Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

john z otwocka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez john z otwocka

  1. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    dobre :)
  2. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    zatem czekajmy na nasze panie, choć jedna widzę już jest ;)
  3. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    igram - ciężka sprawa ... ale spróbować można
  4. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    igram - ja bym wolał zdjęcie ;)
  5. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    Dzień dobry wszystkim! Echhh - jak wczorajszy wieczór? Zonaty58 - i znów widzę podobieństwo - takie właśnie buciki jak pokazałeś najbardziej lubię! :)
  6. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    no to udanego wieczoru wszystkim życzę i do jutra!
  7. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    ach, to jeśli jest świadom i wie co czyni to co innego, to znów może być zachwycony :)
  8. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    tak czy siak - będziesz wyglądać bardzo ponętnie ;)
  9. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    czubków też nie lubię ale nie znalazłem na szybko nic lepszego - takie jak te drugie które dałem tylko bez czubka są najbardziej eleganckie jak dla mnie - ale tutaj jestem mało reformowalny ;) z Twoich to te: http://img.szafa.pl/ubrania/0/005502360/13031 96362/chabrowe-szpilki.jpg ja znów nie znoszę wręcz koturnów...
  10. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    łojtam szpilki... - ale jakie? w pierwszym lespzym obuwniczym jest masa spzilek dla dziwadeł i pokrak i niewielka ich ilość, które są eleganckie
  11. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    echhhh - pytałem o buty :)
  12. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    echhh - ale nie pytam o kolor butów - ich wygląd...
  13. john z otwocka

    od dzis nosze ponczoszki

    517 - jaki wstyd - ja zawsze mówię - pończochy (lub rajstopy) plus elegancki but na obcasie i spódniczka max do kolan to jest to!
  14. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    sprawo .... mrówki nie są takie twarde i nie mają takich rozmiarów ;)
  15. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    sprawa gustu - pasuję do twojego opisu - można powiedizeć, że zaspokajam się od dłuższego czasu tylko sam :)
  16. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    Rattara - a masz opowiadanie o tym jak dałaś z siebie wszystko po to żeby facet był zadowolony? czy same zemsty w Twoim życiu erotycznym panują?
  17. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    echhhh.. to nie jest tak źle, kto wie co się wydarzy... a co do opowiadania i jego dokończenia - moze cos podpowiesz, moze Twoja wyobraźnia zadziała ?
  18. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    odpisałem na Twoje poprzednie pytanie na temat kontynuacji ...
  19. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    echhhh... wracajmy do naszych miłych pogawędek ;)
  20. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    Rattara - widzę, że chyba generalnie bawi Cię zrobienie facetowi psikusa - mi się nie spodobało to co napisałaś...
  21. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    sprawa - a podobno mam bardzo ładny głos - ;) zwłaszcza przez telefon... moją żonę to urzekło na początku naszej znajomości ;) na castingu w lokalnym radiu też byli zachwyceni, ale sprawa była niestety taka, że musiałbym zrezygnować z normalnej pracy a znów z radia bym się nie utrzymał
  22. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    nie do wiary!!!! :) i mąż nie widizał nikogo za Tobą? Musiał być dość mocno uraczony tymi trunkami :))) opowiadanko GENIALNE!
  23. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    cd... Przez całą drogę nie mogłem się skupić, ciągle w głowie kołatały mi się ujęcia sprzed kilkunastu minut. Widok stópek Gosi, jej niby zaskoczonej a jednak zachęcającej miny, w końcu zalotny uśmiech w momencie kiedy przesunęła stópką po moim kroczu jednym słowem: myślałem, że zwariuję! W końcu dotarłem spowrotem przed drzwi pokoju Gosi, z kablem w dłoni i sercem walącym niby młot wszedłem do środka. Gosia uśmiechnęła się i powiedziała: - O, już jestes... zabrzmiało to jak stwierdzenie osoby wybitej z rytmu jakiejś czynności, zupełnie tak jakby nic niezwykłego się nie wydarzyło. Nieco zaskoczony i zażenowany powiedziałem, ze właśnie mam juz kabel i że... ten...tego... podłączę go... Gosia odpowiedziała tylko, krótkim „proszę i odjechała nieco od biurka aby umożliwić mi wykonanie powinności. Nie wiedziałem co jest grane. Więc bez słowa dałem nura pod stół, zerknąwszy tylko z tęsknotą i uwielbieniem na odziane w buciki stópki Gosi. Ciągle zastanawiałem się w czym rzecz? Czyżby Gosia przemyślała to co się stało i stwierdziła, że się zagalopowała? Może się