greyness
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez greyness
-
Czy ktoś miał przeprowadzoną laserową korekcję oczu?
greyness odpisał przenoszę na temat w Zdrowie i uroda
Z tego co pamietam to miala dosc powazny problem - wrastanie naczyn krwionosnych w rogowke. ja mam ten sam problem, bo kiedys jak bylam mloda i glupia to nie wymienialam soczewek z okularami. na noc sciagalam, ale za dlugo je w dzien nosilam no i okulstka tez wtedy mnie o tym nie poinformowala, a wtedy nie bylo jeszcze internetu :D tzn. tak rozpowszechnionego, w kazdej zagrodzie :) -
migalowiec juz niedlugo - dzieki :) Jeszcze nie mam stracha. Strach poczuje dopiero, gdy zobacze te igle, ktora bedzie robic znieczuelnie przewodowe.....
-
Zadzwonić do lekarza i przesunąć termin :)
-
Nie wolno. Trzeba być zdrowym.
-
haha! :) nicciekawego - ja też liczę na spadek wagi :) Poprzednio schudłam ok. 3 kg. Bardzo mało jadłam, a jeśli coś jadłam to trwało to wieki. Np. w szpitalu, 3 dnia śniadanie jadłam ponad 40 minut! :) A była to jakaś papka, płakałam z bólu i jadłam ;) Czy zachowasz tę wagę, to już zależy od Ciebie. Wiadomo - jak się powróci do jedzenia bardzo obfitych posiłków, słodyczy i tego wszystkiego, czego nie wolno po zabiegu, nie będzie się ćwiczyć - wtedy na pewno waga wzrośnie. Ja, gdy pierwszy raz wycinałam migdały to miałam 24 lata..(rany! jakby to było wczoraj!) a po 30 tce trudniej się chudnie ;)
-
A dlaczego bierzecie antybiotyki po usunięciu? Ja za 1 szym razem przy wycięciu tego 1,5 migdała - nie brałam, tylko Hascoscept to psikania miałam i było ok. Teraz wycinam resztki i nie chciałabym się szprycować antybiotykiem :/
-
Nicciekawego --> to powinni Cie szybciej wziac na termin skoro Ci sie przez miesiaczke przesunal. Ja mialam poczatkowo 8.04, ale tez mi sie okres poprzestawial i powiedzieli, ze na szczescie Ci, co tak dlugo czekaja sa w uprzywilejowanej syt (he he.. lande mi uprzywilejowanie) i w ciagu miesiaca ustalaja drugi termin. No, ale co kraj to obyczaj :) 3mam kciuki, zdawaj relacje jak juz bedziesz "po". Ja tez sie postaram :) Pamietaj o picu rumianku :)
-
dodam, ze bolace stawy (np. na deszcz) i problemy z sercem pojawily sie znacznie wczesniej - przed wycieciem... teraz jest niewielka poprawa, ale nie choruje juz tak czesto jak kiedys. Uwazam, ze takie zgnile migdaly nie przynosza juz zadnego pozytku... Chorowalam prawie pol roku jak mnie gronkowiec zaatakowal i juz nic nie pomagalo... dopiero po wycieciu gronkowiec zniknal.
-
Czy ktoś miał przeprowadzoną laserową korekcję oczu?
greyness odpisał przenoszę na temat w Zdrowie i uroda
Moja znajoma, ktora kilka lat nosila soczewki - tez sie nie zakwalifikowala do tego zabiegu. -
Jak bedziesz miec w znieczuleniu ogolnym to przynajmniej ominie Cie ten okropny bol wycinania/wyrywania. Ja w zyciu bym nie pomyslala, ze bede musiala 2gi raz to przezywac... :( Zabieg mam 15go kwietnia, cały rok czekałam, takie terminy sa w Lubinie na Dl. Slasku bo to bardzo dobry oddzial laryngologiczny, a Ty? Kiedy beda Ci wycinac? W kupie sila :)
-
Safinka na górze napisala :) Najlepiej dokładnie wypytać lekarza.
