przepełnione. Dzieci coraz częściej chorują na choroby przypisywane dotychczas głównie ludziom starszym: cukrzycę, miażdżycę, reumatyzm, nowotwory. Od paru lat, co roku, Jurek Owsiak w ogarniającej cały kraj imprezie pod nazwą „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zbiera ogromne sumy na zakup aparatury do ratowania życia niemowląt i małych dzieci. Cel szczytny! Ale gdyby przeznaczyć te pieniądze na poprawę żywienia kobiet ciężarnych i dzieci, może ta aparatura wcale nie byłaby potrzebna? A przynajmniej nie w takim stopniu jak obecnie. Dziecko powinno rosnąć powoli, być szczupłe i niskie. Powinno budować swój organizm wolno, ale lepiej i dokładniej i jak najpóźniej dojrzewać, gdyż późne dojrzewani świadczy o dobrym zdrowiu i rokuje długie życie. Im gorsze żywienie i gorsze warunki życia, tym dziewczęta wcześniej wchodzą w okres dojrzewania płciowego. W Polsce u dziewczynek na Śląsku pierwsza miesiączka pojawia się w wieku 12 lat; w zamożnej Szwajcarii, ojczyźnie najwyższej jakości serów, odpowiednio średnia wieku dziewcząt wynosi 18-19 lat. Żywienie dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym nie odbiega od ogólnych zasad żywienia optymalnego. Śniadanie powinno być wartościowe i obfite. W zasadzie powinno wystarczyć dziecku do czasu powrotu do domu ze szkoły. Jeśli dziecko nie chce jeść rano lub zjada bardzo mało, nie należy go przymuszać, lecz wtedy można dać mu do szkoły posiłek w typie drugiego śniadania. Tradycyjnie dzieciom daje się kanapkę z dwóch kromek chleba lub bułki przełożonych czymś lub posmarowanych. W żywieniu optymalnym chleba dziecko nie je. Co więc mu dać? Możliwości jest wiele. A oto 4 przykłady wraz z odpowiednimi przepisami: 1) 2 bułeczki z kruchego ciasta z mięsem (20 dag) 2) 2 paszteciki z mięsem (20 dag) 3) 2 łyżki (10 dag) twarożku w szczelnie zamkniętym pojemniku. Do tego kromka chleba orzechowego z masłem (2 dag) i parę rzodkiewek. Dołączyć łyżeczkę lub widelczyk 4) 2 kawałki chleba orzechowego (po 5 dag) (przep. na str. 156) posmarować (każdy) grubo masłem (po 2 dag) i położyć dostosowany wielkością plaster tłustego, żółtego sera. Złożyć. Do tego mały pomidorek. Do przygotowania kanapek nadaje się nie tylko chlebek optymalny, ale także biszkopt i placki serowe. Dziecko zawsze powinno mieć dostęp do niesłodkiego napoju, by mogło pić do woli, a zwłaszcza popić drugie śniadanie. Do szkoły można dać mu np. wodę z kilkoma łyżkami niesłodzonego soku owocowego w mocno zakręcanej butelce plastikowej lub w specjalnym bidoniku z rurką. W zimie może być herbata w termosie, byle nie słodzona. Podane wyżej przykłady drugich śniadań (a właściwie pierwszych) stanowią pożywny, pełnokaloryczny posiłek. Dane w ramce w przepisach poniżej oznaczają zawartość białka (B), tłuszczu (T) i węglowodanów (W) oraz liczbę kalorii w 100 gramach tego produktu. BUŁECZKI Z MIĘSEM B 12,5g T 24,7g W 7,4g | 1 : 2,0 : 0,6 | 304 kcal | Przygotować kruche ciasto: 1,5 szklanki mąki (30 dag), wymieszać z łyżeczką proszku do pieczenia. Do mąki dodać 1,5 kostki masła (30 dag) i posiekać „na ryż. Dodać 12 żółtek, zarobić nożem, a gdy składniki się połączą, szybko zagnieść bez wyrabiania. Odłożyć na parę godzin do lodówki. Po tym czasie ciasto rozwałkować na placek. Wykrawać szklanką krążki, na każdy położyć porcję gotowanego, zmielonego mięsa (może być np. z wywaru) doprawionego solą i pieprzem. Ciasto zlepić (jak pączek). Bułeczki ułożyć na wysmarowanej smalcem brytfannie zle pieniem do dołu, posmarować po wierzchu białkiem, posypać kminkiem i piec do zrumienienia. Pozostawić w wyłączonym piecyku do wy studzenia. 1 bułeczka waży około 10 dag. PASZTECIKI Z MIĘSEM B 15,2g T 33g W lSg | 1 : 2,2 : 1 | 416 kcal | 1,5 kostki masła (30 dag) zastudzić i pokroić w cienkie plasterki. Szklankę mąki (20 dag) zagnieść z ciepłą wodą na niezbyt tward ciasto (jak na pierogi). Dobrze wyrobić. Rozwałkować na kwadrat, cieście ułożyć po przekątnej kwadrat z masła, rogi ciasta zawinąć środka (jak kopertę), brzegi zlepić i rozwałkować ciasto na podłużi prostokąt. Złożyć go do środka „na 3, przekładając masłem obie wa stwy. Jeszcze raz rozwałkować i czynność powtórzyć. Odłożyć do dówki na parę godzin. 1/2 kg tłustej wieprzowiny, 30 dag wieprzowej wątróbki i cebulę (10 dag) udusić do miękkości (można użyć też mięso z wywaru) W sosie namoczyć 1/2 kajzerki. Wszystkie składniki zemleć. Dodać 5 jajek i żółtko (białko zostawić), pieprz i sól do smaku. Z ciasta rozwałkować cienki prostokątny placek. Wzdłuż brzegu, 4 cm od jego krawędzi, ułożyć wałek z mięsa 3 cm grubości. Ciastu poza nim posmarować wzdłuż białkiem. Unieść ostrożnie brzeg ciasta, okryć nim wałek mięsa i zlepić poza nim. Odciąć pas z mięsem ostrym nożem i pokroić na 4 cm kawałki. Ułożyć na brytfannie posmarowanej smalcem. Każdy pasztecik posmarować po wierzchu białkiem i przylepić na nim parę ziaren kminku. Piec do ładnego zarumienienia. Najlepsze są na ciepło, tuż po wyjęciu z pieca, ale po ostudzeniu też są smaczne.1 pasztecik powinien ważyć około 10 dag. TWAROŻEK B9,5g T31,8g W | 1:3,4:[ 335 kcal | 10 dag tłustego białego sera rozetrzeć z łyżką (5 dag) miękkiego masła, następnie dodać 1/3 szklanki gęstej, kwaśnej śmietany (7 dag), szczyptę soli i pieprzu. Rozetrzeć na gładką masę. Do twarożku można stosować różne dodatki smakowe, np. posiekany szczypiorek, startą na tarce jarzynowej rzodkiewkę, łyżeczkę przecieru pomidorowego, roztartej wędzonej ryby itp. Dzieci żywione optymalnie mniej ważą i mierzą od swoich rówieśników, ale są zdrowsze, silniejsze i inteligentniejsze, tzn. izadziej chorują lub nie chorują wcale, lepiej się uczą i zwyciężaią w sportowej rywalizacji w dyscyplinach wymagających szybkości, inteligencji i sprawności. To samo odnosi się do młodzieży. Bardzo cieszymy się i jesteśmy dumni, że młodzież jest taka „dorodna wysoka, rozrośnięta, często pulchna, a nawet otyła. Ale zapominamy, że 90% tej młodzieży ma próchnicę zębów, nagminnie występuje skrzywienie kręgosłupa, a gdy w czasie ferii młodzi ludzie wyjeżdżają na narty, łamią sobie ręce i nogi jak zapałki. Spróbujmy sprawdzić, jaką siłę kości i mięśni ma bażant, który żywi się naturalnie, wygrzebując z ziemi robaki, i który osiąga dojrzałość po roku, a jaką ma brojler, „pędzony na specjalnych, sztucznych odżywkach, który dojrzałość osiąga po 5-6 tygodniach. Jego kości, wszystkie bez wyjątku, można bez trudu przekroić nożem. U człowieka działa ta sama zasada Niektórzy pytają: jak wychować dziecko bez słodyczy, skoro spotyka je na każdym kroku? Dziecko żywione optymalnie nie będzie miało chęci na słodycze. Z czasem przestaną mu smakować. Rolę słodyczy mogą mu z powodzeniem zastępować ciasta i ciasteczka nie odbiegające swoim składem od diety, które bardzo chętnie zjadane są przez dzieci na śniadania czy kolacje, a także lody o składzie optymalnym. Kawałek (20 dag) takiego ciasta może stanowić dla dziecka pełnowartościowy posiłek, który także można dać mu np. do szkoły. Ciasta te, oczywiście, przeznaczone są nie tylko dla dzieci, ale także dla dorosłych.