Ciocia odeszla zaledwie miesiac temu, a ja... od tamtej pory zle sypiam. Raz lepiej, raz gorzej... z zasnieciem nie mam problemu, ale to co mi sie sni...... tragedia... dzis jak wstalam to tak mnie serce bolalo.... czesto pije Neospasmine i Nervosal.... ogolnie jestem nerwowa, ale jak dochodzi do mnie swiadomosc, ze Jej juz nigdy... na moim potencjalnym slubie... a tak zawsze umiala nam doradzic... zwsze bylysmy w 3 - ja, ciocia i moja mama....
Moja mama jest starsza.. co to bedzie jak jej zabraknie, zawsze myslalam, ze bedzie ciocia, a tearz....
W dodatku 2 mies. przed jej smiercia wrocilam na jakis czas do domu rodzinnego, bo w miescie, w ktorym bylam nic sie nie ukladalo, wiec spakowalam manatki i sie przeprowadzilam. Maialam szukac pracy we Wrocku, ktory jset 60 km od mojego rodzinnego miasta, ale tearz.. nic mi sie nie chce, nie chce zostawic mamy.... bede chyba szukac pracy tu, ale jeszcze nie teraz.. na arzie tylko robie prawko, tylko na to mam ochote.... Wzdycham tez do kogos, kto jest bardzo daleko, na drugiej polkuli, naewt nie wiem czy przyjedzie.... Jeszcze 2lata temu mialam kochanego czlowieka przy sobie, ale okazalo sie, ze mimo ze sie kochamy nie mozemy byc razem.... bo bysmy sie pozabijali... teraz z perspektywy czasu widze jakie to byly blahe problemy.... ech.... Sciskam Was mocno, bede tu czasami wpadac!