Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bombo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Ja nie zgłosiłam mojego przypadku na policję (facet i tak siedzi). I tego nie żałuję, bo wtedy przeżywałam ciężkie lata. Nie wiem czy sama policja, sądy i lekarze nie namieszaliby mi bardziej w głowie niż cała sytuacja. Ja bardzo szybko doszłam do siebie. Czasami mnie to dobija, znienacka. Ale da się to przeżyć... Jestem osobą z mocną psychiką. W końcu żyłam z tym sama przez 2 lata. Jedyną istotą z którą rozmawiałam to było moje odbicie w lusterku...Ale o dziwo pomogło. Współczucie to była ostatnia rzecz której wtedy chciałam. Dlatego dopiero po 2 latach odważyłam się o tym powiedzieć komukolwiek. Zazwyczaj, gdzie w moim życiu podejmuje złe decyzje, to ta była moją najodpowiedniejszą. Nie odzywać się. Oczywiście nie namawiam, ale dla mnie było to jedyna i najlepsza opcja. Z resztą w rodzinie nie mam wsparcia, więc nawet nie mam ochoty im o tym powiedzieć teraz...
  2. Mam niecałe 18 lat. Mi się to przytrafiło 2,5 roku temu. Byłam z koleżanką na majówce w domkach letniskowych. Kumpela się tak upiła, że musiałam ją nieść. 100m od ośrodka ktoś popchnął mnie bardzo mocno. Upadłam z nią na ziemię, ale była nieprzytomna i nawet nie drgnęła. Facet uwalił się na mnie i zrobił co swoje. Krzyczałam, ale było tak późno, tak ciemno i tak daleko od ludzi, że nikt mnie nie słyszał. W pewnym momencie już nic nie robiłam. Patrzyłam tylko na Anetę modląc się żeby jej nic nie zrobił. Ona nie wie o tym do tej pory. Rodzicom też nie powiedziałam. Niedawno dowiedziałam się, że facet siedzi. Jego twarzy nigdy nie zapomnę. Najśmieszniejsze w tym jest to, że na następny dzień zachowywałam się jakby mnie to nigdy nie spotkało. Do wszystkich się uśmiechałam, rozmawiałam normalnie z każdym napotkanym kolegą. Dopiero po dwóch latach mnie to tak dobiło. Wygadałam się przyjaciółkom. Mam teraz chłopaka którego bardzo kocham - on również o tym wie. Pewnie, że o tym myślę, jest mi z tym ciężko, ale żyję i jestem zdania, że nie każdy facet na tym świecie jest gwałcicielem. Trzeba być po prostu ostrożnym. Z jednej strony uważam, że gdyby to się nie stało, nie byłabym takim człowiekiem jakim jestem teraz. Wydaje mi się, że byłabym po prostu kolejną głupią blondyną z dużym biustem i dekoltem po pępek. Widocznie to był znak.
×