** SERNIK WIEDEŃSKI B13,lg T28,9g W5,8g 1 : 2,2 : 0,4 346 kcal 1 kg białego tłustego sera zemleć. Ucierając ręcznie lub mikserem, dodać do niego po jednym 25 żółtek, następnie 2 łyżki mąki, budyń waniliowy w proszku (bez cukru!) i 2 kostki masła (40 dag) stopionego i przestudzonego. Na koniec wsypać po łyżce: rodzynków, posiekanych migdałów i posiekanej skórki pomarańczowej smażonej w cukrze Ubić na sztywno pianę z 20 białek i wymieszać z serowym ciastem. Szczelne foremki wysmarować grubo masłem i wysypać tartą bułką lub zmielonymi biszkoptami. Na dno położyć warstwę andruta (wafla). Foremki powinny być szczelne, by w czasie pieczenia nie wyciekło masło, w którym sernik „gotuje się. Dlatego nie nadaje się do sernika forma tortowa. Ciasto rozlać do foremek. Piec 45-60 minut. Wystudzić w wyłączonym piekarniku, wtedy wchłonie całe masło wydzielone w czasie pieczenia. Sernik zawsze trochę opada. Sernik można posmarować polewą czekoladową jak do ciasteczek (przep. na str. 85) i posypać wiórkami kokosowymi lub posiekanym^ orzechami lub migdałami. SZARLOTKA B 4,3g T 20,3g W 14,3g| 1 ; 4,8 : 3,4 | 250 kcal | Przygotować kruche ciasto jak na bułeczki z mięsem (przep. na str. 82). Odłożyć w chłodne miejsce. Szeroki asortyment różnorodnych ciast i deserów znajduje się w „Książce kucharskiej 1,5 kg łatwo rozgotowujących się jabłek (antonówki, szarej renety) obrać, wyciąć gniazda nasienne, drobno poszatkować i mieszając rozgotować na marmoladę. Do gorącej marmolady dodać 2 łyżeczki galaretki pomarańczowej w proszku, 1/2 łyżeczki cynamonu i kostkę masła (25 dag). Gdy marmolada przestygnie, wlać do niej 9 białek i wymieszać. Nie dodawać cukru! Ciasto podzielić na 2 części. Pierwszą rozwałkować na cienki placek i wyłożyć nim brytfannę (25 x 35 cm) wysmarowaną grubo masłem i wysypaną bułką tartą. Ciasto posmarować po wierzchu białkiem i zapiec. Na zapieczone ciasto wyłożyć równą warstwą jabłkową marmoladę, nakryć plackiem rozwałkowanym z drugiej części ciasta i zlepić brzegi ciasta dookoła. Upiec na złoty kolor. Wystudzić w piekarniku. Jeść po paru godzinach, gdy ciasto dobrze wystygnie, a masło w marmoladzie skrzepnie. Szarlotkę można po upieczeniu posmarować polewą czekoladową, której przepis podany jest w następnym przepisie (przy ciasteczkach czekoladowych) lub przed pieczeniem posypać suto wiórkami kokosowymi. CZEKOLADOWE CIASTECZKA B 9,3g T 53,6g W 25,6g[ 1 : 5,8 : 2,7 | 621 kcal | Zagnieść kruche ciasto, jak na bułeczki z mięsem (przep. na str. 82). Z ciasta rozwałkować placek grubości około 1/2 cm. Ozdobnymi foremkami wycinać ciasteczka o różnych kształtach: serduszka, gwiazdki, kółeczka, albo pociąć placek na równe kwadraciki radełkiem do faworków. Upiec na złoty kolor na blaszce wysmarowanej masłem, wystudzić. Zrobić polewę: 1/2 kostki masła (12 dag) stopić, wsypać do niego czubatą łyżkę kakao (2,5 dag), łyżeczkę polewy czekoladowej w proszku (do nabycia w sklepach) i wlać 2 łyżki słodkiej śmietanki. Powoli, mieszając, zagotować. Ciepłą polewą smarować powierzchnię ciasteczek i posypywać je wiórkami kokosowymi lub posiekanymi orzechami. LODY B 3,6g T 38g W 6,6g |l:10,6:1,9 | 410kcal 5 żółtek utrzeć z cukrem waniliowym na krem, aż staną się białe Wlać do nich szklankę śmietanki i wymieszać. Garnek z masą wstawić do garnka z wrzącą wodą i ciągle mieszając podgrzewać, aż masa zacznie gęstnieć, ale nie zagotować, bo żółtka się zwarzą. Wyjąć garnek, masę ostudzić, rozlać do pojemniczków lub pucharków i zamrozić w zamrażarce. Na bazie tej masy można robić różne rodzaje lodów, zmieniając dodatki smakowe i zapach. Inne przepisy: - Naleśniczki śmietankowe http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=504 - Placuszki z jabłkiem http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=500 - Kluseczki żółtkowe http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=44 -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Żywienie kobiet ciężarnych i dzieci Opublikowano Maj 10, 2012, Teresa Stachurska Share on facebookShare on twitterShare on emailShare on printMore Sharing Services http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4329.1620 : „Kobieta żywiąca się optymalnie po zajściu w ciążę nic nie musi radykalnie zmieniać w swojej diecie. Może najwyżej zwiększyć ilość zjadanych dziennie żółtek o 1 lub 2 oraz świeżego masła i śmietany. Nie może też zapominać o jedzeniu galaret i innych potraw z udziałem chrząstek i skórek wieprzowych, bo to one pozwolą rozwijającemu się dziecku zbudować mocny system kostny. Jej zwiększone zapotrzebowanie na budulec i energią znajdzie swoje odbicie w nieco większym apetycie niż zazwyczaj. Ciąża jest stanem fizjologicznym, a nie chorobą, i nie powinna powodować zaburzeń w organizmie ciężarnej: uporczywych wymiotów i bólów głowy, nie powinny psuć się jej zęby ani wypadać włosy. Nie powinna też przybierać na wadze więcej niż wynosi ciężar płodu i wód płodowych. Na 3-4 tygodnie przed porodem kobieta ciężarna powinna zwiększyć spożycie węglowodanów do 100-150 gramów na dobę, zjadając więcej ziemniaków i pieczywa. Węglowodany te zostaną wykorzystane przez płód i zmagazynowane w jego ciele w postaci glikogenu, specyficznego węglowodanu zapasowego, z którego noworodek w trakcie porodu będzie mógł szybko i w dużych ilościach wytwarzać tlen. Ze 100 gramów glikogenu, przetwarzając go na cholesterol, może wytworzyć aż 38 litrów tlenu. Tak duża ilość tlenu pozwala mu bezpiecznie przetrwać okres niedotlenienia okołoporodowego. Po porodzie cholesterol jest szybko wydalany przez skórę noworodka i jego przewód pokarmowy. Każda kobieta, która urodzi dziecko, powinna je karmić piersią. Niekarmienie dziecka ze względu na własną urodę czy wygodę jest ciężkim grzechem wobec dziecka i zawsze ma zły wpływ na jego zdrowie i to nie tylko w niemowlęctwie, ale i w dalszym życiu. Występujące coraz częściej, u coraz młodszych dzieci, uczulenia, otyłość, nadciśnienie i choroby serca, katary i przeziębienia, nowotwory, białaczki, zapalenia ucha, oskrzeli, biegunki i nietolerancje pokarmowe to choroby, których jedną z głównych przyczyn jest karmienie niemowląt mlekiem krowim. Mleko krowie, nawet pełne, tzw. „prosto od krowy, nie nadaje się dla niemowlęcia i nie bardzo można je przystosować do jego potrzeb. Wszak przeznaczone ono jest dla potomka zwierzęcia trawożeruego, którego potrzeby organiczne są zupełnie inne niż człowieka. Tak jak dla cielaka najodpowiedniejsze jest mleko krowy, dla źrebaka mleko klaczy itd., tak dla dziecka najlepsze jest mleko kobiece. Mleko zwierząt, zarówno trawożernych, jak i drapieżników, ma skład powodujący, że młode szybko rosną i szybko dojrzewają. Pozwala to skrócić okres, gdy młode są małe i bezbronne, najbardziej narażone na to, by stać się łupem innych zwierząt. To zwiększa szansę ich przetrwania i dożycia wieku dorosłego. Ale wszystkie one żyją krócej niż człowiek. U człowieka sprawa ma się inaczej. Już nasi najdawniejsi przodkowie potrafili opiekować się swoimi dziećmi najlepiej ze wszystkich gatunków i najlepiej umieli chronić je przed zagrożeniami, dlatego dzieci nie musiały bardzo szybko dorastać i dojrzewać. Mleko kobiece miało więc inny skład. Powodował on powolny wzrost. Małe króliki potrajają wagę w ciągu 6 dni, cielę po 47 dniach, a niemowlę dopiero po 180 dniach. Powoli rosnący człowiek powinien późno dojrzewać, w wieku dorosłym mieć niską wagę ciała i niewysoki wzrost. Człowiek mający takie cechy długo żyje i nie choruje. Dlatego skład mleka kobiecego różni się zasadniczo od składu mleka zwierząt. U każdej matki skład mleka jest różny w różnym okresie laktacji, różny po różnych posiłkach, różny przy każdym karmieniu. Przeciętny skład mleka kobiecego też bardzo się różni w zależności od tego, jak matka się odżywia. Mleko jest tym lepsze, im mniej zawiera białka, węglowodanów, soli i popiołu, a więcej tłuszczu. Różnice mogą być bardzo duże. Najlepsze przebadane mleko kobiece zawierało w 100 ml 0,73 g białka, 8,29 g tłuszczu i 4,90 g węglowodanów. Najgorsze, odpowiednio, 2 g białka, 1,34 g tłuszczu i 9,50 g węglowodanów. Nie znam składu chemicznego mleka matek żywiących się optymalnie, ponieważ nie przeprowadzono dotychczas takich badań. Wiem tylko, że wszystkie mają mleko bardzo tłuste. * Popiół to składniki mineralne, czyli sód, chlor, potas, wapń, fosfor i inne, które pozostają po spaleniu substancji organicznej. Im więcej jest w pokarmie popiołu, tym jest on gorszy. Skład mleka kobiet polskich żywiących się tradycyjnie znać: nie różni się od składu mleka najlepszego. Przeciętnie jest w nim: 1,2 g białka, 3,8 g tłuszczu