Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mama po raz drugi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mama po raz drugi

  1. Mąż mówi że mama ma zawsze swoją opinię na każdy temat a ja mogę wysłuchać rad ale i tak zrobimy po swojemu. Ogólnie to on najczęściej jest z nią w konflikcie, na szczęście oboje długo nie chowają urazy do siebie, taka miłość między nimi. Z teściową mamy podobne charaktery i dlatego czasami iskrzy. Robi wszystko dla dzieci i wnucząt, oddaje się bez reszty, często nie pyta czy tego oczekujemy a później ma żal że tego nie doceniamy.
  2. Kwietnióweczko, mój sposób to kilka ok. 6 suszonych śliwek zalewam wrzątkiem, moczą się z 15 min., zjadam je wieczorem, wypijam tą wodę, rano na czczo sączę szklankę ciepłej wody. Prawie zawsze pomaga.
  3. Moja teściowa to dobra kobieta ale ma ciężki charakter. Nigdy nie żałowała dla dzieci, oddałaby ostatni grosz wnukom. Wie że u nas się nie przelewa ale im też się już tak nie powodzi na emeryturach. Najpierw powiedziała że oczywiście nie ma innej opcji oni kupią, później żeby ktoś się dołożył (w domyśle moi rodzice), najlepiej to używany aż w końcu załatwiła nam wózek. Nie chce być niewdzięczna ale wózek to podstawowa rzecz przy dziecku, jedna z ważniejszych i pierwsze dwa lata dziecka nie strzelą jak z bicza strzelił, tak się tylko wydaje po latach, że to krótki okres. Leżaczek miałam przy córce i była to rewelacyjna sprawa, dokładnie do noszenia do kuchni, drugiego pokoju czy nawet łazienki, bo czasami bałam się ją zostawiać samą. Tak samo karuzela, prawie ją zdarliśmy od nakręcania, bo córka nie spała nam po nocach i dniach.
  4. Cisza jak makiem zasiał... Mąż musiał wyskoczyć w służbowych sprawach a ja siedzę w podłym nastroju, nic mi się nie chce, może tylko płakać i boję się że znów mnie rozboli przez to głowa. Nie mam z kim porozmawiać o planach związanych z dzieckiem bo wszyscy krytykują a to że nie potrzebuję nowego wózka bo dostanę używany, ubranka też nowe nie są potrzebne bo wystarczy to co ma używane, leżaczek to zbędny wydatek, bo ta i tamta nie używała przy swoich dzieciach itd. Oczywiście przebił wszystko mój tata, który stwierdził że wózek to się później kupuję bo z dzieckiem wychodzi się jak ma 3 miesiące...wiem że kiedyś tak praktykowano ale to będzie jego czwarty wnuczek już by się czegoś nauczył od 30lat. Co prawda ma rację, że jak kogoś nie stać na mercedesa to kupuję malucha, ale chce mieć taki wózek żeby był funkcjonalny przede wszystkim dla mnie, bo ja najwięcej będę go używać. Dużą zaletą tego używanego jest że dostaniemy go za darmo ale jeszcze nie wiem w jakim jest stanie, jestem źle nastawiona bo jest granatowy a ja nie chcę ciemnego wózka. Na razie nie mówię nie. Musimy wymienić 2 letni bufet, na szafę bo nie zmieścimy się ze wszystkim, nie mam co zrobić z meblem za który daliśmy 900 zł, wątpię żeby udało się sprzedać bo jest bardzo charakterystyczny, jest z VOXa kolekcja Romeo Julia. Może uda nam się chociaż do komisu wstawić. Nowa szafa kosztuje 1400 zł. w zasadzie w cenie wózka który mieliśmy kupić.