-
Wlasnie zadzwonilam do szpitala no i oprocz krwi - zbadaja mi rowniez mocz. Dobrze, ze zadzwonilam, bo nie powiedzieli mi tego poprzednim razem... i nie przypominam sobie, zebym przy pierwszym wycinaniu badala mocz...No nic - to lepszy szpital wiec i probek wiecej :D A wycinanie bedzie w znieczuleniu miejscowym...
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
greyness odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Mi pomagaja Kochani filmy typu: Lovely Bones (przeiekny film, przepiekna muzyka, kadry, obrazy...), What dreams make come... Polecam - o niebie, o smierci, o zyciu TAM... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
greyness odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Mimo, ze w niepełnym gronie rodzinnym, ale zycze Wam Wszystkiego Dobrego Kochani.... Obysmy nie zatracili sie w smutku... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
greyness odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Kochani, a ja wczoraj zdalam egzamin na prawko :D za 1 szym razem :D :D :D Normalnie nie wierze.. ja tam poszlam glownie po to, zeby sie oswoic z nowa sytuacja - zawsze stresuja mnie takie nowe rzeczy. NIeznane. No i to czekanie na swoja kolejke (ponad 2 h), sprawilo ze juz bylo mi wszystko jedno :) A potem plyn chlodzacy, swiatla mijania, luk, gorka.. Miasto i powrot do Wordu, jaja normalnie :D Pogoda sprzyjala, sloneczko swiecilo. Pan egzaminator normalny. Rzeczowy, konkretny. Odzywal sie tylko wtedy, gdy poplenilam blad albo gdzie mam jechac. Rano mialam jeszcze przed egzaminem jazde ze swoim instruktorem i ona mi duzo dala, ale podczas niej zrobilam jakies powazne bledy i byloby po egzaminie, a na egz. bylam skupiona. Moze to Asienka mnie kierowala... Ona zawsze mi tlukla do glowy, juz od liceum, ze warto zrobic prawko. Ech.. ale by sie cieszyla!!! Brakowalo mi telefonu do niej, jak przepatrywalam ksiazke telef. do k ogo tu jeszcze nie zadzwonilam... Ale ulga :) czas zabrac sie za kolejne sprawy. Krok po kroku. Od 3 tyg. lykam deprim - mam wrazenie, ze mi moze troszke pomogl? No nic, teraz niech ojciec dmucha sobie rower :D:D A ja zabieram kluczyki :D A jak u Was? Co porabiacie po pracy, w wolnym czasie? W sb ide do 1dynej kolezanki jaka tu mam - wezme pod pache Martini, jest co swietowac ;) -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
greyness odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Qbulka - dzieki za slowa otuchy, na pewno w koncu sie pozbieram... Moze to jest jakis sposob n a to, zeby tu pisac o swoich malych osiagnieciach? Choc czasami nawet i komputera nie chce mi sie wlaczyc... a w styczniu skoncze 31 lat, wiec jakas super mloda nie jestem ;) -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
greyness odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Niestety jestem takim typem osobowosci, ze czerpie sile z innych osob.. wiem, ze jakby na drodze pojawila sie moja polowka... ktos, na kim by mi zalezalo, to pozbieralabym sie do kupy... ale na sile szukac nie bede. Mam odruch wymiotny juz jak patrze na "sympatyczne" strony i tego typu portale randkowe. Nic na sile. Ale jak bede tylko na spacery i do sklepu z mama chodzic to marna moja przyszlosc. -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
