Khaleesi81
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Khaleesi81
-
i*
-
Nie. Tylko mąkę, mleko, wodę przegotowaną, jajka, szczyptę soli o odrobinkę oleju.
-
Moje wyszły wyjątkowo puszyste i zastanawiam się dlaczego :) Może inna mąka. Ale zacne, nie powiem - zacne.
-
Pojadłam :) Jak Wam dziewczyny naleśniki wyszły? :) Mój kupił jeszcze nutellę i o zgrozo... ale sobie dogodziłam :D Ja mam ochotę na jakąś wyprawę do ciucholandu w celu kupienia ciuszków :) tych najmniejszych mam sporo, oprócz kaftaników.
-
Fasoleczka Ja też jestem daleka od oceniania Twojego męża, co najwyżej mogę ocenić jego zachowania na podstawie Twoich słów, których padło na jego temat tutaj już bardzo wiele. A, że mi się taka postawa u faceta nie podoba, ukrywać nie zamierzam. Tak jak MadziKulka napisała, że nikt nie jest niczyim służącym. I no właśnie "w zdrowiu i chorobie", na dobre i złe. Z tego rodzą się obowiązki obopólne, ale nie jednostronne. Zarówno jak Ty powinnaś go wspierać w ciężkich chwilach to on powinien bez gadania zająć się domem, podczas, gdy Ty jesteś chora, nie mówiąc o tym, że walczysz o Wasze WSPÓLNE dziecko. Podkreślam - bez gadania.
-
Fasoleczko ja naprawdę życzę Tobie i Twojemu małżeństwu jak najlepiej. I rozumiem problemy różnego typu, finansowe też. Jednakże zapewniam Cię, że mój nigdy nie odezwał się chamsko do swojej matki, ani do mnie. Kiedyś spotkałam się kilka razy z jednym kolesiem, ale jak usłyszałam (przez telefon), że każe matce wypierdalać z pokoju to mi mowę odjęło. Oczywiście nasza znajomość zakończyła się prędzej niż się zaczęła, bo jego buraczana natura szybko wyszła z worka.
-
Ja czytałam w prasie, a nie na forum. Racja, sprawa jest dziwna, ale nic nie możemy zrobić oprócz pozostawienia jej policji. Miejmy tylko nadzieję, że nic takiego się nie powtórzy.
-
Mongrana, trudno. Pisina przeżyje jedną noc :) Larysa, daj znać co Ci gin powie. Bo ten to też jakiś magiczny :O Chyba bym olała wizyty u takiego :O Fasoleczka Jest jedna zasada - jak facet nie szanuje matki to żony też szanował nie będzie i niestety się to sprawdza zawsze. Wybacz, ale jego darcie mordy nie jest oznaką szacunku dla Ciebie. No, ale nie moja sprawa. A co do tej Madzi to ja nie chcę spekulować, ani pomawiać nikogo, bo można tym zrobić człowiekowi wielką krzywdę. Ja czytałam o nich, że ponoć bardzo religijni są i nawet poznali się w jakichś dzieciach Maryii czy innych oazach.Jackowski nieomylny nie jest, zresztą. Ja uważam, że mała jest już na drugim końcu świata i szukanie jej to niestety szukanie igły w stogu siana. Są kraje, w których procedery handlu ludźmi są na porządku dziennym. Niestety.
