Khaleesi81
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Khaleesi81
-
Majowiczka ja też oczywiście jeszcze nie wzięłam się za upranie :D I pewnie do porodu się nie wezmę, bo szkoda mi to robić przed szlifowaniem ścian, a mój jest teraz tak zapracowany, że sama nie wiem czy uda mu się w marcu zacząć ten cholerny remont... Mam tylko nadzieję, że to się przełoży na finanse chociaż ;) Szukam na allegro jakichś ciuszków dla małego, ale mało jest z krótkim rękawem, a jeśli lato faktycznie będzie gorące to nie będę przecież dziecka przegrzewać... Muszę chyba jeszcze poczekać do prawdziwej wiosny :)
-
Przełomowa no to się cieszę :D Ale poważnie - wózek póki co wydaje się być rewelacyjny, a zobaczymy jak się sprawdzi w maju :)
-
Przełomowa pragnę się pochwalić, że osobiście odgapiłam od Majowiczki wózek :D
-
Dzięki MadziKulka :) A potem trzeba robić jakiś opatrunek na pępek czy jak?
-
Cześć Wam :) Melduję, że jeszcze żyję, ale pokutuję za wczorajsze siedzenie. Moja wątroba mnie ubezwłasnowolniła ostatnio. Za to po hektolitrach mleka i piciu wapna odczuwam poprawę kondycji układu kostnego i ból jest znacznie mniejszy :) Heh, sny z byłym też miewam. Za Chiny Ludowe nie chciałabym z nim być, bo skurwiel był nieziemski, ale za to miał w sobie jakiś niesamowity, zwierzęcy magnetyzm i seksapil, którego nie spotkałam jeszcze u innego faceta i mówiąc bez ogródek na samo wspomnienie przytulanek z nim nogi mi miękną i sama mam do siebie o to pretensje, bo koleś ni torby sieczki nie był wart :) Ale z instynktem i podświadomością nie wygram :) A jakie gaziki stosuje się do przecierania pępuszka? Trzeba mieć jakieś jałowe czy wystarczą zwykłe?
-
Oczywiście, że otwierają o 8 :D
-
Mam 2 opakowania promocyjnych chusteczek z Carrefoura :) Poprosiłam taką znajomą mojego taty, która mieszka blisko, żeby mi kupiła. Zaszła tam ok 8:10 i oczywiście po chusteczkach ani śladu. Za to facet, który wszedł na sklep o 8:02 i zastał tylko UWAGA! 1 paczkę powołał komitet strajkowy, który wymusił na kierownictwie sprzedaż po cenie z gazetki i takim to sposobem ta pani wzięła 2 :D
-
Plimka Łatwiej byłoby mi wymienić co mnie nie boli ;) Ale tak serio to u mnie kości i stawy, więc diosmina mi na to raczej nie pomoże :( Annmargaret rozmawiała z ginką o bólach kości i ginka poleciła picie wapna, więc od wczoraj grzecznie piję czekając na efekty. Ale i tak najgorsza jest ta wątroba :( A jeśli idzie o samotność i pustelniczy tryb życia to ja Was też rozumiem. Mieszkam niby w dość dużym mieście i moje obecne życie wcale się nie różni od Waszego. Mój luby wychodzi z domu o 6, wraca o 21, je, myje się i idzie spać. Dla znajomych ciężarówka uwięziona w domu nie stanowi zbyt atrakcyjnego towarzystwa, więc dyskretnie mnie olali, a ci którzy nie olali mieszkają bardzo daleko i nie ma w ogóle szans widywania się z nimi częściej niż kilka razy w roku :( Psa, ani kota nie mam, więc mogę sobie pogadać do pluszowego misia. Jestem zbyt obolała, żeby wyjść na spacer, nie wspominając o skróconej szyjce. I tak oto wiodę sobie wesoły żywot kobiety ciężarnej, cieszącej się tym "pięknym" stanem :) Tyle do kompletu. Annmargaret Fajny brzuszek masz, zgrabniutki taki :)
-
No ok. Ale powiedz, nie dojeżdża tam żaden autobus, którym mogłabyś jechać na ten basen czy w ogóle do miasta w jakimkolwiek celu?
-
Ja osobiście jestem taka, że im bardziej ktoś mnie do czegoś zmusza to tym bardziej odwlekam to w czasie, ale oczywiście wiem, ze mam to zrobić i zrobię, lecz dopiero wtedy, gdy ktoś mi przestanie trzeszczeć za uszami :)
-
Mongrana przepraszam, ale ja nie rozumiem. Mówisz, że jesteś więźniem w 4 ścianach, a jeszcze wczoraj pisałaś, że nie życzysz sobie gości, więc ja już nie nadążam. A faceta weź sposobem - tak jak Ci mówiłam. Usiądźcie wspólnie i postaraj się go zainteresować, a nie zrzucać na niego całej procedury szukania tego czy owego, bo wtedy będzie mu się to kojarzyło z przykrym obowiązkiem, a jak rozumiem to nie jest Twoim założeniem. Spokojnie :)
-
Ja na pewno będę sama składać i rozkładać - choćby przy wnoszeniu czy znoszeniu po schodach jak będę sama.
