Khaleesi81
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Khaleesi81
-
Szkoda, że zakleiłaś, bo ja już sobie przygotowałam plik banknotów :( :P :D
-
Mongrana nie umiem opisać tych kraterów :D Tzn. są to takie małe dziurki i to pewnie najnormalniejsze w świecie. Cóż... raczej do galerii nie będziemy wstawiać swoich cycków dla porównania :D Majowiczka niech sobie sam wybiera i wie jak to miło.
-
Mongrana, a może to jakieś uczulenie czy inne dziadostwo?:O No, była to komedia o tym jak kilkoro bezrobotnych zakłada grupę robiącą męski striptiz :D
-
A o hartowaniu Migotko kiedys pisała chyba właśnie Agus, żeby wkładać sobie do stanika takie małe kawałeczki ostrych ścierek (takie jak są na ostrej stronie gąbki) i nosić. Tzn. na nasmarowanych oliwką sutkach. Zaczynać od chwili i stopniowo zwiększać czas. Dobrej nocy, odpocznij i oby z brzusiem wszystko było ok i nie dawał znać o sobie :)
-
Współczuję Mongrana :O Ciekawe co to za cholerstwo może być. Doprawdy nie wiem. Może prysznic to dobry pomysł jest.
-
Mongrana na "Kogucie w rosole" Oj... no mam nadzieję, ze nie pogryzły Cię pchły, bo to dziadostwo straszne, że aż na samą myśl dostaję ataku świerzbu na całym ciele :O
-
Tak właśnie sobie myślałam, że moje piersi przygotowują się do karmienia i dlatego te zmiany w strukturze :)
-
Ludu... Przeżegnałam się piętą jak zobaczyłam ceny kołysek :D Migotka Dzięki za radę. Tzn. ja bym nie określiła moich sutków jako popękanych tylko bardziej jakby pofałdowane, ale nie bolą, ani absolutnie nic złego się z nimi nie dzieje. Nawilżam codziennie dosyć sporo i póki co jest ok :) Ostatnio myślałam o tej metodzie hartowania piersi z drapiącą ścierką i tak się zastanawiam czy to nie drażni za bardzo sutków i czy nie zaszkodzi...?
-
Dobranoc MadziKulko i Mamo po raz drugi :) O to nie jestem sama z kraterami w sutkowej "obwolucie" :D
-
Szalejesz z tym ciśnieniem, Mamo po raz drugi ;) A ja zauważyłam jakieś dziwne dziurki w otoczkach sutków. Ale nic się z tym nie dzieje, więc nie doszukuję się w tym niczego złego :)No i są ciemniejsze niż zwykle. MadziKulka To chyba jedyną radą jest nie czytać :) Jestem pewna, że w razie konieczności każda z nas zauważy, że coś dzieje się nie tak i zareaguje odpowiednio wcześniej :)
-
No ja jakoś na szczęście nie uległam zbiorowej ciążowej hipochondrii :) Czemu? Doprawdy nie poznaję siebie samej, bo myślałam, że będę panikować do końca ciąży po mojej wizycie na patologii ciąży, a póki co na szczęście tak nie jest :)
-
Nie, no nie wchodzę w kompetencje Twojego lekarza. Piszę tylko co gdzieś wyczytałam :)
-
A ponoć w trzecim trymestrze nie powinno się brać magnezu, ale nie wiem od kiedy, bo może spowodować brak skurczy przy porodzie.
-
Ja mojego nawet nie pytam. Mój brat jest stolarzem, ale biorąc pod uwagę, że od jakichś 10 lat "robi" mi szafkę na buty to nawet nie będę do niego dzwonić w sprawie kołyski, gdyż dziecko by się nie doczekało nawet na swoją osiemnastkę :O A mój chłop to akurat do stolarki talentu niet, więc obejdę się bez kołyski.
-
I nie wkleiłam :D http://zdrowezywienie.w.interia.pl/glikemiczny.htm
-
Dobry wieczór :) Uśmiałam się w tym teatrze do łez :D Mongrana Gratuluję Ci odważnej decyzji i pójścia na jogę! :) Super! Mogę się domyślać jak się z Wami patyczkują po obejrzeniu kilku filmów instruktażowych w necie. To co ja robiłam to jakiś poziom hard, no ale ćwiczeń, które wydawały mi się ryzykowne nie wykonywałam :) Migotka Jakie śliczne zdjęcie, naprawdę :) Od jakiegoś czasu zastanawiałam się dlaczego nie wkleiłaś do galerii swojej buzi, ale nie chciałam być nachalna i nie pytałam :) A Tobie o wiek chodziło. Widzisz, że niepotrzebnie to ukrywałaś? Co do teściowej to wydaje mi się, że Majowiczka ma rację i ona obwinia Cię za "zmarnowanie" życia jej synowi, ale niech spada. To Wasze życie i jeśli jesteście ze sobą szczęśliwi pomimo, że chwilowo nie jest może do końca tak jakbyście chcieli to nikomu nic do tego. A tu wklejam stronkę z indeksem glikemicznym dla Przełomowej. Na pewno się przyda, a niektóre produkty bywają zdradliwe.