zawstydziła? A może nie chce brnąć w tę historię, przecież jest mężatką. W zupełnej ciszy podłączyłem kabel i kiedy miałem się wycofywać spod biurka poczułem dotknięcie między nogami. Za chwilę intensywniejsze w kroczu i zobaczyłem tam jej stópkę. Nie wiem kiedy wysunęła ją z buta ale zrobiła to! Ująłem stópkę ręką i jeszcze mocniej przycisnąłem jednocześnie starając się ścisnąć ją udami, myślałem, że oszaleję. Po chwili obróciłem się a Gosia przesunęła stópką po moim policzku, złapałem ją i zacząłem całować, lizać, ssać paluszki przez cienką osłonę rajstop. Mina Gosi zdradzała zadowolenie a jej ręka przesunęła się ku kroczu. Zaczęła się dość intensywnie masować przez spodnie. Ja puściłem stópkę i chciałem podejść wyżej, chciałem zacząć całować jej brzuch, jej wzgórek łonowy a potem dobrać się do jej zapewne wilgotnej już cipeczki. Gosia popchnęła moją głowę w dół i powiedziała: - Zostań tam wariacie a po chwili dodała stanowczo - na razie będziemy to robić tak jak ja tego chcę! Wyjmij swojego ptaszka i pokaż jak to robisz! A poza tym dopóki pozostaniesz pod biurkiem nikt Cię nie zobaczy. Wykonałem jej prośbę-polecenie natychmiast. Schowałem się pod biurko i wyjąłem swojego twardego i spragnionego przyjaciela. Gosia wciąż masowała się przez spodnie, swoją stópką masowała mi jądra, brzuch i okolice pachwin a ja klęczałem i masowałem dłonią swojego nabrzmiałego fallusa. W tej chwili drzwi do pokoju się otworzyły i wszedł jeden z kolegów zapytać Gosię o jakieś papiery. Ja zamarłem w bezruchu starając się nie zdradzić swojej obecności pod stołem. Gosia wyjaśniła jego wątpliwości nie wstając z miejsca a co najciekawsze nie przerywając pieszczot swoją stópką! Po chwili tamten wyszedł a Ona znów lekko się odsunęła na fotelu i mrugnęła porozumiewawczo okiem. Powiedziałem, że jest cudowna, zacząłem komplementować jej cudowną stópkę, a ona na to szeptem: ćśśśśśśśśś....ściany mają uszy i znów mrugnęła, rozpinając jednocześnie guzik spodni i opuszczając suwak rozporka. Wsunęła dłoń głębiej, - uffff, ale jestem wilgotna powiedziała cichutko i z lekkim jękiem, w momencie gdy jej zgrabne paluszki dotknęły właściwego miejsca. Ja również westchnąłem dalej masując swojego członka. Wiedziałem już w tym momencie, że za chwilę wystrzelę. Gosia zauważyła, że zaraz eksploduję i stało się coś czego się zupełnie nie spodziewałem, zabrała stópkę i przesunęła nią lekko w moim kierunku swój bucik by po chwili powiedzieć: - Do buta, proszę zrób to do buta... powiedziała to tak przeciągle i podniecająco, ze mimo zaskoczenia zrobiłem to o co prosiła, chwyciłem jej bucik i patrząc wciąż na jej śliczną stópkę opartą o podłogę wytrysnąłem do jego wnętrza. - Co teraz? - zapytałem trzymając but Gosi z zawartością moich orzeszków w środku. - Nic odparła załóż mi... Tak zrobiłem, Gosia bez wahania wsunęła stópkę do środka. W tym samym momencie zaczęła poruszać dłonią dużo intensywniej niż wcześniej. To zamykała, to znów otwierała oczy. Zaczęła sapać z podniecenia, intensywnie poruszała stopą w bucie. Lekko ją wysuwała i znów wkładała, tak że dawało się słyszeć, że w środku jest COŚ mokrego. Po chwili jęknęła, jej tułów zgiął się do przodu, mocno zaparła się nogami o podłogę by po chwili odchylić się cała z wyrazem ulgi na Twarzy... Patrzyłem na to wszystko zdumiony i zafascynowany. - Co? Zdziwiony? - zapytała - Troszkę. - odparłem widziałem coś takiego pierwszy raz, ale podobało mi się...nawet bardzo - No widzisz, ty uwielbiasz stópki a ja uwielbiam spermę. Nic nie podnieca mnie bardziej, jak widok wytrysku a potem ta ciepła gęsta wilgoć w kontakcie z moim ciałem... ale najbardziej podnieca mnie jej ... - Co? - zapytałem zafascynowany - Dojdziemy do tego ucięła krótko, uśmiechnąwszy się tak samo zalotnie jak wcześniej. - A teraz do roboty. Uśmiechnąłem się również i gramoląc się spod biurka powiedziałem: - Dziękuję, Twoja stópka była cudowna. - Nie ma za co odparła Ja mam coś co ty lubisz, a ty coś co ja lubię. Możemy robić wymianę, jeśli chcesz. - Jasne! - wykrzyknąłem zbyt głośno, mocno rozentuzjazmowany Przyjdź jutro 15 minut wcześniej, pokażę ci co jeszcze lubię powiedziała szeptem uśmiechając się bardzo kusząco - Będę na bank odrzekłem zamykając za sobą drzwi. ... tego dnia, gdy po pracy czekałem na tramwaj Gosia siedziała na ławeczce przystanku po drugiej stronie torów (akurat mieszkaliśmy w przeciwnych kierunkach). Wiedziała, że na nią patrzę i chociaż starała się zachowywać tak jak gdyby nigdy nic, to w momencie gdy jej tramwaj zbliżał się do przystanku wysunęła stópkę z bucika, wyraźnie zauważyłem, że przednia część rajstopy na paluszkach jest ciągle wilgotna. Gosia przesunęła dłoń po palcach i podeszwie stópki tak jakby coś poprawiała, ale spojrzała na mnie i dłonią, która przed chwilą dotykała wciąż wilgotną od mojej spermy rajstopę przysunęła do twarzy dotykając ust i nosa i wyraźnie rozkoszowała się zapachem jaki na niej pozostał...