  5. Pierwsze nasze dziecko wymagało dużo noszenia i kołysania, więc wolę kołyskę niż znów ciągle chodzić, zwłaszcza na początku kiedy jeszcze rana ciągnie. Odnośnie słodyczy, to u mnie wszyscy lubią a mąż to nie może bez nich żyć, jak ktoś sobie coś odłoży to chodzi tak długo aż wyprosi. Więc mówi że małe to po nim lubi słodycze. Mam taką dobrą znajomą, która przez wiele lat nie mogła donosić drugiej ciąży, poroniła kilka razy ale udało się i jej maleństwo będzie miało już dwa lata. Nie wyobrażacie sobie jaka jest szczęśliwa.
  6. Mój mąż co przykłada rękę to koniec kopnięć, może robi to mało delikatnie. Wczoraj po torcie małe tak brykało, że trzymałam się za brzuch, nie to że bolało ale siedziałam i cieszyłam się jak głupi do sera. Święta świętami ale odliczam do 29 grudnia, żeby znów zobaczyć maleństwo no i może w końcu dowiem się co ma między nogami, bo rodzina mnie wykończy tymi pytaniami o płeć. Oglądałam wczoraj dokładnie tą kołyskę, którą mamy mieć pożyczoną i jest ładna, funkcjonalna i zajmuje mało miejsca.
  7. Nie martw się, będzie dobrze :)
  8. może to być początek zespołu jelita drażliwego, grzybica jelita grubego lub pasożyty - to nie jest diagnoza lekarska :) ale mnie po pizzy też często kłuje
  9. Też mnie kłuje w lewym boku, nawet bardziej w pachwinie ale wydaje mi się, że to od zaparć. Jak się wypróżnię to przechodzi, może nie od razu ale po godzinie, dwóch. Byłam u doktora i było wszystko w porządku. Nic nie mówcie o włosach bo zrobiły mi się niesamowicie gęste, zwłaszcza owłosienie intymne (ale temat) ;) podobno to na chłopca, takie zabobony... Dzisiaj mimo bólu głowy byłam na gościnie, były śmiechy że jak nie będzie to chłopiec, to będziemy próbowali do skutku. Odnośnie męża, to on tak różnie podchodzi do ciąży. W pracy już dawno powiedział, nawet na usg ostatnio chciał iść ale doktor go nie poprosił, dopiero na następnym. Czasami jest dla mnie wyjątkowo miły, innym razem burczy tylko. Powziął postanowienie, że tak długo jak ja nie będę piła alkoholu, to on też nie tknie. Na pewno martwi się finansami, bo ja dostaję stałą pensję a on taką jaką wypracuje z tym, że to zależy jakie dostanie zlecenie. Czasami jest po prostu krucho z kasą. Na przykład teraz, bo ja nie dostałam jeszcze pieniędzy z ZUSu a on ma wypłatę po 10.12.
  10. Czytałam w Internecie że w PZU na ciąże karencja jest 9 msc. a na inne 6 msc.
  11. Ja znów mam migrenę :( ledwo wstałam z łóżka a o południu mamy iść na gościnę... W dodatku mąż ma wolne i hałasuje mi w domu, tzn. kręci się Ubezpieczenie mam w PZU składka niecałe 55zł, za poród powinnam dostać 1600, jeśli miałabym cc to powyżej 4 doby za każdy dzień ileś tam złotych i za operacje chyba 300zł, ale na te dodatkowe pieniądze szczególnie nie liczę. Wolałabym żeby było wszystko OK i wrócić szybko z dzieckiem do domu. Zwłaszcza że przy pierwszym leżałam ponad dwa tygodnie i brała mnie histeria. Oczywiście w domu ozdrowiałam i już nic mnie nie bolało.
  12. No nie pomyślałam, będę musiała przejść się do Rossmanna po mini kosmetyki. U nas większość rzeczy dla dziecka jest szpitalna, potrzebne są tylko pampersy, chusteczki i tetra np do wycierania buźki jak uleje.
