Czujna na czarno
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Czujna na czarno
-
Nigdy nie używałam taki rzeczy. Ale wg mnie to ważna jest szczoteczka. Powinna być gęsta.
-
You you, nawet nie wiesz jak się bałam, pewnie kilka siwych włosów przybyło.
-
Panno M super zabawy życzę:) A z tymi rzęsami świetny pomysł! Naprawdę takie gadżety dodają nam pewności siebie. Mam nadzieję że juto będziesz miała co opowiadać, bo oczywiście czekam na relację;)
-
Byłam na spacerze i zrobiłam zakupy przy okazji. Trochę się uspokoiłam.
-
Hej. Nie wiem co się dzieje z tym mrozem. Już miał odejść i miało być około 0 stopni a tu się strasznie długo utrzymuje. Miałam dziś w nocy przygodę z czujnikiem czadu. Włączył się alarm. Pootwierałam okna i wietrzyłam całą noc. A w nocy u mnie było około -30. Wyziębiłam mieszkanie. Przeniosłam się do drugiego pokoju. Nie zmrużyłam oka z nerwów, strachu, nie wiedziałam co robić. Ale sytuacja opanowana została tym przewietrzeniem mieszkania. I chyba wiem gdzie popełniłam błąd, że czad się wytworzył. Za wcześnie zakręciłam piec. Do teraz trzyma mnie stres, albo to z niewyspania.
-
Bo ja też bym tak chciała. Nudzi mnie leżenie na plaży, już to przerobiłam. Kiedyś spędzałam wakacje na wędrówkach po górach, spanie w namiotach lub w schroniskach. Jazda stopem. Ale to było za czasów młodości i miałam lepszą kondycję. Miałam kiedyś plany przejechać Polskę (Jestem z Południa) nad morze. Ale jednak kondycyjnie bym nie dała rady, a teraz to zupełnie nie ma mowy. Ale to były fajne czasy, fajne plany. Ja pierniczę, mówię jakbym stała nad trumną. haha.
-
You you - Zosia naprawdę jest niesamowita z tym rowerem. Moim zdaniem dziewczyna może świetnie spędzić wakacje. Wziąć rower i przejechać całą Polskę w 2 tygodnie. Kondycyjnie przygotowana.
-
Zauważyłam że jak jest ze mną naprawdę źle (wczoraj byłam prawie na dnie tego dołu) to niedługo po tym dzieje się coś pozytywnego. Coś co sprawia, że znów chce się żyć.
-
Po tak długiej nieobecności będę miała mnóstwo zaległości i nie będzie taryfy ulgowej. Mam nadzieję że chociaż kontakt z ludźmi mi jakoś pomoże odzyskać chęci do życia.
-
Tak, bardzo dobrze, że mam możliwość pisania tutaj, że jest internet. Bo widzisz od pewnego czasu w żadnej dziedzinie życia mi się nie układa. To jest takie dołujące. Jutro wracam do pracy i znowu muszę udawać że wszystko u mnie w porządku. A teraz mnie może złamać nawet krzywe spojrzenie. Sypie się. :(
-
Złapałam dziś ogromnego doła. Nie mam już sił na nic. W niczym nie widzę sensu. Nie wychodziłam do ludzi przez chorobę, może to jest właśnie przez tą izolację. Mam nadzieję że minie. Nie mam nikogo komu chciałabym o tym powiedzieć, dlatego piszę to tutaj. Piszę, żeby to ze mnie zeszło.
-
No proszę proszę sami łyżwiarze. Nie wmówicie mi że łyżwy czy też inne sporty zimowe to jakiś plus tej zimy. Nienawidzę zimy. Od tego roku nienawidzę. Niech się te mrozy już skończą.
-
Jak poszło Panno M? Dużo Ci jeszcze zostało? Trzymam kciuki za pozytywne wyniki. Ja się czuję dużo lepiej ale jednak nie jestem jeszcze całkiem zdrowa. Jak u Was niedziela? To słońce u mnie za oknem jest bardzo zdradliwe, już myślałam, że jest dużo cieplej. Ale dalej -17.
-
Cześć. Czy Was nie ma dzisiaj? Pozamarzali? W takim razie trzymajcie się ciepło. Miłego weekendu:). Pozdrawiam.
-
Nie wiem, nie znam się na mężczyznach. Jeśli faktycznie tak by było, że tym odstraszasz to najwyraźniej oni są z marsa.
-
Zosiu jak dla mnie to Ty jesteś świetnym materiałem na żonę;WYSPORTOWANA, ZDROWA, eKONOMICZNA( nie tracisz pieniędzy na miesięczny), SAMODZIELNA, ZARADNA....no gdzie te chłopy mają oczy?:)
-
Jeszcze nie jestem zdrowa. Jeszcze mam zastrzyki. Ale jest duuużo lepiej.
-
Zosiu nie wiem co dziewczyny się domyślają, ale pewnie to co się samo nasuwa, ktoś Cię zranił, ktoś może odrzucił, ktoś może dał złudne nadzieje...tak można sobie gdybać. Nie chcesz, nie mów nic.
-
Panno M oby Cię to choróbsko nie dopadło. Nie daj się.
-
No a u mnie rano było -21 na termometrze. A o 8 rano leciał z nieba dziwny opad. Takie kryształowe igiełki wolniutko opadające w dół. Przeczesałam internet i wyczaiłam, że to zjawisko zwane pyłem diamentowym. Występuje na Antarktydzie i w Arktyce przy minus kilkudziesięciu stopniach. Szok.
-
Hej to ja:) Jest niemożliwie zimno. A straszą, że będzie jeszcze gorzej. Jak tam u Was? Mróz Wam nie straszny? Dajecie radę.
-
hehe, no właśnie. Szkoda tylko, że zastrzyku nie podaje jakis przystojny pielęgniarz. Trochę by uśmierzyło ból;)Jednak ten zawód jest mocno sfeminizowany.
-
A jeśli chodzi o moje zdrowie to jest poprawa:D hurrra!!!
-
Wyssany nie wiem jak inni, ale ja na pewno nie;) Zosia ale tak szczerze robisz coś by się zmieniło? Czy tylko czekasz? Bo ja właściwie nie robię nic. I chyba pora zacząć coś robić. Przełamać się. Wyssany ma rację, buntuję się!!!
-
Ja też coś zrozumiałam w związku z moją chorobą. Nie można być całkowicie samemu. Dla niektórych to takie naturalne mieć rodzinę. A dla mnie naturalna jest samotność. Wiem, że trudno mi będzie stworzyć związek, ale bardzo bardzo chcę. Niczym sobie nie zasłużyłam na to by być sama do końca życia.