  24. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    jak już jesteśmy w temacie informatyków pod biurkiem to wklejam opowiadanie jakie napisałem kilka lat temu (to było chyba moje pierwsze opowiadanko) KOLEŻANKA GOSIA Wylądowałem w nowej pracy. Firma jak wiele innych (zatrudnia jakieś 30 osób), stanowisko nieistotne, ważne jest, ze przedstawiono mnie pozostałym pracownikom jako "pierwszy kontakt" w sprawa komputerowych, oczywiście poważniejsze awarie i tak usuwa jakastam firma obsługująca naszą, ale taka pierwsza pomoc to jedno z moich dodatkowych zadań. Jak zwykle, pierwszą rzeczą jaka mnie zainteresowała było to czy pracują tu jakieś fajne "babeczki". Nie było ich wiele. Moją uwagę przykuła jedna, mniej więcej w moim wieku, dosyć stonowana, niby z wyglądu przeciętna ale ładna, mająca w sobie to coś, co przykuwa uwagę. A moją uwagę na pierwszy rzut oka (oprócz twarzy oczywiście) przykuwają kobiece nogi. Tak, może to dziwne, ale jedni mają prawo patrzeć na piersi, inni na tyłki, to czemu mnie nie miałyby kręcić nogi... i rzecz jasna stopy - to już dziwne dla niektórych, ale ... ja tak mam. No i Gosia (bo tak właśnie ma na imię owa koleżanka) miała oprócz całkiem ładnej jak wspomniałem buzi, bardzo ładne nogi. Ja mam swoją kategorię ich oceniania, nie potrafię tego określić, ale pewien wygląd kolan, potem goleni i elegancko zarysowanej linii łydek, sprawia, ze takie nogi przykuwają moją uwagę. Wiadomo, Gosia nie zwróciła na mnie większej uwagi. Ale spostrzegłem, ze zauważyła mój wzrok ... pewnie i tak była przyzwyczajona do rozbierających spojrzeń męskich. Pierwsze dni w pracy, wiadomo... nauka, poznawanie układów itp. Ilekroć spotykałem Gosię na korytarzu nie wiedziałem jak jej powiedzieć, ze utkwiła mi strasznie w umyśle i w ciągu ostatnich kilku dni moje erotyczne marzenia kręcą się wokół jej osoby, a w zasadzie wokół jej nóżek i stópek. Wiadomo przecież nie zrobię tego wprost, a poza tym jak już powiedziałem, kobieta (prawdopodobnie "zajęta") często nie zwraca uwagi na przeciętniaków takich jak ja. Wtedy jeszcze nie wiedziałem jak szybko to się zmieni. W drugim tygodniu pracy, z samego rana, zadzwonił telefon na moim biurku: - Cześć, tu Gosia, słuchaj sieć mi nie działa, nie mogę pracować mógłbyś zajrzeć i sprawdzić co się dzieje? - Jasne, już idę. Odłożyłem słuchawkę. Oblał mnie zimny pot. Strasznie się stresuję przy kobietach, które mi się podobają. Bałem się, ze nie wytrzymam i cos wypalę, dostanę pięknego klapsa w ząbki od Gosi i spalę całkowicie swoją pozycję. Wziąłem głęboki wdech i wszedłem do jej pokoju. Nie miała w tym dniu krótkiej spódniczki tylko dżinsy a na nogach czarne półbuty na wysokim obcasie - zaznaczam, ze oprócz krótkiej spódniczki bardzo lubię taki właśnie zestaw. Z butów widoczne było zgrabne podbicie stópki, z lekko odznaczającymi się żyłkami (bardzo to lubię), odziane w lycrowe cieliste rajstopy. - Cześć. - Cześć. - I co się popsuło? - Nie wiem, zobacz, nie mam ogóle dostępu do sieci. Pierwsza rzecz w takich przypadkach - czy aby kabel sieciowy nie jest odłączony? - Musisz mnie wpuścić pod biurko, muszę zobaczyć czy ktoś nie odłączył przypadkowo kabla sieciowego. - Jasne. Odsunęła się wraz z fotelem a ja dałem nura pod biurko, tuż obok jej ponętnych stópek. Miałem ochotę rzucić się na nie i zacząć całować te cudne podbicia, ale starałem się opanować. Odsunąłem komputer. Faktycznie, kabel wyszarpnięty i do tego naderwana wtyczka. Jeszcze spod biurka zakomunikowałem o znalezisku. - Pewnie to sprzątaczka, już nie raz komuś powyszarpywała kable z komputera nieostrożnym