i 7 g węglowodanów (w 100 ml). Natomiast w tym samym czasie u kobiet w USA mleko zawierało (w 100 ml) 1,06 g białka, 4,54 g tłuszczu i 7,10 g węglowodanów. Przeciętnie w mleku kobiet na 1 g białka przypada około 3-4 g tłuszczu. W mleku krowim stosunek tłuszczu do białka wynosi jak 1:1. W 100 g mleka krowiego jest około 3 g tłuszczu i 3 g białka. Zatem mleko krowie nie nadaje się dla niemowląt, gdyż zawiera 4 razy więcej białka i to o wiele mniej wartościowego biologicznie od białek mleka kobiecego, 4 razy więcej popiołu, 8 razy mniej witaminy D i E, 4 razy więcej witaminy Bl i B2, 2 razy mniej witaminy C, ponad 3 razy za dużo soli, za mało miedzi i żelaza, za dużo zaś siarki, jodu i manganu. Wartość biologiczna mleka matki jest bardzo wysoka i nie da się ono niczym zastąpić, nawet najlepszymi preparatami stosowanymi w żywieniu sztucznym. Ponadto mleko to, oprócz składników odżywczych, zawiera biologicznie czynne elementy, jak: białe ciałka krwi, przeciwciała, substancje hamujące wzrost bakterii i wirusów, które powodują, że z każdą porcją mleka dziecko otrzymuje porcję czynników odpornościowych, które chronią je przed rozwojem w jego organizmie zarazków chorobotwórczych i uczuleń. Pokarm kobiecy zawiera białka i tłuszcze ściśle dostosowane do potrzeb niemowlęcia. Potrzeby te zmieniają się wraz z wiekiem, są one także różne w ciągu jednej doby, a nawet w ciągu jednego karmienia. Do tych zmiennych wymagań dostosowuje się skład pokarmu matki. W pierwszych dniach po porodzie jest to tzw. siara, zawierająca głównie białko i sole mineralne oraz duże ilości leukocytów i ciał odpornościowych zabezpieczających dziecko przed zarazkami. Mleko dojrzałe, które będzie stanowiło pożywienie dziecka przez najbliższe miesiące, wykształca się dopiero po 7-10 dniach od porodu. Podczas każdego karmienia, na początku zawartość tłuszczu, białka i węglowodanów w pokarmie jest mniejsza, jest on bardziej rozcieńczony. W miarę jak dziecko ssie, zawartość składników odżywczych wzrasta. Głodne dziecko będzie ssało pierś aż do pełnej sytości, a to, któremu tylko chciało się pić, prędzej skończy ssanie. Ta właściwość pokarmu kobiecego umożliwia dziecku zaspokojenie nie tylko głodu, ale i pragnienia. Dlatego też tak rozpowszechnione podawanie niemowlętom różnych napojów jest zupełnie niepotrzebne, a pojenie ich słodzonymi naparami wręcz szkodliwe. Przy karmieniu piersią należy uwzględniać dwie podstawowe zasady: karmić dziecko na żądanie, czyli wtedy, gdy domaga się jedzenia (a nie o określonych godzinach!) oraz pozwolić mu ssać tak długo, jak chce. Jak każdy organizm, tak i niemowlę samo doskonale potrafi regulować ilość potrzebnego mu pożywienia, jeśli otrzymuje pożywienie takie, jakie powinno otrzymywać. Korzyści, jakie płyną z karmienia piersią dla dziecka są nie do przecenienia. Zdrowie własnego dziecka jest dla każdej matki największą wartością i dlatego większość kobiet karmi swe dzieci. Warto jednak w tym miejscu wspomnieć również o korzyściach płynących dla samej matki. Pierwszą jest szybszy powrót do pełnej sprawności po porodzie. Podczas ssania piersi przez niemowlę organizm matki wydziela hormony przyspieszające obkurczanie się macicy i jej gojenie. Druga korzyść to wygoda. Pokarm z piersi jest zawsze gotowy do podania, czysty, o idealnej temperaturze i o najlepszym składzie. Nie wymaga żadnego nakładu pracy, w odróżnieniu od pokarmu sztucznego, który trzeba pieczołowicie odmierzać, mieszać, gotować, studzić, a używane do karmienia butelki i smoczki starannie myć i sterylizować. No i trzecia wreszcie korzyść pokarm matki „nic nie kosztuje. Chociaż człowiek żywiący się optymalnie nie choruje, to jednak sytuacja kobiety w połogu i karmiącej piersią jest szczególna, gdyż ona i dziecko są pod stałą opieką lekarzy. Na szczęście, w ostatnich latach głoszone oficjalnie teorie medyczne promują karmienie naturalne i wiedzę o nim. Mimo to nadal spotyka się lekarzy, którzy używając „uczonych argumentów i terminów zalecają matce odstawienie dziecka od piersi lub sztuczne dokarmianie. Najczęściej podają oni dwie przyczyny: zbyt małą ilość pokarmu (dziecko mało przybywa na wadze) oraz konieczność przyjmowania przez matkę leków. Kobieta powinna być na ewentualność usłyszenia takiej „diagnozy przygotowana i wiedzieć, że wskazania do zaprzestania karmienia piersią zdarzają się bardzo rzadko (są to np. choroby weneryczne, nowotworowe psychiczne i wymagające przyjmowania bardzo silnych leków} a kobietom żywiącym się optymalnie wcale. Niemniej jednak kobiety rodzą najczęściej w szpitalach, gdzie łatwo o zakażenia, poza tym, nawet u kobiety żywiącej się optymalnie, np. takiej, która robi to od niedawna, może zajść konieczność cesarskiego cięcia. Również u matki karmiącej może się niekiedy zdarzyć, że wskutek mechanicznego zastoju pokarmu w kanalikach mlecznych utworzy się ropień piersi. W sytuacjach takich często nie da się uniknąć podawania antybiotyków. Trzeba jednak wiedzieć, że leki można dobrać tak, by jak najmniej przechodziły do pokarmu i były w miarę bezpieczne dla dziecka. Pozbawienie niemowlęcia mleka matki wyrządzi mu szkodę ogromną, o wiele większą niż niewielkie ilości leku, które z nim połknie. Jeśli chodzi natomiast o rzekomo zbyt mały przyrost wagi dziecka, to istotnie, niemowlęta karmione piersią przez matki żywiące się tradycyjnie przybywają na wadze wolniej niż karmione sztucznie. Można się spodziewać, że u dzieci, których matki żywią się optymalnie, przyrost będzie jeszcze wolniejszy. Powolny przyrost wagi i wzrostu dziecka jest zjawiskiem prawidłowym i korzystnym i nie świadczy o niedostatku pokarmu. Jeśli dziecko jest przystawiane do piersi na żądanie, prawidłowo ssie (unikać podawania smoczka!), moczy 7-10 pieluch w ciągu doby i oddaje prawidłowe stolce, to znaczy, że otrzymuje wystarczającą ilość pokarmu. Prawidłowo funkcjonujący organizm kobiety wytwarza tyle mleka, ile jest dziecku potrzebne. Matka żywiąca się optymalnie ma wystarczająco dużo mleka, by pokrywać całkowite i potrzeby dziecka do 6 miesięcy, a potem dokarmiać go własnym j pokarmem do lat co najmniej 3. Jeśli jednak wyjątkowo zachodziłoby uzasadnione podejrzenie że dziecko się nie najada (bywa, że niemowlę nieprawidłowo ssie pierś), nie należy rozpoczynać sztucznego dokarmiania, lecz! przede wszystkim zwrócić się do poradni laktacyjnej, gdyż stosując odpowiednie sposoby i techniki karmienia można temu zaradzić. Matkom karmiącym lekarze zalecają, aby „dobrze odżywiały się, to znaczy jadły dużo warzyw i owoców (bo to witaminy), unikały potraw smażonych (bo jakoby wywołują kolki u dziecka), jajek (bo uczulają dziecko) i piły duże ilości płynów, najlepiej słodzonej herbaty z mlekiem. W żywieniu optymalnym takie zalecenia uznaje się nie tylko za niesłuszne, ale wręcz za szkodliwe. Odżywianie się matki karmiącej nie odbiega od ogólnych zasad żywienia optymalnego. Dlatego właśnie określane jest ono jako „optymalne, że właściwie nie można go już ulepszyć. Wiele kobiet pracuje zawodowo i po krótkim urlopie macierzyńskim muszą wrócić do pracy. Niedawno napisała do mnie pani G.A.: Mam 28 lat. Pól roku temu urodziłam córkę. Dziecko było słabe i bez przerwy chorowało. Przeszło zapalenie płuc, zapalenie oskrzeli, katary, przeziębienia. Miało też spastyczne zmiany w oskrzelach, jak przy astmie. A przecież karmiłam ją piersią. Od 3 miesięcy żywię się optymalnie. I stał się cud. Dziecko nie zachorowało na żadną infekcję przez ostatnie 3 miesiące. Wszyscy w rodzinie chorowali w styczniu na grypę, tylko ja i moja córka byłyśmy zdrowe. Zmienił się mój pokarm. Mam go dużo i jest bardzo tłusty. Gdy go czasem odciągnę i postoi w szklance, zmienia się w połowie w tłustą śmietanę. Teraz jest super. Ale muszę wrócić do pracy. Jeden lub dwa posiłki moja córka będzie musiała otrzymywać z butelki. Co