greyness odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Hej wszystkim teskniacym, zagubionym, kochajacym.... Ja mam chyba depresje. JEsli nie jestem w depresji, to na pewno cos sie zle ze mna dzieje :( Jak pisalam - wrocilam do rodzinnego domu - Asia, ktora mi kibicowala i tak mialo byc fajnie po moim powrocie (wspolne spacery, wyjazdy, jak dawniej....), ale jej juz nie ma. Nie ma takze przyjaciol, ktorzy zostali tam, gdzie mieszkalam 8 lat. Gdzies w glebi siebie kocham jeszcze swojego ex, ale wiem, ze nie mozemy byc razem (dluga historia, szkoda slow, po prostu nie mozemy i juz). Czuje, ze sie rozpadam od srodka. Nie mam pracy. Mialam szukac, ale.....nic ze soba nie robie :( Boje sie panicznie, ze moja mama tez ktoregos dnia.. ze jej cos sie nagle stanie, jak Asi. Ten strach mnie paralizuje. Jak juz postanawiam sobie, ze cos zrobie i juz mam to zrobic, to stwierdzam, po co? I to nie chodzi juz o to, ze Asi nie ma.... Juz dawniej mialam takie zapedy depresyjne, ale teraz to sie mocno poglebilo. Kiedys chodzilam do psychologa (mam taki problem... boje sie pracy :( - tez dluga historia, mam swoje leki i male ataki paniki). Jak ktos do mnie dzwoni, co juz jest rzadkie - nie odbieram od razu. PO paru dniach ZMUSZAM sie i dzownie, zeby podgtrzymac znajomosci. POza tym pustka... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
greyness odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Ja wszystkie te idiotyczne wypowiedzi zglaszam do usuniecia. Widze, ze juz ich nie ma :) Kafeteria powinna byc jak inne fora - tylko zalogowani ludzie i wypowiedzi na temat... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
greyness odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Hej. Przepraszam, byc moze moja wiadomosc nie jest na temat, ale na pewno powiazana ze smiercia cioci, o ktorej pisalam tu jakis czas temu (w skrocie, ciocia miala tetniaka mozgu, o ktorym nie wiedziala, odeszla w kilka minut, byla dla mnie jak starsza siostra - nawet nie da sie opisac naszych bliskich relacji...). Wybralam tez ten dzial, bo w innych albo potraktuja mnie wulgarnie, albo w ogole nie zwroca uwagi. A tutaj wszyscy wypowiadaja sie z sensem i nie traktuja drugiego czlowieka jak smiecia. Cos czuje, ze lapia mnie lapska depresji, ale moze po kolei. Zawsze chcialam byc tym, kim jestem z zawodu. Na studia wyjechalam do Lodzi, znalazlam tam prace, poznalam chlopaka. Mieszkalam tam 8 lat. Samodzielnie wynajmowalam kawalerke, poznalam waskie grono znajomych, ale okazali sie oni niezwykle przyjacielscy i wiem, ze moge na nich liczyc w kazdej sytuacji. Zawsze czulam, ze moj chlopak to taka bratnia dusza....jednak mimo tego, ze laczyly nas wspolne zainteresowania itp. to jednak dzialalismy na siebie jak dwie bomby zegarowe i po 4 latach uznalismy, ze mimo ze sie kochamy (ale to chyba byla juz niszczycielska milosc) to jednak dla naszego dobra trzeba sie rozstac. Ja w czasie rozstania bylam bezrobotna, odeszlam z miejsca, gdzie szef nie placil mi pensji przez kilka miesiecy i prawie 9 miesiecy szukalam nowej pracy. Owszem, pracowalam w 3 roznych miejscach, ale na czarno, w koncu po roku znalazlam prace w stabilnej firmie (tak mi sie wtedy wydawalo) i cieszylam sie, bo to byl ostatni dzwonek, bo inaczej musialabym wracac do mojego malego rodzinnego miasta, w ktorym nie ma szans na taka prace. No i po okresie probnym powiedzieli mi, ze jednak kryzys, ze to, ze tamto, ze mi dziekuja... Opadly mi rece, bo po roku intensywnych poszukiwan, borykaniem sie z oplaceniem kredytu studenckiego i jednoczesnie mieszkania i psychicznych mek i tesknot za chlopakiem zwyczajnie moj poklad sil sie wyczerpal. Wtedy zaczelam razem z