odkurzaniem. - Pewnie tak. - I co teraz? - Nic, masz trochę przerwy, muszę skoczyć na miasto po nowy kabelek. - powiedziałem wynurzając głowę spod biurka i ... mój wzrok utkwił na ... tak, to było silniejsze ode mnie, musiałem się przyjrzeć jej stópce, którą wysunęła znacznie z buta. Odruch pewnie nieświadomy, czasem ludzie tak robią. Zbaraniałem. Wpatrywałem się w tę smukłą i jakże zgrabną część kobiecej nogi, z długimi ładnymi paluszkami. Nie mogło to pozostać niezauważone! - Co się tak patrzysz? - Zapytała lekko zmieszana chowając stópkę do buta. W jednej sekundzie musiałem podjąć decyzję: wycofać się, mieniąc się czerwienia czy podjąć ryzyko i postawić wszystko na jedną kartę ... jeszcze bardziej się czerwieniąc. Zaryzykowałem i z walącym sercem zakomunikowałem wręcz, łamiącym się głosem: - Masz śliczne stópki. Teraz czekałem na huragan, albo chociaż na zwykłe „spadaj perwercie! Jednak spotkała mnie niespodzianka: - - Stópki? - zapytała z nutą ciekawości. - Tak, są takie zgrabne i ponętne... przepraszam ... ja ... znaczy ... - zacząłem się mieszać. - Hej spokojnie, nie wyrzucę Cię za drzwi przecież, to miłe. Nikt mi jeszcze nie komplementował stóp, choć niejeden komplement w życiu słyszałam. Ale dlaczego stopy? Wyjaśniłem to co opisałem na wstępie - moje „Prawo do fascynacji damskimi nogami i stopami tak je sobie roboczo nazwałem. - Hmmmm... to ciekawe. Wiesz, zaintrygowałeś mnie trochę. Ale lubisz na nie patrzeć tylko czy co? - Nie, no wiadomo, można z nimi robić wiele ciekawych rzeczy. - Jakich na przykład? ... dało się wyczuć lekką nutę prowokacji. Poczułem się jakbym w z góry przegranym meczu zdobył pierwszą bramkę. 1:0 pomyślałem ciesząc się w duchu, ale mecz ciągle trwa i nie wolno zmarnować szansy. - No wiesz, choćby zwykły klasyczny masaż przynoszący ulgę zmęczonym stopom. - O, to może być przyjemne. - Bo jest, są też dużo przyjemniejsze rzeczy. Jeśli będziesz chciała dowiedzieć się jakie, służę zawsze pomocą... - wydusiłem z siebie propozycję nie wietrząc jednak większych szans poza okazanym zainteresowaniem tematem. - Może, pokażesz mi ten masaż, dopiero godzinę jestem w tych butach, ale wczoraj je kupiłam i strasznie dają mi się we znaki. Myślałem, że oszaleję. Marzenie zaczyna się spełniać, mogę je choćby podotykać ująć w dłonie, wymarzone stópki Gosi. I co z tego? Pomasuję i koniec, ona przecież jest mężatką. Ale cóż, dobre i to - pomyślałem i zabrałem się do dzieła. Podała mi prawą stopę. Ująłem ją w dłonie. To wspaniałe uczucie dotyku stopy bądź nogi (zwłaszcza uda) odzianej w dobre delikatne rajstopy. Sam nie wiem co lepsze, goła stópka czy odziana - obie są fantastyczne! Zacząłem powoli uciskać poduszki palców, przesuwać kciukiem wzdłuż podeszwy. Gosia uśmiechnęła się, - Ummmm, ale ulga... Odpowiedziałem uśmiechem. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że może ktoś wejść. Na szczęście, biurko w Gosi pokoju ustawione było frontem do drzwi, a ze względu na to że było „pełne nie było widać co robię pod spodem - zwyczajnie, naprawiam komputer. Wymasowałem obie stópki i niesiony euforią częściowego zwycięstwa nachyliłem się lekko aby pocałować lewą, którą akurat skończyłem masować, Gosia to zauważyła i cofnęła ją zdecydowanym, aczkolwiek nie panicznym ruchem. - Przepraszam, ale ... - znów z zakłopotaniem chciałem wytłumaczyć. - Spokojnie, nie wszystko na raz! - odparła z jeszcze bardziej zalotnym uśmiechem - to było bardzo miłe, ale widzę, że dla ciebie też było to dość interesujące... ... uśmiechnęła się znacząco i spojrzała jeszcze bardziej jednoznacznie w kierunku mojego krocza, na