mam jej do tej butelki wlewać, by dziecku nie zaszkodzić? Jak ją karmić? Trzeba wiedzieć, że nawet praca zmuszająca kobietę do rozstania się z niemowlęciem na kilka godzin nie jest przeszkodą do karmienia piersią, pod warunkiem, że kobieta będzie regularnie opróżniać piersi, co zapobiega zanikowi laktacji. Matka powinna wcześniej ściągnąć pokarm z piersi i pozostawić go do podania przez osobę opiekującą się dzieckiem. Odciągacze do pokarmu, ręczne lub elektryczne, można kupić w sklepach z artykułami niemowlęcymi lub wypożyczyć w poradniach pediatrycznych czy laktacyjnych. Po odciągnięciu pokarm musi być przez pewien czas przechowany, toteż używane odciągacze muszą być dokładnie umyte i wygotowane. Pokarm należy zlać do wygotowanego, zamykanego naczynia i przechowywać do czasu karmienia dziecka. W temperaturze pokojowej (w 15-20) można go przetrzymać1 do 12 godzin, w lodówce (w około 4) do 2 dni, w zamrażalniku lodówki (w -10) tydzień do 10 dni, a w zamrażarce (w -18) nawet do 6 miesięcy. Tak przechowywanego pokarmu przed podaniem niemowlęciu nie należy gotować. Wystarczy podgrzać do temperatury około 37. Po odmrożeniu pokarmu nie wolno zamrażać powtórnie, dlatego lepiej jest przechowywać go w małych pojemnikach. Dla kobiet, które rzeczywiście z istotnych powodów nie mogą karmić dziecka, najlepszym rozwiązaniem jest zdobycie mleka od innej karmiącej matki, a już szczególnie dobrze byłoby, gdyby była to kobieta żywiąca się optymalnie. Jeżeli jednak matka nie ma możliwości zdobycia pokarmu kobiecego i musi dziecko karmić sztucznie, powinna mu podawać mieszanki mleczne i zupki na rosole według poniższych przepisów. Dziecko powinno być karmione wówczas, gdy samo upomni się o jedzenie i zjadać do syta, tzn. tyle, ile będzie chciało, bez odmierzania porcji. MIESZANKA MLECZNA Do 100 ml mleka krowiego o zawartości tłuszczu co najmniej 3,2% dodać 100 ml słodkiej śmietanki 30-proc. i 80 ml wody. Wymieszać, zagotować, odstawić. Żółtko wymieszać z niewielką ilością przestudzonej mieszanki, dodać do pozostałej i wymieszać. Do mieszanki nie dodawać ani cukru, ani mąki, ani żadnych kaszek. Otrzymujemy 300 ml mieszanki. Zawiera ona w 100 gramach: 2,5 g białka, 13,2 g tłuszczu i 2,7 g węglowodanów oraz 142 kcal. Na 1 gram białka przypada w niej około 5,2 g tłuszczu i 2,7 g węglowodanów. Powyższa mieszanka mleczna, która powinna być zasadniczym posiłkiem dziecka w pierwszych miesiącach życia, jest produktem skoncentrowanym. Można ją rozcieńczać przegotowaną wodą. Niezależnie od dodanej wody proporcje między głównymi składnikami są takie same. W formie skoncentrowanej dzieci będą zjadały jej o połowę mniej niż zalecają to różne podręczniki pediatryczne. I tak być powinno. Przy karmieniu tą mieszanką 90% energii niemowlęcia pochodzi z zawartego w niej tłuszczu. Powina być podawana na żądanie dziecka, ale przeważnie dziecko mniej razy chce jeść w ciągu doby, gdyż pokarm dłużej przebywa w przewodzie pokarmowym, wolniej się wchłania, bardziej syci. Dlatego nie należy przejmować się tym, że dziecko karmione tą mieszanką nie domaga się tak często jedzenia jak karmione mieszankami z dużą ilością węglowodanów. Drugim rodzajem posiłków dla dzieci karmionych sztucznie są rosołki z dodatkiem warzyw, które mogą być podawane od trzeciego miesiąca życia. ROSÓŁ Z ZIEMNIAKIEM Ugotować wywar z cielęciny lub wiejskiego kurczaka bez dodatku soli. W 150 ml rosołu ugotować na miękko średniej wielkości ziemniak o wadze około 100 g. Przetrzeć go do rosołu przez gęste sitko. Do gorącej zupy dodać rozmieszane żółtko, wymieszać, przestudzić. Do zupy przestudzonej do temperatury 35-40 dodać 30 g świeżego masła o zawartości 82,5% tłuszczu. Zupę uzupełnić przegotowaną wodą do objętości 300 ml. 100 ml takiej zupy zawiera 2,7 g białka, 13,6 g tłuszczu, 5 g węglowodanów i 154 kcal. Na 1 g białka przypada 6,8 g tłuszczu i 1,9 g węglowodanów. ROSÓŁ Z MARCHEWKĄ Rosół przygotować tak samo jak w przepisie poprzednim, tylko zamiast ziemniaka użyć 100 g marchewki. 100 ml tej zupy zawiera 2 g białka, 13,6 g tłuszczu, 1,8 g węglowodanów i 140 kcal. Na 1 g białka przypada 6,8 g tłuszczu i 0,6 g węglowodanów. Podane wyżej mieszanki mają średnio około 2 razy więcej kalorii od mieszanek tradycyjnie zalecanych w żywieniu niemowląt. Takich mieszanek będą więc dzieci zjadały o połowę mniej objętościowo. I tak powinno być. Do zup nie dodajemy soli kuchennej ani cukru. Zupy, podobnie jak mieszankę mleczną, można rozcieńczać przegotowaną wodą, nawet w stosunku 1:1. Mieszanka mleczna i rosołek zawierają zbyt mało węglowodanów, toteż można je uzupełniać sokami owocowymi z dodatkiem mąki ziemniaczanej, w postaci rzadkiego kisielku. KISIEL Z SOKU OWOCOWEGO Z 200 ml soku owocowego niesłodzonego odlać łyżkę i wymieszać z 5 gramami mąki ziemniaczanej. Resztę soku zagotować, wlać rozrobioną mąkę na gotujący się sok i mieszając chwilę pogotować. Podawać ciepły. Soki należy robić samemu, z polskich owoców. Mogą być z jabłek, gruszek, malin, czarnej porzeczki, wiśni, a nawet z marchewki. Nie mogą być słodzone ani z dodatkiem żadnych konserwantów. Mogą natomiast być z pulpy owocowej zakonserwowanej w słoikach przez nas samych w sezonie letnim (patrz str. 48). Pulpę zalewa się wodą (do smaku), zagotowuje, płyn odciska na gęstym sitku i na tym wywarze robi kisiel. Nie trzeba go słodzić. Każdy sok ma inną zawartość węglowodanów. Może ona wahać się od 5% w soku z marchwi do ponad 15% w soku z winogron (krajowych!). Sok jabłkowy zawiera średnio 9,3% węglowodanów. Kisiel z soku jabłkowego zawiera więc w 100 ml około 12 g węglowodanów i 50 kcal. 50 ml kisielku to 6 g węglowodanów, czyli tyle, ile dziecku można podać po zasadniczym posiłku. Po ukończeniu czwartego miesiąca życia można stopniowo dodawać do rosołków niewielkie ilości drobno zmielonego gotowanego mięsa cielęcego, z drobiu (najlepiej, gdy mogą to być kurczaki gospodarskie, a nie brojlery) lub ugotowanej drobiowi wątróbki. Jak już poprzednio powiedziałem, zdrowa matka, nawet żywiąca się tradycyjnie, powinna mieć wystarczającą ilość pokarmu, by wyłącznie piersią żywić dziecko do pół roku. Po tym czasie wyczerpuje się zapas żelaza, z którym dziecko się urodziło, i także innych składników mineralnych. Jest to moment, kiedy można rozważyć wprowadzenie do diety dziecka innych pokarmów. Pediatrzy zazwyczaj zalecają podawanie zupy jarzynowej. Przy optymalnym żywieniu dziecka też wprowadzamy zupy jarzynowe, ale zrobione na rosole i z dodatkiem żółtka i masła, według przepisów podanych poprzednio. Najwłaściwszym momentem wprowadzenia nowego pokarmu wydaje się ten, gdy dziecko samo będzie miało na niego ochotę. Jeśli nawet przez rok nie chciałoby jeść nic innego poza piersią, nie wyrządzi mu to szkody. W praktyce jednak dzieci, z natury ciekawe, sięgają po inne pokarmy już wcześniej. Przeważnie już roczne dziecko może dostawać większość produktów znajdujących zastosowanie w żywieniu optymalnym ludzi dorosłych. Nie znaczy to jednak, że należy je wtedy odstawić od piersi. Mleko matki jeszcze długo może, a nawet powinno, być uzupełnieniem normalnego jedzenia. Z medycznego punktu widzenia nie ma górnej granicy wieku karmienia piersią. Jeżeli dziecko trzy-, czteroletnie, czy nawet jeszcze starsze, chce ssać pierś niech ssie. Przy regularnym przystawianiu pokarm u matki nie zanika, najwyżej jego ilość się zmniejsza, dziecko więc ma możliwość nadal przyswajać wartościowe składniki z mleka kobiecego. Komentarze otoczenia w stylu: „to wstyd, żeby taki duży dzieciak jeszcze ssał pierś wstyd przynoszą co najwyżej osobom je wygłaszającym. Skład mleka kobiecego czy sztucznych mieszanek kształtuje cały organizm dziecka, jego budowę biochemiczną, jego metabolizm, a także jego gusty i smaki żywieniowe. Dziecko przystosowuje swój apetyt i gust smakowy do składu mleka