:)) oj kobietki, kobietki. Jak lubicie sie bzykac, to nic was nie powstrzyma :D. Kiedys poznałem taką nową żonkę z Łodzi. Właśnie na wyjeździe służbowym. Była dokładnie tydzień po ślubie i zaraz po tej imprezie jechali na
miodowy miesiąc :). Zaczęło się od tańców i spaceru. Potem było buzi a potem już poooszło :). Świetnie się bzykała, na dwa baty też :D. Rano były płacze i lamenty, ale się ogarnęła i z przysięgą że nigdy więcej wróciła do domu i pojechała na te miody :). 2 mies pozniej ciągnęła mi u nich w domu w salonie, a stary w pracy :). W sumie miał niezłe płyty a ją jeszcze ze 2 razy bzyknąłem przy jakiejś okazji. Lubiła ten sport :)