witam :) z trądzikiem walczę od wielu lat. duac był kolejnym "cudownym lekiem", który miał mi pomóc, w pewnym stopniu oczywiści pomógł. stosowałam już tyle specyfików, że sama przestałam wierzyć, że coś mi jest w stanie poprawicz wygląd mojej skóry na twrzy. mam 20 lat i fatalną cerę - łojotokowa w strefie T, sucha na policzkach, gdzie wyskakują mi zaskórniki. razem z duaciem dermatolog przepisała mi również robiony lek na bazie detromecyny do stosowania punktowego. stosując się do jej zaleceń duaciem smarowalam całą twarz, cienką warstwą co wieczór, następnie na to punktowo robione mazidło. rano mycie twarzy antyalergicznym żelem, potem krem nawilżający (żel i krem Garnier SkinSensitive), 2-3 razy w tyg peeling, który wygładzał mi złuszczający się naskórek. po dwóch miesiącach stosowania ilość pryszczy zmniejszyła się o 50%, nie oczekiwałam cudu, więc i tak jestem zadowolona. twarz nadal mi ise przetłuszcza, ale nie mam już wcale czarnych zaskórników, ilość podskórnich gródek zmniejszyla się o połowę, czerwone krosty wyskakują mi żadziej. ogólnie poprawił się wygląd mojej skóry, jest gładsza, blizny i zaczerwienienia mam nadal. byłam dziś ponownie u pani dermatolog, długo zastanawiała się czy przedłużyć mi duac, ale ostatecznie przepisała mi silniejszy izotrexin + poprzednie mazidło z detromecyną. moim zdaniem duac jest dobry dla osób, które mają problemy z zaskórnikami, świetnie sobie z nimi radzi :)