-
Naleśniki prawie gotowe. Robię z dżemem truskawkowym, bo nic innego i tak w domu nie ma :) Przed chwilą opierdzieliłam ojca. Przyszedł z pracy, zjadł kilka naleśników, które naprawdę trudno jest mi smażyć. Aż mnie zimne poty oblały, gdy stałam nad patelnią. Bo niby nic, ale patelnię trzeba co chwilę podnieść i przy tym napina się brzuch. Niestety. I mówię mu, że nawet tak banalne czynności sprawiają mi kłopot i do smażenia reszty zagonię mojego jak wróci z pracy. A mój niezastąpiony tato stwierdził "No, przecież musisz się ruszać" :O Jasne, kuźwa :O Zaraz posprzątam może całe mieszkanie, a potem jeszcze wskoczę w dres i pójdę uprawiać jogging, żeby mi się mięśnie nie zastały :O Piszę to wszystko, bo wydaje mi się, że mój ojciec jest pokroju męża Fasoleczki - tzn. na zasadzie, że pan i władca okupuje kanapę, a żona skacze koło niego. Moja biedna mama dopóki ja nie podrosłam dała sobą tyrać, ale ja nie daję. Kiedyś mi powiedział jaką to ja będę złą żoną. Został wyśmiany i ochrzaniony sromotnie. Fasoleczka Tu nie chodzi i zmianę charakteru i przyzwyczajeń tylko o wyhamowanie na maxa na jedyne 2-3 miesiące. To chyba mała cena za zdrowie dziecka? Mnie też szlag trafia jak mój posprząta, ale wolę, żeby posprzątał byle jak niż nie sprzątał wcale i na pewno nie mam zamiaru wyrywać mu ściery z ręki, mimo, iż podobnie jak Ty - ja to zrobię lepiej. Ale teraz to chrzanię!
-
Idę smażyć naleśniki :)
-
Ale on chyba nie pracuje 7 dni w tygodniu i w wolny dzień może to zrobić? Nie wyobrażam sobie jakby mój teraz mi wypalił, że czegoś nie zrobi, bo jest zmęczony po pracy :O Ja nie mam krążka, nie miałam żadnego krwotoku, a mimo to zrozumiał, że to nie przelewki.
-
Zagoń Fasoleczka swojego do zmywania bałwanów, a sama olej temat. Masz prawo i nie jest to lenistwo tylko wyższa konieczność.
-
Majowiczka Może masz racje, że to nie trójkołowiec i ja sama w zasadzie zgłupiałam wczoraj... No, ale trudno. Tak jak powiedziałam, że najpierw chcę się zapoznać z ewentualnym wózkiem i nie kupować go na podstawie tylko zdjęć. Zależy mi na w miarę lekkim wózku, bo pomimo, że należę do silnych fizycznie kobiet to kręgosłup mam tylko jeden i nie wyobrażam sobie wnoszenia codziennie 20 kg wózka z dzieckiem na drugie piętro. Tzn. zastanawiam się czy nie zostawiać go na półpiętrze obok wózka bliźniaków z dołu, ale zobaczymy.
-
Wiem MadziKulka, że to kiszka. Na wiosnę kładliśmy gładzie w największym pokoju i była masakra, no ale co zrobić :O Mieszkanie wymaga praktycznie kapitalnego remontu, tzn. teraz już nie całe, a nie mamy nigdy kasy na tyle, żeby wszystko zrobić za jednym zamachem i tak już od x czasu się pieprzymy z tymi remontami :O
-
Majowiczka z tym, że w opisie widniało jak byk, że to trzykołowiec. Na zdjęciach tego nie widziałam, dopiero jak się zaczęłam przyglądać to doszłam do wniosku, że może tak być faktycznie :)
-
Masz rację Baxca :) Lepiej nie kupować kota w worku :) Problem w tym, że wszystkie wózki jakie mi się podobają np. na allegro są lata świetlne ode mnie, więc dlatego zapoznam się z ofertą komisów, których kilka na szczęście w pobliżu jest :)
-
A jeśli o remontach mowa: Póki co postanowiłam przełożyć remont łazienki na lato, bo po pierwsze dla mnie będzie to ogromny stres. Po drugie nie wyobrażam sobie teraz funkcjonowania bez ciepłej wody, nawet przez kilka dni. Umyć możemy niby się u teściów czy obojętnie u kogo, no i fajnie, ale gdzie ja się umyję rano przed wizytą u gina? Od biedy gdyby nie brzuch to dałabym radę w misce, a wodę bym sobie zagotowała w wielkim garze, ale niestety przecież nie wolno mi dźwigać, więc odpada. A latem będzie prościej pod tym względem:) Póki co położymy gładzie u nas w pokoju i poprzestawiamy meble tak, żeby się łóżeczko zmieściło. Ale to jak mrozy odpuszczą :)
-
A ja wczoraj olałam licytację tego wózka, gdyż dopatrzyłam się w końcu, że to trójkołowiec, a za Chiny takiego nie chcę. Nie wiem jak wcześniej mogło to umknąć mojej uwadze - ze 100 razy oglądałam tę aukcję i dopiero za 101 zauważyłam. Zresztą, nawet gdyby nie to to bym i tak go nie kupiła. Doszłam do wniosku, że wolę jednak wykonać "jadę próbną" i zobaczyć co i jak zanim kupię :) Zatem jak mrozy zelżeją to zrobimy sobie wycieczkę po komisach i po sklepach z wózkami.