którym, jak łatwo się domyślić, spodnie były nienaturalnie „wypchane. Westchnąłem, potwierdzając jej opinię uśmiechem. Kto wie, może jeszcze będę chciała poznać te bardziej przyjemne stępkowe sprawy... - mówiąc to przesunęła swoją, wciąż nie schowaną, lewą stópką po moim kroczu. O mało nie zwariowałem i cud, ze nie poplamiłem sobie spodni. Chciałem złapać jej stópkę, ale zrobiła szybki unik, wsuwając ją do buta. - Nie wszystko na raz - powtórzyła kokieteryjnie ... powolutku ... nie lubię „sportowców! - Postaram się. - No, a teraz jedź po ten kabel, bo nie zacznę dziś pracy.
  25. john z otwocka

    Masturbacja w pracy

    no dobra... jak już jesteśmy przy informatyku pod biurkiem to...może mało akcji i niektórym może wydać się dziwne, ale to moje pierwsze opowiadanie, które powstało ładnych kilka lat temu... KOLEŻANKA GOSIA Wylądowałem w nowej pracy. Firma jak wiele innych (zatrudnia jakieś 30 osób), stanowisko nieistotne, ważne jest, ze przedstawiono mnie pozostałym pracownikom jako "pierwszy kontakt" w sprawa komputerowych, oczywiście poważniejsze awarie i tak usuwa jakastam firma obsługująca naszą, ale taka pierwsza pomoc to jedno z moich dodatkowych zadań. Jak zwykle, pierwszą rzeczą jaka mnie zainteresowała było to czy pracują tu jakieś fajne "babeczki". Nie było ich wiele. Moją uwagę przykuła jedna, mniej więcej w moim wieku, dosyć stonowana, niby z wyglądu przeciętna ale ładna, mająca w sobie to coś, co przykuwa uwagę. A moją uwagę na pierwszy rzut oka (oprócz twarzy oczywiście) przykuwają kobiece nogi. Tak, może to dziwne, ale jedni mają prawo patrzeć na piersi, inni na tyłki, to czemu mnie nie miałyby kręcić nogi... i rzecz jasna stopy - to już dziwne dla niektórych, ale ... ja tak mam. No i Gosia (bo tak właśnie ma na imię owa koleżanka) miała oprócz całkiem ładnej jak wspomniałem buzi, bardzo ładne nogi. Ja mam swoją kategorię ich oceniania, nie potrafię tego określić, ale pewien wygląd kolan, potem goleni i elegancko zarysowanej linii łydek, sprawia, ze takie nogi przykuwają moją uwagę. Wiadomo, Gosia nie zwróciła na mnie większej uwagi. Ale spostrzegłem, ze zauważyła mój wzrok ... pewnie i tak była przyzwyczajona do rozbierających spojrzeń męskich. Pierwsze dni w pracy, wiadomo... nauka, poznawanie układów itp. Ilekroć spotykałem Gosię na korytarzu nie wiedziałem jak jej powiedzieć, ze utkwiła mi strasznie w umyśle i w ciągu ostatnich kilku dni moje erotyczne marzenia kręcą się wokół jej osoby, a w zasadzie wokół jej nóżek i stópek. Wiadomo przecież nie zrobię tego wprost, a poza tym jak już powiedziałem, kobieta (prawdopodobnie "zajęta") często nie zwraca uwagi na przeciętniaków takich jak ja. Wtedy jeszcze nie wiedziałem jak szybko to się zmieni. W drugim tygodniu pracy, z samego rana, zadzwonił telefon na moim biurku: - Cześć, tu Gosia, słuchaj sieć mi nie działa, nie mogę pracować mógłbyś zajrzeć i sprawdzić co się dzieje? - Jasne, już idę. Odłożyłem słuchawkę. Oblał mnie zimny pot. Strasznie się stresuję przy kobietach, które mi się podobają. Bałem się, ze nie wytrzymam i cos wypalę, dostanę pięknego klapsa w ząbki od Gosi i spalę całkowicie swoją pozycję. Wziąłem głęboki wdech i wszedłem do jej pokoju. Nie miała w tym dniu krótkiej spódniczki tylko dżinsy a na nogach czarne półbuty na wysokim obcasie - zaznaczam, ze oprócz krótkiej spódniczki bardzo lubię taki właśnie zestaw. Z butów widoczne było zgrabne podbicie stópki, z lekko odznaczającymi się żyłkami (bardzo to lubię), odziane w lycrowe cieliste rajstopy. - Cześć. - Cześć. - I co się popsuło? - Nie wiem, zobacz, nie mam ogóle dostępu do