matki, toteż gdy jest już starsze i może samo wybierać jedzenie, bo umie określić, co mu smakuje, a co nie, bo potrafi już powiedzieć „daj albo „nie!, będzie wybierać produkty o składzie chemicznym podobnym do składu mleka matki. A więc już na początku życia lego organizm zostaje tak „zaprogramowany, że będzie w dalszych latach wybierać te produkty, które będą dla niego najlepsze, bo te będą mu najbardziej smakować. Niestety, ten sam mechanizm działa przy żywieniu sztucznym. Dostosowuje cały organizm i apetyt dziecka do produktów nie najlepszych i jego dalsze preferencje żywieniowe, zarówno w wieku dziecięcym, jak i dorosłym, będą nie najlepsze. Oczywiście w sposób świadomy może je zmienić, np. przechodząc na dietę optymalną. Ale jeśli jej nie zna? Obecnie w naszym kraju dzieci z reguły żywione są lub dokarmiane słodzonymi mieszankami z dodatkiem mąki, kaszy manny lub kukurydzianej czy też węglowodanowych kaszek o sztucznie im nadanych owocowych smakach. Toteż w większości niemowlęta są blade, nalane, często otłuszczone, ciężkie, mają często alergie żywieniowe i małą odporność na zakażenia. W starszym wieku uwielbiają słodycze, chrupki pszenne i kukurydziane, słodkie pieczywo. Zdrowotność dzieci w naszym kraju pozostawia wiele do życzenia. Szpitale dziecięce są przepełnione. Dzieci coraz częściej chorują na choroby przypisywane dotychczas głównie ludziom starszym: cukrzycę, miażdżycę, reumatyzm, nowotwory. Od paru lat, co roku, Jurek Owsiak w ogarniającej cały kraj imprezie pod nazwą „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zbiera ogromne sumy na zakup aparatury do ratowania życia niemowląt i małych dzieci. Cel szczytny! Ale gdyby przeznaczyć te pieniądze na poprawę żywienia kobiet ciężarnych i dzieci, może ta aparatura wcale nie byłaby potrzebna? A przynajmniej nie w takim stopniu jak obecnie. Dziecko powinno rosnąć powoli, być szczupłe i niskie. Powinno budować swój organizm wolno, ale lepiej i dokładniej i jak najpóźniej dojrzewać, gdyż późne dojrzewani świadczy o dobrym zdrowiu i rokuje długie życie. Im gorsze żywienie i gorsze warunki życia, tym dziewczęta wcześniej wchodzą w okres dojrzewania płciowego. W Polsce u dziewczynek na Śląsku pierwsza miesiączka pojawia się w wieku 12 lat; w zamożnej Szwajcarii, ojczyźnie najwyższej jakości serów, odpowiednio średnia wieku dziewcząt wynosi 18-19 lat. Żywienie dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym nie odbiega od ogólnych zasad żywienia optymalnego. Śniadanie powinno być wartościowe i obfite. W zasadzie powinno wystarczyć dziecku do czasu powrotu do domu ze szkoły. Jeśli dziecko nie chce jeść rano lub zjada bardzo mało, nie należy go przymuszać, lecz wtedy można dać mu do szkoły posiłek w typie drugiego śniadania. Tradycyjnie dzieciom daje się kanapkę z dwóch kromek chleba lub bułki przełożonych czymś lub posmarowanych. W żywieniu optymalnym chleba dziecko nie je. Co więc mu dać? Możliwości jest wiele. A oto 4 przykłady wraz z odpowiednimi przepisami: 1) 2 bułeczki z kruchego ciasta z mięsem (20 dag) 2) 2 paszteciki z mięsem (20 dag) 3) 2 łyżki (10 dag) twarożku w szczelnie zamkniętym pojemniku. Do tego kromka chleba orzechowego z masłem (2 dag) i parę rzodkiewek. Dołączyć łyżeczkę lub widelczyk 4) 2 kawałki chleba orzechowego (po 5 dag) (przep. na str. 156) posmarować (każdy) grubo masłem (po 2 dag) i położyć dostosowany wielkością plaster tłustego, żółtego sera. Złożyć. Do tego mały pomidorek. Do przygotowania kanapek nadaje się nie tylko chlebek optymalny, ale także biszkopt i placki serowe. Dziecko zawsze powinno mieć dostęp do niesłodkiego napoju, by mogło pić do woli, a zwłaszcza popić drugie śniadanie. Do szkoły można dać mu np. wodę z kilkoma łyżkami niesłodzonego soku owocowego w mocno zakręcanej butelce plastikowej lub w specjalnym bidoniku z rurką. W zimie może być herbata w termosie, byle nie słodzona. Podane wyżej przykłady drugich śniadań (a właściwie pierwszych) stanowią pożywny, pełnokaloryczny posiłek. Dane w ramce w przepisach poniżej oznaczają zawartość białka (B), tłuszczu (T) i węglowodanów (W) oraz liczbę kalorii w 100 gramach tego produktu. BUŁECZKI Z MIĘSEM B 12,5g T 24,7g W 7,4g | 1 : 2,0 : 0,6 | 304 kcal | Przygotować kruche ciasto: 1,5 szklanki mąki (30 dag), wymieszać z łyżeczką proszku do pieczenia. Do mąki dodać 1,5 kostki masła (30 dag) i posiekać „na ryż. Dodać 12 żółtek, zarobić nożem, a gdy składniki się połączą, szybko zagnieść bez wyrabiania. Odłożyć na parę godzin do lodówki. Po tym czasie ciasto rozwałkować na placek. Wykrawać szklanką krążki, na każdy położyć porcję gotowanego, zmielonego mięsa (może być np. z wywaru) doprawionego solą i pieprzem. Ciasto zlepić (jak pączek). Bułeczki ułożyć na wysmarowanej smalcem brytfannie zle pieniem do dołu, posmarować po wierzchu białkiem, posypać kminkiem i piec do zrumienienia. Pozostawić w wyłączonym piecyku do wy studzenia. 1 bułeczka waży około 10 dag. PASZTECIKI Z MIĘSEM B 15,2g T 33g W lSg | 1 : 2,2 : 1 | 416 kcal | 1,5 kostki masła (30 dag) zastudzić i pokroić w cienkie plasterki. Szklankę mąki (20 dag) zagnieść z ciepłą wodą na niezbyt tward ciasto (jak na pierogi). Dobrze wyrobić. Rozwałkować na kwadrat, cieście ułożyć po przekątnej kwadrat z masła, rogi ciasta zawinąć środka (jak kopertę), brzegi zlepić i rozwałkować ciasto na podłużi prostokąt. Złożyć go do środka „na 3, przekładając masłem obie wa stwy. Jeszcze raz rozwałkować i czynność powtórzyć. Odłożyć do dówki na parę godzin. 1/2 kg tłustej wieprzowiny, 30 dag wieprzowej wątróbki i cebulę (10 dag) udusić do miękkości (można użyć też mięso z wywaru) W sosie namoczyć 1/2 kajzerki. Wszystkie składniki zemleć. Dodać 5 jajek i żółtko (białko zostawić), pieprz i sól do smaku. Z ciasta rozwałkować cienki prostokątny placek. Wzdłuż brzegu, 4 cm od jego krawędzi, ułożyć wałek z mięsa 3 cm grubości. Ciastu poza nim posmarować wzdłuż białkiem. Unieść ostrożnie brzeg ciasta, okryć nim wałek mięsa i zlepić poza nim. Odciąć pas z mięsem ostrym nożem i pokroić na 4 cm kawałki. Ułożyć na brytfannie posmarowanej smalcem. Każdy pasztecik posmarować po wierzchu białkiem i przylepić na nim parę ziaren kminku. Piec do ładnego zarumienienia. Najlepsze są na ciepło, tuż po wyjęciu z pieca, ale po ostudzeniu też są smaczne.1 pasztecik powinien ważyć około 10 dag. TWAROŻEK B9,5g T31,8g W | 1:3,4:[ 335 kcal | 10 dag tłustego białego sera rozetrzeć z łyżką (5 dag) miękkiego masła, następnie dodać 1/3 szklanki gęstej, kwaśnej śmietany (7 dag), szczyptę soli i pieprzu. Rozetrzeć na gładką masę. Do twarożku można stosować różne dodatki smakowe, np. posiekany szczypiorek, startą na tarce jarzynowej rzodkiewkę, łyżeczkę przecieru pomidorowego, roztartej wędzonej ryby itp. Dzieci żywione optymalnie mniej ważą i mierzą od swoich rówieśników, ale są zdrowsze, silniejsze i inteligentniejsze, tzn. izadziej chorują lub nie chorują wcale, lepiej się uczą i zwyciężaią w sportowej rywalizacji w dyscyplinach wymagających szybkości, inteligencji i sprawności. To samo odnosi się do młodzieży. Bardzo cieszymy się i jesteśmy dumni, że młodzież jest taka „dorodna wysoka, rozrośnięta, często pulchna, a nawet otyła. Ale zapominamy, że 90% tej młodzieży ma próchnicę zębów, nagminnie występuje skrzywienie kręgosłupa, a gdy w czasie ferii młodzi ludzie wyjeżdżają na narty, łamią sobie ręce i nogi jak zapałki. Spróbujmy sprawdzić, jaką siłę kości i mięśni ma bażant, który żywi się naturalnie, wygrzebując z ziemi robaki, i który osiąga dojrzałość po roku, a jaką ma brojler, „pędzony na specjalnych, sztucznych odżywkach, który dojrzałość osiąga po 5-6 tygodniach. Jego kości, wszystkie bez wyjątku, można bez trudu przekroić nożem. U człowieka działa ta sama zasada Niektórzy pytają: jak wychować dziecko bez słodyczy, skoro spotyka je na każdym kroku? Dziecko żywione optymalnie nie będzie miało chęci na słodycze. Z czasem przestaną mu smakować. Rolę słodyczy mogą mu z powodzeniem zastępować ciasta i ciasteczka nie odbiegające swoim składem od diety, które bardzo chętnie zjadane są przez dzieci na śniadania czy kolacje, a także lody o składzie optymalnym. Kawałek (20 dag) takiego ciasta może stanowić dla dziecka pełnowartościowy posiłek, który także można dać mu np. do szkoły. Ciasta te, oczywiście, przeznaczone są nie tylko dla dzieci, ale także dla dorosłych.