Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Khaleesi81

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Khaleesi81

  1. O fryzjerach intymnych słyszałam i biorąc pod uwagę to jaki zawód chciałabym wykonywać to muszę się liczyć z taką ewentualnością :D No, może bez wzorków i takich tam :D Cóż, zabieg, który mnie najbardziej rozwala to popularne w USA wybielanie odbytu :O :D
  2. ja używam kremu do depilacji. Jestem tą szczęściarą, która nie ma żadnej alergii, ani nawet podrażnień, więc jakoś po omacku dam radę ;)
  3. Ewentualnie pozostaje depilacja w salonie kosmetycznym ;) Ostatnio dowiedziałam się, że będziemy na sobie ćwiczyć depilację bikini, a jak ktoś będzie chciał to dalej też i jakoś nie za bardzo wyobrażam sobie rozłożenia się przed koleżanką... Będziemy również robić jakieś zabiegi na biust i mam nadzieję, że karmienie będzie przeciwwskazaniem :P Może ja jakaś zaściankowa jestem, ale nie lubię się obnażać jeśli nie jest to absolutnie konieczne.
  4. Jeśli idzie o depilację intymną to można wziąć lusterko i lecimy z koksem :D Ja mam okropne łaskotki na stopach i po prostu dostaję ataku wręcz histerycznego śmiechu, gdy tylko ktoś dotknie mojej stopy, więc obcinanie przez mojego lubego odpada. A poza tym na dużych palcach mam bardzo twarde paznokcie i po prostu bałabym się, żeby mi krzywdy nie zrobił. Będzie ciekawie :D
  5. A mnie się dzisiaj nie chce sprzątać. Dziś zamierzam siedzieć i pachnieć :D O, wiem! Pedicure sobie zrobię :) Może to głupie, ale wczoraj zastanawiałam się jak ja będę obcinać paznokcie u stóp pod koniec ciąży, bo raczej nierealne będzie sięgnięcie do nich :D
  6. No, moje włosy dawno fryzjera nie widziały ;) Końcówki miałam tragiczne, suche - jak siano. Powiedziałam: tnij pani i nie żałuj. Moje włosy rosną w zastraszającym tempie, więc zanim się obejrzę to znowu będą takie długie, ale teraz postanowiłam podcinać regularnie ;) A Marteczka chyba wczoraj była, czy mi się coś pomyliło...
  7. Właśnie włączyłam do kontaktu :) Niech się przez kilka godzin podładują. Jakiś senny ten dzień. Najchętniej położyłabym się, ale znowu w nocy nie zasnę.
  8. Naładuję baterie i wrzucę, bo wczoraj podładowałam tylko o tyle o ile. Mam wyprostowane włosy, a jutro pewnie znów się pokręcą :D Nie chce mi się samej prostować :)
  9. Chciałam się pochwalić, że ścięłam włosy o ok 30 cm :D Czuję się jak po kuracji odchudzającej :D Odrosną, a końcówki miałam już tak przesuszone, że gdy miałam je rozczesywać to chciało mi się płakać :) Bardzo fajnie to napisałaś Mongrana. Mam podobne przemyślenia na temat karierowiczostwa i machiavellistycznego podejścia do życia i pracy. Rzeczywistość od samego początku bardzo podkreśla swoje stanowisko, lubowanie się w rywalizacji i tylko zastanawiające jest to po co to robi? Oczekuje zachwytów, słów podziwu? Też nie będę tutaj uprawiać jakiejś forumowej psychoanalizy, ale moim zdaniem ta cała kasa i kariera to przykrywka dla kompleksów. Już pomijając fakt co myślą osoby trzecie to ciekawa jestem kim Rzeczywistość byłaby w swoich własnych oczach, gdyby tak nagle wszystko straciła, albo po prostu by jej się nie udało osiągnąć tego wszystkiego, co jest dla niej najważniejsze... A, no i niebezpieczne poczynania z alkoholem też nie biorą się z kosmosu, a zapewne są odzwierciedleniem czegoś. Powiem jeszcze tylko, że miałam w liceum dwóch kolegów bananowców. Ojciec nie żył, matki nie