ciocia (ta, ktora zmarla) debatowac na Skype, ze jednak moze lepiej wrocic, ze Wroclaw jest blisko mojego rodzinnego miasta, ze nie ma sensu dluzej siedziec tam, gdzie nic mnie nie trzyma. Utwierdzilam sie w tym przekonaniu, ze rodzina blizej no i znowu z ciocia bedziemy robic to, co kiedys.. snuc sie po miescie, sklepach.. pojdziemy do kina.... Ciocia to mldosza siostra mojej mamy - ciocia nie miala dzieci, byla rozwodka i mi poswiecala duzo uwagi i czasu, mama zapracowana itp. i to z ciocia sie wyglupialysmy itp. itd. No i jak wrocilam - decyzja jednak byla trudna, ale powiedzialam sobie, ze zaczynam nowe zycie - wynajelam przeyczepe i przyjechalam. Mialam taki plan, ze odpoczywam (to byl srodek czerwca), a potem we wrzesniu zaczynam szukac pracy od razu we Wrocku - blisko do rodziny, zawsze mozna po pracy nawet pociagiem przyjechac, a jesli nie to na weekend na pewno. No i najpierw pojechalam do cioci - spedzilam z nia 5 dni (ostatnich jak sie okazalo), fajne to byly i wesole dni.... potem mialam z nia jechac do babci, ale ustalilysmy, ze najwyzej sie wymienimy. No i do wymiany nie doszlo... Ciocia 5 sierpnia umarla..... od tego wszystko sie zaczelo... Moj brat - przeciwnie, dostal powera (mieszka za granica juz ponad polowe swojego zycia, wiec moze bylo mu latwiej, bo nie spedzal tyle czasu z rodzina, co ja). Moje plany szukania pracy wziely totalnie w leb. Wciaz jestem na zwolnieniu, dostaje jakies pieniadze, ale juz za dwa tygodnie to sie skonczy. Widze jak moja mama sie postarzala i jeszcze umarla jej siostra - to byl cios ponizej pasa... Moj ojciec prawie sie nami nie interesuje, traktuje dom jak hotel tyle, ze za hotel sie placi....no, ale to nie jest jeszcze takie najgorsze. Najgorsze jest to, ze mialam pracowac nad soba, tzn. moimi sprawami zawodowymi, a nie kiwnelam w tej sprawie nawet jednym palcem. NIC MI SIE NIE CHCE. Najchetniej to spedzilabym caly dzien w lozku... zmuszam sie zeby wyjsc do sklepu itp. nie zmuszam sie tylko na lekcje prawa jazdy - z tego jedynego czerpie radosc, choc na razie nie robie jakis super postepow... nie mam celu w zcyiu. Wczesniej boryklam sie ze strachem przed praca.. bylam nawet u psychologa pare razy w Lodzi. Teraz tez ogarnia mnie lek, ze kiedys musze do tej pracy pojsc. Jedyny ratunek dla mnie to otworzenie wlasnej firmy, ale najpeirw musze zdobyc klientow, ale nie wiem jak sie do tego zabrac, widze przed soba tylko bariery nie do pokonania..... Mam 30 lat, a czuje sie zmeczona zyciem. Jak stara babcia.... Tutaj mam tylko jedna kolezanke jeszcze z podstawowki... Tesknie za rowiesnikami, za znajomymi z Lodzi!! Ale przeciez tyle szukalam normalnej pracy tam i jej nie znalazlam.. ale co.. zostawie mame tu sama....??? Moj chlopak zaqwsze powtarzal, ze "Twoja mama to ma dobrze, bo ma przynajmniej siostre blisko...". a teraz??? Co noc snia mi sie jakies koszmary.. ktos mnie goni, ktos mnie dusi...... Moze potem cos dopisze jeszcze, bo na razie to i tak wyszlo dlugie.... Dodam jeszcze, ze przed smiercia cioci moj powrot tutajj to byla dla mnie jakas tragedia... :(, a teraz.. jakby ciocia byla z nami, jakby "wrocila" to wszystko byloby inne.. no tak.. ale tak sie nie stanie.. Dzieki jesli ktos przez to przebrnal! -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