-
Mongrana przecież sprzedawca Ci powie jakie wymiary ma wózek po złożeniu, a bagażnik to przecież twój techniczny mąż wymierzy :)
-
To ja wysyłałam prywatne rzeczy adresata i skradziono używane sztućce i to nie, żeby jakiś komplet tylko każdy z innej parafii i bluzę - też nie jakaś wypasioną. Oczywiście zorientowaliśmy się po dłuższym czasie, że tego brakuje. Ja uznałam, że skoro paczka doszła to jest wszystko. A okazało się, że nie. A do mnie do Irlandii zawsze wszystko dochodziło bez problemów.
-
A ja kiedyś wysyłałam paczkę do Anglii i niestety też ją okradli i to z takich rzeczy, których bym się w życiu nie spodziewała :O
-
E, no może wanienki za 20 zł nikt z paczki nie podpierniczy :)
-
Maj@)!@ Super! Naprawdę ładnie wyglądałaś :)
-
Mongrana po prostu wybierz przewijak, pokaż mu i zamówcie. A to jak on go będzie skręcał to już jego sprawa. Uwierz mi, że wobec perspektywy ciągłego przewijania dziecka czym prędzej się z tym uwinie :) Na fotelikach pewnie znasz się tak samo jak i my i każdy facet nie związany z tematem. A może zasiądźcie wspólnie i poszukajcie? Jeśli będziesz czekać aż on sam to zrobi to możesz się nie doczekać i szkoda Twoich i jego nerwów.
-
Jak ja bym zleciła kupno wózka mojemu to pewnie kupiłby ten czerwony, który mu proponowano. Już w ogóle nie wspomnę, że w ogóle nie przyszłoby mu do głowy, żeby zwrócić uwagę na wagę wózka i pewnie choćby ważył 40 kg, a był tani to mój uznałby, że nie ma sensu przepłacać :D po prostu facet na niektóre rzeczy nie zwróci uwagi i tyle... Także moim jedynym zadaniem jakie mu wyznaczyłam jest ten remont pokoju, poskręcanie łóżeczka i pojechanie ze mną po niektóre zakupy. A potem obowiązkami się podzielimy :) Póki co rwie się do kąpania dziecka :)
-
Jeśli idzie o przewijak to mój by zareagował podobnie. On w ogóle nie rozumie po co ja chcę go kupić, więc z czym do ludzi :D Po prostu powiedziałam mu, że to, to i tamto jest potrzebne i niech się nawet nie zastanawia :)
-
Tak to jest. Nikt niczyjego do końca nie wie i trudno jest się wczuć do końca w czyjąś sytuację, problemy i bolączki, więc lepiej faktycznie odpuścić sobie niektóre tematy z pewnymi rozmówcami.
-
hahaha, no tak. Reprezentujemy podręcznik pt. "Patologia, anomalia i dolegliwości ciążowe" :D Marteczka naprawdę można odnieść takie wrażenie, że chce Cię nastraszyć, ale może po prostu w jakiś sposób Ci zazdrości? U mnie jest tak ze szwagierką, która nie może zajść w ciążę i też co jakiś czas zasadza mi teksty jak to ona sobie nie wyobraża przejść przez takie coś jak poród, bo jest to, tamto czy siamto. Kiedyś już nie wytrzymałam i zapytałam jej się po co wobec tego się leczy na bezpłodność, skoro tak bardzo nie chce tego wszystkiego... Wiem, że był to cios poniżej pasa, ale laska czasami działa mi tragicznie na nerwy próbując sobie podnieść samopoczucie moim kosztem.
-
A i jeszcze ostatnio babcia mojego kazała mi się cieszyć tą ciszą, bo niedługo się skończy ten piękny czas :O:O:O:O:O
-
Taaa.... bo ciąża przebiegająca podręcznikowo pewnie nie jest chorobą, ale nasze ciąże takie nie są. Mnie najbardziej wnerwia teściowa z tym celebrowaniem. Ja rozumiem, że syty głodnego nie zrozumie, ale mogłaby sobie przynajmniej oszczędzić opowiadań o tym jak to u niej było cudownie, a jakie miała lekkie porody plus porody wszystkich jeszcze członkiń rodziny. Akurat poród jest ostatnią rzeczą, o której chcę teraz słuchać. Wiem, że mnie to nie ominie i staram się nastawić pozytywnie, a złe samopoczucie naprawdę mi w tym pomaga i postrzegam go w kategoriach zbawienia.
-
Mia majówka, nie pociesza mnie Twoje złe samopoczucie :) Uważam, że każda z nas powinna czuć się dobrze do ostatnich dni, a niestety z tego, co widać, wcale tak nie jest... Mongrana To faktycznie nie dziwię się, że się wnerwiasz na męża, bo mnie by też szlag trafił, gdyby mój się zabierał za to jak pies do jeża... Mam nadzieję, ze mój się wyrobi z remontem pokoju, bo jak nie to prawdopodobnie moje dziecko zostanie półsierotą ;)