sieci. Pierwsza rzecz w takich przypadkach - czy aby kabel sieciowy nie jest odłączony? - Musisz mnie wpuścić pod biurko, muszę zobaczyć czy ktoś nie odłączył przypadkowo kabla sieciowego. - Jasne. Odsunęła się wraz z fotelem a ja dałem nura pod biurko, tuż obok jej ponętnych stópek. Miałem ochotę rzucić się na nie i zacząć całować te cudne podbicia, ale starałem się opanować. Odsunąłem komputer. Faktycznie, kabel wyszarpnięty i do tego naderwana wtyczka. Jeszcze spod biurka zakomunikowałem o znalezisku. - Pewnie to sprzątaczka, już nie raz komuś powyszarpywała kable z komputera nieostrożnym odkurzaniem. - Pewnie tak. - I co teraz? - Nic, masz trochę przerwy, muszę skoczyć na miasto po nowy kabelek. - powiedziałem wynurzając głowę spod biurka i ... mój wzrok utkwił na ... tak, to było silniejsze ode mnie, musiałem się przyjrzeć jej stópce, którą wysunęła znacznie z buta. Odruch pewnie nieświadomy, czasem ludzie tak robią. Zbaraniałem. Wpatrywałem się w tę smukłą i jakże zgrabną część kobiecej nogi, z długimi ładnymi paluszkami. Nie mogło to pozostać niezauważone! - Co się tak patrzysz? - Zapytała lekko zmieszana chowając stópkę do buta. W jednej sekundzie musiałem podjąć decyzję: wycofać się, mieniąc się czerwienia czy podjąć ryzyko i postawić wszystko na jedną kartę ... jeszcze bardziej się czerwieniąc. Zaryzykowałem i z walącym sercem zakomunikowałem wręcz, łamiącym się głosem: - Masz śliczne stópki. Teraz czekałem na huragan, albo chociaż na zwykłe „spadaj perwercie! Jednak spotkała mnie niespodzianka: - - Stópki? - zapytała z nutą ciekawości. - Tak, są takie zgrabne i ponętne... przepraszam ... ja ... znaczy ... - zacząłem się mieszać. - Hej spokojnie, nie wyrzucę Cię za drzwi przecież, to miłe. Nikt mi jeszcze nie komplementował stóp, choć niejeden komplement w życiu słyszałam. Ale dlaczego stopy? Wyjaśniłem to co opisałem na wstępie - moje „Prawo do fascynacji damskimi nogami i stopami tak je sobie roboczo nazwałem. - Hmmmm... to ciekawe. Wiesz, zaintrygowałeś mnie trochę. Ale lubisz na nie patrzeć tylko czy co? - Nie, no wiadomo, można z nimi robić wiele ciekawych rzeczy. - Jakich na przykład? ... dało się wyczuć lekką nutę prowokacji. Poczułem się jakbym w z góry przegranym meczu zdobył pierwszą bramkę. 1:0 pomyślałem ciesząc się w duchu, ale mecz ciągle trwa i nie wolno zmarnować szansy. - No wiesz, choćby zwykły klasyczny masaż przynoszący ulgę zmęczonym stopom. - O, to może być przyjemne. - Bo jest, są też dużo przyjemniejsze rzeczy. Jeśli będziesz chciała dowiedzieć się jakie, służę zawsze pomocą... - wydusiłem z siebie propozycję nie wietrząc jednak większych szans poza okazanym zainteresowaniem tematem. - Może, pokażesz mi ten masaż, dopiero godzinę jestem w tych butach, ale wczoraj je kupiłam i strasznie dają mi się we znaki. Myślałem, że oszaleję. Marzenie zaczyna się spełniać, mogę je choćby podotykać ująć w dłonie, wymarzone stópki Gosi. I co z tego? Pomasuję i koniec, ona przecież jest mężatką. Ale cóż, dobre i to - pomyślałem i zabrałem się do dzieła. Podała mi prawą stopę. Ująłem ją w dłonie. To wspaniałe uczucie dotyku stopy bądź nogi (zwłaszcza uda) odzianej w dobre delikatne rajstopy. Sam nie wiem co lepsze, goła stópka czy odziana - obie są fantastyczne! Zacząłem powoli uciskać poduszki palców, przesuwać kciukiem wzdłuż podeszwy. Gosia uśmiechnęła się, - Ummmm, ale ulga... Odpowiedziałem uśmiechem. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że może ktoś wejść. Na szczęście, biurko w Gosi pokoju ustawione było frontem do drzwi, a ze względu na to że było „pełne nie było widać co robię pod spodem - zwyczajnie, naprawiam komputer. Wymasowałem obie stópki i niesiony euforią częściowego zwycięstwa nachyliłem się lekko aby pocałować lewą, którą akurat skończyłem masować, Gosia to zauważyła i cofnęła ją zdecydowanym, aczkolwiek nie panicznym ruchem. - Przepraszam, ale ... - znów z zakłopotaniem chciałem wytłumaczyć. - Spokojnie, nie wszystko na raz! - odparła z jeszcze bardziej zalotnym uśmiechem - to było bardzo miłe, ale widzę, że dla ciebie też było to dość interesujące... ... uśmiechnęła się znacząco i spojrzała jeszcze bardziej jednoznacznie w kierunku mojego krocza, na którym, jak łatwo się domyślić, spodnie były nienaturalnie „wypchane. Westchnąłem, potwierdzając jej opinię uśmiechem. Kto wie, może jeszcze będę chciała poznać te bardziej przyjemne stępkowe sprawy... - mówiąc to przesunęła swoją, wciąż nie schowaną, lewą stópką po moim kroczu. O mało nie zwariowałem i cud, ze nie poplamiłem sobie spodni. Chciałem złapać jej stópkę, ale zrobiła szybki unik, wsuwając ją do buta. - Nie wszystko na raz - powtórzyła kokieteryjnie ... powolutku ... nie lubię „sportowców! - Postaram się. - No, a teraz jedź po ten kabel, bo nie zacznę dziś pracy. Przez całą drogę nie mogłem się skupić, ciągle w głowie kołatały mi się ujęcia sprzed kilkunastu minut. Widok stópek Gosi, jej niby zaskoczonej a jednak zachęcającej miny, w końcu zalotny uśmiech w momencie kiedy przesunęła stópką po moim kroczu jednym słowem: myślałem, że zwariuję! W końcu dotarłem spowrotem przed drzwi pokoju Gosi, z kablem w dłoni i sercem walącym niby młot wszedłem do środka. Gosia uśmiechnęła się i powiedziała: - O, już jestes... zabrzmiało to jak stwierdzenie osoby wybitej z rytmu jakiejś czynności, zupełnie tak jakby nic niezwykłego się nie wydarzyło. Nieco zaskoczony i zażenowany powiedziałem, ze właśnie mam juz kabel i że... ten...tego... podłączę go... Gosia odpowiedziała tylko, krótkim „proszę i odjechała nieco od biurka aby umożliwić mi wykonanie powinności. Nie wiedziałem co jest grane. Więc bez słowa dałem nura pod stół, zerknąwszy tylko z tęsknotą i uwielbieniem na odziane w buciki stópki Gosi. Ciągle zastanawiałem się w czym rzecz? Czyżby Gosia przemyślała to co się stało i stwierdziła, że się zagalopowała? Może się zawstydziła? A może nie chce brnąć w tę historię, przecież jest mężatką. W zupełnej ciszy podłączyłem kabel i kiedy miałem się wycofywać spod biurka poczułem dotknięcie między nogami. Za chwilę intensywniejsze w kroczu i zobaczyłem tam jej stópkę. Nie wiem kiedy wysunęła ją z buta ale zrobiła to! Ująłem stópkę ręką i jeszcze mocniej przycisnąłem jednocześnie starając się ścisnąć ją udami, myślałem, że oszaleję. Po chwili obróciłem się a Gosia przesunęła stópką po moim policzku, złapałem ją i zacząłem całować, lizać, ssać paluszki przez cienką osłonę rajstop. Mina Gosi zdradzała zadowolenie a jej ręka przesunęła się ku kroczu. Zaczęła się dość intensywnie masować przez spodnie. Ja puściłem stópkę i chciałem podejść wyżej, chciałem zacząć całować jej brzuch, jej wzgórek łonowy a potem dobrać się do jej zapewne wilgotnej już cipeczki. Gosia popchnęła moją głowę w dół i powiedziała: - Zostań tam wariacie a po chwili dodała stanowczo - na razie będziemy to robić tak jak ja tego chcę! Wyjmij swojego ptaszka i pokaż jak to robisz! A poza tym dopóki pozostaniesz pod biurkiem nikt Cię nie zobaczy. Wykonałem jej prośbę-polecenie natychmiast. Schowałem się pod biurko i wyjąłem swojego twardego i spragnionego przyjaciela. Gosia wciąż masowała się przez spodnie, swoją stópką masowała mi jądra, brzuch i okolice pachwin