** SERNIK WIEDEŃSKI B13,lg T28,9g W5,8g 1 : 2,2 : 0,4 346 kcal 1 kg białego tłustego sera zemleć. Ucierając ręcznie lub mikserem, dodać do niego po jednym 25 żółtek, następnie 2 łyżki mąki, budyń waniliowy w proszku (bez cukru!) i 2 kostki masła (40 dag) stopionego i przestudzonego. Na koniec wsypać po łyżce: rodzynków, posiekanych migdałów i posiekanej skórki pomarańczowej smażonej w cukrze Ubić na sztywno pianę z 20 białek i wymieszać z serowym ciastem. Szczelne foremki wysmarować grubo masłem i wysypać tartą bułką lub zmielonymi biszkoptami. Na dno położyć warstwę andruta (wafla). Foremki powinny być szczelne, by w czasie pieczenia nie wyciekło masło, w którym sernik „gotuje się. Dlatego nie nadaje się do sernika forma tortowa. Ciasto rozlać do foremek. Piec 45-60 minut. Wystudzić w wyłączonym piekarniku, wtedy wchłonie całe masło wydzielone w czasie pieczenia. Sernik zawsze trochę opada. Sernik można posmarować polewą czekoladową jak do ciasteczek (przep. na str. 85) i posypać wiórkami kokosowymi lub posiekanym^ orzechami lub migdałami. SZARLOTKA B 4,3g T 20,3g W 14,3g| 1 ; 4,8 : 3,4 | 250 kcal | Przygotować kruche ciasto jak na bułeczki z mięsem (przep. na str. 82). Odłożyć w chłodne miejsce. Szeroki asortyment różnorodnych ciast i deserów znajduje się w „Książce kucharskiej 1,5 kg łatwo rozgotowujących się jabłek (antonówki, szarej renety) obrać, wyciąć gniazda nasienne, drobno poszatkować i mieszając rozgotować na marmoladę. Do gorącej marmolady dodać 2 łyżeczki galaretki pomarańczowej w proszku, 1/2 łyżeczki cynamonu i kostkę masła (25 dag). Gdy marmolada przestygnie, wlać do niej 9 białek i wymieszać. Nie dodawać cukru! Ciasto podzielić na 2 części. Pierwszą rozwałkować na cienki placek i wyłożyć nim brytfannę (25 x 35 cm) wysmarowaną grubo masłem i wysypaną bułką tartą. Ciasto posmarować po wierzchu białkiem i zapiec. Na zapieczone ciasto wyłożyć równą warstwą jabłkową marmoladę, nakryć plackiem rozwałkowanym z drugiej części ciasta i zlepić brzegi ciasta dookoła. Upiec na złoty kolor. Wystudzić w piekarniku. Jeść po paru godzinach, gdy ciasto dobrze wystygnie, a masło w marmoladzie skrzepnie. Szarlotkę można po upieczeniu posmarować polewą czekoladową, której przepis podany jest w następnym przepisie (przy ciasteczkach czekoladowych) lub przed pieczeniem posypać suto wiórkami kokosowymi. CZEKOLADOWE CIASTECZKA B 9,3g T 53,6g W 25,6g[ 1 : 5,8 : 2,7 | 621 kcal | Zagnieść kruche ciasto, jak na bułeczki z mięsem (przep. na str. 82). Z ciasta rozwałkować placek grubości około 1/2 cm. Ozdobnymi foremkami wycinać ciasteczka o różnych kształtach: serduszka, gwiazdki, kółeczka, albo pociąć placek na równe kwadraciki radełkiem do faworków. Upiec na złoty kolor na blaszce wysmarowanej masłem, wystudzić. Zrobić polewę: 1/2 kostki masła (12 dag) stopić, wsypać do niego czubatą łyżkę kakao (2,5 dag), łyżeczkę polewy czekoladowej w proszku (do nabycia w sklepach) i wlać 2 łyżki słodkiej śmietanki. Powoli, mieszając, zagotować. Ciepłą polewą smarować powierzchnię ciasteczek i posypywać je wiórkami kokosowymi lub posiekanymi orzechami. LODY B 3,6g T 38g W 6,6g |l:10,6:1,9 | 410kcal 5 żółtek utrzeć z cukrem waniliowym na krem, aż staną się białe Wlać do nich szklankę śmietanki i wymieszać. Garnek z masą wstawić do garnka z wrzącą wodą i ciągle mieszając podgrzewać, aż masa zacznie gęstnieć, ale nie zagotować, bo żółtka się zwarzą. Wyjąć garnek, masę ostudzić, rozlać do pojemniczków lub pucharków i zamrozić w zamrażarce. Na bazie tej masy można robić różne rodzaje lodów, zmieniając dodatki smakowe i zapach. Inne przepisy: - Naleśniczki śmietankowe http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=504 - Placuszki z jabłkiem http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=500 - Kluseczki żółtkowe http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=44 -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
http://www.optymalni.poznan.pl/wprowadzenie-do-zo/jak-zacz-ywienie-optymalne.html Witam w 2013 roku.:) Swieta sie skonczyły,wracamy do codziennosci:) -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Dzielna ta Twoja dziewczyna. tak trzymac:) może kiedys po latach kiedy zdrowie zacznie szwankowac ,przypomną sobie o koleżance która ''szklankami piła tłuszcz''i co nieco poczytają. nam pozostaje sie tylko usmiechnąc i robic swoje:) Nadrabiam zaległosci w czytaniu,jutro powrót do pracy:( na sniadanko wypiłam 200ml smietanki zagotowanej z 3 żółtkami i łyżeczką kakao. pychotka -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
http://nowadebata.pl/2011/01/04/dietetyka-kontra-nauka-2/ -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Cholesterol nie jest śmiertelną trucizną No i kto ma rację? Masz cholesterol? To będziesz zdrowy! Zanim dasz zarobić firmie farmaceutycznej, odrzucisz pachnące masło i zaczniesz chleb smarować margaryną, przeczytaj książkę niemieckiego profesora Waltera Hartenbacha Mity o cholesterolu Przeczytałem ciekawy opis książki Waltera Hartenbacha który znalazł się w gazecie tzw. "głównego nurtu" konkretnie w sobotniej poczytnej w regionie zielonogórskiej Gazecie Lubuskiej. Książka obala mit wymyślony przez mafię farmaceutyczną jakoby cholesterol miał wpływ na rozwój miażdżycy czy zawał serca. Od razu przypomiała mi się propozycja i przestroga jaką kiedyś otrzymał od lekarza pierwszego kontaktu mój ojciec "jak Pan już zacznie brać leki na obniżenie cholesterolu będzie musiał brać je Pan do końca życia", no co ojciec wtedy odpowiedział "skoro tak to nie będę brał tych leków w ogóle"... Cholesterol nie ma żadnego wpływu na rozwój miażdżycy czy zawał serca. Wysoki poziom cholesterolu wiąże się z dłuższym życiem i mniejszym ryzykiem raka. A zbijanie cholesterolu może prowadzić do zgonu i nowotworów - twierdzi Walter Hartenbach. I dodaje: Obniżanie poziomu cholesterolu we krwi oznacza krociowe zyski dla firm farmaceutycznych, lekarzy i producentów margaryny. O kontrowersyjnej książce "Mity o cholesterolu", wydanej przez Oficynę Wydawniczą "Interspar" w 2007 roku, w Polsce coraz głośniej. Kim jest jej autor? Prof. dr hab. Walter Hartenbach jest specjalistą w dziedzinie chirurgii. Pracował w szpitalu uniwersyteckim w Monachium, był ordynatorem oddziałów chirurgicznych w szpitalach w Wiesbaden. Przez kilkadziesiąt lat badał związki nieprawidłowego odżywiania z nowotworami i chorobami naczyń. - I nie udało mu się stwierdzić zależności między stężeniem cholesterolu we krwi a rozwojem miażdżycy - mówi dr hab. Adam Gąsiorowski, prodziekan Wydziału Fizjoterapii Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej w Lublinie, lekkoatleta, autor podręcznika "Anatomii funkcjonalnej narządu ruchu człowieka" dla studentów medycyny. Czy istnieje mafia cholesterolowa? Prof. Walter Hartenbach twierdzi, że tak. Dlaczego? Dla wielu lekarzy istotne znaczenie ma fakt, że leki obniżające stężenie cholesterolu pozwalają leczonego nimi chorego uczynić "regularnym pacjentem, na długie lata" - twierdzi Hartenbach. Tymczasem prawda jest taka, że poziomu cholesterolu we krwi nie da się na dłuższą metę obniżyć! Ani przy pomocy odpowiedniej diety, ani leków, gdyż zawsze wraca on do swojej wartości wyjściowej - twierdzi Hartenbach. Według niemieckiego naukowca światowy przemysł farmaceutyczny naciska na naukowców