uświadczyli, ale za to mieli wszystko-firmowe ciuchy, najnowszy sprzęt, kasę, a w ich domu toczyła się wieczna impreza z racji częstej nieobecności mamy. Czy dobrze skończyli? Nie. Dragi, alkohol i absolutnie hedonistyczny tryb życia, który daleko ich nie zaprowadził. A ja nie miałam może nawet połowy z tego co oni, ale za to zawsze miałam mamę, której miłości nie zamieniłabym na nic innego w świecie i żałuję, że już jej nie ma ze mną. Jeśli idzie o wykształcenie to też nie zgadzam się z tym, że w dzisiejszych czasach jest ono wyznacznikiem wiedzy człowieka. Znam ludzi po zawodówkach, którzy koszą wiedzą i inteligencją wielu przeciętnych magistrów, więc nie ma się co tu podniecać studiami. Ale do sedna. Tak jak już powiedziałam - nie mam zamiaru Ciebie osądzać, czy też uświadamiać na siłę w jakiej smutnej rzeczywistości przyszło Ci żyć, bo każdy ma prawo do swojego zdania, ale jedno mnie razi, a mianowicie Twój brak szacunku w stosunku do osób które to "jeszcze będą u Ciebie sprzątać" i jeśli łaska to oszczędź proszę nam takich tekstów, za co z góry dziękuję w imieniu koleżanek i własnym :)
  10. Zajrzę później, bo teraz muszę coś zrobić pilnie :)
  11. Rzeczywistość Ja nic nie dostałam od rodziców. Był nawet taki okres, że im pomagałam finansowo. Też sama sobie radziłam i radzę do tej pory i żyję sobie bez mega majątku, który nie jest mi do szczęścia potrzeby :) Dlatego takie argumenty mnie nie przekonują, bo ja też byłam w ciężkiej sytuacji, zdana praktycznie na siebie, musiałam ciężko pracować i co? Jestem bardziej społecznikiem niż karierowiczką i nic tego już nie zmieni.
  12. Fasoleczka Napisałam maila :) A co do Wolki to masz rację, że tam same banki. I co najlepsze- każdy dobrze prosperuje...
  13. "Tylko najlepsi i zdyscypilnowani zdobeda swoja praca to co chcą" Tylko, że nie bierzesz pod uwagę, że nie dla wszystkich dobra materialne są wartością największą, a ja nawiasem mówiąc - do nich nie należę. Dla mnie liczy się przede wszystkim drugi człowiek, a nie luksusowe wakacje w najegzotyczniejszych zakątkach świata, zdobyte bezwzględną przepychanką. Nie oceniam Ciebie. Nikt tu nie zamierza trzymać dziecka pod kloszem; zresztą - to chyba nie jest najwłaściwsze określenie w kontekście wpajania wartości etycznych, moralnych, empatii etc.
  14. Fasoleczka, mieszkam w centrum, ale ze względów bezpieczeństwa nie podam dokładnie ulicy :) W każdym razie całkiem niedaleko Twojej babci :)
  15. Fasoleczka, jasne, że możesz. Mieszkam w Chorzowie :) A co do Twojego męża to naprawdę jest bezwzględny czy jaki?
  16. Annmargaret Jasne, że tak jest. Moi rodzice wpajali mi pewne zasady od kołyski i nikt później nie był w stanie mnie przekonać, że kradzież choćby cukierka w sklepie to nic takiego. Do dziś - nie potrafię nie być uczciwa i koniec.
  17. Otóż to, MadziKulka. Ciągły wyścig szczurów, kasa, kasa, kasa to też nie mój świat.
  18. Annmargaret Współczuję radosnych chwil w szumie fal muszli klozetowej,oj współczuję... Dobrze, że już czujesz się lepiej :) A co do wychowania to masz rację i znając siebie to nawet nie potrafiłabym wychować dziecka na zapatrzonego na swój czubek nosa egoistę. Weźmy też pod uwagę, że najprawdopodobniej takie wychowanie obróciłoby się przeciwko nam bardzo szybko, bo taki dzieciak, czy też później dorosły nie liczyłby się z nikim w tym z rodzicami też nie. Może popadłam w skrajność tutaj, ale tak jakoś mi się to kojarzy.