greyness odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Kazdy z nas teskni za osoba, ktora bardzo kocha i ktora dala nam czastke siebie. Czastke dobroci, milosci, poswiecenia... Moja ciocia nauczyla mnie gry na gitarze, spedzila ze mna niezliczone ilosci godzin tlumaczac i ladujac do mojego durnego lba zawilosci matematyki... przez cala podstawowke i liceum... Przerabiala mi ubrania, uczyla plywania. Miala byc jeszcze nauka w kregle, ale nie zdazyla juz... Miala nieskonczone poklady cierpliwosci. Rozmawialam z nia po angielsku, przymierzalysmy czasami rozne ubrania i robilysmy sobie sesje zdjeciowe. To z nia pierwszy raz w zyciu poszlam do kina, nawet pamietam fragment filmu... Ciocia nie miala swoich dzieci wiec mase swojego czasu poswiecila mi, swojej siostrzenicy. Czasami czulam sie, jakbym miala dwie mamy. Pamietam jak cieszyla sie, gdy oznajmilam, ze w koncu poczulam chec prawa jazdy :) i ze jsetem po 17 godzinie jazdy. Niestety prawko zostalo przerwane, ale i tak udalo mi sie cala rodzine wtedy wsadzic do naszego starego opla i przewiezc ich kawalek za miastem ;) Bedzie mi tego wszystkiego brakowac. Juz brakuje. Z mama mowimy sobie, ze Asia wyjechala i kiedys sie z nia spotkamy tylko jeszcze nie wiadomo kiedy... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
greyness odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Marina2, a czy mozesz napisac o tych znakach bardziej szczegolowo? Moja ciocia w noc, w ktora jeszcze lezala w szpitalu i bilo jej serce (ale mozg juz nie pracowal), snila mi sie, ze siedzi na stadionie (ciocia skonczyla AWF) i pali papierosa. Ja do niej podeszlam i mowie: "nie pal tyle", ona na to, ze to i tak nic juz nie da. Przed snem naczytalam sie o tetniaku, o krwi itp. i mowie w snie do niej, zeby pozbyla sie tej krwi, zeby wymiotowala... ona machnela reka i odp. "myslisz, ze to cos pomoze"? Pamietam jak obudzilam sie o 4 rano przerazona, dostalam histerii... pozniej 600 km przejechalismy do babci, ale do szpitala juz nie zdazylismy.... Biedna babcia juz spala, gdy dotarla do nas ta straszna wiadomsoc, wiec juz jej nie budzilismy i babcia pamietam, jak rano mnie zapytala:"myslisz, ze mamusia da mi pojechac z Wami do szpitala|... serce mi sie scisnelo.. rodzicie nie powinni zegnac na zawsze swoich dzieci... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
greyness odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Jednego dnia tetniaka nie ma, drugiego juz moze sie tworzyc.... czlowiek powienien non stop siedziec pod aparaturami i sie badac. Wystarczy wiec cieszyc sie zyciem bo nigdy nie wiadomo co nam los przyniesie. -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
greyness odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
@do greyness Znajomi mowia, zebysmy z mama zrobily sobie tomografie komputerowa lub rezonans. Rozmawialam ze znajomym lekarzem - powiedzial, ze jesli badanie to tylko tomografia komp. z kontrastem, ale JESLI jest jakis tetniak, to on podczas badania moze peknac, gdy sie poda ten plyn do zyl.... Sama juz nie wiem. Zadnych objawow nie mam, ani moja mama, ale ciocia tez nie miala. Gdyby zrobila sobie wczesniej takie badanie to moze po operacji wyszlaby zdrowa, bo jesli nie dawal zadnych objawow, to nie uciskal na zadne osrodki nerwowe... Sama juz nie wiem co o tym myslec, a dzis mi sie snilo, ze mam guza mozgu, w innym snie, ze moj wujek tez mial wylew.......... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
greyness odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
P.S. Na razie tak pisze o sobie, przepraszam, ale na razie nie umiem nikomu nic doradzic.... moze niedlugo to sie zmieni...