i lekarzy, a ci zaniżają prawidłową normę zawartości cholesterolu we krwi do 200 mg/dl. - Na całym świecie przyjmuje się, że średnia wartość stężenia cholesterolu dla osoby dorosłej wynosi 250 mg/dl - mówi dr Adam Gąsiorowski. Stężenie cholesterolu jest zależne od obciążenia organizmu. U niektórych osób może wynosić od 300 mg/dl do 350 mg/dl i jest korzystną oznaką wzmożonej witalności organizmu. A nie znakiem choroby. Cholesterol nie jest śmiertelną trucizną, jak wmawiają nam media - uważa profesor Hartenbach. Jest lipidem niezbędnym do życia. Znajduje się we wszystkich komórkach, wpływa na wiele funkcji życiowych. Co ma cholesterol do raka? Cholesterol jest podstawowym składnikiem wszystkich komórek ludzkiego ciała. Lekarze z kliniki uniwersyteckiej w Monachium ustalili, że wszyscy chorzy z nowotworami mieli bardzo niski poziom cholesterolu we krwi! - Obniżenie stężenia cholesterolu we krwi zakłóca całą przemianę materii - dodaje Hartenbach. Leki na obniżenie cholesterolu są szkodliwe. Zdaniem niemieckiego naukowca podawanie chemicznych leków obniżających poziom cholesterolu jest całkowicie bezcelowe, często szkodliwe. W pewnych wypadkach może stanowić zagrożenie życia. Tak było w przypadku leku Lipobay, obniżającego poziom cholesterolu we krwi. Wycofano go z obrotu po doniesieniach, że po jego przyjmowaniu zmarło w Stanach Zjednoczonych kilkadziesiąt osób. Mamy do czynienia z antycholesterolowym szaleństwem. Poziom cholesterolu nie zależy od tego, co i jak jemy. Zależy od wątroby, która produkuje go tyle, ile w danej chwili organizm potrzebuje. Mało tego. W trakcie obciążenia organizmu poziom cholesterolu we krwi może wzrosnąć do wartości 400 mg/dl. "Ustalenie wartości cholesterolu na poziomie 200 mg/dl, co skutecznie forsuje przemysł farmaceutyczny, oznaczałoby, że wszyscy dorośli na tej ziemi są chorzy"; - czytamy w książce "Mity o cholesterolu". Według Waltera Hartenbacha antycholesterolowe szaleństwo jest największą mistyfikacją stulecia. Sprytnie przygotowaną i prowadzoną przez przemysł farmaceutyczny, niektórych lekarzy i producentów margaryny. Jeżeli przy pomocy zaniżonych norm na poziom cholesterolu wmówi się 80 % dorosłych ludzi, że powinni brać leki na obniżenie cholesterolu - zyski "mafii cholesterolowej"; idą w miliardy. A tymczasem górna wartość graniczna poziomu cholesterolu dla osoby w wieku 40-59 lat wynosi 350 mg/dl. Polecamy lekturę: "Mity na temat cholesterolu" Autorowi najbardziej zależy na tym, by uwolnić potencjalnych pacjentów od psychozy strachu, wywołanej przez zdeklarowanych "przeciwników cholesterolu. Pragnie on oszczędzić im niepotrzebnych obaw i niepokoju, oraz uchronić ich przed poważnymi problemami zdrowotnymi, m.in. większą zapadalnością na raka, a nawet śmiercią. http://www.optymalni.poznan.pl/z-roznych-zrodel/cholesterol-nie-jest-smiertelna-trucizna.html -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Skąd ta nadwaga??? Często zadajemy sobie to pytanie gdy stajemy na wadze i okazuje się, że znów przybyło nam kilka kilogramów.. Chociaż przestrzegając zaleceń i zasad zdrowego odżywiania jakich możemy pełno przeczytać w różnego rodzaju gazetach oraz coraz częściej w telewizji i radiu nie powinniśmy mieć problemów z nadwagą oraz ze zdrowiem. Jest jednak zupełnie inaczej. Lekarze i dietetycy twierdzą, że jest to wina zbyt dużej ilości spożywanych tłuszczy zwierzęcych oraz, że ogólnie za dużo jemy i dlatego nadmiar tego co zjedliśmy jest odkładany w postaci podskórnego tłuszczu. Dlatego zalecają ograniczenie spożywania tłustych pokarmów na korzyść warzyw i owoców, które są nisko kaloryczne i mają dostarczać odpowiednie ilości witamin i minerałów tak niezbędnych organizmowi ludzkiemu. Dlatego nie wprowadza się ograniczeń na ich spożywanie. Często osobom, które już przytyły zaleca się drastyczne ograniczenie ilości dostarczanych kalorii. Co w dłuższym okresie czasu może być fatalne w skutkach. Nie dość, że nie pozbędziemy się zbędnego tłuszczyku, to na dodatek będziemy osłabieni fizycznie i psychicznie, a to z klei może stać się przyczyną choroby. Zalecana aktywność fizyczna może jeszcze bardziej pogłębić ten stan. Organizm pozbawiony odpowiednich ilości składników odżywczych po pewnym czasie poddaje się i traci zdolność do regeneracji - zaczyna chorować. Ktoś inny powie, że otyłość mamy zapisaną w genach i że już nic nie da się zrobić aby pozbyć się nadwagi. Tak jest rzeczywiście mamy wiele genów odpowiedzialnych za gromadzenie zapasów w formie tłuszczu. Niestety zwierzęta musiały w jakiś sposób poradzić sobie z okresowymi brakami pożywienia. To zjawisko dotyczy zwierząt i ludzi, którzy odżywiają się nie systematycznie, robią długie przerwy między posiłkami a podstawowym źródłem energii w ich diecie są węglowodany. Duże ilości węglowodanów w naturze występują na jesieni w postaci różnych słodkich owoców, nasion, bulw, cebul - jest to okres zbiorów poprzedzający okres niekorzystny jakim jest brak świeżego pokarmu w czasie Zimy. Zwierzęta zjadając tak duże ilości pokarmu jesienią gromadzą pod skórą tłuszcz, który w czasie zimy będzie wykorzystywany w celach energetycznych. U człowieka taki nadmiar węglowodanów powoduje zwiększoną produkcje insuliny przez trzustkę. A nadmierne ilości insuliny działają nie tylko na gospodarkę węglowodanową, ale także tłuszczową i białkową, nasilając procesy spichrzania w organizmie. Łatwiej gromadzimy i odkładamy zapasy. Taka sytuacja w dłuższym okresie czasu jest przyczyną różnych nieprawidłowych procesów zachodzących w organizmie człowieka jakimi są: zaburzenia gospodarki węglowodanowej czyli nietolerancja węglowodanów objawia się to podniesionym stężeniem glukozy we krwi na czczo 95 125 mg%, które jest wynikiem nieprawidłowej odpowiedzi komórek na działanie insuliny ze zwiększoną produkcją insuliny przez trzustkę i zwiększonym jej stężeniem we krwi. Kiedy trzustka nie jest w stanie produkować już zwiększonej ilości insuliny występuje cukrzyca typu 2, stężenie glukozy we krwi na czczo > 126 mg%. Podniesione stężenie we krwi cholesterolu całkowitego ( norma < 210 mg%), cholesterolu LDL złego cholesterolu ( norma < 130 mg% ) i trójglicerydów ( norma < 150 % ) i niskie stężenie cholesterolu HDL dobrego cholesterolu ( norma dla mężczyzn > 45 mg%, dla kobiet > 55 mg% ) Może to być sygnałem postępującej miażdżycy naczyń krwionośnych. Zwężenie naczyń krwionośnych powoduje nadciśnienie tętnicze, które rozpoznajemy niezależnie od wieku wtedy, kiedy wartości ciśnienia są >140/90. Zatykające się małe naczynia krwionośne serca nie dostarczają odpowiedniej ilości tlenu, składników energetycznych, budulcowych powodują chorobę niedokrwienną serca oraz są przyczyną zawałów. Zbyt duża waga może i duże naciski mogą powodować osłabienie stawów oraz ich zwyrodnienia. Objawiające się mniejszą ruchomością i bólami stawu. Więc jak powinniśmy się odżywiać, aby nie tyć lub stracić zbędne kilogramy? Odpowiedź nie jest łatwa i dla wielu będzie zaskoczeniem. Wiele różnych teorii na ten temat wymyślono i z różnym powodzeniem wprowadzono w powszechne użycie. Ale nikt nie zdawał sobie sprawy że tak prześladowane przez lekarzy tłuszcze mogą nam w tym pomóc. Ograniczanie ilości spożywanego tłuszczu nie powinno być wcale zalecane. I aby zacząć uwalniać zgromadzone zapasy tłuszczowe należy ograniczyć spożywanie węglowodanów prostych i dwucukrów, które szybko podnoszą poziom insuliny we krwi. Gdy to zrobimy następuje obniżenie produkcji insuliny a zwiększa się produkcja glukagonu hormonu o działaniu przeciwstawnym do insuliny. Powoduje on podwyższenie stężenia glukozy oraz uruchomienie zapasów energetycznych zgromadzonych pod postacią tłuszczu czyli pobudza spalanie lipidów tkankowych. Tłuszcze są ważnym elementem, który poza funkcją dostarczania energii ma wiele innych znaczeń dla