Rhovannion
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Rhovannion
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9
-
Ale to tylko znajomi z którymi chodzę na imprezy. Takich prawdziwych przyjaciół to w sumie nie mam. Miałam kiedyś, ale przyjaciółka się ode mnie odwróciła, bo lepiej mi szło na studiach i nie miałam w zwyczaju popalać skrętów. A teraz mam tylko jednego prawdziwego kumpla, moją największą miłość, ale on nie pracuje i nie mam serca prosić go o jakąś kasę.
-
takajakassmutnadzis - ja zarabiam 1200 i mieszkam sama, więc rozumiem co masz na myśli.
-
Raczej garsonki, bo ja na dziale 50+ jestem. Ale miałam dzisiaj klientkę, która zmierzyła chyba wszystko, co było w sklepie na nią. Masakra, zmachałam się jak dzika. Ja ostatnio byłam na weselu, ale fatalnie się bawiłam. Zatańczyłam tylko jeden taniec.
-
Witam wszystkich, ja wreszcie po pracy, zmęczona jestem jak diabli. Nie wiem, jakiś wysyp wesel chyba będzie w ten weekend. Przynajmniej u mnie.
-
Po prostu jestem świadoma tego, że nie dam rady pewnych rzeczy przeskoczyć. I tak ciesze się, że mam tę pracę, a na rachunki... nie wiem, może mi ktoś pożyczy. Podzwonię jutro po znajomych, jakby się po 100 zrzucili, to by było na rachunki, a jakoś bym im powoli zwracała. Może mi się uda złapać jakieś korki czy coś.
-
Nie, bo i tak musiałabym opłacać mieszkanie. A za granica innej pracy niż fizyczna nie znajdę. Mnie się nie wolno schylać, dźwigać i tak dalej. Nie mogę pracować w skłonie, ani na kolanach. Więc nie mam po co wyjeżdżać nawet.
-
Nie, nic takiego nie mam. ZUS mi renty nie przyznał, nawet po wypadku, orzeczenia mi odmówili, zasiłek tez w grę nie wchodzi. W końcu mogę chodzić i to nawet nie kuleje jakoś strasznie, więc mi się nie należy.
-
Cud, że się udało chociaż w tym sklepie. Od czerwca szukałam pracy. Gdyby nie znajomości, to nie wiem za co bym żyła. A tak, to mam chociaż na chleb. Jak się odkuję, bo teraz muszę coś wymyślić. Nawet nie bardzo mam co sprzedać, żeby mieć na te rachunki, bo w domu nic nie ma, a ciuchy z second handu.
-
Nie bardzo. Pracuję w sklepie z ubraniami. I tez nie mogę innym dziewczynom odbierać kasy, a wszystkie nie jesteśmy potrzebne.
-
Ale z czego ja to potem opłacę, jak ja mam 1200 zł wypłaty? To mi ledwo starczy na rachunki bieżące i życie, a gdzie 1000 opłat za ten miesiąc. Chce mi się wyć, bo nie wiem co mam zrobić, nie ma mi kto pomóc, a ja sama nie mam pojęcia co dalej.
-
Normalnie. Będę miała 1 dzień zajęć na uczelni, plus jeden dzień zajęć ze studentami. Ułożyłam to tak, że wszystko mam w jednym dniu. W zamian za to przychodzę w jeden dzień do pracy od otwarcia do zamknięcia, a nie na 8 godzin. A pracę będę pisać w niedzielę i wieczorami.
-
Nie mogę ciężko pracować, bo jestem kaleką. Każda cięższa fizycznie praca oznacza dla mnie wózek i kółka do końca życia. Teraz jestem na studiach doktoranckich od października.
-
Dlatego mówię, że ja nie mam rodziców.
-
Nie mam rodziców tak naprawdę. Więc nie, nikt mi nie pomoże. Bo nikogo nie obchodzi moja sytuacja. A ja będę miała 1000 zł długu na dzień dobry :/
-
Nie śpię. Myślę.
-
Wtedy będę już tak schorowana, że tylko to mi zostało. Chciałabym dość szybko zejść z tego świata.
-
A ja mam nadzieję, że zdążę umrzeć w okolicach 50
-
Ja też nikomu krzywdy nie zrobiłam. Zawsze to mnie ktoś robił krzywdę, nie ja komuś. I co, mam teraz płacić za cudze winy?
-
Na leczenie trzeba mieć pieniądze. A mnie na jedzenie nie stać czasem. I co do dzieci to zdania nie zmienię. Im jestem starsza, tym bardziej jestem pewna, że dzieci mieć nie chcę. Budzą we mnie złe odczucia. Bardzo złe.
-
Na pewno nie, bo wiem, że byłabym fatalna matką. Z moim bagażem doświadczeń mogłabym mu zrobić krzywdę, bo jestem bardzo na anty do dzieci. Ale na razie nie zanosi się nawet na to, że bym z kimś na randkę poszła, nie wspominając o czymś więcej.
-
No wiesz, tu nie trzeba argumentów. Jeśli kobieta nie chce być matką, bo nie czuje powołania, to nie ma z czym dyskutować. Dlatego ludzie powinni się dobierać tak, żeby razem realizować swoje priorytety.
-
A ja bym się cieszyła, gdybym takiego spotkała, który dzieci nie chce. A w Polsce z tego co wiem, to każdy chce mieć kilkoro. A kobieta, która nie chce jest piętnowana.
-
Ja na przykład poznaję mnóstwo ludzi, mam szerokie grono znajomych, lubię przebywać z ludźmi. I ludzie mnie lubią. A mimo to jestem samotna i nigdy nikogo nie miałam. Umawiałam się przez neta, bo chciałam się wreszcie poczuć jak kobieta, dowiedzieć się, co to seks, jak się wtedy czuje, kiedy się jest z facetem blisko. Nie dowiedziałam się, bo uciekł jak mnie zobaczył.
-
Ja? Szczupła? Właśnie nie jestem szczupła, raczej w drugą stronę bym powiedziała. To co w takim razie stanowi barierę, bo ja już naprawdę nie mam pojęcia.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9