  19. MadziKulka czyli tzw. złoty środek... Tyle, że czy można być jednocześnie bardzo empatycznym, nie obojętnym na los drugiego człowieka, a z drugiej strony potrafiącym iść do celu, rozpychać się łokciami, wracać oknem, gdy Cię wyrzucą drzwiami?
  20. Tak :) No, ale żarty, żartami, a tymczasem strach mieć dziecko w tym powalonym świecie i wpajać mu dobre zasady, szacunek etc. jeśli będzie miało przez to problemy w życiu... A tak przecież może być.
  21. Zwróciłam, zwróciłam. A niech by spróbował to bym mu łeb ukręciła. Bozia dała ogromną jak na kobietę siłę fizyczną nie bez przyczyny :P :D Ale tu pozostaje pytanie - czy to kwestia złego wychowania czy wzorców otoczenia, czy czego...? A, nie zapomnę też jak baba na mnie wyjechała w tramwaju, że nie ustąpiłam miejsca jej ok 7-8 letniemu dziecku :O Poważnie.
  22. Ja Ci powiem Lawendowe_Pole, że nie zależy mi na jakichś specjalnych przywilejach, ale to dzisiejsze to było chamstwo w najczystszym wydaniu przecież. Wiadomo - laboratorium, jesteś na czczo, a w ciąży masz większe szanse na mdłości czy omdlenie, więc ja ciężarne zawsze przepuszczałam obojętne gdzie, no chyba, że śpieszyło mi się tak makabrycznie, że każda sekunda była bezcenna. A jeśli idzie o ustępowanie miejsc to tak samo to dotyczy osób w podeszłym wieku. Kiedyś myślałam, że rozerwę na strzępy gówniarza, który właśnie tak bezczelnie zajął miejsce w tramwaju staruszce. masakra :O
  23. Dobry :) Widzę, że wczoraj został poruszony bardzo ciężki temat, a mianowicie alkoholizm... Cóż, niestety z alkoholem nikt nie wygrał i nie ma znaczenia pochodzenie, wykształcenie czy status społeczny. Nikt kto pierwszy raz bierze to świństwo do ust nie dopuszcza do siebie myśli, że za ileś tam lat to on może być tym menelem w rynsztoku, a może - przecież to tylko ostateczna faza choroby :( Powiem tak - bardzo poważnie rozważałam studia podyplomowe, po których mogłabym zostać terapeutką, ale zwyczajnie mnie na to nie stać, a przynajmniej póki co. Cholernie droga sprawa. Jednakże czuję coś w rodzaju powołania, które odkryłam widząc jakie żniwo zebrał alkoholizm wśród dosyć bliskich mi osób. Rzeczywistość Daleka jestem od pouczania Ciebie, czy prawienia Ci morałów, ale z tego, co piszesz to pijesz w sposób ryzykowny, więc uważaj, bo alko to podstępna bestia i fałszywy przyjaciel, który daje Ci pozorne uczucie relaksu i szczęścia, a podstępnie zamyka Cię w swojej niewoli. Byłam na badaniu krwi, prywatnie. Trochę śmiać mi się chciało i też nieco dziwnie mi się zrobiło, bo gdy szłam do punktu pobierania krwi to z premedytacją wyprzedziła mnie pewna młoda białogłowa, nie ciężarna bynajmniej i na bezczela chciała się wryć przede mnie. Gdy powiedziałam, że mam pierwszeństwo z racji badań płatnych to mina dziewczęcia była bezcenna. Nie wiem jak można się tak wryć przed ciężarną. Chamstwo z ludzi wychodzi na każdym kroku, coraz częściej.
  24. Zrobiłam w końcu fotkę, ale padły mi baterie w aparacie i nie zdążyłam zrzucić :D Chwilę podładuję i wrzucę do galerii :) Agus Ja się wcale Tobie nie dziwię :)Mam dwóch dużo starszych braci i zawsze czułam się, że tak powiem... bezpieczniejsza niż koleżanki nie mające braci :) Naprawdę super by było mieć teraz córeczkę i pewnie tak właśnie będzie :) Ostatnio stałam w kolejce do kasy w Ikei i też oczywiście nikt nie wpadł na pomysł, żeby mnie przepuścić (kasa pierwszeństwa). A, że mój brzuch jeszcze imponujący nie jest to stałam grzecznie...
×