-
Fasoleczka Ty siedź na tyłku i nie wymyślaj, że trzeba zrobić to czy to. Robota nie zając i można ją wykonać w późniejszym terminie, a krążek nie jest jakimś 200% zabezpieczeniem i pomimo jego założenia trzeba się szanować i to bardzo. Jak mnie nie posłuchasz to osobiście do Ciebie przyjadę w celu spacyfikowania Twoich pracoholicznych zapędów :D Swoje pohamowałam to z Twoimi też sobie poradzę :P Migotka Uśmiałam się z tego brzucha Twojego, a dziadek Mróz faktycznie wymalował cudeńka :) Masakra jest teraz z akumulatorami, które nie chcą odpalić. Mój tata dorabia sobie na parkingu i mówi, że dzień w dzień połowa zaparkowanych aut nie odpala. Z tym, że tam zawsze znajdzie się ktoś, kto odpali od kabli.
-
Hej. Ja tradycyjnie nie śpię od 5 :O Wstaję, żeby brać tabletki, obowiązkowo rozsadza mi pęcherz, więc wycieczka do WC, kładę się i pospane :O Później mały zainspirowany królem Julianem urządza sobie imprezkę na hopsalni no i to by było na tyle :D Dopiero teraz przeczytałam, że Szymborska zmarła, no ale cóż... Jak to powiedział Forrest Gump, a właściwie jego mama: "Mama always said, dying was a part of life." I parafrazując słowa samej autorki: "Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy..." to każdy koniec jest początkiem czegoś innego lub po prostu ciągiem dalszym. Niech spoczywa w pokoju Migotka Jak przeczytałam o podnoszeniu kanapy to zabolała mnie cała macica... masz dziewczyno odwagę, naprawdę.
-
Zainspirowana czarną mambą idę oglądać "Czarną Żmiję" :D Uwielbiam ten serial :D Dobranoc kobiety:):***
-
No, niestety Mia-Majówka :O Znam parę fantastycznych ludzi, starających się o dziecko od lat i zapomnij. A patologiczne rodziny mnożą się na potęgę :O
-
Mongrana, spokojnie. Wszystko będzie dobrze. A nawet jeśli nie będzie tych ciuszków to będą inne i to może jeszcze ładniejsze :) A co masz jeść? Coś, co zapycha. Jedz banany, ryż, unikaj tłustych produktów, czy przesadnie zaopatrzonych w błonnik i nie martw się kobieto na zapas - to najważniejsze :) A co do tej lasi w szpitalu to ja leżałam też nie z gorszą :) Laska 19 lat, drugie dziecko w drodze, oczywiście z innym kolesiem niż pierwsze. Tyle tylko, że on nie miał 40 lat a też 19 i nasrane we łbie tak jak ona. Opierniczał ją, że ciągle leży, że ma się ruszyć, że iść z nim na fajkę. A najlepsze było, że jakaś tam ponoć go podrywała jak ta nasza gwiazda leżała w szpitalu i non stop krwawiła no plan był taki, że po wyjściu ze szpitala ona jej cytuję "wpierdoli". Natomiast o pierwsze dziecko wojowała z byłym, chciał jej je odebrać. Kuźwa, naprawdę niektórzy powinni być bezpłodni :O
-
Mongrana już niedługo zaszalejesz z zakupami :)
-
No i na szczęście jeszcze nie na 102 :D:D