  13. Też zaczęłam robić listę dowód osobisty, karta ciąży, wyniki badań, dowód ubezpieczenia, 2 koszule do karmienia, 1 piżama, szlafrok, klapki pod prysznic, 2 biustonosze do karmienia, 2 op.podkładów Bella, siateczkowe majtki 6 szt., 2 pary ciepłych skarpet, ręcznik kąpielowy i mały, żel pod prysznic Biały jeleń, płyn do higieny intymnej, szampon do włosów, balsam do ciała, krem do twarzy, wkładki laktacyjne 1 op., szczoteczka i pasta do zębów, chusteczki higieniczne, papier toaletowy, 2x1,5 l wody mineralnej albo 6 małych butelek po 500ml, chrupki kukurydziane i suchary, kubek, pampersy 10szt, chusteczki nawilżone, krem do pupy, pieluchy tetrowe 5 szt., laktator Ubrania na wyjście dla mnie i dla dziecka
  14. larysa85 nie martw się na zapas, jedna tak miała, natomiast nie słyszałam więcej o takim przypadku. Wydaje mi się że chcieli nastraszyć dziewczynę, żeby za rok nie przyszła z kolejnym porodem, gdyby było faktyczne zagrożenie to podwiązaliby jej jajniki. Jedne dobrze przechodzą cc a inne nie. Można mnożyć przykładów i porównywać do czegokolwiek np karmienia piersią, jedne karmią a drugie chcą a nie mogą, Ja też się martwię o różne rzeczy, np jak odstawię Luteinę czy mój organizm da radę itd. Przede wszystkim nie stresować się za bardzo i nie brać wszystkiego do siebie.
  15. Mnie kilka osób mówiło żeby nie pić zielonej i przestałam, a czarnej pije około dwóch kubków dziennie, ale takiej słabiuteńkiej. Do tego pół słabej kawy, mąż po mnie dopija i żali się, że taka lura. Do tego zjadłam ze 3 kebaby i kilka razy mieliśmy pizze ale z pizzerii bo mrożonych nie znoszę. Czasami szklanka Coca Coli lub Sprite'a, zwłaszcza jak leży mi coś na żołądku. Nie paliłam, alkoholu nie piję w ciąży. Na pewno jem za mało warzyw bo marchewka i pomidor to też owoce ;) UE nam tak zadecydowała. Kota głaszcze i myję po nim ręce. Zmieniłam jadłospis na dziś bo mam ochotę na jajka sadzone i będą z kapustą kiszoną i ziemniakami.
  16. Mam jakieś 200m do lasu, głównie chodzę drogą która prowadzi do okolicznej wsi. Niestety często chodzą tamtędy różne typki, bywa że pod wpływem alkoholu. Jak idę z mężem to mamy inne trasy, mniej uczęszczane. Właśnie czytam sobie listopadówki, które mają już swoje dzieciaczki po drugiej stronie brzucha :)
  17. Majowiczka u mnie jest ciepło i słonecznie a u Ciebie? Ścierek nie zamierzam kupować a widziałam je w sklepie z chemią/drogerii. Przy pierwszej ciąży teściowa mówiła żeby przez ostatni miesiąc sutki wycierać energicznie szorstkim ręcznikiem i po tym smarować wazeliną. Dla mnie to było wystarczające, odpukać nie miałam problemów z pękaniem. Sorki że piszę trochę po chińsku ale mój umysł jest spowolniony.
  18. No ja idę 29 grudnia na genetyczne. Dziewczyny nie martwcie się o kawalerów dla swoich córek, jak podczytuję kwietniówki to tam jest więcej chłopców :) u mnie w domu mówi się, że jak chłopcy się rodzą to będzie wojna. Wczoraj jak byłam w markecie to były straszne pustki jeśli chodzi o klientów ale wyobraźcie sobie, że większość z nich to kobiety ciężarne z dużymi brzuchami (czyli dalej niż my), nawet mąż to zauważył :D
  19. Wróciłam w ekspresowym tempie. Kupiłam kapustę kiszoną i będzie kapuśniaczek na obiad. Jak dochodziłam do domu to mało nie fiknęłam przed bramką, strasznie mnie zmęczył ten spacerek a miałam ochotę wziąć psa i zaryzykować kawałek do lasu - może jutro pójdę ;) Dzwoniłam do męża zaproponował, że po południu wysprząta dom i poprawił mi się trochę humor. Tylko psa będę musiała powiesić za uszy żeby mi błota nie przynosił z dworu. We wsi gdzie czasami jeździmy, kobieta w moim wieku miała w tym roku 5 cesarkę. Nie chciałam porównywać sytuacji ale widocznie jak trzeba to zrobią 4,5 a nawet 6 cesarkę...z tego co wiem zazwyczaj 3 są bezpieczne. Leżała ze mną na porodówce dziewczyna, która miała niecały rok po roku cesarkę i lekarz powiedział do niej, ze ma macicę "cienką jak papier" i żeby zabezpieczała się i nie planowała więcej dzieci.
