Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kobieta podwójna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez kobieta podwójna


  1. na początku to wiadomo: liceum, studia imprezki. Potem praca stresująca, piwko po pracy (długo na piwku jechał), dokładnie to co kobiety tu piszą a faceci je za to gnoja (co piwka po pracy nie mogę wypić?). Potem drinki, aż w końcu uzależnienie.

  2. aha i żeby nie było, nikt mu pzred nosem alkoholem nie macha :D Po prostu nie ukrywamy alkoholu. My żadna patologia co co weekend robi zakrapiane imprezki :) Ale macie rację, wódka może być schowana w piwnicy, tak samo jak nalewki, wyniosę, i tak rzadko pijam alko.

  3. specjalisto, już 4 raz próbuje wytłumaczyć, że nie ja pisałam tu o lepszym czy gorszym uzaleznionym :D Mogę tylko powiedzieć, że on już jest w b głębokim stadium. Ma wszystkie objawy. oprócz prowadzenia po alkoholu, bo prawka nie ma :D Ja odnosiłam się tylko do motywacji uzaleznionego.

  4. nie rozumiesz o co mi chodzi. W trzeźwieniu ważna jest motywacja i czasami widząc kogoś kto przychodzi widzisz czy przyszedł tam faktycznie chcąc cos zmienic czy nie. Ja jestem uzależniona od papierosów i czasmai myślałam o rzuceniu palenia, ale moja motywacja jest na tyle nikła, ze nigdy nic z tego nie wychodziło. Dlatego jestem "gorsza" od mojej koleżanki, która rzuciła :D Tylko w takim sensie :) Uzależnienie to uzależnienie, trzeba być twardym a nie miętkim i zmienić sposób zycia. Jak się grało w pokera i KONIECZNIE wtedy piło, to się przestaje. Ew zmienia coś, by nie kojarzyło się to juz z wypijanym alkoholem. I kolejna rzecz. Nie mówię, że nigdy problem nie wróci. Bo jest na to duża szansa (wielu alkoholików ma nawroty). Ważne jest by sobie z tym poradzić. Ja jestem gotowa na to. Wyciągnęłam wnioski ze swojego zachowania. Wiem, że jak zacząłby pić to ZERO rozmów, ZERO próśb. Jedynie kierunek ośrodek, a jak nie pasuje, jak nie chce to wtedy rozstanie. Więcej z alkoholem walczyc nie dam rady.

  5. chodziło mi bardziej o to, że współpracownicy muszą wiedzieć, że nie wolno mu podac potrawy z alkoholem. Bo chyba rozumiesz, że oni dla siebie też robia tam jedzenie (np budyń z rumem, albo whisky) i osoba uzależniona może nie byc poinformowana. Chodzi o to, że otoczenie musi wiedzieć, by przypadkowo nie zrobić komus krzywdy

  6. Ajven przecież sam chodziłeś na terapię i widziałeś, że sa różni alkoholicy. Sa tacy, którzy robią to sla żony. Są tacy, którzy robia to dla siebie. Sa tacy, którzy idą się "zaleczyć" bo wierzą, że potem będa pić normalnie, są tacy, którzy zaakceptowali fakt, że nigdy już nie będa mogli pić. To nie podział na lepszych gorszych, raczej podział na bardziej i mniej zmotywowanych. Nie spotkałes się z tym na spotkaniach?

  7. tak wredniucha, to dosc istotne, bo w barach nikt ci deseru nie robi a dodatkiem likierów, kapisz? A w drogich restauracjach jest kontrola jakości i każdy kucharz musi sztywno trzymac się zasad. Chocby takich jaki kolor ma mieć ryz na talerzu, zeby się komponował z dodatkami.

  8. Ajven, wszystko w porządku, znam osoby, które muszą żyć tak jak piszesz. Zrywają ze znajomymi, rzucaja pracę związaną z alkoholem. Dla części z nich to konieczne, jeśli np mają znajomych, z którymi tylko pili. Ale normalni znajomi, moi albo wspólni są częstowani przeze mnie alkoholem. Bo w końcu oni niczemu nie zawinili. Ktoś kto boi się spojrzeć na alkohol za dlugo w abstynencji nie wytrzyma. Tak uważam.

  9. miał dwie terapeutki, jedna była przeciwna imprezom a druga mówiła, że to dobrze, bo musi przyzwyczajać się do życia. I ponoć ważne by nie udawać, ze alkoholu nie ma. Przecież w sklepie co chwila mijasz rum, piwa czy inne nalewki :) Ale poniekąd masz rację, są tacy, którzy pewnie od razu by się dorwali do tego biednego redsa :)

  10. ajven, a co to zmienia? Monopolowy na pod domem, jak bedzie chciał to kupi sobie. Z terapeutą o tym gadał i terapeuta nie ma nic przeciwko. Ukrywanie alkoholu na niego nie działa, znam to z autopsji, w domu nie było ani kropli a i tak umiał znaleźć. Takie środki zaradcze ponoć sa dla tych mniej zmotywowanych, którzy zmagają się z głodem częściej. Na początku terapeuta był zdziwiony, ale pogadali i uznał, że ma zdrowe podejście do alkoholu. Z imprez wychodzi zawsze wtedy gdy pomyśli o tym, ze też by walnął kielona :) W pracy też musi dolewac alkoholu do potraw i deserów, a przeciez pracy nie rzuci :) Ja jestem zdrowa i lubię wypić sobie redsa czy drinka :)

  11. terapia jeszcze nieskończona, nawrotów jeszcze nie przerobił. Ale terapeuta podszedl do niego trochę inaczej, bo pozostali trochę dłuzej chodzili. No on nigdy nie unikał imprez. Nawet jak dopiero zaczynał trzeźwieć. Zawsze mówil, że prędzej czy później ta okazja się pojawi i trzeba umieć sobie odmówić. W lodówce stoi napoczęta przeze mnie wódka, pod zlewem nalewki. Na razie jest OK, odpukać.
×