-
MadziKulka Teść ma dojście do tanich biletów, więc ostatnio faktycznie, bardzo często chodzimy. Obydwoje bardzo lubimy, na pewno bardziej niż kino :) No, ale niestety ceny biletów czasami są delikatnie mówiąc przesadzone, więc dopóki nie mieliśmy takich możliwości to chodziliśmy o wiele, wiele rzadziej. Nic, lecę się szykować :) Zajrzę jak wrócę i po raz kolejny proszę nie zapisać 60 stron :P Miłego wieczoru :)
-
A ja zjadłam właśnie swój wegetariański obiad :D Z tym nie przepuszczaniem kobiet ciężarnych to jest chamstwo i trzeba niestety walczyć o swoje przywileje nie przejmując się ludzką nieżyczliwością i złością. Tak sobie pomyślałam, że jakby tak jakiś facet był ciężarny to mało tego, że trzeba by go przepuszczać w kolejkach od pierwszego miesiąca to jeszcze trzeba by go wozić wózkiem wszędzie i wnosić po schodach :D Idę prasować (ulubiona czynność Majowiczki:D), bo wieczorem idziemy do teatru i trzeba wyglądać jak cywilizowany człek ;)
-
Gratuluję leżaczka Majowiczka! :) Ja w marcu będę kupować, bo chwilowo kryzys finansowy ;)
-
Przełomowa to w takim razie przepraszam, ale jakoś nie zanotowałam tego w pamięci :) Czasami jest tyle stron do nadrobienia, że trudno wyłapać każdą informację. MadziKulka No to fajnie, że się cieszy z rodzeństwa :) Tak, dla dzieci czas to abstrakcja :) Miejmy tylko nadzieję, że nie będzie zazdrosny o maleństwo. Między mną a bratanicą jest 6 lat różnicy i ja byłam okropnie zazdrosna i jej dokuczałam. Zwłaszcza jak na ręce brała ją moja mama, no to koniec świata był. Ale z czasem mi przeszło i młoda była dla mnie jak młodsza siostra i bym jej za nic na świecie skrzywdzić nie dała. Zresztą tak jest do dnia dzisiejszego :)
-
MadziKulka A jak Marcelek reaguje na wieść, że będzie miał rodzeństwo? :)
-
Przełomowa, a dawno jesteście po ślubie? :)
-
Już wiem co się stało. Facet dostał zawału na ulicy i po nim :( Miał 60 lat. Idę robić kotlety sojowe :P Dziś wegetariański obiad :)
-
Ja nawet nie wiem ile sobie nasz proboszcz za ślub liczy, ale wystarczy mi to ile zaśpiewał sobie za byle jaki pogrzeb i odechciało mi się już do końca :O Maj@)!@ To u Was się sprawa rozwiązuje choćby dzięki kredytowi ;) Fajnie nawet jak facet tak nalega na slub, bo wiadomo, że mu zależy bardzo :) W sierpniu byliśmy u brata mojej ś.p. mamy i tam się nasłuchaliśmy jak sobie wujcio golnął kilka głębszych o naszym życiu na kocią łapę i o ewentualnej koncepcji ślubu cywilnego bez kościelnego. I co chwilę się pytał kiedy ma się szykować na ten kościelny i wesele. W końcu się wnerwiłam i powiedziałam wujaszkowi, że skoro tak bardzo go to boli i mu na tym tak zależy to niech nam zasponsoruje ślub i wesele, bo nas na to nie stać. Tak, wujaszek ma gospodarstwo - zgarnął cały majątek po dziadkach, a reszta rodzeństwa nie dostała złamanego grosza. Fakt faktem, że w sezonie się napracują dosyć, ale za to na brak kasy nie narzekają. Eh, rodzina.
-
A u mnie ze ślubem kościelnym to jest tak, że podejście do kościoła mam takie jak Majowiczka. W ogóle do wiary katolickiej. Ja mam zupełnie inną koncepcję wiary w Boga, bo w niego wierzę i to nawet bardzo, bardzo, ale na innych zasadach. Nie będę się tu rozpisywać i wdawać w szczegóły, żeby nie urazić niczyich uczuć religijnych, które zresztą szanuję jak najbardziej. A mój pochodzi z rodziny, w której każdy wyznaje inną religię, albo nie wyznaje żadnej. Już kiedyś tu pisałam, że jego rodzice są ateistami, a on nie ma żadnych sakramentów, więc żadne z nas tego nie chce i przynajmniej tutaj sprawa jest prosta :)