  20. Dzięki :) Prawie 11.00 a ja nie wyjęłam jeszcze żadnego mięsa na zupę. Muszę wziąć się w garść. Mam zamiar przejść się chociaż po osiedlu a siedzę w piżamie, no dobra umyć się, ubrać i w drogę.
  21. Mam chandrę jesienno-zimową, najbardziej wkurza mnie to że nie pracuje a w domu bałagan i kombinowane obiady. Nie mam na nic siły, jak nie migrena to krzyż mnie boli, nawet na dwór mi się nie chce wychodzić jak mam wąchać smród z kominów domków jednorodzinnych a do lasu sama nie pójdę. Mąż wraca do domu koło 16.00 i jak zje to wtedy jest za ciemno żeby iść do lasu. Nic mi nie smakuje i cały czas mam wyrzuty, że nie dostarczam dziecku właściwych substancji odżywczych, poza tym wszystko jest okropnie drogie. Kupiłam sobie najtańsze suszone śliwki za niecałe 4 zł okazało się że są z Chile i tak dobrze że nie z Chin. Poza tym dołują mnie zaparcia, kiedyś miałam ten problem i to były lata walki żeby się go pozbyć, udało mi się to w miarę ustabilizować a teraz znów moja zmora wróciła. Gdybym nie była w ciąży to bym sobie pomogła od czasu, do czasu liściem senesu ale w ciąży jest absolutnie zakazany.
  22. Pisałam do Was wczoraj wieczorem ale wcieło mi posta. Byłam u lekarza miałam badaną szyjkę, usg serca, dzidzia rośnie, wszystko jest OK, 29 grudnia idę na genetyczne wtedy powinnam dowiedzieć się jaka płeć, to będzie 21t5d i dostanę wtedy zlecenie na badania w tym krzywą cukrową. Dalej jestem padnięta, zdołowana i boli mnie krzyż.
  23. MAJ@)!@ ja też mam na 16.15 do gin., czy usg jest szkodliwe? Jak na razie nie ma badań potwierdzających ale nigdy nic nie wiadomo. Nie byłam już 4,5 tygodnia i stresuje się czy wszystko OK. Całe do południa spałam, nie mam apetytu i kręci mi się w głowie. Co do upławów to miałam bardzo obfite, wodniste, powiedziałam lekarzowi jak byłam poprzednio i stwierdził że często tak jest przy Luteinie a ilość wód jak najbardziej była w normie. Luteinę obwiniam też za wypryski na twarzy, bo w ciąży z córką takich nie miałam. Biorę 4 tabletki dziennie dopochwowo czyli dość sporo.
  24. AnaJ trzymam kciuki żeby wszystko było OK z Tobą i maleństwem. Goniu działałam z mężem raz w 13/14 dniu cyklu 28/29dniowego mam nadzieję że trafiliśmy na chłopaka :)
  25. Marteczko możesz sobie poczytać wcześniej o moim pierwszym porodzie, nie przewiduje porodu siłami natury, jednakże dziecko musi jakoś wyjść jeśli nie zrobią mi cesarki. Rodzinny odpada dlatego, że obecność męża lub mamy by mnie za mocno rozklejała a przy obcych jestem odważniejsza. Poza tym mój mąż jest nerwowy i mógłby komuś zrobić coś jakby widział, że mocno cierpię a nikt nie chce mi ulżyć.
×