prawidłowej pracy całego organizmu. Mianowicie; pełnią funkcję budulcową, są składnikiem błon komórkowych oraz stanowią ważny element wchodzący w skład wielu hormonów, cholesterolu oraz ważnych substancji wewnątrzkomórkowych. Tłuszcze mają dużą wartość sycąca - hamują wydzielanie soku żołądkowego, podnoszą walory smakowe potraw. Ograniczamy natomiast ilości spożywanych węglowodanów. Należy jednakże pamiętać, że pewna ilość węglowodanów jest niezbędna do prawidłowego metabolizmu tłuszczy oraz do funkcjonowania układu nerwowego i krwionośnego więc nie eliminujemy ich zupełnie z jadłospisu. Tłuszczy nie unikamy. A w takim razie ile należy spożywać białka? Utarło się, że miej więcej 1g na kg masy ciała. W przypadku, gdy ważymy za dużo to takie postępowanie nie jest wskazane. Konieczne jest ustalenie wagi należnej. Najłatwiej to określić odejmując od naszego wzrostu 100. Ale 1g białka na kg masy ciała, to też jest zbyt dużo. Ponieważ organizm człowieka jest bardzo oszczędny i potrafi wykorzystywać białka z rozpadających się komórek i budować z tych materiałów nowe. Część jednak białek musi zostać dostarczona co dziennie wraz z pokarmem. Jeżeli jest to białko pełno wartościowe czyli takie, które zawiera pełen zestaw aminokwasów egzogennych to powinno być to dla osób zdrowych od 0.5 0.8g na kg wagi należnej. Dostarczymy w ten sposób odpowiednią ilość białka konieczną do regeneracji i budowy nowych komórek naszego organizmu. Takim modelem pozwalającym pozbyć się zbędnych kilogramów i utrzymać wagę na odpowiednim poziomie oraz cieszyć się długim życiem w zdrowiu jest żywienie optymalne, które opracował dr Jan Kwaśniewski na podstawie wieloletnich badań i obserwacji swoich pacjentów. Żywienie optymalne polega na ustaleniu odpowiednich proporcji miedzy białkami, tłuszczami i węglowodanami, które zjadamy w naszych pokarmach. To sprawia, że czujemy się dobrze i nie chorujemy. Niestety każdy jest inny i inne proporcje będą dla niego dobre, nie należy więc pochopnie stosować ogólnie zalecanych proporcji. Bo co dla jednego lekarstwem, dla drugiego może okazać się szkodliwe. Więc jeśli chcesz zacząć stosować dietę optymalną poprawnie skontaktuj się z doradcą żywienia optymalnego, który pomoże w optymalnym dla Ciebie dobraniu proporcji BTW. autor: Piotr Budnik http://www.optymalni.poznan.pl/punkt-widzenia/skad-ta-nadwaga.html -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Podstawowe prawa biochemii Na podstawie "Biochemia Harpera" Wydawnictwo Lekarskie PZWL (rok. wyd. 1998) Uważa się, że tłuszcze pokarmowe obciążają, podczas gdy białka i cukry oszczędzają wątrobę. Prawda jest jednak zupełnie inna: trójglicerydy wchłaniane z przewodu pokarmowego w przeciwieństwie do białek i cukrów nie są wychwytywane przez wątrobę (str. 207). Twierdzi się, że tłuszcze pokarmowe odkładają się w naczyniach, powodując miażdżycę, podczas, gdy przy żywieniu tradycyjnym odpowiedzialne za to są kwasy tłuszczowe produkowane z cukrów w wątrobie (str. 207). Sądzi się, że dieta owocowo-warzywna, niskotłuszczowa powoduje obniżenie ilości cholesterolu w tkance tłuszczowej i krwi. Faktycznie jest całkiem inaczej. Duże ilości cukrów w diecie zwiększają produkcję kwasów tłuszczowych, natomiast zjadanie tłuszczu powoduje zahamowanie jego produkcji (str. 277, 328). Cukier owocowy (fruktoza) uznawany jest za bardzo zdrowy. Od dawna jednak wiadomo, że "zalewa" on szlaki metaboliczne w wątrobie, powodując nadprodukcję trójglicerydów i cholesterolu. Zazwyczaj z fruktozą spożywane są duże ilości glukozy, co pobudza wydzielanie insuliny i jeszcze bardziej wzmaga te procesy, co również doprowadza do cukrzycy (str. 264). Duże ilości cukrów w diecie pobudzają wydzielanie insuliny, która pobudza produkcję tłuszczu, a hamuje jego rozkład (str. 278). Powszechnie stosowane diety cukrzycowe zawierają zazwyczaj duże ilości węglowodanów, które w praktyce uniemożliwiają wyleczenie.Często zaleca się spożywanie soi i roślin strączkowych jako ródła protein, podczas gdy wiadomym jest, że są to białka o niskiej wartości. Białkami o wysokiej wartości są natomiast białka zwierzęce, a szczególnie żółtka jaj (str. 778). W wielu przypadkach osobom chorym zaleca się diety niskokaloryczne, choć wiadomo, że ustrój ssaków wymaga dostawy środków odżywczych w ilościach niezbędnych do pokrycia wydatków energetycznych (str. 775). Każdy dietetyk wie, że ilość energii otrzymana ze spalania grama tłuszczu jest około 2,5 razy większa, niż z takiej samej ilości cukru. Tych kilka powyższych przykładów jednoznacznie określa, jakie produkty spożywcze są dla człowieka wskazane, a jakie nie. Jeżeli stosowana dieta kłóci się z podstawowymi prawami biochemii, to w żaden sposób nie może człowiekowi pomóc, a prawie zawsze musi doprowadzić do pewnych zaburzeń i pogorszenia stanu zdrowia. Żywienie optymalne jest jedynym, skutecznym sposobem na życie, a w świetle najnowszych badań amerykańskich i niemieckich uczonych, twierdzenia o szkodliwości jedzenia tłuszczu, jajek itp. można włożyć między bajki. lek. med. Przemysław Pala http://www.optymalni.poznan.pl/naukowe-podstawy-zywienia/podstawowe-prawa-biochemii.html -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
ja tez robiłam uszka,pierogi,krokiety,kapuste z grochem,karpia i inne rybki,sledzika w smietanie,barszczy,zupe grzybowa,kompot z suszonych sliwek,makówki,sałatke jarzynowa, tylko w wersji pomniejszonej-gdybm ugotowała ''normalnie''to chyba sasiadów z bloku bym zaprosiła:) lubie dużo gotowac ale przy takim menu byłby problem z przechowaniem potraw-chyba ze by łaby dodatkowa lodówka. jeszcze dzisiaj mam wolne a juz od5 jestem na nogach. nie potrafie długo lezec w łózku. siedze i kawke popijam. zmierzyłam sobie na czczo poziom cukru ,od czasu do czasu kontroluje sobie,mam 72. miłego dnia -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Witam po swietach:) Swieta mineły spokojnie,szkoda tylko że pogoda była kiepska:( bez wielkiego objadania potrawy robiłam w małych ilosciach żebysmy nie musieli ich zjadac do sylwestra. a jak Wam mineły swieta? -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Świąt prawdziwie świątecznych ciepłych w sercu, zimowych na zewnątrz, pachnących choinką, jaśniejących pierwszą gwiazdką, co daje nadzieję na następny rok. Świąt wypełnionych radością i miłością, niosących spokój i odpoczynek. Nowego Roku spełniającego wszelkie marzenia, pełnego optymizmu,wiary, szczęścia i powodzenia, POZDRAWIAM WESOŁYCH ŚWIĄT ORAZ SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU. -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Witam :) Moj barszcz i zupa grzybowa też sa zawsze na wywarze miesnym i ze sporą iloscią masła,takie zupy lubie . wpadłam na chwilke wiec juz zmykam:( do pracy oczywiscie. trzymajcie sie . miłego dnia Gosia hop hop ,gdzie jestes? -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Hey myszka witaj:) wolke ja nadal duuuzo pracuje.czytam Was w pracy ale ciezko z pisaniem z telefonu. teraz mam chwilke bo czekamy na ksiedza:)wiec wpadłam. pogoda brzydka,pada deszcz.mam nadzieje ze na swita bedzie snieg. -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Witam ja juz w pracy:) jeszcze troche i 5 dni wolnego .A jak przygotowania do swiat? jakies nowe smakolyki robicie? ja mam w planach zrobic pasche na deser i przysmak orzechowo migdalowy.reszta menu to standart:barszcz z uszkami ,zupa grzybowa, karp,kapusta z grochem,kompot z suszu.jakis sledzik. wracam do pracy. pozdrawiam. w Katowicach sypie snieg. -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Witam w zimowy ranek :) -
żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?
anusiadanusia odpisał anusiadanusia na temat w Zdrowie i uroda
Hey dlaczego czujesz się słabo? poczytaj poczatek topiku,jest sporo linków . jakie ksiazki dr czytalas? pozdrawiam