Znaffca

Aniu - wybacz że zaraziłem niechciejstwem :P niedziele już takie są ;)

żeby smutasy przegonić... looknijcie na to: http://wiadomosci.onet.pl/cnn/przeplynal-ocean-bo-sie-zgubil-zobacz-wideo,1,4946626,wiadomosc.html żółw który przepłynął cały ocean Atlantycki :D dobry jest ;)

kredki - hehe dobre :P nie ważne jak jest, grunt to prawidłowe podejście do wszysktiego ;)

weekend się kończy, wiec wszyscy sie smucą :(

kredki - noooo ambitny temat założyła że aż strach hahaha :D

jak wyżej... chyba mnie napalonego nie widziałeś/aś ;)

ja natarczywy? buahhaa :P to chyba mnie natarczywego jeszcze nie widziałeś/aś ;) my sobie tu na luzie piszemy, nie wiem gdzie Ty widzisz że ja lecę na kogokolwiek... a gdyby nawet to co z tego? swoje lata mam, więc chyba mi wolno :D

urozmaicam sobie, przez to ciekawie wygląda :D normalnie bym powiedział dom -uczelnia-dom-okno-uczelnia-dom :P wow 5 godzin na dojazd? :o nie zazdroszcze... to daleko te zlecenia masz a ja narzekam że mi się nie chce a na uczelnię mam jakieś 20 minut piechotą :P heh

a Twoja wspólniczka pewnie jeszcze baluje i weekendem żyje, nie ma ochoty o pracy myśleć... :P

jutro ide tylko na koło naukowe od rana na 8 to może max 1,5 godziny zejdzie a potem do domu z kumplem bo długie okno mamy, zahaczymy o Biedrone i jakiegoś Desperadosa walniemy bo kumpel nie jedzie autem, może jakiś film zdążymy obejrzeć ;) a potem znowu na pare minut posłuchać smętów i mam nadzieję że o 14 mi dadzą spokój ;)

noo ileż można :D hehe a poza tym jak wieczorek mija? ;) ja mam jakieś głupie wrażenie, że jutro będę miał total lenia... taki dzień się zapowiada przynajmniej, ale zobaczymy jak będzie :)

długo tu dziś nie zabawię, jutro znowu szary poniedziałek i trzeba wstać wcześnie... ehh :(

duchu - no cóż, słabo z tym wyszło... ale przynajmniej teraz wiesz, że takie żarty nie zawsze są miłe i na miejscu... miało być śmiesznie, a wyszło jak wyszło no trudno, widocznie tak być musiało... chociaż nikt nie kazał Ci kompletnie rezygnować z kariery na kafe... jedynie mieliśmy na myśli zaprzestanie zabawy w grę pod tytułem "Mam 1000 nicków. Kto mnie znajdzie?", bo to takze dla innych było uciażliwe, nie tylko dla nas... odejście z kafe to troche radykalna decyzja... zresztą jak postąpisz to Twoja sprawa ;) 3maj się kredki - witaj :) czekamy na maila

no problem ;) chodź na gg, tam będzie wygodniej...

tak trzeba zrobić jak mówisz, czyli nagrać obraz płyty i odpalić tak żeby się zbootował, a nie pod działającym systemem ;) tzn tak niby też można, ale jak widać nie... oczywiscie mam nadzieję, że wiesz jak nagrywa się obraz płyty? bo po rozpakowaniu tego rar na pewno masz jeden plik o rozszerzeniu ISO albo coś... i jego nei wrzucasz na płytę tylko w programie do nagrywania robisz "nagraj obraz płyty" i wskazujesz mu ten obraz ;)

o jakiej osobie mówisz? bo nadal nie wiem o co chodzi :D

TakaMala - wybacz nie wiem o co chodzi... co masz na myśli?

oczywiscie po samym rozpakowaniu zmieści się na pewno na zwykłą CD :)

no ale wiesz, swoje powiedziałem... poskutkowało tylko ciekawe na jak długo... XP mało zajmował, tym bardziej jak to jest jakaś okrojona wersja bo takie też są :) teraz tylko nie te czasy że system mieści się na jednej CD...

Aniu - ja o 9 wstałem, u mnie w w domku w niedziele wcześnie obiady są bo o 12 :P Kredki - nie ma problemu, zerknę potem ;) a właśnie zapomniałbym.... dziś z samego rana zrobiłem niezłe ORMO w domu :D wstałem, poszedłem do kuchni na śniadanie, a tu za mną weszła przyszła teściowa mojej siostry... no kurde jaki normalny człowiek przychodzi do kogoś tak wcześnie z rana :o i to co niedzielę no ale co tam, niektórzy nie mają taktu i nic na to nie poradzę, ja ich na starość wychowywał nie będę... ale do rzeczy co mnie wkurzyło... ja jadłem śniadanie, a ta sobie przyszła do kuchni i jak gdyby nic zapaliła faję... ja się krzywo spojrzałem a ta się cieszy i jeszcze mi mówi "okno sobie otwórz jak Ci dym przeszkadza" noo taaak jasne... siedze w pidżamie, jeszcze mnie choroba trzyma i mam okno otwierać :o no nic, jestem cierpliwy, opanowany ludź i byle pierduł mnie z równowagi nie wyprowadzi... ale nie, za chwilę do kuchni wchodzi moja matka i też zaczyna jarać papierocha... no nie, tego za wiele moje panie! wziąłem miskę z płatkami i ewakuowałem się do pokoju... ;) myślałem, że mi miie napięcie, ale nie... to już nie pierwsza taka sytuacja, tyle że wtedy siedziałem cicho... a tym razem jak je mijałem gdy przechodziłem obok kuchni, to dosłownie coś ze mnie wybuchło, zatrzymałem się i wygarnąłem coś na styl "Sorry ale czy ja Wam jak jecie włażę do pokoju i sram przed samym nosem? Bo chyba zacznę tak robić jak do Was się gada jak do dupy :o Wstyd żebym ja taki gówniarz 22 letni musiał zwracać uwagę takim starym glapom!" trochę w szoku byli ale trudno... ileż można się powstrzymywać ja na ogół jestem spokojnym człowiekiem, nie pszeszkadza mi fakt, że ktoś lubi palić - jego sprawa... ale wkurza mnie niesamowicie jak ktoś robi to w mojej obecności i jeszcze jak mu zwracam uwagę cieszy się z tej swojej głupoty... :(

no co tam u Was? :) ja zjadłem obiad i poszedłem spać, bo nic mi się nie chce kompletnie dzisiaj :P dopiero przed momentem wstałem :)

cześć Wam ;) witam panie Aniu i Różo a cóż tu robią pomarańcza o tej porze? jeszcze nie północ ćwoki! :D

noo jak widać lubię, ale specyficzne ;) heh Piotrek lubi tequilę a ja piwo o smaku tequili :D tośmy się dobrali w temacie :P

temat jak najbardziej ciekawy i jednocześnie na luzie :) w dodatku to jak bardzo ciekawy jest także zależy od tego z kim się dyskutuje ;) jak byś się cofnął Piotrze o kilka stronek wstecz to byś się zdziwił o jakich tu rzeczach pisaliśmy :D hehe ale jak to mówią z mądrym to nawet o głupotach można ciekawie rozprawiać :)

ja też piwa nie lubię, bo mi nie smakuje... jedynie imbirowe albo smakowe np Desperados o smaku Tequili :) tak na marginesie mam zamiar się skusić w poniedziałek jak będę miał kilkugodzinną lukę miedzy zajęciami :P