Moja mama znęcała się nade mną psychicznie i fizyczne. Choć dopiero niedawno zdałam sobie sprawę,że nazywając rzeczy po imienu rzeczywiście byłam ofiarą przemocy. Przez lata wmawiałam sobie,że to moja wina, że robię coś nie tak i dlatego to wszytsko. Teraz wiem,. że nikt nie ma prawa bić nikogo człowieka ani zwierzęcia. I na to nigdy nie ma usprawiedliwienia. Moja mama zmarła rok temu i trudno mi było do tej pory jest - uporac się ze sprzecznymi uczuciami - tęsknota - bo mimo wszytsko ją kochałam i czasem zdarzały się nam fajne momenty z ulgą, że spokojnie wracam do domu nie zastanawiając się co mnie czeka. Szkoda, że w takich sytuacjach właściwie nie ma wyjścia. Żałuję, że nie miałam do kogo się zwrócić i że mama nie zdązyła znaleźć pomocy i nie zdążyłyśmy odbudowac naszych relacji. Najgorsze jest to, że to wcale nie zawsze jest tak,że ktoś kto bije to i pije i jest pełna patologia. O nie. Moja mama na zewnątrz była idealna. Wiedziałam, że jeśli powiem nikt mi nie uwierzy. Za bardzo się jej bałam. Droga puszko pandory z punktu widzenia osoby,która przez to przeszła w tej chwili osoby już dorosłej powiem Ci nie obwiniaj się o nic nieposprzątany pokój, krzywo stojąca ksiązka czy inne bzdury nie sa powodem do wyzwisk. Nie warto próbowac odbierać sobie życia bo Ty w niczym nie zawiniłaś. Nie wiem co stało się w życiu Twojej matki, że tak się zachowuje. Ale to jest chore i Twoja mama potrzebuje pomocy psychiatry. Wiem, że nakłonienie jej do tego będzie trudne i Ty nawet tego nie próbuj bo pewnie dostałaby sząłu, ale szukaj pomocy, to bardzo trudne ale pomoc można znaleźć i uwolnić sie o przemocy. Ja bym to w końcu zrobiła, los jednak chciał inaczej. Widzę, że Twoja wypowiedz jest sprzed dwóch lat jednak mam nadzieję,że przeczytasz moją i będzie Ci ona pomocna. Przede wszytskim jednak mam nadziję, że juz w Twoim życiu coś zmieniło się na lepsze. Trzymaj się