a ja klęczałem i masowałem dłonią swojego nabrzmiałego fallusa. W tej chwili drzwi do pokoju się otworzyły i wszedł jeden z kolegów zapytać Gosię o jakieś papiery. Ja zamarłem w bezruchu starając się nie zdradzić swojej obecności pod stołem. Gosia wyjaśniła jego wątpliwości nie wstając z miejsca a co najciekawsze nie przerywając pieszczot swoją stópką! Po chwili tamten wyszedł a Ona znów lekko się odsunęła na fotelu i mrugnęła porozumiewawczo okiem. Powiedziałem, że jest cudowna, zacząłem komplementować jej cudowną stópkę, a ona na to szeptem: ćśśśśśśśśś....ściany mają uszy i znów mrugnęła, rozpinając jednocześnie guzik spodni i opuszczając suwak rozporka. Wsunęła dłoń głębiej, - uffff, ale jestem wilgotna powiedziała cichutko i z lekkim jękiem, w momencie gdy jej zgrabne paluszki dotknęły właściwego miejsca. Ja również westchnąłem dalej masując swojego członka. Wiedziałem już w tym momencie, że za chwilę wystrzelę. Gosia zauważyła, że zaraz eksploduję i stało się coś czego się zupełnie nie spodziewałem, zabrała stópkę i przesunęła nią lekko w moim kierunku swój bucik by po chwili powiedzieć: - Do buta, proszę zrób to do buta... powiedziała to tak przeciągle i podniecająco, ze mimo zaskoczenia zrobiłem to o co prosiła, chwyciłem jej bucik i patrząc wciąż na jej śliczną stópkę opartą o podłogę wytrysnąłem do jego wnętrza. - Co teraz? - zapytałem trzymając but Gosi z zawartością moich orzeszków w środku. - Nic odparła załóż mi... Tak zrobiłem, Gosia bez wahania wsunęła stópkę do środka. W tym samym momencie zaczęła poruszać dłonią dużo intensywniej niż wcześniej. To zamykała, to znów otwierała oczy. Zaczęła sapać z podniecenia, intensywnie poruszała stopą w bucie. Lekko ją wysuwała i znów wkładała, tak że dawało się słyszeć, że w środku jest COŚ mokrego. Po chwili jęknęła, jej tułów zgiął się do przodu, mocno zaparła się nogami o podłogę by po chwili odchylić się cała z wyrazem ulgi na Twarzy... Patrzyłem na to wszystko zdumiony i zafascynowany. - Co? Zdziwiony? - zapytała - Troszkę. - odparłem widziałem coś takiego pierwszy raz, ale podobało mi się...nawet bardzo - No widzisz, ty uwielbiasz stópki a ja uwielbiam spermę. Nic nie podnieca mnie bardziej, jak widok wytrysku a potem ta ciepła gęsta wilgoć w kontakcie z moim ciałem... ale najbardziej podnieca mnie jej ... - Co? - zapytałem zafascynowany - Dojdziemy do tego ucięła krótko, uśmiechnąwszy się tak samo zalotnie jak wcześniej. - A teraz do roboty. Uśmiechnąłem się również i gramoląc się spod biurka powiedziałem: - Dziękuję, Twoja stópka była cudowna. - Nie ma za co odparła Ja mam coś co ty lubisz, a ty coś co ja lubię. Możemy robić wymianę, jeśli chcesz. - Jasne! - wykrzyknąłem zbyt głośno, mocno rozentuzjazmowany Przyjdź jutro 15 minut wcześniej, pokażę ci co jeszcze lubię powiedziała szeptem uśmiechając się bardzo kusząco - Będę na bank odrzekłem zamykając za sobą drzwi. ... tego dnia, gdy po pracy czekałem na tramwaj Gosia siedziała na ławeczce przystanku po drugiej stronie torów (akurat mieszkaliśmy w przeciwnych kierunkach). Wiedziała, że na nią patrzę i chociaż starała się zachowywać tak jak gdyby nigdy nic, to w momencie gdy jej tramwaj zbliżał się do przystanku wysunęła stópkę z bucika, wyraźnie zauważyłem, że przednia część rajstopy na paluszkach jest ciągle wilgotna. Gosia przesunęła dłoń po palcach i podeszwie stópki tak jakby coś poprawiała, ale spojrzała na mnie i dłonią, która przed chwilą dotykała wciąż wilgotną od mojej spermy rajstopę przysunęła do twarzy dotykając ust i nosa i wyraźnie rozkoszowała się zapachem jaki na niej pozostał...
×